1958-04-26 Cracovia - Ruch Chorzów 0:5
|
I liga , 6 kolejka Kraków, stadion Wisły, sobota, 26 kwietnia 1958, 17:30
(0:2)
|
|
Skład: L. Michno Gołąb Reichel Szymczyk Malarz Szarański Opoka Jarczyk Manowski Czarnecki Kasprzyk Ustawienie: 3-2-5 |
Sędzia: Julian Mytnik z Krakowa
|
Skład: R. Wyrobek E. Pohl Siemirski Bomba Suszczyk Pieda Bochenek Bem Lerch Cieślik H. Pala Ustawienie: 3-2-5 |
Mecz następnego dnia: | ||
Uwagi
Zawody w zastępstwie Jerzego Hasselbuscha z Warszawy, który nie przybył na mecz, poprowadził za zgodą obu zespołów Julian Mytnik.
Zapowiedź meczu
- Zapowiedź meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Echo Krakowa
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Echo Krakowa
- Trzecia zapowiedź meczu w dzienniku Echo Krakowa
- Zapowiedź meczu w dzienniku Dziennik Polski
Opis meczu
Przegląd Sportowy
Bardzo często w sprawozdaniach z meczu, w którym układ sił obu partnerów jest nierówny podnosi się ze szczególnym naciskiem ambicje i wole walki słabszego zawodnika. Pisze się wtedy, te słabszy przeciwnik tymi właśnie walorami wyrównywał przewagę techniczną i taktyczna drugiego partnera, doprowadzając do wyrównanej w pewnym sensie zażartej walki. Tego nie można powiedzieć o piłkarzach Cracovii na podstawie sobotniego meczu przeciw Ruchowi. Chwilami odniosło się wrażenie, że biało-czerwoni "upojeni" ostatnim zwycięstwem nad Wisłą przeżywają jeszcze tamten sukces, nie troszcząc się o tak zwany dzień dzisiejszy. Jeśli zaś trudno jest mieć pretensje do Kasprzyka za to że jego surowy i prymitywny sposób gry nie dawał mu żadnych szans z technikami tej klasy co Suszczyk i jego koledzy to jednak trzeba wytknąć lepiej od Kasprzyka technicznie postawionym Malarzowi i Manowskiemu, że grając r wyraźną nonszalancją manewrowali piłką, siląc się na wątpliwej, wartości "fajerwerki" kosztem skuteczności i szybkości akcji. Już po meczu z Górnikiem, pisałem, że szybkość piłkarzy Cracovii pozostawia wiele do życzenia. Bili nią również na głową piłkarze Ruchu swego sobotniego przeciwnika, a Suszczyk wygrywał pojedynki biegowe a Czarneckim, który, urodził się wówczas, gdy Suszczyk był już kandydatem do reprezentacji. Od początku spotkania stało się jasne, że Cracovia będzie mogła przeciwstawić Ruchowi tylko ambicją, a jeżeli tej zabraknie, to jedynym panem położenia może stać się zespól chorzowski. Piątka napastników Ruchu pod batuta wiecznie młodego Cieślika składała nieprzerwanie wizyty na polu karnym Cracovii, gdzie działy się coraz trudniejsze "rzeczy". „Obrona Częstochowy" dala dobry rezultat tylko do 26 minuty, kiedy to Bochenek i Bem "wykołowali" Szarańskiego, Szymczyka i Reichla i po prostu wjechali do bramki. Ostatnim jednak, który posłał tam piłkę, był startujący po linii prostej Lerch. W 2 minuty później podobnie szybka akcja posila drogą, stroną boiska, a Rochenek zamienił idealne dośrodkowanie Cieślika w drugą bramkę. W tym miejscu kilka słów o Cieśliku. Kapitan związkowy PZPN płk. H. Reyman uważnie przyglądał się grze tego zawodnika i mógł wynieść jedno przekonanie: Cieślik nadal jest niezastąpiony jako twórca świetnych sytuacji podbramkowych dla swoich młodszych kolegów, natomiast zdecydowanie zawodzi jako wykonawca strategii napadu, a w meczu przeciw Cracovii osiągnął wyjątkowo trudny do pobicia rekord pudeł z najbliższej odległości.
