1962-11-01 Cracovia - Szombierki Bytom 1:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Augustyn Dziwisz
pilka_ico
II liga , 12 kolejka
Kraków, Stadion Cracovii, czwartek, 1 listopada 1962, 12:00

Cracovia - Szombierki Bytom

1
:
0

(1:0)



Herb_Szombierki Bytom


Skład:
H. Stroniarz
Jarczyk
Mikołajczyk
Rewilak
Kupiec
Szymczyk
Niemczyk (46' Bębenek)
Poprawski
Frasek
Ziąbka
Olesiak

Ustawienie:
3-2-5

Sędzia: Garbaj
Widzów: 18 000

bramki Bramki
Niemczyk (1') 1:0
Skład:
Mainka
Filok
Działach
Hajnisz
Główka
Wilim II
Śladek
Pośpiech (Kokot)
Wilim I
Strzelczyk
Wierszeń



podczas meczu
podczas meczu

Zapowiedź meczu

Opis meczu

"Zwycięska bramka padła już w 1 min. gry" -
Echo Krakowa

Zwycięska bramka padła już w 1 min. gry

Spotkanie rozpoczęło się od

szybkiej akcji Cracovii, w wyniku której Ziąbka oddał ostry strzał a Niemczyk wepchnął piłkę do siatki. Tak więc zanim jeszcze gra się na dobre rozkręciła biało-czerwoni prowadzili 1:0, ku radości kibiców, którzy liczyli na dalsze bramki.

Okazji ku temu było sporo, jednak napastnicy krakowscy nie potrafili ich wykorzystać. Wystarczy wspomnieć, że w 10 minucie Ziąbka ładnie strzelił z dużej odległości, ale bramkarz Szombierek przytomnie strzał obronił. Kilka minut później Frasek znalazł się w idealnej sytuacji strzałowej. Zawodnik Cracovii przygotowywał się do strzału z prawej nogi i w efekcie piłkę utracił.

Od tego momentu do ,,głosu" coraz częściej dochodzą zawodnicy Szomblerek. Ich akcje stają się z minuty na minutę groźniejsze. Piłkarze gości sprawiają defensywie krakowskiej sporo kłopotu. Zwłaszcza środkowy napastnik Wilim I harcujący po całym boisku kilkakrotnie efektownie ograł obrońców. Nie potrafił jednak wpisać się na listę strzelców. W 20 minucie będąc w niewielkiej odległości od bramki Stroniarza i otrzymując idealne podanie na nogę - nie trafił w piłkę. Za chwilę po ładnym zmyleniu obrony ostro strzelił... w aut.

W sumie napastnicy Szombierek nieźle poczynając sobie w polu, wykazywali pod bramką przeciwnika zupełną niezaradność. Ich akcjom brakowało wykończenia. Jedynie Wilim II i Strzelczyk oddali dwa celne, dalekie strzały, które z trudem obronił Stroniarz.

W drugiej połowie meczu notujemy ładną akcje Frasek - Bębenek, po której ten ostatni fatalnie zaprzepaścił dogodną okazję na podwyższenie wyniku. Im bliżej końca zawodów tym uporczywiej Szombierki dążą do wyrównania i uzyskania przynajmniej rezultatu remisowego.Całkowicie panują na boisku zmuszając krakowskich obrońców do wielkiego wysiłku. Akcje są groźne i wydaje się, że lada chwila padnie bramka. W pewnym momencie Kokot fatalnie pudłuje z bliskiej odległości a za chwilę Śladek posyła w kierunku bramki gospodarzy ,,piekielną bombę" z trudem sparowaną przez Stroniarza na róg. Natarcie piłkarzy Szombierek trwa! Toteż kibice drużyny krakowskiej jak i piłkarze Cracovii z ulgą przyjęli gwizdek sędziego oznajmiający koniec zawodów, ciesząc się z odniesionego sukcesu.

Mecz stał na przeciętnym poziomie. Był typową walką o punkty.
Źródło: Echo Krakowa nr 258 z 2 listopada 1962


"Zadecydowała ambicja. Lider pokonany w Krakowie" -
Gazeta Krakowska

Zadecydowała ambicja. Lider pokonany w Krakowie

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska cz.2
Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska cz.3
CRACOVIA: Stronjarz, Jarczyk, Mikołajczyk. Rewllak, Kupiec, Szymczyk, Niemczyk (Bębenek), Poprawski Frasek, Ziąbka, Olesiak.

