1982-08-01 Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 2:1
|
I liga , 1 kolejka Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 1 sierpnia 1982, 17:00
(1:1)
|
|
Skład: Koczwara Nazimek Dybczak Turecki Marek Podsiadło Liszka (46' Karaś) Surowiec Konieczny Gacek Błachno Tobollik (70' Piskorz) |
Sędzia: Jerzy Hołub z Warszawy
|
Skład: Bęben Konopka Koterwa Zarychta Rudy Kordysz Łakomiec (76' Miska) Urban Koczuba Mazur W. Sączek |
"Sport" podał, że mecz oglądało ok. 15 tysięcy widzów.
"Gazeta Krakowska i "Dziennik Polski" podały, że mecz oglądało ok.12 tysięcy widzów
"Echo Krakowa" podało, że mecz oglądało ok. 10 tysięcy widzów
Zapowiedź meczu
Echo Krakowa
Gazeta Krakowska
Jak będzie w niedzielę? Sosnowiczanie jak już informowaliśmy,grać będą w tym sezonie w mocno zmienionym składzie, odeszli z. klubu: Klamra, Dworczyk, zakończył karierę Z. Sączek, jak się dowiadujemy w tych dniach, operowano łękotkę Tochelowi. Mówi się o tym że już niedługo Rudy i Mazur wyjadą do zagranicznych klubów, ale w Krakowie mają ponoć jeszcze zagrać.
Wczoraj do późnych godzin wieczornych Cracovia nie wróciła jeszcze z krótkiego tournee po NRD. Udało nam się tylko zdobyć wyniki dwóch sparingowych spotkań „biało-czerwonych”, którzy pokonali najpierw II-ligową Thalle 3:0 (bramki Liszka, Błachno, Gacek), a następnie wygrali z ubiegłorocznym I-ligowcem - Schkopan 3:2 (bramki: Kuć, Błachno, Sasnal). Wyniki te świadczą o niezłej dyspozycji krakowian, którzy zapewne w inauguracyjnym meczu zagrają z wielką ambicją i wolą walki...
Opis meczu
Tempo
Losy samego spotkania ważyły się do końcowych minut, chociaż znacznie więcej groźnych sytuacji podbramkowych stworzyli niewątpliwie zawodnicy Cracovii. Zbierali za to zasłużone w pełni brawa przy otwartej kurtynie. Z drugiej jednak strony krakowianie często zapominali o własnej obronie, co przy szybkich kontrach gości mogło się srodze zemścić. Niebezpieczny zwłaszcza pod tym względem był Mazur, który inicjował raz po raz błyskawiczne rajdy pod bramką Koczwary.
Tymczasem obaj obrońcy boczni gospodarzy, Nazimek i Podsiadło, zapędzali się daleko do przodu, co było z korzyścią dla akcji ofensywnych „Pasiaków”, ale mieli kłopoty z powrotem pod własną bramkę. Wydaje się, iż aby mogli oni spełniać dobrze swoją rolę w przyszłości konieczna jest asekuracja zawodników drugiej linii w tyłach.
Początkowo więcej z gry mieli goście, którzy rozpoczęli pojedynek od szybkich ataków. Piłkarze Cracovii ostudzili jednak ich zapał skutecznymi interwencjami i pełnymi polotu akcjami zaczepnymi. Prowadząc cały czas otwartą grę krakowianie łatwo przechodzili pod bramkę rywali i niepokoili ich bramkarza strzałami. W 25 min. Błachno był o krok od uzyskania prowadzenia, przejmując dokładne dośrodkowanie Tobollika. W 2 minuty później w kolejnym zamieszaniu pod bramką gości piłkę przejął na głowę Konieczny i strzałem w „okienko” ulokował ją w siatce. W 33 i 34 min. dwukrotnie bramkarz Zagłębia obronił strzały Podsiadły. Z kolei nastąpiła kontra gości, po Koczuba w 35 min. będąc na czystej pozycji wyrównał na 1-1.
Po zmianie stron gra nadal obfitowała w wiele ciekawych obustronnych akcji, choć nie stała na najwyższym poziomie. W 51 min. Konieczny nie doszedł do strzału w zamieszaniu podbramkowym, a w 56 min dla odmiany Koczwara musiał wybiec z bramki aż poza pole karne, by powstrzymać szarżującego Mazura. Następnie dwukrotnie jeszcze w sytuacji sam na sam znalazł się Surowiec, obok Podsiadły i Nazimka najefektywniejszy zawodnik w drużynie Cracovii. W 79 min. za faul Zarychty na Piskorzu na polu karnym sędzia podyktował „jedenastkę” dla gospodarzy, którą Błachno zamienił w zwycięską, jak się okazało, bramkę.