Po zmianie boisk Cracovia utrzymywała znów przez 26 minut wynik bezbramkowy, a potem w różnych odstępach straciła trzy dalsze bramki, przy pierwszej z nich współtwórcą stał się jeden i najsilniejszych punktów drużyny bramkarz Michno, przy drugiej drugi z najlepszych zawodników Cracovii stoper Reichel, a przy trzeciej jedyny w tym meczu właściwie napastnik biało-czerwonych Jarczyk, który niepotrzebnie wdał się w pojedynek z Pledą na środku boiska, stracił piłkę, a szybka akcja Ruchu przeniosła się momentalnie na pole karne Cracovii i potem do siatki Michny.
Echo Krakowa
Biało-czerwoni zawiedli kibiców.
Przypuszczenia te okazały się fałszywe, gdyż po chwili w drzwiach autokaru ujrzeliśmy sylwetkę Cieślika, udające go się wraz z pozostałymi zawodnikami drużyny śląskiej do szatni.
Później, podczas meczu Ruchu z Cracovią okazało się, że obawy kibiców krakowskich przed umiejętnościami Cieślika, były w pełni uzasadnione. Wprawdzie nie wpisał się on na listę strzelców, a raz nawet po ograniu obrońców i bramkarza nie strzelił do pustej bramki — to jednak był inicjatorem wszystkich groźnych ataków jedenastki śląskiej. Zawsze potrafił niemal idealnie wyłożyć piłkę współpartnerowi, znajdującemu się w danym momencie w lepszej sytuacji do strzelenia bramki, a w decydującej chwili zdobyć się na szybki bieg, przewyższając pod tym względem młodszych od siebie zawodników drużyny krakowskiej. Toteż mały łącznik gości wraz z Lerchem i szybkimi skrzydłowymi Palą oraz Bochenkiem, raz po raz stwarzali groźne sytuacje podbramkowe.
Trzeba przyznać, że mecz Cracovii z Ruchem nie był przyjemnym przeżyciem dla zwolenników biało-czerwonych. Ślązacy bezlitośnie obnażyli wszystkie błędy zespołu krakowskiego, wygrywając spotkanie w wysokim stosunku 5:0 (2:0), i demonstrując przy tym ładną, szybką i skuteczną grę.
Na tle świetnie usposobionego Ruchu, zawodnicy Cracovii wypadli bardzo słabo. Niektórzy z nich zagrali poniżej swych możliwości. Nawet obrona i pomoc — dotychczas najlepsze formacje drużyny krakowskiej — tym razem nie mogły sobie poradzić z szybkimi napastnikami Ruchu, popełniając wiele błędów. Atak nie potrafił poważniej zagrozić bramce Wyrobka. Wszystkie akcje krakowian likwidowane były przez obrońców lub pomocników drużyny śląskiej z Szuszczykiem na czele. Gospodarze ustępowali gościom nie tylko pod względem technicznym ale i szybkości.
Źródło: Echo Krakowa nr 98 z 28 kwietnia 1958
Gazeta Krakowska
Nonszalancka i chyba mało ambitna gra pogromców Wisły sprawiła, że znaczna część kibiców nerwowo nie wytrzymała i przy stanie 3:0 opuściła boisko. W tym też czasie piłkarze białoczerwonych zupełnie stracili ochotę do walki chociaż o zdobycie jedynej bramki.
JAK TO SIĘ STAŁO
że piłkarze Ruchu sprawili taką rzeź Cracovii? Okazało się już nic jeden raz, że nie można grać po ko¬lei dobrze dwóch spotkań, tym bardziej, że mecz z Wisłą kosztował białoczerwonych wiele wysiłku fizycznego i nerwowego. Poza tym, powiedzmy szczerze, piłkarze Cracovii tym razem zawiedli na każdej pozycji. Dokąd stan meczu opiewał bezbramkowo, to jeszcze niektórzy kibice łudzili się, że jakoś to będzie. Niestety słabo grało trio obronne, pomoc nie wspomagała zupełnie swego ataku, a kwintet ofensywny tym razem zupełnie nic kwapił się do choć pozornie przyzwoitej gry, a o strzelaniu nie było mowy. Wystarczy chyba wspomnieć, że bramkarz gości Wyrobek „aż" cztery razy interweniował i to przy niegroźnych strzałach. Wynik jest bardzo wysoki, ale przy odrobinie większym szczęściu piłkarze chorzowscy musieli strzelić jeszcze ze dwie bramki. Bo przecież okazji mieli wiele, np. w 9 min. Cieślik idealnie trafił w poprzeczkę a zaraz po przerwie ten sam zawodnik kapitalną pozycję zmarnował. Po wybiegu Michny, mały łącznik Ruchu posłał piłkę bardzo wysoko ponad poprzeczką.
