2004-11-06 Cracovia - Wisła Płock 4:0
|
Idea Ekstraklasa , 11 kolejka Kraków, sobota, 6 listopada 2004, 15:30
(1:0)
|
|
Skład: Cabaj Radwański (80' Piątek) Skrzyński Węgrzyn Wawrzyczek Przytuła Giza Baran (69' Bojarski) Baster Bania Citko (84' Drumlak) |
Sędzia: Antoni Fijarczyk ze Stalowej Woli
|
Skład: Wierzchowski Wasilewski Romuzga Duda Kazimierczak Gevorgyan Gęsior Rachwał Klimek Sobczak (58' Ząbecki) Jeleń (78' Studen) |
Mecze tego dnia: | ||
2004-11-06 Cracovia - Wisła Płock 4:0 |
Opis meczu
TerazPasy.pl
"Cztery do zera - Cracovia żegna frajera!" - śpiewał cały stadion w ostatnich minutach meczu z Wisłą Płock. Pasy po jednym z najlepszych spotkań w obecnym sezonie rozbiły płocką jedenastkę.
Przed meczem z Wisłą Płock piłkarze obiecywali udowodnić, że porażka z GKSem Katowice była jedynie wypadkiem przy pracy, a nie obniżką formy spowodowaną "niewyjaśnionymi okolicznościami". Determinacja, której zabrakło w Katowicach była u zawodników Cracovii widoczna od pierwszego gwizdka meczu z płocczanami i przyniosła wymierne efekty w postaci pogromu gości.
W pierwszej połowie Cracovia niesiona głośnym dopingiem ośmiu tysięcy kibiców stworzyła bardzo wiele sytuacji. Świetnie funkcjonowały boki pomocy, bardzo dobrze do akcji ofensywnych podłączali się boczni obrońcy. Z licznych okazji piłkarze Pasów wykorzystali tylko jedną: w 31 minucie Piotr Bania po idealnym dośrodkowaniu Marka Citki zdobył bramkę ładnym strzałem głową.
W drugiej połowie Cracovia poszła za ciosem. Kolejne bramki padały w 55, 65 i 89 minucie. Drugiego gola dla Cracovii zdobył ponownie Piotr Bania, dobijając strzał marka Citki, trzeciego - Piotr Giza ładnym strzałem w długi róg bramki bronionej przez Jakuba Wierzchowskiego. Czwartą, zamykającą wynik meczu bramkę zdobył ponownie kapitan Pasów - tym razem z rzutu karnego podyktowanego za faul na nim samym.
W przekroju całego meczu można powiedzieć, że Wisła Płock zaprezentowała się bardzo blado na tle gospodarzy. Piłkarze z Płocka przez dziewięćdziesiąt minut oddali jedynie dwa, trzy groźne strzały na bramkę Cracovii. Zawodnicy Pasów opanowali bezdyskusyjnie środek boiska, momentami zamykając przeciwników w hokejowym zamku. Bardzo dobrze funkcjonowały skrzydła. Marek Baster sprawdził się bardzo dobrze grając znów na "swojej" pozycji lewoskrzydłowego; dobrze współpracował z Citką, oraz z korzystnie prezentującym się Wawrzyczkiem, świetnie asekurując tego drugiego w obronie. Znakomity występ zaliczył też niezmordowany Krzysztof Radwański. Nie sposób nie zauważyć znakomitej gry Marka Citki, a za skuteczność trzeba pochwalić Piotra Banię, który należy obecnie do najlepszych strzelców ekstraklasy, mając na swoim koncie siedem bramek.
Można chyba uznać mecz z Wisłą Płock za swoiste odkupienie win z Katowic. W spotkaniu z płocczanami Pasy zaprezentowały się niczym doświadczony bokser punktujący systematycznie przeciwnika. Aż dziw bierze, że Cracovia dała się tydzień temu ograć "czerwonej latarni rozgrywek". Żal straconych na Górnym Śląsku punktów, cieszy jednak kolejne, bardzo efektowne zwycięstwo.
Do końca rundy pozostały piłkarzom Cracovii dwie kolejki: mecz z Pogonią w Szczecinie, oraz spotkanie u siebie z Amicą. W przypadku zwycięstw w obu meczach i korzystnym wynikom innych konfrontacji ligowych Pasy mogą zająć nawet bardzo wysokie, czwarte miejsce po rundzie jesiennej. W przypadku zdobycia trzech punktów Cracovia nie powinna spaść poniżej obecnie zajmowanej, piątej pozycji.
