1928-05-06 Pogoń Lwów - Cracovia 3:2
|
![]() Lwów, stadion za Rogatką Stryjską, niedziela, 6 maja 1928, 16:30
(0:2)
|
|
Skład: Albański Olearczyk Mauer Hanke B. Fichtel Deutschmann Słonecki W. Kuchar Batsch Garbień Szabakiewicz Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Alfons Raettig z Łodzi
|
Skład: Szumiec F. Zastawniak Doniec Ptak K. Seichter T. Zastawniak Kubiński Chruściński Gintel Rusin S. Wójcik Ustawienie: 2-3-5 |
Mecze tego dnia: | ||
|
Opis meczu
Stadjon
Już jednak po pauzie gra znacznie się zmieniła. Pogoń postawiła wszystko na jedną kartę. Wyrówna, a może nawet wygra, lub przegra. Tym sposobem zaczęły się huraganowe wprost ataki Pogoni, wspomaganej przez , nie tą samą zdawałoby się, pomoc. To co nie kleiło się do przerwy szło w drugiej połowie jak z płatka. Każdy gracz był zawsze na swojem miejscu i w swoim czasie, lecz mimo znacznej poprawy wynik 2:0 dla Cracovii nie zmieniał się. Dopiero w 30 min. gry za rękę na polu karnem sędzia dyktuje karnego, którego oczywiście Bacz wykorzystał, więc nadzieja wyrównania zaświtała, a gdy na dobitek w 4 min. później po centrze Szabakiewicza, Bacz strzela drugą bramkę, rozpoczął się 10-minutowy okres gry, w której Pogoń wykazała całą swą umiejętność z przed 3 lat. Na tych 10 minutach, w czasie których Garbień w 43 min. strzela decydującą bramkę, skończyła się gra Pogoni a ostatnia minuta należała już do Cracovii, której sędzia kończąc grę, nie dał już wyniku zmienić.
Dla Cracovii bramkę pierwszą zdobywa w 14 min. Rusinek po centrze Wójcika, zaś drugą po rzucie wolnym Gintel głową skierowuje w prawy róg tak, że młody bramkarz Pogoni Albański nie może sobie wyrzucać, że z jego winy dwie bramki zostały strzelone, bo raczej należałoby je zapisać na konto Olearczyka i Mauera, którzy do przerwy grali rozpaczliwie.
Sędzia p. Rettig sprawiedliwy, jednak za dużo gwizdał.
Przegląd Sportowy
Cracovia: Szumiec: Zastawniak I, Kalder (pseud.); Ptak, Seichter, Zastawniak II, Kubiński, Chruściński, Gintel, Rusin,Wójcik.
Nastrój i całe tło zewnętrzne malowniczego „Derby” przypominały stare dobre czasy, kiedy to Pogoń była „Pogonią” , a Cracovia – Cracovią. Publiczność lwowska byłą bowiem światkiem zaciętej walki o dramatycznym wprost przebiegu.
Pogoń mając w 70-ej minucie stracone dwie bramki nie zrezygnowała: zerwała się do boju jak za wielkich czasów i nie tylko wyrównała ale odniosła zwycięstwo, zdobywając dwa punkty i rehabilitując się w oczach swoich zwolenników, mających wszelkie dane zwątpić całkowicie o jej wartość.
Czy wynik był sprawiedliwy ? – Na to trudno, doprawdy, dać obiektywna odpowiedz. Cracovia zasłużyła w pierwszej połowie całkowicie na prowadzenie nawet w wyższym stosunku. Od 19 minuty drugiej części gry opanowali jednak gospodarze boisko, atak ich toczył się za atakiem, a przeciwnik był zmuszony ograniczać się do sporadycznych wypadów.
Cracovia przegrała wiec, ponieważ raz jeszcze okazała się drużyną zbyt miękką, która nie potrafi utrzymać się w równej formie do końca.
Gra stała na ogół na niskim poziomie była to typowa walka na punkty, w której nerwy odgrywały bodajże decydująca rolę. W pierwszej połowie grała Pogoń poza Deutschmannem, Olearczykiem i bramkarzem beznadziejnie i była gorsza o klasę od przeciwnika. W okresie tym pomoc Cracovii, a w szczególności wyśmienity Seichter, panowała niepodzielnie na boisku obrona likwidowała pewne sporadyczne ataki lwowian, a napad poruszał się sprawnie już to skrzydłami, już to trójka środkowa, w której rej wodził doskonały Gintel, zdobywca bramek w 15-ej i 43-ej min.
Stan ten trwał do 15-ej min. drugiej połowy, od tej bowiem chwili Pogoń przychodzi coraz bardziej do głosu, drużyna się coraz bardziej konsoliduje i napad rozpoczyna na skuteczna grę ofensywną, forsując przedewszystkim skrzydła. Szabakiewicz z łatwością daje sobie radę z Ptakiem i stwarza niebezpieczne sytuacje. Słonecki mija co chwila dobrego zresztą Zastawniaka II.
W 25 min. zatrzymuje obrońca Cracovii piłkę ręką na polu karnym i Batsch strzela pewnie pierwszą bramkę. Pogoń atakuje teraz coraz skuteczniej i wyrównuje w 31 minucie wspaniałym strzałem Batscha. Publiczność szaleje, domagając się zwycięstwa. Atak Pogoni nie jest jednak dysponowany strzałowo, to też dopiero w 43 min. wolny strzelony doskonale z dwudziestu kilku metrów przez Garbienia przynosi rozstrzygnięcie.
W Cracovii wyróżnił się Seichter, Zastawniak II i Zastawniak I oraz w napadzie Gintel i Rusinek. Bramkarz winy nie ponosi. Sędzia p. Raettig dobry.
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Jak wspomnieliśmy już do 75 min. gry Pogoń me przedstawiała żadnego niemal przeciwnika dla Cracovii, aż wreszcie w tym mo¬mencie podyktowany przez sędziego rzut karny za rękę Seichtera przeciw Cracovii zamienia Batsch w pierwszy punkt. Ładny atak Lwowian w 79 min. kończy się kombinacją podbramkową dr Garbień—Batach, przyczem ter ostatni uzyskuje drugą bramkę i wreszcie ustala wynik strzałem z rzutu wolnego w 44 min. dr Garbień.