2024-07-29 Raków Częstochowa - Cracovia 0:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 16:55, 15 gru 2024 autorstwa Raf (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Raków Częstochowa

Trener:
Marek Papszun
pilka_ico
PKO Ekstraklasa , 2 kolejka
Częstochowa, poniedziałek, 29 lipca 2024, 19:00

Raków Częstochowa - Cracovia

0
:
1

(0:0)



Herb_Cracovia

Trener:
Dawid Kroczek
Skład:
Trelowski
Racovițan
Rodin (71' Otieno)
Pestka
Tudor
Berggren
Koczerhin (37' Lederman)
Jean Carlos (89' Drachal)
Crnac
Amorim (46' Lábrou)
Makuch (71' Brunes)

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski oraz Arkadiusz Wójcik, Marcin Lisowski z Warszawy
Widzów: 5 481

bramki Bramki
0:1 Maigaard (48')
zolte_kartki Żółte kartki
Pestka (73')
Jean Carlos (77')
Al-Ammari (43')
Jugas (60')
Skład:
Ravas
Hoskonen (23' Jugas)
Glik
Ghiță
Kakabadze (C)
Sokołowski (81' Rakoczy)
Al-Ammari (68' Atanasov)
Ólafsson
Maigaard
van Buren
Källman (81' Bochnak)



Zapowiedź meczu

"Trener Cracovii Dawid Kroczek: W Rakowie po powrocie trenera Papszuna widać nową energię" -
gazetakrakowska.pl

Trener Cracovii Dawid Kroczek: W Rakowie po powrocie trenera Papszuna widać nową energię

EKSTRAKLASA PIŁKARSKA. W poniedziałek o godzinie 19 w drugiej kolejce sezonu Cracovia zmierzy się na wyjeździe z Rakowem Częstochowa, której napastnikiem jest były gracz "Pasów" Patryk Makuch.

Cracovia na inaugurację rozgrywek zaledwie zremisowała u siebie z Piastem Gliwice 1:1, ratując punkt w ostatnich minutach spotkania. Raków, pod wodzą wracającego do ekstraklasy trenera Marka Papszuna, spisał się znacznie lepiej, od początku dyktując w Lublinie warunki i pokonując miejscowy Motor 2:0.

- Powrót trenera Papszuna do Rakowa dał drużynie duży impuls – komentuje szkoleniowiec Cracovii Dawid Kroczek. - Oglądaliśmy ten zespół na żywo w meczu z Motorem i było widać, że - mimo tego samego ustawienia, które stosowano w tej drużynie w ubiegłym sezonie i bardzo podobnych zasad, gdyż w sztabie pozostał poprzedni pierwszy trener Dawid Szwarga – była w zespole nowa energia, duża intensywność i wysokie tempo gry. Dlatego spodziewamy się, że poniedziałkowy mecz z Rakowem będzie wyglądał inaczej niż ten sprzed dwóch miesięcy, gdy wygraliśmy w trudnym dla nas momencie. Zmiany, które zaszły w Rakowie, łącznie z transferami, wynikają z faktu, iż ten klub ma walczyć o mistrzostwo Polski. Zdajemy sobie sprawę z tego, jaki to przeciwnik, ale jedziemy do Częstochowy z bardzo mocnym nastawieniem rozegrania dobrego spotkania. Mamy do dyspozycji wszystkich zawodników, nikt nie wypadł, to dla nas komfort przy ustalaniu jedenastki.

Pierwszą, bardzo szybką konfrontację ze swoją byłą drużyną zaliczy Patryk Makuch, który przeprowadził się z Krakowa do Częstochowy pod koniec czerwca.

Życzę Patrykowi jak najlepiej. To dobry zawodnik, który dużo wniósł do Cracovii i pomógł jej w trudnych momentach, strzelał gole, asystował. To jego decyzja, że zdecydował się na odejście, życzę mu jak najlepiej, niech nadal się rozwija i trafia do bramki, oczywiście nie w meczu z nami – powiedział Kroczek.

Miejsce w bramce „Pasów” w pierwszym meczu z Piastem Gliwice zajął Henrich Ravas i nic nie zapowiada, by miał je szybko opuścić.