Sport
Zanim przystąpimy do do samego spotkania, odnotujmy dwa istotne fakty. Pierwszy z rzędu uroczystych - najlepszy arbiter minionego sezonu w ocenie „Sportu" Aleksander Suchanek z Krakowa otrzymał z ręki kierownika działu piłki nożnej naszej redakcji red. Adama Barteczki - kryształowy "gwizdek". Fakt drugi - kładący smugę cienia na radosny nastrój - to tragedia w zespole Cracovii. Oto w czwartek w drodze powrotnej z meczów w NRD utonął podczas kąpieli utalentowany, zaledwie 20-letni piłkarz tego klubu - Krzysztof Sasnal. Jego pamięć uczczono minutą ciszy, gospodarze grali z czarnymi opaskami na rękawach.
Wróćmy do meczu. Czy wynik jest sprawiedliwy? Biorąc pod uwagę stosunek sytuacji podbramkowych - tak. Cracovia miała ich o niebo więcej. Biorąc pod uwagę tzw. wrażenie ogólne z umiejętności piłkarskich - być może powinien być remis. Także ze względów formalnych powinien być rezultat remisowy. Karny, jaki na 12 minut przed końcem podyktował arbiter Jerzy Holub, był bowiem chyba wymysłem jego wyobraźni. Było to tak: obrońca Zagłębia, Koterwa asekurował piłkę zdążająca do bramkarza, w paradę wszedł mu Piskorz, wślizgnał się (nomen omen) przed Koterwę i w walce o piłkę przewrócił się. Czy był karny? Chyba nie. Na marginesie także i w innych sytuacjach pan Holub był dziwnie stronniczy. Nie chcemy go o to posądzać, ale wyglądało na to, że gospodarzom zamiast ścian - pomagał gwizdek.
,,Pasiaki” zaskoczyły dobrą grą. W pomocy i ataku. Bardzo dobrze poczynali sobie skrzydłowi, napastnicy umiell znaleźć sobie miejsce w największym tłoku, co przecież nie jest zadaniem prostym. O dziwo, najsłabsza była obrona, która miała być formacją najsolidniejszą. Na dobrym poziomie grali jedynie Turecki i Podsiadło (lepszy jednak w ataku). Jeśli chodzi o pozostałych - numer 1 to bez wątpienia Błachno, dobry był Gacek, udanie wprowadził się Tobolik.
Zagłębie zagrało niezdecydowanie w obronie. Właśnie do defensorów największe pretensje miał trener Szmidt. Stosunkowo najlepiej zaprezentowali się szarżujący, najczęściej samotnie, Mazur i Koczuba, dobrze bronił Bęben.
Jak padły bramki? 1-0: po rogu Gacka - Konieczny celnie strzelił głową z kilkunastu metrów w okienko: 1-1: kontra Zagłębia, Koczuba wykańcza szybką akcje: 2-1: karny, celne uderzenie Błachny.
Przebieg meczu: Cracovia miała więcej z gry, często przeważała. W pierwszej połowie, zwłaszcza w okresie między 25 a 35 minutą, szanse mieli Błachno, Gacek i Konieczny. Po przerwie atak gospodarzy niemal non stop. Odnotujmy szanse: 51 min. Konieczny, 61 - i 64 - Surowiec, 65 - Błachno i Tobolik, 89 - Gacek. Sosnowiczanie mają trzy okazje: w 59 minucie gdy po wymianie ostrych podań dośrodkowanie Koczuby odbija się od Dybczaka i omal nie wpada do bramki w 77 minucie Zarychta strzela głową tuż nad poprzeczką i w 80 minucie, gdy Dybczak wybija z bramki strzał Mazura.
Gazeta Krakowska
Wprawdzie po mecze trener gości K.Schmidt stwierdził, iż rezultatem bardziej sprawiedliwym byłby remis, niemniej - sądząc choćby po ilości sytuacji gospodarzy było zasłużone.
