1983-08-28 Cracovia - Widzew Łódź 0:0
|
I liga , 5 kolejka Kraków, niedziela, 28 sierpnia 1983, 16:30
|
|
Skład: Koczwara Surowiec Turecki Dybczak Podsiadło R. Wrześniak (52' Stokłosa) Hnatio Kuć Konieczny (73' Gacek) Janikowski Tyrka |
Sędzia: Jan Labus z Katowic
|
Skład: Młynarczyk Świątek Wójcicki Mierzwiński Kamiński Myśliński Romke Kajrys (71' Filipczak) Wraga (76' Gierek) Leszczyk Dziekanowski |
"Gazeta Krakowska" podała, że mecz oglądało ok. 20 tysięcy widzów.
Mecz poprzedniego dnia: | ||
Trener przed meczem
Zenon Baran, trener Cracovii
W zwiazku z przeciągająca się absencją P. Nazimka mamy kłopoty z zestawieniem linii obrony. Jeszcze nie zdecydowałem kto zagra na jego pozycji przeciwko Widzewowi. Mogę zapewnić, że postaramy się wypaść jak najlepiej. Ważne by nie stracić zbyt szybko bramki. Doceniamy rywala, ale zagramy bez nadmiernego respektu, jak równy z równym. Mam bowiem nadzieje, że w pojedynku z utytułowanym rywalem chłopcy się zmobilizują".
Źródło: Gazeta Krakowska, 167 z 26.8.1983
Zapowiedź meczu
Gazeta Krakowska
Echo Krakowa
Dziennik Łódzki
Opis meczu
Tempo
Na tym jednak skończył się popis łodzian i gra "siadła". Po kwadransie nieoczekiwanie pierwsi zerwali się do boju gospodarze. Wywalczyli oni pierwszy korner, a w 100 s. Później Tyrka niemal w stylu Kowalika sprzed lat, minął trzech rywali, lecz zdołał tylko sprawdzić Młynarczyka. Akcja i strzał były przedniej marki!
Goście jakby zaskoczeni takim obrotem sprawy sprawiali wrażenie podrażnionego lwa, lecz były to pozory. Nadal groźnie kontratakowali krakowianie (w 43 min główka Surowca), choć goście nie byli dłużni i w rewanżu dopiero popisowy wybieg Koczwary zatrzymał Lenczyka.
Po przerwie Widzew miał pokazać co potrafi. Tymczasem nic z tych rzeczy. Oczywiście skłamałbym, gdybym powiedział iż dominowali gospodarze, ale... napór gości nie nastąpił. Ot, taka kopanina, w której trudno było dostrzec chociażby różnicę pół klasy w postawie jednej i drugiej drużyny. Tyle tylko, że indywidualnie kilku łodzian swobodniej panowało nad piłką.
Naszpikowana głośnymi nazwiskami druga linia Widzewa wcale nie dominowała w środkowej strefie... Wręcz odwrotnie, od momentu wprowadzenia na boisko Stokłosy za Wrześniaka w strefie tej nawet nieco częściej panowali krakowianie. Zasługa w tym Hnatii, Surowca, wspomnianego Stokłosy i walecznego cofającego się Tyrki. W tym okresie gry kilka błyskawicznych akcji przeprowadzili Tyrka i Gacek z jednej strony oraz Gierek z przeciwnej, a kąśliwymi strzałami popisali się: Stokłosa i Mierzwiński, ale najbliżej strzelenia gola był w 73 min. Gierek.
Gazeta Krakowska
Przed meczem zdecydowanym faworytem był Widzew, a krakowianom tylko nieliczni optymiści dawali jakieś szanse. Tymczasem na boisku okazało się, że lider nie taki straszny jak go malują. Gospodarze nie ulękli się renomowanego przeciwnika, trener Z. Baran zastosował od początku meczu jedyną słuszną taktykę - gospodarze wiedząc, iż siła Widzewa leży w szybkich kontratakach od początku grali wzmocnioną defensywą. Tą taktyką Cracovia zmusiła rywala do niewygodnego dla niego ataku pozycyjnego, sama natomiast próbowała szczęścia w kontratakach.
