1962-11-01 Cracovia - Szombierki Bytom 1:0
|
![]() Kraków, Stadion Cracovii, czwartek, 1 listopada 1962, 12:00
(1:0)
|
|
Skład: H. Stroniarz Jarczyk Mikołajczyk Rewilak Kupiec Szymczyk Niemczyk (46' Bębenek) Poprawski Frasek Ziąbka Olesiak Ustawienie: 3-2-5 |
Sędzia: Garbaj
|
Skład: Mainka Filok Działach Hajnisz Główka Wilim II Śladek Pośpiech (Kokot) Wilim I Strzelczyk Wierszeń |
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Echo Krakowa
szybkiej akcji Cracovii, w wyniku której Ziąbka oddał ostry strzał a Niemczyk wepchnął piłkę do siatki. Tak więc zanim jeszcze gra się na dobre rozkręciła biało-czerwoni prowadzili 1:0, ku radości kibiców, którzy liczyli na dalsze bramki.
Okazji ku temu było sporo, jednak napastnicy krakowscy nie potrafili ich wykorzystać. Wystarczy wspomnieć, że w 10 minucie Ziąbka ładnie strzelił z dużej odległości, ale bramkarz Szombierek przytomnie strzał obronił. Kilka minut później Frasek znalazł się w idealnej sytuacji strzałowej. Zawodnik Cracovii przygotowywał się do strzału z prawej nogi i w efekcie piłkę utracił.
Od tego momentu do ,,głosu" coraz częściej dochodzą zawodnicy Szomblerek. Ich akcje stają się z minuty na minutę groźniejsze. Piłkarze gości sprawiają defensywie krakowskiej sporo kłopotu. Zwłaszcza środkowy napastnik Wilim I harcujący po całym boisku kilkakrotnie efektownie ograł obrońców. Nie potrafił jednak wpisać się na listę strzelców. W 20 minucie będąc w niewielkiej odległości od bramki Stroniarza i otrzymując idealne podanie na nogę - nie trafił w piłkę. Za chwilę po ładnym zmyleniu obrony ostro strzelił... w aut.
W sumie napastnicy Szombierek nieźle poczynając sobie w polu, wykazywali pod bramką przeciwnika zupełną niezaradność. Ich akcjom brakowało wykończenia. Jedynie Wilim II i Strzelczyk oddali dwa celne, dalekie strzały, które z trudem obronił Stroniarz.
W drugiej połowie meczu notujemy ładną akcje Frasek - Bębenek, po której ten ostatni fatalnie zaprzepaścił dogodną okazję na podwyższenie wyniku. Im bliżej końca zawodów tym uporczywiej Szombierki dążą do wyrównania i uzyskania przynajmniej rezultatu remisowego.Całkowicie panują na boisku zmuszając krakowskich obrońców do wielkiego wysiłku. Akcje są groźne i wydaje się, że lada chwila padnie bramka. W pewnym momencie Kokot fatalnie pudłuje z bliskiej odległości a za chwilę Śladek posyła w kierunku bramki gospodarzy ,,piekielną bombę" z trudem sparowaną przez Stroniarza na róg. Natarcie piłkarzy Szombierek trwa! Toteż kibice drużyny krakowskiej jak i piłkarze Cracovii z ulgą przyjęli gwizdek sędziego oznajmiający koniec zawodów, ciesząc się z odniesionego sukcesu.
Mecz stał na przeciętnym poziomie. Był typową walką o punkty.
Gazeta Krakowska
SZOMBIERKI: Maińka. Filak, Działach. Hajnisz, Główka, Wilim II, Sladek, Pospiech (Kokot), Wilim I, Strzelczyk. Wierszeń.
Jedyny bramkę dnia zdobył dla Cracovii w pierwszej minucie meczu Ziąbka. Sędziował p. Garbaj z Zielonej Góry. Widzów 20 tys.