Białoczerwoni tylko przez 15 minut (po przerwie) zagrali nieźle i byli zespołem mającym nawet przewagę. Niestety nie wykorzystali tego. Kasprzyk miał najlepszą okazję do zdobycia bramki, ale ociągając się z oddaniem strzału, wzięty w kleszcze przez obrońców, stracił piłkę.
Michno tym razem stracił głowę zupełnie. Jego wybiegi, jego niepewne zagrania, denerwowały prawie, że 18 tys. widzów (ponad 3 tys. przybyło kibiców ze Śląska), ale przy słabiutkiej obronie, której prawie każde zagranie było niepewne, bramkarz nie czuł się dobrze. Pomocnicy zupełnie nie przypominali swej gry sprzed tygodnia na tym samym boisku. A napastnicy? Do przerwy Jarczyk jeszcze jakoś chodził, a po zmianie pól jedynie dobrze zagrał Opoka. Ale cóż. jeden rodzynek nie poprawi smaku babki! Kasprzyk nie był widoczny, a gdy zdobył przypadkowo piłkę, to wnet ją otrącił. Manowski tylko dobrze potrafił zdejmować buty i długo je sznurować! Ostatni krzyk mody — Czarnecki — zbladł zupełnie. Tak więc piłkarze Ruchu wbrew zapowiedziom nie trafiła na równorzędnego przeciwnika.
HISTORIA PIĘCIU BRAMEK
Prowadzenie uzyskał Lerch w 22 min. dość łatwo uciekając Głąbowi, a w 2 min. później po błędzie Gołąba i Reichla, Bochenek strzelił drugą bramkę. Dość długo czekaliśmy na następny „kiks" Cracovii. Dopiero w 72 min. Michno zamiast chwycić piłkę, wypiąstkował ją do Pali, a ten błyskawicznie umieścił ją w bramce. Od tej chwili gospodarze zupełnie wyczerpani, stracili ochotę do gry i tylko patrzyli na zegar. W 81 min. historia się powtarza, znów błąd obrony i Bochenek zdobył czwartą bramkę. W ostatniej minucie gry, Malarz idealnie podał piłkę Lerchowi a ten przerzucił ją do Bochenka i na tablicy 5:0 dla piłkarzy Cieślika.
Dziennik Polski
RUCH: Wyrobek, Pohl I, Siekiera. Bomba, Suszczyk, Pieda, Bochenek, Bem, Lerch, Cieślik, Pala.
Bramki zdobyli: Bochenek 2, Lerch. Pala i Bem. Za zgodą obu drużyn sędziował — na skutek nie przybycia trójki sędziów warszawskich — p. Mytnk z Krakowa, mając Jako autowych p.p. Ignaszewskiego i Jakubika.
W tym meczu Cracovia nie miała absolutnie nic do powiedzenia. Świetny technicznie Ruch obnażył wczoraj wszystkie wady drużyny krakowskiej, która na tle doskonale grających chorzowian wypadła bardzo, bardzo blado, w drużynie ..biało-czerwonych” zawiodły właściwie wszystkie formacje — począwszy od bramkarza, skończywszy na całej piątce ataku. Cracovia nie pokajała w sobotę nic z tego, co widzieliśmy przed tygodniem w meczu z Wisłą. Bezprzykładnie słaba gra w pierwszej połowie spotkania, kilka zaledwie okresów jakiej takiej gry w drugiej części meczu, szkolne błędy obrońców Cracovii, nieudolna pomoc i zupełny brak powiązania w ataku (przy bardzo słabym strzale) — oto co zademonstrowała Cracovia w spotkaniu z chorzowskim Ruchem.