Krakowianie rozpoczęli mecz nerwowo, byli jakby trochę zaskoczeni faktem, iż Zagłębie prowadzi otwartą grę. Przez pierwsze 15-29 minut goście lepiej rozgrywali piłkę w strefie środkowej, a Cracovia niemogła złapać właściwego rytmu gry. Dopiero od 25 min. akcje gospodarzy stają się coraz bardziej płynne, gospodarze starają się grać długimi piłkami. Nie wszystkie podania są precyzyjne, ale po szybkich rajdach skrzydłami kilkakrotnie zakotłowało się pod bramką sosnowiczan. W 27 min. gospodarze wywalczyli rzut rożny, precyzyjne dośrodkowanie Gacka i Konieczny efektowną główką zdobywa prowadzenie.
Gospodarze idą za ciosem, w chwilę potem bliski strzelenia drugiego gola jest Podsiadło, ale jego strzał głową z bliskiej odległości odbija Bęben, w chwilę potem bramkarz soanowiczan broni na róg podkręcaną piłkę Podsiadły. Gospodarze zapominają jednak o asekuracji, w 35 min. moment nie uwagi obrońców krakowskich, Mazur ograł Dybczaka, potem Tureckiego i po idealnym podaniu Koczuba wyrównał na 1:1
Po przerwie mecz staje się jeszcze ciekawszy, gospodarze za wszelką cenę dążą do zdobycia drugiego gola. Goście nie pozostają dłużni i często atakują z kontry. Mają o tyle ułatwione zadanie, iż obrona Cracovii nie stanowiła wczoraj monolitu, niepewnie interweniował Dybczak, który jednak grał z nie wyleczoną kontuzją kolana. W 53 min. po wybiegu Koczwary właśnie Dybczak wybił piłkę sprzed linii bramkowej, ale w chwilę potem omal nie strzelił samobójczego gola.
Cracovia gra zrywami, między 60 a 65 minutą ma okres dobrej gry, w 84 min. strzał Surowca z nie więcej jak 12 m Bęben instynktownie odbija nogami. W kilkadziesiąt sekund później główka Tobolika idzie tuż obok słupka. Wreszcie w 79 min. pada upragniona bramka dla gospodarzy. Obrońcy Zagłębia źle rozegrali piłkę, przejął ją Piskorz i na polu karnym został sfaulowany przez Zarychtę. Sędzia J. Hołub z Warszawy wskazał na jedenastkę. Mocny strzał Błachny i choć Bęben wyczuł intencje strzelca mocno uderzona piłka wylądowała w samym rogu bramki. Zagłębie rzuca się teraz do ostrych ataków, dwukrotnie pod bramką Cracovii było bardzo gorąco. W 87 min, strzał Mazura z wolnego przechodzi tuż obok słupka.
Cracovia zaimponowała ambicją i bojowością, lepiej niż oczekiwano grał atak. Napastnicy byli ruchliwi, grano dość często skrzydłami. Udanym posunięciem trenera. Stroniarza było wprowadzenie po przerwie Karasia. W obronie tym razern lepiej (często wspierali atak) grali Podsiadło i Nazimek, z wyjątkiem dwóch interwencji pewnie bronił Koczwara.
Przed meczem międzynarodowy sędzia Aleksander Suchanek z Krakowa otrzymał „Kryształowy gwizdek” przyznany mu przez katowicki „Sport” jako najlepszemu arbitrowi sezonu 1981/82.
Echo Krakowa
Tragiczna śmierć Krzysztofa Sasnala w kilkadni wcześniej wywarła przygnębiające wrażeniena na jego kolegach, z drugiej strony nałożyła się na to wielka trema i odpowiedzialność w pierwszym po dwunastu latach przerwy meczu o mistrzostwo ekstraklasy. Początek gry należał do gości, którzy są zespołem rutynowanym, obytym w ligowych bojach, mają w swych szeregach kilku dobrych zawodników.
Jednak w miarę upływu czasu gry, gdy podopieczni Henryka Stroniarza nieco się uspokoili, przewaga ich zaczęła, się zarysowywać. Krakowianie grali bowiem , z ogromną ambicją, bojowością, dążąc do zwycięstwa. Pod bramką Bębna zaczynało być coraz bardziej gorąco, strzelał Błachno, Konieczny, Gacek. W 27min po rzucie rożnym dokładnie egzekwowanym przez Gacka, piłkę dostał na głowę Konieczny i celnym strzałem skierował ją wprost w „okienko” bramki Zagłębia. 1:0 dla gospodarzy i ogromna radość na trybunach.
