1998-05-20 WKP Włocławek - Cracovia 0:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Wisła Włocławek


pilka_ico
II liga grupa wschodnia , 30 kolejka
Włocławek, środa, 20 maja 1998, 12:00

WKP Włocławek - Cracovia

0
:
1

(0:1)



Herb_Cracovia

Trener:
Grzegorz Kmita
Skład:
Apolinarski
Tulimowski
Blachewicz
Ircha
Korejwo
Bergunda
Nitecki (55’ Rola)
Osiński
Marciniak
Szczęsny (78’ Kulewski)
Lisota (55’ Wuciński)

Sędzia: T. Witkowski z Warszawy
Widzów: 300

bramki Bramki
0:1 Ircha (11'-samobójcza)
zolte_kartki Żółte kartki
Błachewicz
Osiński
Węgiel
Skład:
Kwiatkowski
Siemieniec
Walankiewicz
Szary
Mróz
Depa
E. Kowalik
Ł. Kubik
Ziółkowski (55' Stopa)
Prokop (72' Węgiel)
Zegarek (55' Feutchine)



Opis meczu

Tempo

Początek meczu należał do gości - Apolinarski w 2 i 5 min. obronił ostre strzały Zegarka, a w 11 min. gospodarze stracili bramkę. Po dośrodkowaniu z prawej strony Ircha tak niefortunnie wybijał piłkę głową, że ta trafiła w "okienko" bramki Apolinarskiego. Później przewagę mieli nadal goście - w 37 min. Ziółkowski trafił w poprzeczkę. Włocławianie tylko raz poważniej zagrozili bramce Kwiatkowskiego - dwie minuty przed przerwą Lisota przeniósł piłkę minimalnie nad bramką Cracovii. Tuż po wznowieniu gry Szczęsny z linii pola karnego trafił prosto w Kwiatkowskiego, a w 70 min. ten sam zawodnik strzelił w poprzeczkę. Trzy minuty przed końcem ostatniej okazji na wyrównanie nie wykorzystał Marciniak, po faulu na Korejewie z rzutu wolnego strzelił celnie, ale Kwiatkowski obronił. Krakowianie mądrze się bronili i wygrali w pełni zasłużenie. Włocławianie drugi kolejny mecz na własnym boisku przegrali w najmniejszym stosunku - z Ceramiką Opoczno również 0-1.
Wojciech Borakiewicz
Źródło: Tempo 21 maja 1998


"Sumienie pana Siwca..." -
Gazeta Krakowska

Sumienie pana Siwca...

Dochodziła 19 minuta gry, kiedy do piłki lecącej z głębi pola wyskoczył defensor Zając. Uczynił to jednak tak niefortunnie, że futbolówka minęła go i przejął ją Prokop, by za moment zostać przewrócony właśnie przez Zająca. Zawodnik Okocimskiego zaatakował krakowianina od tyłu, a że działo się to w polu karnym, toteż arbiter wskazał na „wapno”. Mocniej więc zabiły serca sympatyków „pasów”, ale po chwili u wielu z nich można by pewnie stwierdzić stan przedzawałowy — Walankiewicz, wykonując karnego, kopnął piłkę nad poprzeczką...

Z kolei w 59 min na prawym skrzydle walczyli Prokop z Trestką. Czynili to ze sporym zaangażowaniem, a w końcowym stadium rywalizacji zawodnik gości trafił nogami w zawodnika gospodarzy, powodując jego upadek. Sędzia zareagował błyskawicznie i powszechnie spodziewano się — jak najbardziej słusznej zresztą — żółtej kartki dla winowajcy. Ku ogólnemu zaskoczeniu arbiter zaprezentował kartonik czerwony. Naszym zdaniem, była to kara nieadekwatna do boiskowego wykroczenia. Zresztą nie tylko o tę decyzję miał pretensje do sędziów opiekun „piwoszy”, Aleksander Broźyniak, a komentując wzmiankowane wydarzenie odwołał się do sumienia pana Siwca. Cóż, przyznać wypada, że radomski rozjemca był jednym ze słabszych dżentelmenów na grząskiej murawie...