Na tle tak słabo grającej drużyny, Ruch pokazał się w Krakowie z Jak najlepszej strony. Składne i płynne akcje, twarda i nieustępliwa gra obrony (na skutek niewielkich możliwości krakowian nie miała ona wiele roboty), pomoc, która zasilała atak dobrymi piłkami oraz przede wszystkim atak, w którym rej wodzili obaj skrzydłowi Bochenek i pala, wszędobylski Cieślik i środkowy Lerch — z taką grą Ruch musiał się podobać. Cieślik co prawda sam nie strzelił ani Jednej bramki, był jednak . motorem większości akcji pod bramką Michny i zawsze w odpowiednim momencie potrafił podać swoim kolegom dokładną piłkę. Mały łącznik chorzowian, nieobstawiony przez. gospodarzy mógł na boisku wyczyniać co mu się żywnie podobało. Wykorzystał to też prawie w stu procentach, w jednej tylko sytuacji zawiódł, kiedy nie trafił do pustej bramki.
Ruch zaskoczył Cracovię dużą pomysłowością zagrań — ataki na bramkę Michny szły ze wszystkich stron, w przeciwieństwie do Cracovii, która grała bez żadnej koncepcji I taktyki, chorzowianie strzelali z każdej pozycji, a kiedy tylko piłka była w posiadaniu piłkarzy chorzowskich, zwolennicy Cracovii zaciskali pięści ze zdenerwowania. W tej sytuacji nie może nikogo dziwi wysoka porażka krakowian. ,.Zimny tusz” powinien się przydać... Michno, mocny zazwyczaj punkt „biało-czerwonych” nić był tym razem "pewniakiem”. Po kapitulacji po dwóch strzałach bronił bardzo nerwowo i trudno go nie winić za przepuszczoną dziecinnie trzecią bramkę. W obron e jedynie Reichel zagrał na względnym poziomie, chociaż i on z upływem czasu dostroił się do gry swoich współpartnerów. Gołąb i Szymczyk byli właściwie niewidoczni, a grający nonszalancko Malarz w pomocy był z pewnością najsłabszym zawodnikiem wśród gospodarzy. Ze skrzydłowych jedynie Opoka po przerwie był nieco zatrudniony, Kasprzyk natomiast nie mat wiele d-o powiedzenia, bowiem w sobotę sobie "nie pograł”. W tej sytuacji, kiedy Manowski i Czarnecki zagrali bardzo słabo, jedyne Jarczyk usiłował coś robić. To jednak było za mało, aby chorzowian zaskoczyć. Nieobstawieni chorzowianie czuli się na boisku Wisły jak u siebie w domu, tym. bardziej, że już z góry rozszyfrowywali każde posunięcie gospodarzy. Jeżeli do tych pięciu zdobytych w meczu bramek doliczylibyśmy kilka prawie stuprocentowych a niewykorzystanych pozycji Ruchu — nie zdziwiłby nas nawet wynik, przypuśćmy 8:0.
JAK PADŁY BRAMKI
Tydko w 1, 10. 21 i 43 minucie piłkarze krakowscy mieli sytuacje, które mogli zamienić na bramki. Czarnecki, dwukrotne Jarczyk i Opoka nie wykorzystali odpowiednich momentów i nie zdobyli się nawet na groźniejszy strzał. W 8 min. Cieślik nie trafia do pustej bramki a w minutę później ten sam zawodnik, mocno strzała, ale piłka odbiła się od słupka i wyszła w pole, Ruch jest bez przerwy panem sytuacji i w 24 minucie pada pierwsza bramka — podaje Cieślak z prawej strony a Lerch celnie dobija jego podanie. Na drugą bramkę czekaliśmy tylko 3 minuty. Obrona Cracovii gdzieś się zagubiła Bochenek przez nikogo nie niepokojony podwyższa wynik na 2:0.