Goście natychmiast poderwali się do walki ,,zaczęli szybciej przeprodzać swoje akcje, ale i Cracovia nie zadowoliła się prowadzeniem, też parła do przodu chcąc zdobyć kolejne gole. W tym impecie zapomnieli krakowianie o obronie własnego przedpola i w 35 min poszedł kontratak przeciwników, znalazło się trzech zagłębiaków przeciwko jednemu Dybczakowi,bktóry niepotrafił im przeszkodzić w zdobyciu wyrównania.
Po zmianie stron nadal stroną przeważającą, groźniej i częściej atakującą byli gracze Cracovii, Dwoma groźnymi strzałami popisał się Surowiec, strzelali Błachno i Tobolik, lecz piłka mijała bramkę lub też na posterunku był Bęben.
Zwycięski gol padł w dość niegroźnej sytuacji. Koterwa wyrzucał piłkę z autu, podał do bramkarza, ale za słabo. Asekurujący piłkę Zarychta, przepuścił przed siebie szarżującego Piskorza i gdy ten zmierzał się do strzału sfaulował krakowianina. Sędzia podyktował rzut karny, który zamienił w gola Błachno.
Do końca meczu obie strony dalej prowadziły otwartą grę, chcąc uzyskać bramki, lecz rezultat nie uległ już zmianie i cenne dwa punkty przypadły gospodarzom.
Mecz niestał na najwyższym poziomie, brakowało w nim elementów naprawdę wielkiego futbolu, lecz był widowiskiem, które mogło się podobać. Stało się to głównie za sprawą „pasiaków”. Walczyli z wielką zaciętością, atakowali non-stop, niekiedy w sześciu, siedmiu zawodników, oddali wiele strzałów na bramkę Zagłębia. I za tęcambicję, hart ducha należą im się słowa uznania i gratulacje. Niezbyt pewna była tym razem obrona krakowska, lecz trzeba podkreślić, iż Dybczak grał z bolącą nogą, a Turecki w czasie meczu też doznał urazu. Mimo to obaj należeli do czołowych postaci, widowiska. Wszyscy zresztą piłkarze Cracovii dali w tym meczu z siebie maksimum sił, zademonstrowali wszystkie umiejętności. Oby w następnych meczach, grali jeszcze skuteczniej, jeszcze lepiej niż w tej inauguracji, która przecież przyniosła im cenny i w pełni zasłużony sukces.
Dziennik Polski
Nie tylko zresztą element woli walki był tu sprawą znaczącą. Tym razem dobre wrażenie zrobiła środkowa linia gospodarzy, w której pierwszoplanową postacią był, najlepszy gracz krakowian w tym meczu - Surowiec. Także gra ataku była zaskoczeniem in plus. Walory Błachny i Gacka znamy nie od dzisiaj, po raz pierwszy jednak w barwach Cracovii zaprezentował się Tobolik, który wniósł wiele polotu. Kilkakrotnie uwolnił się z łatwością spod opieki obrońców, umiejętnym dryblingiem wymanewrował rywala.
Od pierwszych minut meczu można było się przekonać, że obaj rywale posiadają ofensywny styl walki. Na falowe ataki Cracovii, Zagłębie odpowiadało groźnymi kontrami, w których swe wielkie umiejętności zademonstrował Mazur. Wykazał on znakomitą technikę, dobrą szybkość i, co było najwyraźniej widoczne na tle beniaminka z Krakowa, boiskowe cwaniactwo w pozytywnym sensie tego słowa.
Kontry Zagłębia były bardzo groźne, goście doszli kilkakrotnie do pozycji strzeleckich i wynikało to nie tylko z ich dobrej gry. Tym razem obrona Cracovii, ta normalnie najlepsza formacja, grała poniżej swych możliwości. Dybczak był słabszy, co częściowo można wytłumaczyć nie do końca wyleczoną kontuzją nogi, gorzej grali boczni obrońcy i w efekcie Koczwara kilkakrotnie musiał wykazywać swoje duże umiejętności.
Bramkarz Zagłębia, Bęben, zaprezentował wielką klasę. Gracze Cracovii wypracowali sobie bowiem w ciągu całego spotkania kilkanaście sytuacji strzeleckich, a kilka z nich było naprawdę wybornymi. Strzały Błachny, Koniecznego, Podsiadły i Surowca, przy większym szczęściu winny znaleźć drogę do siatki.
Jak padły bramki?
