1956-06-09 Cracovia - Naprzód Lipiny 3:1
|
![]() Kraków, Stadion Cracovii, sobota, 9 czerwca 1956, 17:30
(1:1)
|
|
Skład: L. Michno Gołąb Mazur Glimas Guzik M. Kolasa Opoka Feliks Rajtar Radoń Kasprzyk Ustawienie: 3-2-5 |
Sędzia: Edward Szperling z Łodzi
|
Skład: Jaskóła Brychcy Duda Salamon Bawaj Wiencek I Bitner Kasprzyk I Kokot Kubocz Gniełka Ustawienie: 3-2-5 |
Zapowiedź meczu
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Dziennik Polski
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Dziennik Polski
Opis meczu
Przegląd Sportowy
Lipiniacy czynią wrażenie zmęczonych rozgrywkami, a ich forma obniżała się wraz z upływem czasu. Najlepsi w zespole gości Brychczy i Kubocz, w Cracovii zaś — Glimas, Mazur i Kolasa.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 69 z 11 czerwca 1956 [1]
Echo Krakowa
Gazeta Krakowska
Pierwsze minuty należały do Cracovii. Napastnik Feliks, będąc sam na sam z bramkarzem gości, marnuje doskonałą okazję do uzyskania prowadzenia. Nie bez winy obrony i bramkarza Michny pada bramka dla Naprzodu w 13 min. ze strzału Kasprzyka (tak się nazywa napastnik gości).
Przypadkowe zdobycie bramki zdopingowało zawodników Naprzodu do przejęcia gry w swe ręce, tym bardziej, że gospodarze jakoś dziwnie załamali się i grali słabiutko. Glimas — najlepszy zawodnik na boisku — kilkakrotnie ratował likwidując przeboje Kubocza. Ten sam Glimas grał też często Jako szósty napastnik. Jego dalekie rajdy wzbudzały podziw widowni. W 40 min. Kasprzyk wypuścił dobrze piłkę Feliksowi a ten z kilku metrów posłał ja do siatki Jaskóły. Wynik 1:1 utrzymał się do przerwy.
W strugach deszczu przez 30 minut grano po pauzie. Biało-czerwoni zagrali już zupełnie inaczej i na grząskim, błotnistym miejscami boisku czuli się lepiej od gości. Raz po raz napad (już bardzo składnie grający) sunął pod bramkę Naprzodu. Bramkarz Jaskóła ofiarnie broniąc ratował swą drużynę od utraty bramki. 7 każdą minutą przewaga Cracovii stawała się coraz bardziej przykra dla gości. W 72 min. ostry strzał Kolasy wybił na przedpole Jaskóła, a Feliks „kropną” z całej siły piłkę w bramkę gości. 2:1. Napastnicy Cracovii stale znajdują się pod bramką Naprzodu. Okazji było dość, by podwyższyć wynik, ale obrońca Duda (b. dobrze grający) kilkakrotnie szczęśliwie zlikwidował niebezpieczeństwo. Piłka dwukrotnie musnęła słupek i poszła na aut. W 85 min. strzał Radonia „główką" bramkarz Jaskóła wybił w pole, piłkę błyskawicznie przejął Radoń i bramkarz gości skapitulował po raz trzeci. Jeszcze kilka zrywów Cracovii, z których mogła paść bramka, ale desperacka obrona Naprzodu wyszła obronną ręką.
Na specjalne podkreślenie zasługuje bardzo ambitna i ofiarna gra całego zespołu biało-czerwonych.
Dziennik Polski
Zwycięstwo to piłkarze Cracovii odnieśli po niezwykle ambitnej grze. Atak, który do przerwy był najsłabszą częścią drużyny, rozegrał się dopiero po pauzie dzięki szybkiemu Opoce, i raz po raz zagrażał bramce Naprzodu. Młody Feliks okazuje się dobrym nabytkiem strzeleckim. Pierwsza jego bramka zaimponowała wszystkim, a przy drugiej (dobitka po strzale Kolasy) wykazał szybkość i dobrą orientację, Radoń, mimo iż miał dużego pecha strzałowego, w decydującym momencie pod koniec meczu przypomniał sobie jak się strzela z vojeya. Bramkarz Naprzodu Jaskuła tylko 'przyglądnął się, jak piłka po tym strzale wylądowała w przeciwnym rogu bramki.
Do pauzy Naprzód miał okresową przewagę, natomiast po przerwie na boisku panowali wyłącznie piłkarze Cracovii. Czuli się ord lepiej na śliskim boisku i wykazali się dobrą kondycją. Sędziował Sperling z Łodzi. Widzów ok. 6000. (t)
Dziennik Polski