|
Trener: Zoltán Opata
|
|
I liga , 14 kolejka Chorzów, Stadion Śląski, niedziela, 3 sierpnia 1958, 18:00
(2:1)
|
|
Skład: Kaczmarczyk Franosz Florenski Dworczak Gawlik Olejnik Czech Jankowski Fojcik Kowal Pieczka Ustawienie: 3-2-5
|
Sędzia: Władysław Sikora z Zielonej Góry
Widzów: ok. 7 000 „ok.” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 7000.
Bramki
|
Pieczka (3') Jankowski (24')
Kowal (70') Czech (73') Franosz (75')
|
1:0 2:0 2:1 3:1 4:1 5:1
|
Kasprzyk (25')
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Skład: L. Michno Gołąb Mazur Szymczyk Malarz Dudoń Fudalej Jarczyk Manowski Opoka Kasprzyk Ustawienie: 3-2-5
|
Opis meczu
"Nadspodziewanie dobra gra zabrskich górników" -
Przegląd Sportowy
Nadspodziewanie dobra gra zabrskich górników
Zabrzanie sprawili swym zwolennikom prawdziwą niespodziankę. Nie chodzi tu tyle o odesłanie Cracovii do domu z pokaźnym bagażem bramkowym, ale o styl i sposób, w jaki wywalczone zostało zwycięstwo. Górnik zagrał nadspodziewanie dobrze, zyskując sobie ogólne uznanie za misternie przeprowadzane kombinacje, których głównym reżyserem był Kowal. Piłkarz ten zagrał tak, jak czasem on potrafi,imponując doskonałą techniką oraz precyzyjnym rozdzielaniem piłek. Oprócz tego łącznik Górnika strzelił jedną bramkę, nie dając bramkarzowi gości żadnych i szans przy obronie tej bomby. Cracovia nie grała źle. Do stanu 3:1 a wiec do 72 min. goście byli najzupełniej równorzędnym przeciwnikiem, który potrafił również zagrozić bramce gospodarzy. Dopiero utrata czwartej bramki „rozkleiła" piłkarzy Cracovii i już od tej pory przestali oni na boisku istnieć. Popis ładnej gry skończył się w 75 min. gdy Franosz zdobył j piątą bramkę. Od tej chwili1 gra przerodziła się w bezładną kopaninę. Ale to, co wcześniej pokazali piłkarze obydwóch zespołów całkowicie zadowoliło widownię. Górnik jak już powiedzieliśmy, zagrał na dobrym poziomie. Wydaje się, iż drużyna powróciła do formy i że zlikwidowane zostały trudności personalne wynikłe z dyskwalifikacji czołowych piłkarzy (Lentner, Pohl, Szalecki). Następcy zdyskwalifikowanych nie grają wprawdzie na takim samym poziomie jak wspomniani rutyniarze, tym niemniej są wartościowymi piłkarzami, ponieważ wkładają do gry maksimum serca i ambicji. Cechuje ich przy tym silna wola walki. Cracovia miała na stadionie niewątpliwego pecha. Znajdując się bowiem w dobrej formie, trafiła na jeszcze lepszy dzień zabrskich piłkarzy.
Źródło:
Przegląd Sportowy nr 123 z 4 sierpnia 1958 [1]
"Powtarza się zeszłoroczna historia. Zabrze bez „asów” znów groźne" -
Sport
Powtarza się zeszłoroczna historia. Zabrze bez „asów” znów groźne
CHORZÓW (STADION ŚLĄSKI) – Postawa krakowian w pierwszym „akcie” spotkania wytłumaczyła nam w dużej mierze tajemnicę ich zaskakujących sukcesów na własnym boisku. W tym okresie bowiem krakowianie ani na jotę nie ustępowali górnikom. Atak „pasiaków”, mądrze kierowany przez Manowskiego, „produkował” wiele groźnych sytuacji na marginesie pola karnego gospodarzy. Popisowym strzelcem był Kasprzyk, który m. in. po bardzo skutecznym zagraniu zbombardował słupek górniczej placówki. Lecz rozmach podwawelskiej jedenastki trwał dokładnie 45 minut.
Zaledwie rozpoczęła się druga część pojedynku – natychmiast wyszło na jaw, że pupilkom trenera Jabłońskiego brak jest kondycji. Nastąpiło istne oblężenie bramki Michny i było tylko kwestią czasu, jakie rozmiary przybierze porażka Cracovii. Co prawda, Jankowski hamował wiele dobrze rozpoczętych poczynań, lecz „duch” rozruchu – Fojcik i właściwy kierownik ataku – Kowal, ustawicznie wysyłali w bój współtowarzyszy. Przewaga zwycięzców wzrastała tym bardziej, że tempo zagrań krakowian przypominało uroczysty pochód Lajkonika w Dniach Krakowa. W sumie mecz zakończył się jak najbardziej zasłużonym i rzetelnie zapracowanym sukcesem zabrzańskich piłkarzy.
Wśród zwycięzców wybijali się na pierwszy plan: finezyjny technik Kowal, bojowy Fojcik i ofensywnie grający Gawlik.