Sytuacje na boisku zmieniały się nieomal błyskawicznie. Cracovia zaatakowała drużynę lidera zaraz na początku spotkania. Na przedpolu Maińki zakotłowało się. Piłka wracała od jednego do drugiego zawodnika i wreszcie Ziąbka wykorzystał sytuację i zdecydował się na strzał. Próbował jeszcze interweniować stojący w bramce obrońca gości ale było już za późno. Publiczność była jeszcze zaskoczona szybkością wydarzeń gdy sędzia rozkazał rozpoczęcie gry od środka. 1:0! Rozległy się wiwaty i huczne brawa. Lider tabeli cieszący się wielkim uznaniem, drużyna Szombierek, ugięła się przed młodym zespołem biało-czerwonych.
Obustronne szybkie ataki przysparzały publiczności wiele emocji Cracovii starczyło jednak sił tylko na kilka minut, aby walczyć z renomowanym przeciwnikiem. Potem gra toczyła się już wybitnie pod dyktando piłkarzy grających w czarnych kostiumach. Wszystkie akcje były niezmiernie niebezpieczne I przysparzały wielu kłopotów obrońcom gospodarzy. Wilim I i reprezentacyjny piłkarz Sladek z łatwością przedostawali się w pobliże bramki Stroniarza i zmuszali go często do interwencji. Wydawało się, że wyrównująca bramka padnie lada moment. Nikt nie przypuszczał, że niektórym grającym słabo piłkarzom Cracovii starczy jednak sił, że ambicja weźmie górę nad zmęczeniem.
Wolno posuwały się wskazówki wielkiego boiskowego zegara. Cracovia broniła się rozpaczliwie, często uciekała się do gry na czas. Rzadko tylko komuś z ataku udało się przedrzeć na przedpole Ślązaków i zaatakować bramkę. Strzały były jednak anemiczne.
Gdyby atakiem umiał ktoś lepiej kierować, gdyby piątka ataku reprezentowała wyższe walory piłkarskie kto wie jak potoczyłyby się losy tego spotkania. W drugiej połowie meczu krakowianie zaatakowali kilkakrotnie niebezpiecznie, brakło wykończenia. Obrona gości była najsłabszą formacją śląskiego zespołu. To mogło zadecydować.
W Cracovii na szczególne słowa uznania zasłużyli bramkarz Stroniarz, wprowadzający spokój Jarczyk, bardzo ofiarnie grający Kupiec, skutecznie interweniujący Szymczyk. Ci piłkarze przyjęli ciężar pojedynku na swoje barki, ale inni choć gorzej dysponowani nadrabiali swoje braki ofiarnością. Dla nich rządną piłka nie była stracona. Postawa całego zespołu zadecydowała o tym, że lider został w Krakowie pokonany.
Efektowna gra Ślązaków zdobyła sobie sympatię. Szczególnie podobali się Śladek, Wilim I, Hajnisz. (rm)
Mówią o meczu:
Trener Szombierek p. Kralówka poziom meczu ocenia bardzo wysoko. Zagrania obustronne szybkie i prowadzone fair mogły zadowolić widownię. Porażkę mojej drużyny uważam za pechową. Na tle tego co się działo na boisku wynik remisowy nie skrzywdziłby żadnej z drużyn. W naszym zespole jedynie Wilim w ataku zagrał bezbłędnie. Niestety nie dostroili się do jego gry pozostali napastnicy. Na domiar złego zmarnował oni szereg doskonałych pozycji.
Trener Cracovii p. Dziwisz. Nie była dla mnie zaskoczeniem doskonała gra zespołu gości. Zdaniem p. Dziwisza "Szombierki” są najpoważniejszym kandydatem do I ligi. Trener "biało-czerwonych" jest zadowolony z ambicji i poświęcenia całego zespołu, który po ciężkim boju uzyskał zwycięstwo. Myślę że chłopcy zrozumlą już, że potrafię grać i odnosić sukcesy. Największe moje zmartwienie, że w dalszym ciągu nie dysponujemy pełnowartościowym atakiem. Ma to bardzo duży ujemny wpływ na grę formacji obronnych, które przy większym naporze i szybkiej grze przeciwnika popełniają wiele błędów.