SZOMBIERKI: Maińka. Filak, Działach. Hajnisz, Główka, Wilim II, Sladek, Pospiech (Kokot), Wilim I, Strzelczyk. Wierszeń.
Jedyny bramkę dnia zdobył dla Cracovii w pierwszej minucie meczu Ziąbka. Sędziował p. Garbaj z Zielonej Góry. Widzów 20 tys.
Sytuacje na boisku zmieniały się nieomal błyskawicznie. Cracovia zaatakowała drużynę lidera zaraz na początku spotkania. Na przedpolu Maińki zakotłowało się. Piłka wracała od jednego do drugiego zawodnika i wreszcie Ziąbka wykorzystał sytuację i zdecydował się na strzał. Próbował jeszcze interweniować stojący w bramce obrońca gości ale było już za późno. Publiczność była jeszcze zaskoczona szybkością wydarzeń gdy sędzia rozkazał rozpoczęcie gry od środka. 1:0! Rozległy się wiwaty i huczne brawa. Lider tabeli cieszący się wielkim uznaniem, drużyna Szombierek, ugięła się przed młodym zespołem biało-czerwonych.
Obustronne szybkie ataki przysparzały publiczności wiele emocji Cracovii starczyło jednak sił tylko na kilka minut, aby walczyć z renomowanym przeciwnikiem. Potem gra toczyła się już wybitnie pod dyktando piłkarzy grających w czarnych kostiumach. Wszystkie akcje były niezmiernie niebezpieczne I przysparzały wielu kłopotów obrońcom gospodarzy. Wilim I i reprezentacyjny piłkarz Sladek z łatwością przedostawali się w pobliże bramki Stroniarza i zmuszali go często do interwencji. Wydawało się, że wyrównująca bramka padnie lada moment. Nikt nie przypuszczał, że niektórym grającym słabo piłkarzom Cracovii starczy jednak sił, że ambicja weźmie górę nad zmęczeniem.
Wolno posuwały się wskazówki wielkiego boiskowego zegara. Cracovia broniła się rozpaczliwie, często uciekała się do gry na czas. Rzadko tylko komuś z ataku udało się przedrzeć na przedpole Ślązaków i zaatakować bramkę. Strzały były jednak anemiczne.
Gdyby atakiem umiał ktoś lepiej kierować, gdyby piątka ataku reprezentowała wyższe walory piłkarskie kto wie jak potoczyłyby się losy tego spotkania. W drugiej połowie meczu krakowianie zaatakowali kilkakrotnie niebezpiecznie, brakło wykończenia. Obrona gości była najsłabszą formacją śląskiego zespołu. To mogło zadecydować.
W Cracovii na szczególne słowa uznania zasłużyli bramkarz Stroniarz, wprowadzający spokój Jarczyk, bardzo ofiarnie grający Kupiec, skutecznie interweniujący Szymczyk. Ci piłkarze przyjęli ciężar pojedynku na swoje barki, ale inni choć gorzej dysponowani nadrabiali swoje braki ofiarnością. Dla nich rządną piłka nie była stracona. Postawa całego zespołu zadecydowała o tym, że lider został w Krakowie pokonany.
Efektowna gra Ślązaków zdobyła sobie sympatię. Szczególnie podobali się Śladek, Wilim I, Hajnisz. (rm)

Mówią o meczu:
Trener Szombierek p. Kralówka poziom meczu ocenia bardzo wysoko. Zagrania obustronne szybkie i prowadzone fair mogły zadowolić widownię. Porażkę mojej drużyny uważam za pechową. Na tle tego co się działo na boisku wynik remisowy nie skrzywdziłby żadnej z drużyn. W naszym zespole jedynie Wilim w ataku zagrał bezbłędnie. Niestety nie dostroili się do jego gry pozostali napastnicy. Na domiar złego zmarnował oni szereg doskonałych pozycji.
Trener Cracovii p. Dziwisz. Nie była dla mnie zaskoczeniem doskonała gra zespołu gości. Zdaniem p. Dziwisza "Szombierki” są najpoważniejszym kandydatem do I ligi. Trener "biało-czerwonych" jest zadowolony z ambicji i poświęcenia całego zespołu, który po ciężkim boju uzyskał zwycięstwo. Myślę że chłopcy zrozumlą już, że potrafię grać i odnosić sukcesy. Największe moje zmartwienie, że w dalszym ciągu nie dysponujemy pełnowartościowym atakiem. Ma to bardzo duży ujemny wpływ na grę formacji obronnych, które przy większym naporze i szybkiej grze przeciwnika popełniają wiele błędów.

Panie trenerze zwolennicy Cracovii zaskoczeni byli nieobecnością w drużynie Hausnera. Czy są jakieś głębsze powody jego absencji czy po prostu jakaś przypadkowa kontuzja wyeliminowała go z gry. Niestety ani jedno ant drugie. Po prostu niesubordynacja tego zawodnika spowodowała to, że mimo ciężkiego meczu musiał być odsunięty od gry. Ostatecznie sprawę jego właściwie oceni kierownictwo klubu.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 261 z 2 listopada 1962


Mecze sezonu 1962/63