1925-06-21 Cracovia - Pogoń Lwów 0:1
|
mecz towarzyski Kraków, niedziela, 21 czerwca 1925
(0:0)
|
|
Sędzia: Jakub Seidner z Krakowa
|
Mecze tego dnia: | ||
1925-06-21 Cracovia - Pogoń Lwów 0:1 |
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Tygodnik Sportowy
Mimo to wynik (1:0) mógł wyglądać zupełnie inaczej. Cracovia bowiem, choć wyglądała słabsza na każdej pozycji w porównaniu z Pogonią, przecież kilkakrotnie zagroziła niebezpiecznie bramce Pogoni i gdyby nie niezrozumiała nieśmiałość i speszenie, wobec zbyt pewnego siebie i ignorującego wprost niesportowo przeciwnika bramkarza Görlitza, winien był atak Cracovii kilkakrotnie uwieńczyć swe akcje efektywnym sukcesem. Taksamo z drugiej strony Wacek znowu pudłował w bardzo dogodnych sytuacjach. Bramkę zwycięską strzelił Dr. Garbień, po kombinacji z Wackiem Kucharem, pięknym strzałem w lewy róg. Sędzia p. Seidner.
Źródło: Tygodnik Sportowy nr 26 z 23 czerwca 1925
Kurjer Sportowy
Drugi akt „czarnej niedzieli” krakowskiej to match Pogoń – Cracovia. Rewanż za spotkanie 23 maja we Lwowie, które Cracovia, przy wątpliwem sędziowaniu, przegrała 3:0. Oczekiwano go z niemniejszem napięciem, aniżeli spotkania Wisły z Wartą, mimo, że nie chodziło o żadne mistrzostwa. I rzeczywiście goście licznie opuszczający boisko Wisły po pauzie, nie stracili nic z pięknych sportowych wrażeń przechodząc na boisko Cracovii.
Gra obu drużyn stała na wysokości jakiej oczekiwalibyśmy od mistrzów Polski, pierwszego i obecnego. Tempo, technika, taktyka, zgranie wszystko stało rzeczywiście na wysokim poziomie.
Jeżeli chodzi o drużynę Pogoni to szczerze można powiedzieć, że była to najlepsza Pogoń, jaką widziałem w życiu. Tyły, ta dawniej notorycznie słaba część drużyny mistrza lwowskiego, stoi obecnie zupełnie na wysokości zadania. Przedewszystkiem w Goerlitzu pozyskała Pogoń bramkarza nietylko najlepszego w Polsce ale także i gracza o prawdziwie europejskiej klasie. Technika doskonała, pewność i spokój, główne zalety bramkarza, posiada Goerlitz we wysokiem stopniu. Brak mu natomiast innych zalet, potrzebnych nietyle bramkarzowi ile gentlemanowi, jak tej minimalnej dozy przyzwoitości, już nie powiem rycerskości, wymaganej od każdego, kto wchodzi na boisko. Zabawa w drażnienie przeciwnika podsuwaniem mu piłki pod nos jest może bardzo na miejscu w oczach kilkuset zgromadzonych „pieronów” śląskich, jest natomiast widokiem co najmniej przykrym dla człowieka chcącego widzieć w piłce nietylko grę rozpasanych namiętności ale także i pewne cechy szlachetnej konkurencji sportowej. Słusznie też sędzia p. Seidner, sędziujący wczoraj dobrze całe spotkanie, odpowiednio upomniał Goerlitza. Tak, tak, chcąc być Polakiem trzeba mieć przynajmnie trochę rycerskości.
Obrona Pogoni to przedewszystkiem Olearczyk, który wyrobił się na świetnego obrońcę. Towarzysz jego nie stoji na tej, rzeczywiście reprezentatywnej wysokości. Pomoc cała gra dobrze, ale brak jej tej werwy i ofiarności, która liniom pomocy niektórych drużyn, że przypomnę tylko linię Majcherczyk, Cikowski i Strycharz z Cracovii była właściwa. Pracuje jednak obficie, pomagając atakowi i obronie i utrzymując, co najważniejsza tempo. Wreszcie atak. Dobry w obu skrzydłach, lepszy Słonecki, szybki i silny. Pewne przejście od dawnego „górnego” systemu gry, jaki tak fatalnie zaznaczał się w Pradze, widać w trójce środkowej. Wczoraj dyspozycja do strzałów nie była wielka, i nie mieliśmy, oczekiwanego zresztą, bombardowania. Niektóre jednak strzały szczególnie Dr Garbienia były wspaniałe. Jeden zwłaszcza złapany przez Szumca w pozycji klęczącej przynosi jemu i strzelcowi zaszczyt. Tak samo decydujący goal gdzie Dr Garbień przyjął wysoką piłkę i wspaniale, bez stopowania, w równej wysokości oddał ją lekko splasowaną do bramki, strzał który nie daje możności obrony. Kuchar i Bacz pracowali wiele, używali mniej od Garbienia swej wagi, strzelali jednak bez powodzenia. Wacek zasługuje raz jeszcze na sympatyczne wspomnienie jako ten gracz Pogoni, który najlepiej gra a najmniej gada na boisku. Ogółem trzeba stwierdzić, że Pogoń zostawiła, poza incydentem z Goerlitzem tym razem bardzo miłe wrażenie.