Dziennik Polski
Bardzo dobry mecz Cracovii, a przy tym układający się po jej myśli. W pierwszych 20 minutach były trzy świetne sytuacje. zaczęło się od strzału Citki z 12 metrów w zewnętrzną stronę siatki, potem Gęsior z paru metrów główkował minimalnie nad poprzeczką, a w 20 min najbardziej aktywny napastnik gości Klimek wpadł sam w pole karne i z 12 m huknął obok słupka. - Gdybyśmy z tych dwóch sytuacji zdobyli choć jedną bramkę, mecz mógł potoczyć się inaczej - mówił po meczu Dariusz Gęsior.
Zawodnik Wisły może sobie pogdybać po meczu, faktem jednak jest, że cały czas inicjatywa należała do Cracovii, która w I połowie egzekwowała aż 7 rzutów rożnych. Te stałe fragmenty gry rozgrywano jednak nie najlepiej. Bramka dla „pasów” padła w momencie, kiedy nikt jej nie oczekiwał, była ona zasługą podającego Citki, strzelającego Bani i... bramkarza Wierzchowskiego, który źle obliczył lot opiłki. Ta bramka dodała krakowianom pewności siebie, ich akcje z każdą minutą stawały się coraz składniejsze. Atakowano pomysłowo, skrzydłami, często do przodu zapędzał się bardzo aktywny na prawej obronie Radwański.
Goście w 2. połowie byli już tylko tłem. Druga bramka Piotra Bani zupełnie ich pogrążyła. Praktycznie tylko raz zagrozili bramce krakowian, w pole karne wpadł Geworgian, starł się z wybiegającym z bramki Cabajem. Obaj pa- dli na ziemię. Goście po meczu uważali, że należał się im karny, myślę, że nawet zapis telewizyjny do końca tego nie wyjaśnia. A uskrzydlona Cracovia zaprezentowała kilka akcji z najwyższej półki. Trzecia bramka padła po precyzyjnym podaniu Przytuły na wolne pole do Gizy, czwarty gol poprzedziło znakomite prostopadłe podanie Wawrzyczka. To jest w futbolu broń najgroźniejsza, ćwiczono to ostatnio na treningach. Jak widać z pozytywnym skutkiem. Korekty w składzie dokonane przed meczem przez trenera Wojciecha Stawowego okazały się trafne. Od pierwszych minut po raz pierwszy zagrali Marek Citko i Witold Wawrzyczek i potwierdzili swoją grą, że na to zasłużyli. Citko asystował przy dwóch golach, Wawrzyczek pewnie grał ha lewej obronie.' Miłym zaskoczeniem była postawa Krzysztofa Przytuły, grał bojowo, a przy tym rozważnie, równie dobrze na prawym skrzydle, jak i w pomocy, kiedy' zajął miejsce zdjętego z boiska w 70 min Barana (piłkarz ten zobaczył 4. żółty kartonik i nie zagra w najbliższym meczu w Szczecinie).
Przesunięty na lewą pomoc Marek Baster swoją grą utwierdzi chyba nie tylko mnie w przekonaniu, że to jest jego pozycja. Był aktywny w ataku, świetnie asekurował Wawrzyczka. Nie było w sobotę w Cracovii słabych punktów. Pewnie grali stoperzy, bardzo aktywny na prawej obronie był Radwański, z każdą minutą. rozgrywał się Giza, by ukoronować swoją dobrą grę bramką.
Ale myślę, że najwięcej satysfakcji dał wszystkim występ Piotra Bani. Kapitan „pasów”, debiutujący w wieku 31 lat w ekstraklasie, przyćmił w sobotę reprezentanta kraju Ireneusza Jelenia. Kibice pytali - kto tu jest reprezentantem? Brawo, panie Piotrze!Źródło: Dziennik Polski 8 listopada 2004
Gazeta Wyborcza
Krakowianie byli lepsi pod każdym względem, a kapitanowi naszej drużyny Piotrowi Bani udało się strzelić, po raz pierwszy w pierwszej lidze, trzy gole. Przegrana ze słabiutkim GKS-em t Katowice spowodowała, że na drużynę „Pasów” wylała się fala krytyki, media spekulowały, co było przyczyną słabej gry. W kolejnym meczu, z Wisłą Płock, trener Cracovii Wojciech Stawowy zdecydowały się na trzy odważne i - jak się okazało - bardzo udane roszady w podstawowym składzie. Po raz pierwszy w tym sezonie od początku zagrał na lewej obronie Witold Warzyczek, a w ataku Marek Citko. Na prawym skrzydle tak samo sprawdził się Krzysztof Przytuła jak Marek Baster na lewej stronie pomocy.