- Jestem zadowolony z pierwszych tygodni w Krakowie, szkoda tylko, że nie mogłem tu wcześniej przyjechać – powiedział Słowak. - Warunki do treningów są naprawdę dobre, bardzo sobie chwalę współpracę z trenerem Palczewskim. Potrafię rozmawiać i po polsku, i po angielsku, dlatego ze wszystkimi chłopakami w drużynie mogę się łatwo dogadać, co na pewno mi pomaga. Zostałem przez nich dobrze przyjęty w szatni.

Ravas przyszedł do „Pasów” z New England Revolution, klubu Major League Soccer, więc miał możliwość mierzyć się m.in. z Interem Miami, drużyną Leo Messiego.

- Gra przeciwko Messiemu i Sergio Busquetsowi była dla mnie wielkim przeżyciem i wyzwaniem – wspomina. - Przegraliśmy 1:4, więc nie wszystko poszło po mojej myśli, ale wychodząc na boisko chciałem dać z siebie wszystko i cieszę się, że zagrałem przeciwko tak wspaniałemu piłkarzowi, jak Messi.

Ravas zamienił Amerykę na Polskę, ale wcale nie narzeka.

- Kraków to najlepsze miejsce w Polsce do mieszkania. Przyjechała do mnie żona i oboje bardzo się cieszymy, że możemy tu przebywać – zapewnia 26-latek.

Nowe miejsca pracy byłych graczy Cracovii

Ravas znalazł zatrudnienie w Cracovii po tym, jak zespół opuściło dwóch bramkarzy. Przed niedzielnym spotkaniem przy Kałuży nastąpiło uroczyste pożegnanie trzech zawodników: 37-letni golkiper Lukas Hrosso przeniósł się do zespołu słowackiej elity MFK Skalica, Adam Wilk został bramkarzem I-ligowej Stali Stalowa Wola, natomiast Mathias Hebo Rasmussen wrócił do swojego dawnego klubu, duńskiego Lyngby BK.

Inni byli gracze „Pasów” też już znaleźli sobie nowe miejsca pracy: Takuto Oshima został piłkarzem CS U Craiova i będzie rywalizował w rumuńskiej Superlidze ze swym dawnym kolegą z Cracovii Cornelem Rapą, którego zatrudnił UTA Arad; Filip Balaj wylądował w II-ligowym słowackim FC ViOn, Kamil Ogorzały związał się na dwa lata z Siarką Tarnobrzeg, Bartłomiej Kolec został wypożyczony do Wiślan Jaśkowice, natomiast David Jablonsky po zerwaniu więzadeł krzyżowych na razie nie może liczyć na jakiekolwiek zatrudnienie.
Krzysztof Kawa
Źródło: gazetakrakowska.pl 25 lipca 2024 [1]


Opis meczu

"Cracovia ma patent na Raków, pod Jasną Górą znów wygrała" -
gazetakrakowska.pl

Cracovia ma patent na Raków, pod Jasną Górą znów wygrała

Cracovia nie przegrała 10 z ostatnich 11 meczów z Rakowem w ekstraklasie. Ten rywal szczególnie jej leży. W ubiegłym sezonie, gdy częstochowianie mieli jeszcze szanse na puchary, a „Pasy” broniły się przed spadkiem Raków na dwie kolejki przed końcem ligi przegrał w Krakowie 0:2.

Do Częstochowy wrócił trener Marek Papszun i zapragnął mieć w swoim zespole Patryka Makucha. Cracovia sprzedała napastnika za godziwą cenę 1 mln euro. I napastnik wyszedł w pierwszym składzie przeciwko „Pasom”. Ale krzywdy im nie zrobił. W Cracovii nastąpiły cztery zmiany w porównaniu z pierwszym meczem w sezonie. Za Pawła Jaroszyńskiego, Filipa Rózgę, Karola Knapa i Michała Rakoczego zagrali Arttu Hoskonen, Amir Al-Ammari, Mick van Buren i Mikkel Maigaard.

Cracovia początkowo była schowana, czekając na akcje rywala. A tych było mało. Pierwszy raz (i jak się potem okazało jedyny do przerwy) Henrich Ravas musiał interweniować w 12 min, gdy strzelał Gustav Berggren – nie tak mocno jednak, by zaskoczyć golkipera. „Pasy” grały mocno cofnięte, uważnie w defensywie, by nie daj Boże nie stracić bramki.