Pierwsza połowa należała więc optycznie do piłkarzy Widzewa, ale uważnie grająca obrona Cracovii nie dopuściła do zbyt wielu groźnych sytuacji. Tak na dobrą sprawę to tylko raz w 32 min. goście wypracowali stuprocentową sytuację, ale po centrze Wragi, Leszczyk z 12 m strzelił obok słupka. Były jeszcze 4-krotnie egzekwowane przez Łodzian rzuty wolne z okolic pola karnego, ale strzały widzewiaków były niecelne. Atakująca z kontry Cracovia miała też jedną bardzo dobrą sytuację, w 44 min. centrował Surowiec, Konieczny w pełnym biegu otrzymał piłkę 6-7 m od bramki i posłał ją obok słupka. Wcześniej w 40 min. groźnie strzelał z 25 m Tyrka, ale Młynarczyk nie dał się zaskoczyć.
Ciekawi byliśmy jak po przerwie rozwinie się gra. W 47 min. po błędzie obrońców Cracovii Leszczyk znalazł się sam na sam z Koczwarą, ale ten wygrał pojedynek z napastnikiem gości. Kiedy wszyscy oczekiwali ostrego szturmu Widzewa, nastąpił teraz nieoczekiwany okres przewagi gospodarzy. U łodzian jakby zaczęła tracić siły linia środkowa, a Cracovia z dużym animuszem ruszyla do ataku, Szereg ciekawych akcji inicjował Hnatio, w 63 min. po centrze Tyrki obrońcy gości w otatniej chwili wybijają piłkę na aut, w 2 min. później po zaskakującym dośrodkowaniu Κοniecznego, Młynarczyk zdołał tylko odbić piłkę, ale na miejscu nie było nikogo z zawodników Cracovii. Próbowali strzelać z daleka Stokłosa i Konieczny, Młynarczyk był jednak na posterunku. W 80 min. uciekł po skrzydle Gacek, znalazł się w polu karnym, ale jego podanie rozminęło się z partnerami. Tylko raz w tym okresie w 85 min. goście byli bliscy strzelenia gola po błędach Tureckiego i Surowca, ale nawet taki as jak Dziekanowski spartaczył sytuację.
W sumie mile rozczarowała Cracovia, a Widzew jednak zawiódł. Jego piłkarze początkowo myśleli, że szybko zdobędą gola, potem, kiedy bramka nie padła i zaczęli tracić siły, grali już na remis. Gospodarzy trzeba pochwalić za rozsądną taktykę, cały zespół za ambicję. Bardzo pewnie bronił tym razem Koczwara, poza kilkoma błędami dzielnie spisywała się obrona. W pomocy bezwzględnie najlepszy Hnatio, napastnicy walczyli ambitnie ale ich akcjom brakowało dokładności.
Echo Krakowa
Choć trzeba przyznać, że jeszcze przed przerwą piłkarze Cracovii usiłowali parę razy zaskoczyć reprezentacyjnego golkipera Młynarczyka strzałami z dalszej odległości M. in. Kuć w 15 min., Turecki w 37 min i Tyrka w 37 min. Świetną okazję na zdobycie prowadzenia zmarnował w 43 min. Konieczny który po dośrodkowaniu Surowca posłał piłkę głową obok bramki.
Miałem obawy czy gospodarze wytrzymaja w II połowie tempo gry narzucone przez gości Tymczasem po przerwie podopieczni Zenona Barana ruszyli odważniej do przodu. Nie udało im się jednak przedostać w pobliże bramki Widzewa, nadal więc próbowali szczęścia strzelając z 20-25 metrów, ale Młynarczyk nie dał się zaskoczyć. Wprowadzony w miejsce kontuzjowanego Wrześniaka Stokłosa umiejętnie dyrygował kolegami, kilka szybkich rajdów przeprowadził Hnatio.
Widzewiacy sporadycznie decydowali się na jakiś zryw, czyhali raczej na kiksy "pasiaków" i rzeczywiście w ostatnich minutach omal nie wykorzystali nieudolnych zagran Stokłosy Tureckiego i Surowca.
Przyznam, że liczyłem na lepszą postawę łódzkiej jedenastki. Zawiodł najdroższy piłkarz Polski Dziekanowski, niczym nie wyróżnił się Kajrys. Z rutyniarzy korzystnie wypadli tylko Mlynarczyk i Wojcicki.
Nieco inaczej trzeba natomiast ocenić postawę piłkarzy Cracovii, którzy nie mając w swoich szeregach indywidualności starali się osiągnąć cel czyli remis, konsekwentną realizacją założeń taktycznych. Podział punktów z utytułowanym przeciwnikiem występującym co prawda w mocno zmienionym składzie wczoraj także bez kontuzjowanych Wijasa i Smolarka usatysfakcjonował chyba zarówno zawodników jak i kibiców "pasiaków".
