1983-05-07 Cracovia - GKS Katowice 0:0
|
I liga , 23 kolejka Kraków, Stadion Cracovii, sobota, 7 maja 1983, 17:00
(0:0)
|
|
Skład: Koczwara Nazimek Dybczak Turecki Podsiadło Błachno Surowiec Kuć (68' Wrześniak) Gacek (77' Karaś) Lizończyk Tobollik |
Sędzia: Roman Kostrzewski z Bydgoszczy
|
Skład: Sput Nowak Piekarczyk Matys Wijas Łuczak (60' Mol) Chmaj Krzyżoń Kaplas Biegun Churas (46' Rzeszutek) |
Mecz następnego dnia: | ||
Zapowiedź meczu
Gazeta Krakowska
Echo Krakowa
Zanosi się więc na niezwykle zacięte spotkanie, w którym tak katowiczanie jak i krakowianie nie będą oszczędzali sił, by zwyciężyć. Wygrana GKS-u bardzo poważnie wpłynęłaby na poprawę sytuacji tego zespołu, miałby on na swym koncie wówczas 23 punkty, przy 19 Cracovii. Natomiast zwycięstwo gospodarzy daje im wyrównanie dorobku punktowego z katowiczanamii zwiększa szanse utrzymania się w I lidze. A więc mecz o wielkim znaczeniu dla obu rywali, mecz który chyba warto oglądnąć.
Zapraszając sympatyków Cracovii na stadion przy ul. Józefa Kałuży marny nadzieję, że swoim serdecznym dopingiem będą oni zagrzewali do walki drużynę prowadzoną przez trenera Józefa Walczaka, drużynę, która pod jego kierownictwem najpierw wygrałą z Wisłą, a potem zremisowała z Legią w Warszawie, a więc jeszcze meczu nie przegrała! Oby i tym razem powiodło się „pasiakom”, oby zdobyli dwa jakże potrzebne ligowe punkty i oby zagrali tak jak tylko potrafią najlepiej. Wierzę, że piłkarzom niezabraknie ochoty i ambicji do gry, że zrobią wszystko co w ich mocy by sobotni pojedynek rozstrzygnąć na swoją korzyść.Trzymamy kciuki!
Opis meczu
Tempo
W 6 min. Cracovia mogła prowadzić 1-0, ale po rzucie wolnym piłkę przejął Lizończyk i trafił nią w słupek. Dużo lepszą szansę zmarnował w 23 min Churas, który z niespełna 5 kroków posłał piłkę obok bramki. Gdyby zostawił ją Biegunowi, który znajdował się w jeszcze dogodniejszej sytuacji, to prawdopodobnie Koczwara musiałby wyciągnąć ją z siatki. Jednak w meczu tym obydwa zespoły nie wykorzystały jeszcze lepszych okazji... w 38 min. arbiter z Bydgoszczy za faul Tureckiego na Biegunie podyktował wspomnianą „jedenastkę”. Piłkę ustawił sobie Wijas, ale Koczwara wyczuł intencję katowiczanina i piłkę sparował. Wprawdzie dobiegł jeszcze do niej Churas, ale i po jego strzale pewnie interweniował bramkarz gospodarzy.
Po przerwie przebieg spotkania wyglądał jeszcze bardziej jednostronnie, niż w trzech pierwszych kwadransach. Goście bowiem nie mieli już praktycznie takich okazji strzeleckich. Natomiast Cracovia uparcie stosowała „wrzutki” piłki na pole karne rywali, gdzie z reguły padały one łupem katowiczan. W ciągu 90 minut na palcach jednej ręki można było zliczyć bardziej przemyślane i wiążące się akcje.
Im bliżej bramki Sputa, tym okazji strzeleckich krakowianie mieli mniej. Jedynym zresztą graczem, który próbował rozerwać w miarę szczelny rygiel gości był nowy nabytek – Lizończyk. Innym zawodnikom brakowało sił i szybkości, bo trudno ich posądzić o małe zaangażowanie. W 66 i 70 min gospodarze kolejno egzekwowali po 3 kornery, ale nie zmusili bramkarza gości do kapitulacji. Najbliżej tego wyczynu był w 53 min Tobollik, który po akcji Podsiadły strzelił w poprzeczkę.
