1993-11-11 Cracovia - Stal Łańcut 2:0
(Przekierowano z 1993-11-10 Cracovia - Stal Łańcut 2:0)
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
|
![]() Kraków, czwartek, 11 listopada 1993, 12:00
(1:0)
|
|
Skład: Kwedyczenko Mróz Wrześniak Brussman Węgiel (53' Hajduk) Zając (65' Kępski) Gruszka Depa Hermaniuk Zegarek Siemieniec (75' Sadzik) Ustawienie: 3-4-3 |
Sędzia: W. Śnieżek z Krosna
|
Skład: Pieczonka Dąbek Kaszuba Wyskiel Dązbłaż Pleśniak (46' Bojda) Urbański Wierzbowicz (70'Frączek) Micał Lęcznar (46' Stachyra) Wojnar Ustawienie: 4-4-2 |
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Tempo
Bramkarz miejscowych przemarzł zapewne do szpiku kości, jako że goście raczej rzadko przekraczali środkową linię, nie mówiąc już o poważniejszym zagrożeniu krakowskiej bramki. Innymi słowy, Cracovia miała w tym meczu bardzo wyraźną przewagę w polu - ba, okresami nawet przygniatającą - niemniej nie zaskarbiła sobie uznania publiczności. Rzecz przede wszystkim w tym, iż któryś już raz tej jesieni "Pasiaki" nie potrafiły odpowiednio zdyskontować swej wyższości w środku pola. Dwie wczorajsze bramki - pierwsza "główka" bardzo efektowna, druga sprytna - stanowiły bowiem najniższy wymiar kary dla stalowców, którzy już wyszli na boisko przekonani o nieuchronności niepowodzenia na stadionie Cracovii.
Źródło: Tempo
Dziennik Polski
CRACOVIA — STAL ŁAŃCUT 2—0 (1—0). Bramki: Zegarek (12), Hermaniuk (68). Sędziował W. Śnieżek (Krosno). Widzów 200.
Cracovia: Kwedyczenko — Mróz, Wrześniak, Brussman — Węgiel (53’ Hajduk), Gruszka, Zając (64* Kępski), Depa — Hermaniuk, Zegarek, Siemieniec (74’ Sadzik).
Mecz rozpoczął się z 25-minutowym opóźnieniem, gdyż tyle czasu zajęło skompletowanie trójki sędziowskiej, która zastąpiła nieobecny tercet z Dębicy. Krakowianie przez cały mecz mieli ogromną przewagę. Chwilami nie opuszczali połowy boiska rywali, często strzelali, ale zdobyli tylko dwie bramki: obie głową po podaniach Gruszki z rzutu rożnego 1 wolnego. W innych sytuacjach indolencja strzałowa gospodarzy była wprost irytująca. Najwięcej z nich zmarnował Hermaniuk, który w 57 mim. z 0,5 m trafił w... słupek. Wcześniej, bo w 40 min. Depa przegrał pojedynek sam na sam z Pieczonką a dobijający piłkę Zegarek strzelił... nad pustą bramką. W 70 min. mogło być 3—0, ale „dzięki” strzale Kaszuby, który trafił w poprzeczkę własnej bramki.Źródło: Dziennik Polski nr 262 z 12 listopada 1993