1993-10-16 Cracovia - Kamax Kańczuga 2:1
(Przekierowano z 16-17 X 1993 Cracovia - Kamax Kańczuga)
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
|
![]() Kraków, sobota, 16 października 1993, 17:00
(0:1)
|
|
Skład: Paluch Mróz Wrześniak Leśnowolski (80' Brussman) Gruszka Hajduk (39' Apryjas) Zając Depa Hermaniuk (60' Kowalik) Zegarek Siemieniec Ustawienie: 3-4-3 |
Sędzia: L. Gawron z Mielca
|
Skład: Kulig M. Słysz Leśkiewicz (78' Sawa) Dembiczak Pieczek Czerwiński Gil Korab (78' H. Słysz) Pado Pinda E. Słysz Ustawienie: 4-4-2 |
Mecz następnego dnia: | ||
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Tempo
Już w pierwszej połowie "Pasiaki" chciały doprowadzić swych kibiców do totalnej frustracji - w pełni się im to udało. Niemrawo poruszający się krakowianie kaleczyli grę jak mało kiedy, tracąc na dodatek frajerską bramkę - Paluch, zastępujący kontuzjowanego Kwedyczenkę, złapał łatwą piłkę, wypuścił ją wszakże potrącony przez Leśnowolskiego, a E. Słysz z bliskiej odległości dopełnił formalności. Szybszy przed przerwą Kamax jak najbardziej zasłużenie po pierwszych 45 minutach prowadził, ale też w pełni zasłużenie mecz przegrał. Bo Cracovia wyszła na drugą część odmieniona, zaczęła grać z werwą, z powodzeniem stosując m.in. długie przerzuty. Trener Andrzej Bahr dokonał tym razem udanych zmian, toteż bezrobotny przed pauzą Kulig często znajdował się w opałach, kilkakrotnie zresztą udanie interweniując. Skończyło się na dwóch trafieniach, mogło być ich jednak więcej, gdyż w 82 min. Zając silnie strzelił w poprzeczkę, a tuż przed końcem piłkę z linii bramkowej, po strzale Kowalika, wybił jeden z obrońców.
Źródło: Tempo
Dziennik Polski
CRACOVIA — KAMAX Kańczuga 2—1 (0—1). Bramki: Mróz (68), Zegarek (74) — E. Słysz (23)
Cracovia: Paluch — Mróz, Wrześniak, Leśno wolski (83’ Brussman) — Zając, Gruszka, Hajduk (38’ Apryjas), Depa — Siemieniec, Hermaniuk (63’ Kowalik), Zegarek.
Gospodarze wystąpili bez Kwedyczenki, Węgla (obaj kontuzja) i Dudy (żółte kartki). Po dłuższej przerwie spowodowanej leczeniem urazów zagrali natomiast Depa i Zając. Roszady te nie pozostały bez wpływu na postawę krakowian, którzy przez godzinę grali bardzo słabo, nie stwarzając ani jednej groźnej sytuacji Stracili natomiast gola bo zderzeniu się Leśnowolskiego z Paluchem. Piłkę wytrąconą temu ostatniemu E. Słysz z łatwością ulokował w siatce. W dwóch o-ostatnich kwadransach gra się zupełnie odmieniła. Gospodarze wypracowali (wreszcie!) wiele okazji. Groźnie strzelali: Gruszka, Depa (piękna „główka”), Zegarek (sam na sam z bramkarzem gości), ponownie Gruszka (nieudana dobitka). Zając (w poprzeczkę) i Kowalik (piłkę w linii bramkowej wybił Słysz). Gole jednak zdobyli Mróz (po dośrodkowaniu Apryjasa) i głową Zegarek (po „główce” Zająca i odbiciu się piłki od Dembiczaka).Źródło: Dziennik Polski nr 242 z 18 października 1993