Dziennik Polski
Europejskiej piłki tym razem nie było. Widzew grał nonszalancko i ani przez moment nie było widać, że walczy pólinalista Pucharu Europy z ubiegłorocznym ligowym maruderem. Łódzkie gwiazdy przygasły na tle całkiem nieźle grających gospodarzy. Najlepszym zawodnikiem Widzewa był Leszczyk, który wielokrotnie pokonał w pojedynku jeden na jeden Podsiadłe.
„Pasiaki" przystąpiły do meczu bez żadnej tremy. Niestety przeciętne umiejętności indywidualne krakowskich zawodników, ich słabsze wyszkolenie techniczne i słabsze warunki fizyczne od gości sprawiły, że tego meczu gospodarze nie wygrali. W pierwszej połowie Widzew nieskutecznie egzekwował kilka rzutów wolnych z 18-20 m, choć słońce świeciło prosto w oczy Koczwary. W 39 min. strzał Tyrki Młynarczyk obronił z największym trudem. Tuż przed przerwą mogło być 1:0 dla Cracovii, ale Konieczny zmarnował idealną pozycję strzelając glową nad spojenie słupka i poprzeczki.
W drugiej połowie gra była szybsza. Więcej było niebezpiecznych sytuacji pod obu bramkami. Krakowianie próbowali częściej strzelać z daleka jednak Młynarczyk nie dał się zaskoczyć. Podobnie nie popełnił błędu Koczwara, mimo iż dwukrotnie napastnicy Widzewa otrzymali na polu karnym prezenty
od piłkarzy Cracovii. Najlepszym zawodnikiem w Cracovii był Surowiec, tym razem na pozycji bocznego obrońcy. Bezbramkowy wynik jest sprawiedliwy, krzywdzi jedynie kibiców, którzy liczyli na coś więcej niż niezłą grę.
Dziennik Łódzki
Pierwsze pół godziny spotkania na krakowskim stadionie nie zapowiadało bezbramkowego rezultatu. Podobnie zresztą jak cała druga połowa w której obie drużyny przeprowadziły wiele interesujących akcji ofensywnych. Bezbramkowy wynik stanowi jednak sprawiedliwy rezultat. Taka jest powszechna opinia obserwatorów meczu w Krakowie. Początkowo prym na boisku wiedli piłkarze Widzewa, wykorzystując widoczną (w grze także) tremę gospodarzy. Najmniej zdenerwowany był podobno jednak w drużynie krakowskich "paslaków ich bramkarz. Adam Koczwara radził sobie całkiem, całkiem w gorących sytuacjach, jakie stworzyli na przed polu jego bramki zawodnicy widzewskiego zespołu. Wyłapywał skutecznie zarówno zaskakujące strzały z pola karnego jak i silne bomby posyłanebprzez Łódzkich zawodników spoza szesnastki. W pierwszej połowie Cracovia tylko kilka razy ośmieliła się zapedzić pod bramkę Młynarczyka.
„Pasiaki" częściej to robili za to po przerwie, kiedy przekonali się, że łódzka drużyna nie kwapi się zbytnio do skutecznej, ofensywnej gry. Piłkarze Cracovii podkręcili tempo i pod bramką Młynarczyka doszło kilkakrotnie do emocjonujących momentów na które czekało z niecierpliwością około 13 tysięcy sympatyków krakowskiej drużyny. Tyle że Łódzki bramkarz raz jeszcze dowiódł, że wie co należy robić w takich gorących sytuacjach. Ustawiony doskonale, wyłapywał skutecznie zarówno dalekie i silne strzały jak i nie dał się pokonać zaskakującym strzałami z bliskiej odległości. Mało, w kilku przypadkach Młynarczyk dał popis bswoich bramkarskich umiejetności za co był nagrodzony oklaskami wymagających zawsze dla zespołu przyjezdnego kibiców spod Wawelu. Szczególnie przypadła krakowskim kibicom interwencja Młynarczyka po zaskakującym strzale Tyrki.
Spotkanie Cracovia - Widzew podobało się więc krakowskim sympatykom piłkarstwa. Wielu z nich opuszczając stadion uważało, że ich ulubieńcy nie wykorzystali szansy pokonania Widzewa. Tylko czy na to zgodziłby się przeciwnik?