W II części meczu Cracovia jedynie przez 20 minut utrzymywała równorzędną grę. Były nawet okresy, że Cracovia przeważała, ale... Ruch strzelał bramki. Na bramkę Wyrobka bije Czarnecki — bez rezultatu, w kilka minut potem Malarz czyni to samo. W 63 min. ostro strzela Lerch, Michno wybija piłkę w pole, dobiega do niej Pala i... Ruch prowadzi 3:0. W 31 mm. Reichel przytomnie powstrzymuje wypad Cieślika, w minutę potem Kasprzyk strzela, Wyrobek wybiega z bramki, ale Bomba w ostatniej chwili wykopuje, w 80 min. Bochenek uzyskuje łatwo czwartą bramkę a na dwie minuty przed końcem spotkania Malarz dziecinnie łatwo ograny pozwala przejść napastnikom chorzowskim pod bramkę Michny, tutaj piłkę dostaje Bem, który strzela nieuchronnie piątą i ostatnią bramkę.
1958 Trening Noworoczny 1958-02-02 Cracovia - Zwierzyniecki Kraków 6:1 1958-02-09 Victoria Jaworzno - Cracovia 0:2 1958-02-15 BBTS Bielsko-Biała - Cracovia 1:3 1958-02-23 Ślęza Wrocław - Cracovia 0:0 k.1:3 1958-03-06 Tarnovia Tarnów - Cracovia 1:0 1958-03-09 Cracovia - Hutnik Nowa Huta 3:2 1958-03-16 Cracovia - ŁKS Łódź 2:1 1958-03-22 Legia Warszawa - Cracovia 2:1 1958-03-30 Cracovia - Górnik Zabrze 1:5 1958-04-06 Cracovia - Wawel Kraków 1:0 1958-04-07 Wisła Kraków - Cracovia 0:2 1958-04-13 Lechia Gdańsk - Cracovia 3:0 1958-04-20 Wisła Kraków - Cracovia 1:2 1958-04-26 Cracovia - Ruch Chorzów 0:5 1958-05-04 Cracovia - Gwardia Warszawa 5:0 1958-05-18 Polonia Bydgoszcz - Cracovia 2:1 1958-05-20 Cuiavia Inowrocław - Cracovia 3:2 1958-05-31 Cracovia - Garbarnia Kraków 0:1 1958-06-05 Polonia Bytom - Cracovia 3:0 1958-06-09 Cracovia - Budowlani Opole 5:1 1958-06-15 Cracovia - Stal Sosnowiec 2:2 1958-06-21 Cracovia - Honvéd Budapeszt 1:3 1958-07-05 Calisia Kalisz - Cracovia 3:1 1958-07-06 Start Łódź - Cracovia 0:0 1958-07-13 Zwierzyniecki Kraków - Cracovia 2:5 1958-07-20 ŁKS Łódź - Cracovia 3:0 1958-07-27 Cracovia - Legia Warszawa 2:1 1958-07-30 Kolejarz Wieliczka - Cracovia 2:2 1958-08-03 Górnik Zabrze - Cracovia 5:1 1958-08-09 Cracovia - Lechia Gdańsk 2:1 1958-08-14 Cracovia - Wisła Kraków 1:1 1958-08-16 Ruch Chorzów - Cracovia 2:1 1958-08-24 Gwardia Warszawa - Cracovia 3:1 1958-08-25 Unia Lublin - Cracovia 5:3 1958-09-07 Cracovia - Polonia Bydgoszcz 6:0 1958-09-10 Szczakowianka Szczakowa - Cracovia 1:3 1958-09-13 Cracovia - Wawel Kraków 2:1 1958-09-17 Cracovia - Krakowski OZPN (juniorzy) 2:3 1958-09-19 Hutnik Nowa Huta - Cracovia 2:2 1958-09-21 Stal Rzeszów - Cracovia 4:2 1958-09-24 Cracovia - Kraków (oldboje) 3:1 1958-09-26 Victoria Częstochowa - Cracovia 4:3 1958-10-12 Cracovia - Polonia Bytom 0:2 1958-10-15 Cracovia - Kabel Kraków 3:1 1958-10-19 Budowlani Opole - Cracovia 2:0 1958-10-23 Unia Oświęcim - Cracovia 0:1 1958-10-26 Stal Sosnowiec - Cracovia 1:4 1958-11-09 Cracovia - Polonia Bytom 0:5 1958-11-16 Czarni Szczecin - Cracovia 2:3 1958-11-23 Cracovia - Unia Tarnów 0:0 1958-11-30 Cracovia - Wawel Kraków 1:3