W 23 min na boisku po blisko 8-miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją zameldował się Jakub Jugas, zmieniając kontuzjowanego Arttu Hoskonena.

Raków stosował agresywny pressing, mocno utrudniając gościom wyprowadzenie piłki. W 39 min Amir Al-Ammari świetnie zagrał do Micka van Burena i tylko dobra interwencja Frana Tudora udaremniła tę akcję. W końcówce I połowy Cracovia miała kilka stałych fragmentów gry, ale nic z nich nie wynikało.

W doliczonym czasie I połowy po dograniu Jeana Carlosa główkował Ante Crnac, ale nad poprzeczką.

- Z jednej i drugiej strony było bez klarownych sytuacji- mówił w przerwie Patryk Sokołowski. - Raków to klasowa drużyna, dobrze gra w pressingu, musimy szukać dłuższych podań. Jest mocna walka w środku pola, mam nadzieję, że pokażemy więcej jakości w II połowie.

- Najbardziej szwankuje ostatnie podanie – twierdził z kolei Makuch. - Skupiam się na tym, by się jak najszybciej zaadaptować do zespołu.

Wreszcie po przerwie pokazała się Cracovia – w 47 min po podaniu van Burena uderzał Otar Kakabadze i był róg. Po chwili ni to strzał, ni podanie Maigaarda przyniósł „Pasom” powodzenie. To pierwszy gol Duńczyka w Cracovii. Ta sytuacja mocno uspokoiła grę przyjezdnych.

Ravasa znów starał się pokonać Crnac w 59, ale bramkarz był górą. Podobnie jak w przypadku uderzenia Jeana Carlosa. Raków atakował, ale krakowianie umiejętnie się bronili. Rezerwowy Erik Otieno strzelał w 76 min, ale tuż obok słupka. Raków atakował do końca – bliski szczęścia był Bogdan Racovitan, ale Ravas był górą. Cracovia mądrze się broniła. Strzelał m.in. Kamil Pestka, ale grą był bramkarz. W 6 doliczonej minucie strzelał głową Crnac i znów obronił Ravas.

Po tym spotkaniu Cracovia jest na 6. miejscu w tabeli. 5 sierpnia zagra u siebie z Widzewem Łódź.
Jacek Żukowski
Źródło: gazetakrakowska.pl 29 lipca 2024 [2]


Trenerzy po meczu

Dawid Kroczek, trener Cracovii

Jesteśmy bardzo zadowoleni jeśli chodzi o zwycięstwo. Zdawaliśmy sobie sprawę, że przyjechaliśmy na bardzo wymagający teren, do zespołu, który jest naprawdę dobrą drużyną, prowadzoną przez bardzo dobrego trenera. Tym bardziej jesteśmy więc zadowoleni, także z tego, w jaki sposób funkcjonowaliśmy na boisku, bo było dużo poświęcenia, energii, chęci wygrania, wiele rzeczy, które sobie założyliśmy, zrealizowaliśmy. Brawa dla zawodników i sztabu za wykonaną pracę.

Nie chciałbym po jednym meczu wyciągać zbyt daleko idących wniosków. Jest jasne stanowisko, że chcielibyśmy znaleźć się w górnej połowie tabeli. Nie możemy zwariować, że wygraliśmy w Częstochowie i nagle złożymy deklaracje, że będziemy grali tylko i wyłącznie o puchary i nic nas więcej nie interesuje. To by była abstrakcja. Ważniejsze jest dla nas, byśmy się systematycznie rozwijali. Jeszcze tydzień temu wiele osób było niezadowolonych z tego, jak zespół zagrał z Piastem. W momencie, w którym ocenia się zawodników, funkcjonowanie drużyny, trzeba czasem pewne rzeczy przemyśleć dwukrotnie, zanim się wyda werdykt, nie robić tego na zasadzie subiektywnej oceny, tylko też czynników, które na to wpływają. Trzech zawodników, którzy wyszli od początku, mówimy o Miku van Burenie, Amirze i Henriku Ravasie dołączyło do drużyny tydzień przed pierwszym meczem ligowym. Potrzeba czasu, by działali tak, jak byśmy chcieli. Jeszcze raz powtarzam, jest wygrany mecz, ale nie będziemy teraz wariować. Szanujemy to i chcemy nadal robić swoje. Wynik końcowy to suma działań ludzi w sztabie i zawodników i realizacja wszystkich rzeczy. To nasze wspólne zwycięstwo, nie moje. Raków to bardzo dobry zespół, mimo że pokonaliśmy tę drużynę, trener Papszun wykonał tu dobrą pracę przez lata.