W 27 minucie rzut rożny egzekwował Gacek, piłkę przejął na głowę Konieczny i z ok. 8 metrów umieścił ją w samym „okienku”.
34 minuta przyniosła wyrównanie. Błąd środkowych obrońców Cracovii, którzy wyszli do akcji ofensywnej własnej drużyny bez należytej asekuracji, i po szybkiej kontrze Mazur podał do Koczuby, który bez trudu strzelił do siatki.
Zwycięskiego gola zdobył Błachno z rzutu karnego w 78 min. Sędzia wskazał jedenastkę za faul Koterwy na Piskorzu.
Przed meczem oba zespoły minutą ciszy uczciły pamięć tragiczne zmarłego w ub. czwartek piłkarza Krzysztofa Sasnala. Miał on 20 lat.
CRACOVIA: Koczwara - Podsiadło, Dybczak, Turecki, Nazimek - Konieczny, Surowiec, Liszka (46 min. Karaś) - Gacek, Błachno, Tobolik (72 min. Piskorz).
ZAGŁĘBIE: Bęben - Konopka, Koterwa, Zarychta, Rudy - Koczyba, Kordysz, Urban, Łakomiec (75 min. Miska) - Sączek, Mazur.
Sędziował J. Hołub z Warszawy. Widzów 12 tys.Źródło: Dziennik Polski nr 124 z 2 sierpnia 1982 [1]
Trybuna Robotnicza
Piłkarze Cracovii po 12 latach przerwy ponownie zadebiutowali w ekstraklasie. Nic więc dziwnego, że na stadionie zjawiło się 15 tysięcy sympatyków pasiaków", by ponownie obserwować zwycięstwa swojej drużyny. W inauguracyjnym spotkaniu Cracovia wygrała z Zagłębiem Sosnowiec 2:1 (1:1), jednak z przebiegu gry górnikom z Sosnowca należał się jeden punkt. Dlaczego go nie zdobyli?
Przed meczem uczczono pamięć tragicznie zmarłego przed kilkoma dniami piłkarza Cracovii Sasnala.
Krakowski sędzia Aleksander Suchanek po raz drugi został laureatem ,,Kryształowego gwizdka" redakcji "Sportu". Wręczenie tego cennego trofeun odbyło się przed rozpoczęciem spotkania.
Właściwie sprawozdanie z tego meczu wypada rozpoczać od 79 minuty, bowiem w tym momencie sędzia Warszawy Jerzy Holub podyktował rzut karny w przedziwnych okolicznościach. Rudy wyrzucał piłkę z autu do bramkarza, który był asekurowany przez Koterwę. Do akcji wmieszał się Piskorz, który przewrócił się na polu karnym i w ten oto sposób sędzią Jerzy Halub podyktował rzut karny. Pewnym egzekutorem był Tadeusz Błachno i... Cracovia zdobyła komplet punktów.
Do tej minuty gra toczyła się z niewielką przewagą gospodarzy, którzy stworzyli nieco więcej sytuacji pod bramką Zagłębia. Jednak ich ataki były mało uporządkowane, im bliżel pola 16 metrow, tym większe zdenerwowanie. Piłkarze z Sosnowca nie ograniczali się do obrony, lecz w dogodnych sytuacjach wyprowadzali groźne kontry. W drużynie Zagłębia brakuje lidera w drugiej linii, choć zawodnicy sporo biegali, lecz nie potrafili przytrzymać piłki lub też uruchomić napastników. W ataku pierwszoplanową postacią był Włodzimierz Mazur, który imponował szybkością i przeglądem sytuacji. Właśnie po rajdzie Mazura lewą stroną boiska i po dośrodkowaniu na pole karne, Koczuba przejął piłkę i zdobył wyrównanie. 7 minut wcześniej po dośrodkowaniu z rzutu roźnego Gacka - Konieczny strzałem głową zdobył prowadzenie dla gospodarzy.
Obie drużyny miały jeszcze po kilka sytuacji strzeleckich, lecz brakowało precyzji, badź też na przeszkodzie stawali bramkarze.