Wymienione dwie sytuacje okazały się najgoręcej komentowanymi. Niestety, koszmarna pogoda na pewno miała wpływ na jakość poczynań zawodników. Choć nie wolno odmawiać im chęci do walki. Okocimski zaprezentował większą tzw. kulturę piłkarską i choćby dzięki temu nie był specjalnie zagrożony. Z ofensywą było już trochę gorzej. Raptem dwukrotnie Kwiatkowski znalazł się w poważnych opałach. W 29, po akcji Poskrobki i strzale Białka, do dobitki nie zdążył Policht. Natomiast w 56 min Policht umiejętnie „wypuścił” Białka, ale sytuację uratował — iście tygrysim skokiem — golkiper „pasów”.

Co na to Cracovia? Najkrócej można powiedzieć, że robiła nawet sporo hałasu, ale nic ponadto. W sumie, nie licząc karnego, też dwukrotnie „zdenerwowała” Łukiewicza. W 66 min, po centrze Depy, brzeski bramkarz tak niefortunnie piąstkował, że piłka trafiła do Zegarka, ale ten się całkowicie pogubił. Natomiast w 87 min, tym razem po zagraniu Krupy, Zegarek z ok. 11 metrów „główkował” nad poprzeczką.

Czy remis, biorąc pod uwagę pozycje w tabeli, mógł kogoś zadowolić? W szatni Okocimskiego było wcale radośnie — W szatni Cracovii nader cicho. Mamy więc odpowiedź...
Wojciech BATKO
Źródło: Gazeta Krakowska 21 maja 1998


"Wyręczeni przez Irchę" -
Dziennik Polski

Wyręczeni przez Irchę

WKP Włocławek - Cracovia 0-1 (0-1)

0-1 Ircha 11 min, samob.

Sędziował Tomasz Witkowski (Warszawa). Żółte kartki: Błachewicz, Osiński -Węgiel. Widzów 400.

WKP: Apolinarski - Tuli-mowski, Błachewicz, Ircha, Korejwo - Bergunda, Nitecki (55 Rola), Osiński, Marciniak - Szczęsny (78 Rulewski), Li-sota (55 Włuciński). CRACOVIA: Kwiatkowski -Siemieniec, Walankiewicz, Szary - Mróz, Depa, Kowalik, Kubik, Zegarek (55 Feutchi-ne) - T. Prokop (32 Węgiel), Ziółkowski (55 Stopa).

Dopiero w 39 min gospodarzom udało się po raz pierwszy zagrozić Cracovii, gdy Lisota główkował, a piłka przeszła nad poprzeczką. Przegrywali już wtedy jedną bramką. Tylko jedną, bo goście mimo przewagi byli bardzo nieskuteczni. Pierwsze okazje zmarnował Zegarek (2 i 5 min). W 11 min po dośrodkowaniu Kubika Ircha chciał głową wybić piłkę na róg, lecz zaskoczył własnego bramkarza. Goście nabrali wiatru w żagle, grali bardzo ofensywnie. Aktywny był Kubik, napastników często wspomagał Walankiewicz. Te akcje nie przynosiły efektu. Dobrze ustawiający się Apolinarski zapobiegł m.in. utracie gola po strzale Ziółkowskiego z rzutu wolnego w 37 min.

Po przerwie obraz gry uległ zmianie. Piłkarze Cracovii zostali zmuszeni do poświęcenia obronie większej uwagi. Już w 47 min Szczęsny zagroził Kwiatkowskiemu, bramkarz gości był jednak na posterunku. Szczęsny nie spasował, w 70 min trafił piłką w poprzeczkę.

Na 3 min przed zakończeniem spotkania doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Zdaniem gospodarzy, Korejwa był faulowany w polu karnym, lecz sędzia zarządził rzut wolny z 16 metrów. Marciniak trafił w mur złożony z dziewięciu zawodników gości.
(K)
Źródło: Dziennik Polski


Mecze sezonu 1997/98