Statystyki to jedno, wynik końcowy to drugie. Wygrywa zespół, który strzeli więcej bramek. My zdobyliśmy o tę jedną więcej, taki był cel. Raków to zespół, który kreuje bardzo małe eg dla rywala (procent oczekiwanych goli – przyp.), w defensywie jest bardzo dobra i ciężko oczekiwać, że tych strzałów będzie nie wiadomo ile. Motor w meczu z Rakowem oddał więcej strzałów i przegrał… Nas to nie interesuje, ja chcę wygrywać i szukamy rozwiązań, które będą dla nas skuteczne. Chcieliśmy zagęścić środek pola stąd zmiana w strukturze i ustawieniu, bo zagraliśmy na trzy typowe „ósemki” i to było dla nas kluczowe, jeśli chodzi o tworzenie przewagi w środkowej strefie boiska. Początek był nerwowy, ale potem ciekawiej poruszaliśmy się w środkowym sektorze. Ciężko było wykonać presję na naszych zawodników. Oczywiście to nie jest proste, jak gra się z tak intensywną drużyną jak Raków, ale taki był zamysł. Byliśmy skuteczni w ochronie pola karnego, byliśmy bardziej intensywni niż w meczu z Piastem, bliżej przeciwnika, pozwalało to na skuteczniejsze działania w defensywie, a przede wszystkim na wygrywanie pojedynków, co było dla nas kluczowe. Skoki pressingowe i ta odważniejsza gra, nie tylko na swojej połowie, wyjścia środkowych obrońców, wybiegnięcia skrzydłowych powodowały to, że często oddalaliśmy zagrożenie od własnej bramki.

Mecz z zeszłego sezonu był o życie, o pozostanie w ekstraklasie więc poziom presji był bardzo duży, bo zdawaliśmy sobie sprawę z odpowiedzialności, jaka ciąży na drużynie. Ciężar był więc większy w meczu majowym. Nie wiem czy jest wiele różnic. Trener Szwarga teraz jest w sztabie trenera Papszuna, pomysł na grę jest bardzo mocno spójny. Przyjście trenera Papszuna ożywiło zespół, dało nową energię, spodziewaliśmy się więc, że będzie to mecz bardzo intensywny. Zdawaliśmy sobie sprawę, że jeśli pójdziemy na grę otwartą to będzie nam ciężko. Często przeciwnicy Rakowa nie są w stanie wytrzymać tempa meczu. Zagraliśmy inaczej i było to skuteczne.

Źródło: gazetakrakowska.pl [3]

Marek Papszun, trener Rakowa

Cieszyłem się na ten powrót na Limanowskiego i mecz z Cracovią, a tymczasem zawiedliśmy. Wynik jest wymowny. Nie po to pracujemy, żeby przegrywać. Cracovia znowu okazała się dla nas bardzo niewygodnym przeciwnikiem, ale generalnie w tym meczu było mało sytuacji. Zwłaszcza w pierwszej połowie.

Mecz był zacięty, ale bez jakości. W drugą połowę weszliśmy źle i w prosty sposób straciliśmy bramkę. I od tego momentu było wiadomo, że przeciwnik będzie się bronić. A nam długo brakowało piłkarskiej jakości i energii. Dopiero w ostatnim kwadransie weszliśmy na właściwe obroty, ale nie udało się wyrównać.

Źródło: sport.tvp.pl [4]

Piłkarze po meczu

"CIESZĘ SIĘ, ŻE MÓJ GOL DAŁ NAM TRZY PUNKTY" | Mikkel Maigaard po meczu z Rakowem | WYWIAD (KS CracoviaTV - Youtube)