Źródło: Sport nr 93 z 4 sierpnia 1958
"Cracovia przegrywa z Górnikiem Zabrze 1:5" -
Gazeta Krakowska
Cracovia przegrywa z Górnikiem Zabrze 1:5
Relacja z meczu w dzienniku
Gazeta Krakowska
Niestety ciche marzenia kibiców Cracovii nie spełniły się. Wbrew przypuszczeniom, że Górnik Zabrze znajduje Się w słabej formie, odniósł on wysokie zwycięstwo nad Cracovią 5:1 (2:1). W drużynie górników doskonale zagrał atak, a przede wszystkim Jankowski, który strzelił trzy bramki.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 183 z 4 sierpnia 1958
"Górnik Zabrze — Cracovia" -
Echo Krakowa
Górnik Zabrze — Cracovia
Relacja z meczu w dzienniku
Echo Krakowa cz.1
Relacja z meczu w dzienniku
Echo Krakowa cz.2
GDY oglądaliśmy na wiosnę w Krakowie piłkarzy Górnika, którzy pokonali wówczas Cracovię 5:1, nikt prawie nic miał pretensji do zespołu Cracovii. Górnik zagrał mecz na wysokim poziomic i mimo ambitnej gry .gospodarzy wygrał zasłużenie w wysokim stosunku. Niestety ponowna tak znaczna porażka Cracovii, tym razem na Stadionie Śląskim w Chorzowie, nic jest w tym stopniu zasługą piłkarzy Górnika, ile słabej gry krakowian po przerwie.
Jeśli do przerwy Cracovia kilkakrotnie próbowała atakować bramkę Górnika i miała możliwości nawet utrzymania wyniku remisowego (strzał Kasprzyka w 7 min trafił w słupek), to po przerwie na boisku panowali tylko piłkarze Górnika.
Dla piłkarzy z Zabrza nie było żadnej straconej piłki, dochodzili do każdej, walczyli z tak silną dozą ambicji, jakby grali o najwyższe trofeum. Może chcieli zrehabilitować się za dotychczasowe niepowodzenia... W ataku Kowal, Jankowski, Fojcik imponowali pomysłowością zagrań, niewiele im ustępowali skrzydłowi Pieczka i Czech. W pomocy Gawlik często grał rolę szóstego napastnika. Obrońcy Górnika nie mieli większego kłopotu z paraliżowaniem nielicznych akcji napastników Cracovii. W sumie górnicy panowali na boisku niepodzielnie.
W Cracovii tylko Szymczyk, Mazur i Gołąb a chwilami Malarz, dźwigali ciężar walki z zespołem Górnika. Tym razem Michno w bramce nie popisał się, bronił nerwowo i niepewnie. A napastnicy? Nie można było poznać w nich tych pełnych zapału i chęci do walki zawodników, jakich oglądałiśmy podczas meczu z Legią, Manowski grał tak jak gdyby odrabiał „pańszczyznę”. Jarczyk i Fudalej z prawej strony prawie zawsze opóźniali się do piłki, a tylko Kasprzyk i Opoka na lewej flance próbowali jak zwykle improwizować.
Bramki dla Górnika zdobyli: w 3 min. Pieczka, w 25 min. Jankowski. w 70 min. Kowal, w 74 min. Czech i w 76 min. Franosz, dla Cracovii w 36 min. Kasprzyk. Sędziował p. Sikora z Zielonej Góry.
Drużyny wystąpiły w składach: GÓRNIK: Kaczmarek, Franosz, Floreński, Dwora czek, Gawlik, Olejnik, Pieczka, Jankowski, Fojcik. Kowal, Czech.
CRACOVIA: Michno. Gołąb, Mazur, Szymczyk, Malarz, Dudoń, Fudale], Jarczyk, Manowski, Opoka, Kasprzyk.
Źródło: Echo Krakowa nr 179 z 4 sierpnia 1958
"Po ligowej niedzieli" -
Dziennik Polski
Po ligowej niedzieli
Relacja z meczu w dzienniku
Dziennik Polski
Bardzo przykrej, acz w pełni zasłużonej porażki doznali w niedzielę ligowcy Cracovii którzy przebrali w Zabrzu z miejscowym Górnikiem 1:5 (1:2). O ile jeszcze do przerwy Cracovia grała „jako-tako”, to po pauzie na boisku istniała tylko jedna drużyna. Był nią Górnik. Forma Cracovii jest bardzo zmienna. do tego mieliśmy się już czas przyzwyczaić. pełnowartościowym ligowcom nic wolno jednak wybaczać tak różnych zagrań — w jednym meczu świetnych w drugim poniżej krytyki. Jeżeli drużyna krakowska chce odegrać pewną rolę w I lidze i nie żyć ciągle „pod strachem” spadku z ekstraklasy, cały zespół musi w każdym meczu dać z siebie wszystko, aby uzyskać jak najlepszy wynik. W nadzielę najsłabszą linią był atak.
Źródło: Dziennik Polski nr 184 z 5 sierpnia 1958