Cracovia grała dobrze. Przedewszystkiem Szumiec, Gintel, Zastawniak, Kałuża i Kubiński. Szumiec ma już czego mu brakowało – rutynę. Wyrabia się na doskonałego bramkarza, łapie pewnie i spokojnie, wykop ma dobry, niedługo będzie dziura po Lustgartenie, Popielu, Halpernie, Przeworskim i Wiśniewskim załatana. Z obrony lepszy Gintel, uzupełnia się jednak tak doskonale z Frycem, że słabsza gra jednego z tych dwu backów pokrywa się doskonałą grą drugiego. Gintel, po przejściowej słabości jest z powrotem w dobrej formie, widzieliśmy go lepszego, wczoraj jednak był jak zwykle doskonały. Fryc nieco słabszy, niepewny. Pomoc trochę zanadto defenzywna. Najlepszy Zastawniak tempem i techniką. Chruściński lepszy jest w ataku, pracuje jednak i w pomocy, po pauzie znać jednak było zmęczenia i słabsze tempo. Strycharz gorszy niż zwykle. W ataku najlepszy Kałuża.
Jeżeli atak Cracovii zepsuł szereg pozycji to trzeba pamiętać, że wszystkie one są owocem pracy Kałuży i jego zgrania z Ciszewskim. Taktyka tej miary nie mamy dziś w Polsce w footbalu, a jeżeli brak mu wagi i strzału Garbienia, to jednak tak jak on nikt w Polsce ataku nie poprowadzi nie wypracuje dla swych łączników pozycji wprost wspaniałych. Z tych tylko Ciszewski i to częściowo stał na wysokości zadania. Strzelał, kombinował, pracował z Kałużą. Limanowski stoi o klasę niżej poziomu całej drużyny, paraliżuje wszystkie akcje, ma grube braki w technice (stopowanie) i orjentacji, gra jak to się mówi bez głowy. Był wczoraj najgorszym na boisku. Ze skrzydłowych lepszy Kubiński, ale dopiero w drugiej połowie. Szperling za wolno biega i przedewszystkiem zanadto daje się zasłaniać.
Ogółem wrażenie Cracovii niezłe, lepsze niż w ostatnich spotkaniach, brak może trochę ducha, ale to już należy do kierownictwa klubu.
Gra sama szybka ciekawa i ładna, wcale nie brutalna, nie dała w pierwszej połowie rezultatu. Atak prowadzony przez Szperlinga, akcje Goerlitza i 2 cornery dla Cracovii otwierają grę. Gra otwarta i szybka, lepsze kombinacje biało czerwonych u lwowiaków gra silniejsza i więcej ciągu na piłkę i do bramki. Po pauzie pada w 23 minucie decydujący goal ze strzału Dr Garbienia. Cracovia ma kilka sposobności do wyrównania, szczególnie dla dalekich strzałów przy ciągłem prawie wybieganiu Goerlitza na środek pola bramkowego. Nie wykorzystuje ich, jak i dwu pozycji pewnych po prostu, przepuszczonych przez Kałużę i Limanowskiego.
Naogół match zostawił dobre wrażenie solidnego, dobrego technicznie i taktycznie footballu. Sędzia p. Seidner dobry. Dla 4500 publiczności jedynie zachowanie się Goerlitza zostawi niemiłe wrażenie.S.
Źródło: Kurjer Sportowy nr 16 z 24 czerwca 1925
Przegląd Sportowy
Przesilenie klasy Cracovii, które rozpoczęło się przed dwoma laty, trwa nadal i wydaje się mało prawdopodobnem, by przy tym duchu i składzie mógł klub ten odzyskać to wyjątkowe stanowisko, które w polskiej piłce przez długi czas utrzymywał.
Drużyna Pogoni musiała się podobać, acz niewątpliwie obiecywano sobie po niej znacznie więcej. Silna fizycznie i umiejąca waloru tego odpowiednio używać,, przedstawiła się Pogoń jako całość wyrównana, bez widoczniejszych słabych punktów, a nadewszystko doskonale zgrana. Zgranie to występuje najsilniej w linji ataku, który jest szybki i w akcji zdecydowany. Pomoc i obrona, to linje twarde i trudne do przełamania, acz naogół zostawiają one atak własnemu losowi. Drużyny wystąpiły do gry w pełnych swych składach, przyczem Cracovia zamiast Cikowskiego na środku pomocy miała Chruścińskiego, którego na pozycji prawego łącznika zastąpił Limanowski. Przebieg gry wykazał niedwuznacznie, że Pogoń jest drużyną lepszą i że Cracovia gra to spotkanie naogół słabo. Pogoń nie górowała wprawdzie przewagą w obleganiu pola przeciwnika, ani też nie gniotła go, była natomiast znacznie lepszą w starcie do piłki, w poszczególnych pojedynkach i w strzale. Gra przez cały czas otwarta, przyniosła ustawicznie zmieniające się ataki, przeprowadzone przez Pogoń środkiem, przez Cracovię zaś lewą stroną. Kilka ostrych strzałów Pogoni chwyta dobrze usposobiony Szumiec, a ataki Cracovii łamią się na linjach obronnych gości. Po pauzie, podczas jednego z ataków, uzyskuje Garbień dogodną sytuację i pięknym strzałem, o którego obronę nadarmo pokusił się Szumiec - zdobywa jedyny punkt dnia. Zamiary białoczerwonych, dążące do wyrównania, jak i liczne a niebezpieczne ataki Pogoni, spełzają na niczem i zawody kończą się zasłużonem zwycięstwem gości.