Trenerzy po meczu
Zenon Baran, trener Cracovii
Nareszcie i dla nas zaświeciło słońce. Myślę, że zasłużenie wywalczyliśmy jeden punkt. Musieliśmy początkowo grać z Widzewem ostrożnie, otwarta gra mogła się bowiem srogo zemścić. Po przerwie atakowaliśmy już śmielej i było kilka okazji. Cieszę się, że przełamał kryzys Koczwara, dziś obronił dwie pewne bramki. Dobrze grała obrona, także Hnatio. Ten punkt powinien podbudować naszych piłkarzy. Źródło: Gazeta Krakowska, nr. 204 z 29.08.1983
Władysław Żmuda, trener Widzewa
Mam pretensję do mojej drużyny o zbyt zachowawczy styl gry. Zawodnicy jakby małym nakładem sił chcieli wygrać ten ten mecz. W drugiej połowie pilnowaliśmy już remisu. Punkt na wyjeździe nie jest bez znaczenia. Myślę, że na słabszą postawę mojej drużyny wpłynęło sprinterskie tempo ligi, w sierpniu gramy już 5 meczy.
Źródło: Gazeta Krakowska, nr. 204 z 29.08.1983
1983-06-25 Cracovia - Videoton Fehérvár 1:3 1983-07-02 Sturm Graz - Cracovia 0:2 1983-07-09 Cracovia - Rudá Hvězda Cheb 0:2 1983-07-16 Rudá Hvězda Cheb - Cracovia 2:0 1983-07-23 Cracovia - Sturm Graz 1:1 1983-07-30 Videoton Fehérvár - Cracovia 6:0 1983-08-10 Cracovia - Pogoń Szczecin 1:2 1983-08-11 Cracovia - Chemie Buna Schkopau 6:2 1983-08-13 Wisła Kraków - Cracovia 0:0 1983-08-17 Cracovia - Śląsk Wrocław 1:1 1983-08-21 Szombierki Bytom - Cracovia 3:2 1983-08-28 Cracovia - Widzew Łódź 0:0 1983-09-10 Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 0:0 1983-09-14 Bałtyk Gdynia - Cracovia 3:2 1983-09-17 Motor Lublin - Cracovia 2:0 1983-09-21 Piast Gliwice - Cracovia 3:1 1983-09-24 Cracovia - Lech Poznań 1:0 1983-10-01 Cracovia - Legia Warszawa 3:1 1983-10-12 Górnik Wałbrzych - Cracovia 2:0 1983-10-16 Cracovia - Górnik Zabrze 0:1 1983-10-22 ŁKS Łódź - Cracovia 3:0 1983-11-05 Cracovia - Ruch Chorzów 1:0 1983-11-13 GKS Katowice - Cracovia 0:0 1984 Trening Noworoczny 1984-01-29 Cracovia - Wisła Kraków 0:0 k.6:5 1984-02-09 Górnik Knurów - Cracovia 0:2 1984-02-15 Piast Gliwice - Cracovia 2:0 1984-02-20 Cracovia - Stal Stalowa Wola 5:1 1984-02-22 Cracovia - Start Łódź 2:0 1984-02-25 Cracovia - Arka Gdynia 1:1 1984-03-04 Cracovia - Błękitni Kielce 2:0 1984-03-11 Pogoń Szczecin - Cracovia 3:0 1984-03-14 Cracovia - Lechia Zielona Góra 3:0 1984-03-18 Cracovia - Wisła Kraków 0:0 1984-03-24 Śląsk Wrocław - Cracovia 2:1 1984-04-08 Cracovia - Szombierki Bytom 3:0 1984-04-15 Widzew Łódź - Cracovia 1:0 1984-04-25 Cracovia - Bałtyk Gdynia 0:2 1984-04-29 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 0:0 1984-05-05 Cracovia - Motor Lublin 0:0 1984-05-09 Lech Poznań - Cracovia 1:0 1984-05-13 Legia Warszawa - Cracovia 3:0 1984-05-19 Cracovia - Górnik Wałbrzych 1:0 1984-05-26 Górnik Zabrze - Cracovia 3:2 1984-06-03 Cracovia - ŁKS Łódź 0:0 1984-06-10 Ruch Chorzów - Cracovia 2:0 1984-06-13 Cracovia - GKS Katowice 1:0 1984-07-08 Dalin Myślenice - Cracovia 0:4