1984-05-05 Cracovia - Motor Lublin 0:0
|
![]() sobota, 5 maja 1984
|
|
Skład: Wojciechowski Surowiec Konieczny Dybczak Kuć Hnatio Bzukała Graba Tyrka Janikowski (70' Kasperek) Kubisztal |
|
Skład: Kalinowski Fiutek Boguszewski Pełkowski Grzanka Witkowski Kakietek Iwanicki Slipiko Pop (90' Góra) Kudyba |
Mecz następnego dnia: | ||
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Tempo
I rzeczywiście, momentami odnosiło się wrażenie, że obie drużyny preferują grę na czas i... utrzymanie wyniku bezbramkowego. Taktyka ta mogła być jeszcze w miarę zrozumiała w przypadku lublinian, ale nie w odniesieniu do mającej nóż na gardle Cracovii.
Na postawie krakowian zaważyła zbytnia nerwowość, która sprawiła, że zaprzepaścili oni znakomitą szansę na powiększenie skromnego dorobku ligowego o oba punkty. Goście skoncentrowali bowiem uwagę głównie na obronie własnej bramki i w całym meczu stworzyli jedną zaledwie naprawdę groźną sytuację. Doszło do niej w 75 min spotkania, gdy idący przebojem najaktywniejszy z lublinian Grzanka został niezbyt przepisowo zatrzymany na polu karnym przez Koniecznego. Krakowianie mieli znacznie więcej okazji strzeleckich, szczególnie w końcowym kwadransie gry, kiedy to dosłownie oblegali bramkę Motoru. Najsilniejszą ich bronią była druga linia w której wybijali się Tyrka i Graba. Pierwszy z nich mógł na dobrą sprawę sam rozstrzygnąć losy pojedynku na korzyść gospodarzy gdyby miał więcej szczęścia i gdyby w bramce gości nie stał Kalinowski. Rutynowany bramkarz lubelski obronił jednak pewnie strzały gracza Cracovii w 67 i 84 min. Nie dał się także wcześniej zaskoczyć Kubisztalowi w 1 min, gdy ten znalazł się w odległości paru metrów od bramki, ani w groźnej sytuacji w 49 min. Kiedy wyłapał piłkę po strzale krakowskiego napastnika.
Bliski zdobycia bramki był Janikowski, który w 33 min. Otrzyma nieoczekiwanie "prezent" od obrońców gości i strzelił ponad interweniującym Kalinowskim, ale piłka tuż koło słupka wyszła na aut. Dodać trzeba, że zarówno Janikowski, jak i Kubisztal byli pieczołowicie pilnowani przez lubelskich defensorów i nie mieli zbyt dużo swobody.
Gazeta Krakowska
Nadal bez formy jest Cracovia, słabiutko także zaprezentował się Motor. Owszem, krakowianie starali się, walczyli ambitnie, nie bardzo wiedzieli jakimi drogami osiągnąć zwycięstwo. Przez większą część spotkania grali wolno, akcjom brakowało przyspieszenia stosowano do znudzenia krakowską, krótką grę. Za mało też było strzałów z dalszej odległości, a przecież w sobotę po deszczu boisko było śliskie i takie próby mogły zeskoczyć nawet dobrze broniącego Kalinowskiego.
Żadnej formacji nie można wystawić pozytywnej noty, stosunkowo najlepiej prezentowała się obrona (choć grała w eksperymentalnym ustawieniu), zawiodła II linia (tylko Bzukała miał dobre momenty), napastnicy grali zbyt statycznie, najbardziej waleczny w tej formacji był Tyrka. ale gdyby trochę lepiej panował nad piłką, mógł w końcówce rozstrzygnąć mecz na korzyść Cracovii. Motor miał lepiej zorganizowaną grę, jego piłkarze byli trochę szybsi od krakowian, ale w sumie zawiódł, stwarzając zaledwie jedną groźną sytuację. A mecz zaczął się obiecująco dla „pasów", już w 1 min. po ładnej akcji Kubisztal strzelił ostro z paru metrów, ale Kali-nowski zdołał odbić piłkę. Potem z boiska wiało nudą, dopiero w 33 min. Pełkowski źle oddał piłkę do bramkarza, prze¬chwycił ją Janikowski, ale jego strzał przeszedł tuż obok słupka. Po przerwie gra jest nadal mało ciekawa, w 50 min. Kubisztal z 13 m strzela w środek bramki, w 74 min. na linii pola karnego faulowany jest Grzanka, ale p. Labus nie zareagował na to, ukarał natomiast Popa, który chciał wymusić na nim karnego... szarpiąc go za koszulkę. Dopiero w ostatnich 13 min. „pasy" rzuciły na szalę wszystkie umiejętności i całą ambicję, zamknęły Motor na jego połowie, 3-k rotnie gorąco było pod bramką gości, najlep¬szą sytuację zmarnował Tyrka, który nie opanował piłki na 8 m przed bramką Kalinowskiego.
Remis jest wynikiem zasłużonym, oba zespoły słabą postawą ni® zasłużyły na zwycięstwo. Cracovię częściowo usprawiedliwia brak kontuzjowanych Nazimka i Podsiadły, na dodatek w 67 min. Janikowski doznał rozcięcia głowy. CRACOVIA: Wojciechowski — Surowiec, Konieczny, Dybciak, Kuć — Hnatio, Bzukała, Gra¬ba — Tyrka, Janikowski (68 min. Kasperek), Kubisztal.
MOTOR: Kalinowski — Fiuta, Pełkowski, Boguszewski, Grzanka — Rakietek, Iwanicki, Slipiko, Witkowski — Pop (89 min. Góra), Kudyba. Żółte kartki: Boguszewski, Pop i Konieczny.
Sędziował b. słabo p. Labus i Katowic. Nie nadążał za akcjami, nie uznawał przywileju korzyści, nie zareagował na faul w 74 min. na Grzance, słowem sędzia, który Jak najszybciej powinien być wycofany z grona arbitrów ligowych. Inaczej przy tak skromnych umiejętnościach (?) „wytnie" szybko następny „numer" jak podczas meczu ŁKS — Lech. (ANS)
Opinie trenerów:
LESŁAW CMIKIEWICZ: Nie mam się z czego cieszyć, mogę wyrazić tylko żal, że uczestniczyliśmy w tak żenującym lodowisku. Nie poznawałem niektórych moich graczy. To był zdecydowanie najsłabszy występ mojej drużyny w tej rundzie. Nie mam tylko zastrzeżeń do dwóch piłkarzy: Boguszewskiego i walecznego Grzanki. Dlaczego graliśmy tak słabo? Nie potrafię tego wytłumaczyć...
ZENON BARAN: Wiadomo, grunt pali się nam pod nogami. Dlatego ten remis jest naszą porażką, choć z drugiej strony — kto wie — czy ten punkt w końcowym rozrachunku nie okaże się arcyważny. Niska pozycja w tabeli rzutuje na po- stawę naszych piłkarzy, grają bardzo nerwowo, są spięci. Wyróżniłbym u nas Tyrkę, ale tylko za waleczność. Janikowski ma rozciętą głowę, jedzie do szpitala na założenie szwów. W najbliższym meczu w Poznaniu powinien już zagrać Podsiadło, Nazimek jeszcze nie.