Poziom, tylko momentami mógł zadowolić. W Cracovii na wyróżnienie zasłużył Tadeusz Błachno, w Zagłębiu wspomniany wcześniej Wlodzimierz Mazur.Źródło: Trybuna Robotnicza nr 149 z 2 sierpnia 1982
Trenerzy po meczu
Henryk Stroniarz, trener Cracovii
Myślę, że odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo gdyż stworzyliśmy więcej groźnych sytuacji podbramkowych. Mile zaskoczyła mnie w moim zespole dobra gra napastników, obrona nie grała tak pewnie jak zawsze, ale Dybczak z powodu kontuzji grał tylko na 50 procent swoich możliwości. W drugiej połowie dążyliśmy za wszelką cenę do zwycięstwa, nasza drużyna często atakowała, ale równocześnie niekiedy odsłaniała się. Gramy jeszcze nierówno, to jest mankament, który trzeba będzie wyeliminować.
Kazimierz Szmidt, trener Zagłębia Sosnowiec
To był typowo remisowy mecz, ale Craconia strzeliła o jedną bramkę więcej i wygrała. Cóż do krakowskich piłkarzy w końcówce uśmiechnęło się szczęście. Trzeba jednak przyznać,że krakowianie mile mnie rozczarowali, grali z nami bez tremy. Był to w sumie ciekawy mecz, w którym z obu stron walczono twardo i zacięcie. Tej waleczności brakowało np. w sobotę na meczu drugiego beniaminka GKS Katowice z Legią. Zwłaszcza legioniści chcieli wygrać mecz w „chodzonego".
1982-07-07 Cracovia - Ruch Chorzów 2:2 1982-07-26 Stahl Thale - Cracovia 0:3 1982-07-28 Chemie Buna Schkopau - Cracovia 2:3 1982-08-01 Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 2:1 1982-08-08 Stal Mielec - Cracovia 2:1 1982-08-11 Kabel Kraków - Cracovia 2:4 1982-08-15 Cracovia - Bałtyk Gdynia 0:0 1982-08-21 Lech Poznań - Cracovia 2:1 1982-08-25 Cracovia - ŁKS Łódź 2:2 1982-09-01 Błękitni Kielce - Cracovia 1:2 1982-09-11 Wisła Kraków - Cracovia 0:0 1982-09-19 Cracovia - Legia Warszawa 1:0 1982-09-22 Cracovia - Wisła Kraków 2:2 k.3:5 1982-09-25 GKS Katowice - Cracovia 2:0 1982-10-02 Cracovia - Szombierki Bytom 0:0 1982-10-16 Górnik Zabrze - Cracovia 0:0 1982-10-24 Cracovia - Śląsk Wrocław 1:0 1982-10-31 Pogoń Szczecin - Cracovia 4:0 1982-11-07 Cracovia - Widzew Łódź 2:2 1982-11-14 Cracovia - Ruch Chorzów 0:1 1982-11-20 Gwardia Warszawa - Cracovia 1:0 1983 Trening Noworoczny 1983-01-16 Wisła Kraków - Cracovia 1:0 1983-01-20 Kuba - Cracovia 2:2 1983-01-22 Újpesti Dózsa Budapeszt - Cracovia 0:1 1983-01-25 Kuba - Cracovia 0:0 1983-02-13 Cracovia - Odra Opole 1:2 1983-02-22 SK Slanczew Briag - Cracovia 3:2 1983-02-26 Zagorec Nowa Zagora - Cracovia 1:0 1983-02-27 Warna - Cracovia 2:5 1983-03-01 Rodina Suworowo - Cracovia 0:2 1983-03-05 Cracovia - Kabel Kraków 6:1 1983-03-12 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 0:0 1983-03-20 Cracovia - Stal Mielec 1:1 1983-03-26 Bałtyk Gdynia - Cracovia 0:0 1983-04-02 Cracovia - Lech Poznań 0:2 1983-04-09 ŁKS Łódź - Cracovia 1:1 1983-04-23 Cracovia - Wisła Kraków 2:1 1983-04-27 Legia Warszawa - Cracovia 0:0 1983-05-07 Cracovia - GKS Katowice 0:0 1983-05-11 Szombierki Bytom - Cracovia 2:0 1983-05-17 Cracovia - Rodina Suworowo 0:0 1983-05-18 Cracovia - Legia Warszawa 1:1 1983-05-28 Cracovia - Górnik Zabrze 0:0 1983-06-01 Śląsk Wrocław - Cracovia 2:2 1983-06-08 Cracovia - Pogoń Szczecin 3:0 1983-06-11 Widzew Łódź - Cracovia 7:0 1983-06-15 Ruch Chorzów - Cracovia 0:0 1983-06-19 Cracovia - Gwardia Warszawa 1:0