Tyłem na pamięć
Cracovia ruszyła do szturmu od pierwszej minuty, na bramkę gości strzelali Wawrzyczek i Citko, a dogrywał im piłki Przytuła. W ciągu pierwszych dziesięciu minut krakowianie trzykrotnie wykonywali rzuty rożne. Płocką obroną dobrze kierował Dariusz Romuzga i tylko dzi¬ki temu nie padła bramka. Na razie. Niewiele jednak brakło, by to „Pasy” straciły gola. Po solowym rajdzie (20.) Arkadiusz Klimek źle uderzył w sytuacji sam na sam z Marcinem Cabajem i piłka przeszła obok spojenia. Klimek miał okazję do rehabilitacji, ale źle rozegrał kontrę Wisły w przewadze. W 32. min błędu Cabaja (podał piłkę napastnikowi gości) nie wykorzystał Ireneusz Jeleń. Prowadzenie dla Cracovii to zasługa tyleż „Baniowego”, odwróconego tyłem do bramki i strzelającego głową „na pamięć”, co płockiego bramkarza Jakuba Wierzchowskiego, który źle wyszedł do centry Citki.
Raz, dwa, trzy... mało!
Drugą połowę Cracovia rozpoczęła tak jak pierwszą - z rozmachem, a Wierzchowskiego próbował przelobować Piotr Giza. W 56. min było już 2:0. Citko jak za dawnych lat przedryblował zawodników z Płocka i mocno uderzył, a odbitą piłkę do siatki ponownie skierował Bania, bo „byłem tam, gdzie napastnik być powinien” - mówił skromnie. Jakby dwóch bramek było mało, „Pasy” nadal atakowały, stwarzały kolejne okazje i zdobywały następne gole. Przytomne podanie Przytuły wykończył strzałem (67. min) w długi róg Giza. Za chwilę Bania strzelił minimalnie ponad poprzeczką. Goście atakowali rzadko, a im bliżej końca, tym mniej było w nich zadziorności i wiary w zdobycie honorowej bramki. W 74. min Łukasz Skrzyński, ratując zespół przed utratą gola, wybił piłkę... poza stadion, w kierunku Błoń. O dziwo, wróciła na stadion, co oznacza, że nocni spacerowicze na Błoniach to ludzie nieczyhający na cudze. Dopiero pod koniec spotkania, gdy drużyna prowadziła już 3:0, na boisku pojawili się Marcin Bojarski i Paweł Drumlak, w poprzednich meczach zawodnicy podstawowi. Udało im się przeprowadzić składną akcję, ale nie zakończyli jej golem, bo w porę wrócili sto- perzy Wisły. Czwarta bramka Cracovii to zasługa znakomitego podania Wawrzyczka i świetnej ucieczki Bani. Kiedy znalazł się w polu karnym na czystej pozycji. Romuzga ratował swój zespół faulem i sędzia musiał podyktować karnego. Bania sam wymierzył sprawiedliwość mocnym strzałem w róg (długo się do karnego przygotowywał, bo faulujący obrońca pozbawił go buta!).
Snajper siedzi obok
Wisła zawiodła na całej linii, potwierdziła, że fatalnie gra na wyjazdach. Szkoda tylko, że niepotrzebny faul Arkadiusza Barana skończył się dla niego czwartą w tym sezonie żółtą kartką i w konsekwencji pauzą w najbliższym meczu z Pogonią w Szczecinie. Warto odnotować także debiut w ekstraklasie Karola Piątka, który miał okazję pograć przez dziesięć minut.
Hattrick Piotra Bani to największy jego wyczyn w dotychczasowej karierze pierwszoligowej. We wcześniejszych 11 meczach „Baniowy” strzelił cztery gole. - Mówi się, że w Cracovii brakuje snajperów, a przecież obok mnie siedzi taki zawodnik - to Piotrek Bania. Nie powiedział jeszcze ostatniego słowa - chwalił swojego podopiecznego na konferencji prasowej trener Wojciech Stawowy.
Trenerzy o meczu
Wojciech Stawowy
- Gratuluje naszym piłkarzom dobrego występu, pewnej wygranej - mówił po meczu trener Cracovii Wojciech Stawowy. - To był dla nas trudny tydzień po fatalnym występie w. Katowicach. Było sporo zawirowania wokół naszej drużyny. Chcieliśmy w meczu z zespołem z Płocka odbudować zaufanie kibiców, pokazać, że umiemy grać w piłkę. Zawodnicy wyszli na boiska maksymalnie zmobilizowani. Zagraliśmy szybko, kombinacyjnie, a co ważne - skutecznie.
- Mówił Pan w piątek, że będzie to mecz za 6 punktów...