Przechodząc do uwag o poszczególnych zawodnikach, dłużej zatrzymać się wypada przy bramkarzu Pogoni: Görlitzu. Jest to bezsprzecznie jeden z najlepszych bramkarzy, którzy w polskich drużynach kiedykolwiek grali. Zadziwiająca pewność chwytu, orjenatcja podczas gęstwy ataku, taktyka gry i wielki spokój pracy, każą cenić Görlitza bardzo wysoko. Równocześnie jednak przekroczył bramkarz Pogoni daleko granice manjery. Przesada zimnej krwi i nonszalancji, gra dla galerji i niezawsze sportowe zachowanie na boisku, - są poważnemi "cieniami", które ujemnie wpływają na sympatję, jaką dla wielkiego tego talentu bramkarskiego miećby wypadało.
Obrona i pomoc Pogoni, to twardy obecnie orzech do zgryzienia. Najsilniejszą linję przedstawia jednak atak drużyny, aczkolwiek np. strzały Kuchara zbyt często mijają bramkę. Gracze Cracovii zaprezentowali się nieco gorzej, zwłaszcza w linji ataku, którą zepsuł Limanowski. Młody ten gracz, być może mający przyszłość, ma jeszcze dużo pracy przed sobą. Poza nim zawiódł w ataku Ciszewski, który miał słaby dzień - reszta dała grę bardzo mierną. Bolączką Cracovii jest obecnie obrona, w której Fryc wykazuje zastraszający spadek formy. Natomiast Gintel obronił swą drużynę przed większą klęską, podobnie jak i Szumiec, który grał spokojnie i bez zarzutu.
Grę, obfitującą w sporą ilość drastycznych i niezbyt fair momentów, prowadził p. Seidner.Źródło: Przegląd Sportowy nr 25 z 24 czerwca 1925 [1]
1925-03-01 Cracovia - Zwierzyniecki Kraków 5:0 1925-03-08 Cracovia - Wawel Kraków 2:0 1925-03-15 Cracovia - TKS Toruń 5:1 1925-03-22 Cracovia - Polonia Warszawa 9:1 1925-03-29 Cracovia - I.ČsŠK Bratislava 2:4 1925-04-05 Cracovia - Czarni Lwów 3:2 1925-04-12 Cracovia - Nürnberger FV 9:1 1925-04-13 Cracovia - Čechie Karlín 1:1 1925-04-18 Cracovia - III Kerület Budapeszt 2:5 1925-04-19 Cracovia - III Kerület Budapeszt 2:2 1925-04-26 Cracovia - SK Pardubice 3:0 1925-05-03 Wisła Kraków - Cracovia 5:5 1925-05-10 Cracovia - Union Žižkov 2:3 1925-05-21 Pogoń Lwów - Cracovia 3:0 1925-05-24 Cracovia - Viktoria Žižkov 1:0 1925-05-31 Cracovia - Gallia Club Paryż 7:1 1925-06-01 Cracovia - Vasas Budapeszt 0:4 1925-06-11 Czarni Lwów - Cracovia 0:1 1925-06-13 Cracovia - Hasmonea Lwów 4:0 1925-06-14 Cracovia - Wacker Wiedeń 1:5 1925-06-21 Cracovia - Pogoń Lwów 0:1 1925-06-29 Cracovia - Vienna 2:1 1925-07-05 Makkabi Kraków - Cracovia 0:2 1925-07-26 Cracovia - ČAFC Královské Vinohrady 5:0 1925-08-05 Cracovia - Vienna 3:2 1925-08-09 Cracovia - Hakoah Graz 1:0 1925-08-23 Cracovia - Sparta Kraków 10:0 1925-08-30 Cracovia - Makkabi Kraków 6:0 1925-09-13 Cracovia - 1.FC Katowice 6:2 1925-09-19 Cracovia - Wawel Kraków 2:0 1925-09-20 Cracovia - AKS Królewska Huta 5:1 1925-09-27 Cracovia - Krowodrza Kraków 2:0 1925-10-17 Cracovia - Viktoria Žižkov 1:3 1925-10-18 Cracovia - Viktoria Žižkov 5:1 1925-10-25 Polonia Warszawa - Cracovia 2:2 1925-11-08 AKS Królewska Huta - Cracovia 0:7 1925-11-11 Cracovia - Uniwersytet Jagielloński 1:5 1925-11-15 1.FC Katowice - Cracovia 4:1 1925-11-22 Cracovia - Zwierzyniecki Kraków 2:2 1925-11-29 Cracovia - Wawel Kraków 7:0