-i nadal to podtrzymuję. Wisła była przed meczem przed nami o 3 punkty. Teraz my jesteśmy nad nią. Mamy nadal szanse na dobrą pozycję po jesiennej rundzie. Przeprowadziłem w zespole kilka zmian i cieszę się, że były trafne. Muszę szczególnie pochwalić Wawrzyczka, dla którego był to prawdziwy, bo 90-minuto- wy, debiut w „pasach". Citko grał niekonwencjonalnie, bardzo przydatny był dla zespołu Przytuła, świetnie spisywał się w drugiej linii Baster.
Mirosław Jabłoński (Wisły P.)
- Panie trenerze, w sobotnim „Tempie” Pana asystent Bogdan Pisz powiedział, że macie rozpracowaną Cracovię, że wiecie, jak z nią grać, by wygrać. Na boisku tego nie było widać...
- Mamy ustaloną taktykę na każdy mecz. Ale co innego wiedzieć, a co innego realizować te założenia na boisku. W meczu z Cracovią należała się nam dwója za realizację.
- Czego zabrakło zespołowi?
- Pozostawiliśmy rywalom za dużo swobody, za mało było z naszej strony agresywnej gry w II linii. Przegraliśmy środek pola i to zadecydowało o porażce. Także indywidualne błędy naszych graczy.
- Kto zawiódł w Pana zespole najbardziej? Czy ma Pan pretensje do bramkarza Wierzchowskiego, którego błąd przy pierwszym golu ustawił mecz?
- Na gorąco nie chcę oceniać piłkarzy. Przy pierwszej bramce zawinił nie tylko Wierzchowski, ktoś dopuścił do centry, ktoś źle krył Banię.
- Kto w takim razie Pana nie zawiódł?
- Też Panu nie odpowiem na gorąco. Muszę, powtarzam,, najpierw dokładnie przeanalizować mecz.
Filmy
Linki zewnętrzne
2004-07-10 Ruch Chorzów - Cracovia 1:3 2004-07-13 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 3:0 2004-07-15 Matáv Sopron - Cracovia 2:2 2004-07-17 Cracovia - Energie Cottbus 1:0 2004-07-17 Cracovia - FK Zemun 2:0 2004-07-19 Debreceni VSC - Cracovia 3:2 2004-07-30 Zagłębie Lubin - Cracovia 2:5 2004-08-03 Skalnik Gracze - Cracovia 2:1 2004-08-07 Górnik Łęczna - Cracovia 3:1 2004-08-21 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 2:3 2004-08-29 Legia Warszawa - Cracovia 2:1 2004-09-04 Cracovia - GKS Katowice 1:0 2004-09-10 Cracovia - Górnik Zabrze 0:0 2004-09-17 Lech Poznań - Cracovia 0:2 2004-09-26 Cracovia - Groclin Grodzisk Wielkopolski 2:0 2004-10-03 Wisła Kraków - Cracovia 0:0 2004-10-10 Energie Cottbus - Cracovia 2:2 2004-10-15 Cracovia - Polonia Warszawa 2:1 2004-10-30 GKS Katowice - Cracovia 1:0 2004-11-06 Cracovia - Wisła Płock 4:0 2004-11-13 Pogoń Szczecin - Cracovia 1:1 2004-11-20 Cracovia - Amica Wronki 0:1 2004-11-28 New Jersey Falcons - Cracovia 1:0 2005 Trening Noworoczny 2005-01-30 Admira Wacker Mödling - Cracovia 1:2 2005-02-26 Cracovia - Zimbru Kiszyniów 0:0 2005-02-26 Terek Grozny - Cracovia 2:0 2005-03-18 Cracovia - Górnik Łęczna 0:0 2005-03-23 Cracovia - Radomiak Radom 1:4 2005-03-29 Cracovia - GKS Katowice 3:2 2005-04-10 Cracovia - Legia Warszawa 1:0 2005-04-13 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 0:1 2005-04-16 Górnik Zabrze - Cracovia 1:0 2005-04-19 Cracovia - Zagłębie Lubin 1:0 2005-04-23 Cracovia - Lech Poznań 2:0 2005-05-02 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 3:1 2005-05-06 Cracovia - Wisła Kraków 0:1 2005-05-13 Polonia Warszawa - Cracovia 2:3 2005-05-21 Cracovia - GKS Katowice 2:0 2005-05-25 Wisła Płock - Cracovia 3:0 2005-05-29 Łada Biłgoraj - Cracovia 0:3 2005-06-03 Cracovia - New Jersey Falcons 5:0 2005-06-09 Cracovia - Pogoń Szczecin 4:2 2005-06-12 Amica Wronki - Cracovia 3:2