Echo Krakowa
Na szczęście dla gospodarzy bramkarz Cracovii wykazał się w tym momencie świetnym refleksem, rzucił się w ten róg w którycegzekwujący "jedenastkę” Wijas skierował piłkę i zdołał ją wybić w pole... wprost pod nogi Churasa. Ten nie namyślając się długo strzelił mocno do bramki, lecz Koczwara zdołał się zerwać z ziemi i piłkę złapać.
Obserwując grę Cracovii w sobotnie popołudnie trudno było dostrzec w poczynaniach zawodników jakąś taktyczną koncepcję, jakieś próby zaskakujących rozwiązań boiskowych sytuacji, które by pozwoliły im stworzyć dogodną do zdobycia bramki sytuację. Piłkarze krakowscy czynili wrażenie ospałych, ociężałych, mieli kłopoty z szybkim bieganiem i poza dwoma kwadransami (pierwszym tuż po rozpoczęciu meczu i potem na początku drugiej połowy gry) nie widać było w ich poczynaniach tej bojowości i ambicji, którą zwykle nadrabiają swoje techniczne niedoskonałości. Przez większą część pojedynku gra Cracovii polegała na kierowaniu piłki dalekimi przerzutami, na pole karne katowiczan, z nadzieją - chyba - że obrońcy GKS popełnią błąd i któryś z napastników zdoła zmusić do kapitulacji Sputa. Rywale dość szybko zorientowali się w planach gospodarzy, zacieśnili środek obrony i spokojnie wybijali piłkę daleko od bramki.
„Pasiakom” nie można odmówić ochoty do gry w każdym razie większości zawodników. Pchali się do przodu, atakowali, usiłowali wypracować dogodne sytuacje strzeleckie (kilka razy nawet im się to udało), lecz w decydujących momentach zwlekali z oddaniem strzału, za długo, bezproduktywnie „kiwali” strzelali bardzo słabo i bardzo niecelnie.
Szanse uzyskania zwycięstwa były, i to poważne, bowiem katowiczanie zaprezentowali się, zgodnie zresztą z oczekiwaniami, jako zespół przeciętny. Ich nie wątpliwym atutem było przygotowanie kondycyjne i szybkościowe, którymi to elementami wyraźnie górowali nad Cracovią.
W zespole krakowskim w zasadzie nie sprawili zawodu środkowi obrońcy - Dybczak i Turecki, choć może za rzadko włączali się do ofensywnych poczynań zespołu, Koczwara zachował też czyste konto, ratując zespół przed utratą gola przy rzucie karnym. Reszta słabiutka, jakby bez sił, woli walki, ospała, nie poradna. Stąd uzyskany wynik remisowy przyjąć należy jako szczęśliwy dla „pasiaków”.
Gazeta Krakowska
4 Oto bowiem w 39 min. sędzia p. Kostrzewski z Bydgoszczy za popychanie na polu karnym napastnika gości Bieguna podyktował karnego. Wijas strzelił mocno, ale Koczwara wyczuł jego intencje i zdołał odbić piłkę przed siebie, doskoczył do niej Churas (gdzie byli krakowscy obrońcy?) i strzelił w podnoszącego się z ziemi bramkarza gospodarzy. To nie była jedyna 100-procentowa pozycja gości, wcześniej bo w 26 min. Krzyżoś ograł obrońców Cracovii, podał idealnie do środka, gdzie stali nieobstawieni Churas i Biegun. Bramkarz Cracovii leżał Już bezradnie na ziemi, ale napastnicy GKS zachowali się Jak... dzieci i nie trafili do pustej bramki.
Cracovia rozegrała wyjątkowo kiepską partię, był to chyba najsłabszy mecz gospodarzy w tym sezonie. Cóż z tego, że „pasiaki” miały chwilami dużą przewagę i przesiadywały na połowie rywala, skoro z tej przewagi nie wynikało nic. Grali krakowianie nieporadnie, schematycznie, wolno, ale co najbardziej dziwi — brakowało w ich grze zaangażowania, bojowości. A więc tych cech, którymi do tej pory zdobywali sobie serca swoich sympatyków. Skąd ta anemia, dziwna pasywność „pasiaków”?
Gospodarze zagrali Jedynie poprawnie w pierwszych 15 minutach 1 kilka minut po przerwie. Zaczęli nawet nieźle, było kilka dobrze zawiązanych akcji skrzydłami. W 7 min. główka Lizończyka trafiła w słupek, jeszcze 2-krotnie ten zawodnik zagroził bramce Sputa.
Ale od 15 minuty gospodarze zaczęli grać na stojąco, ich akcje z minuty na minutę stawały się coraz bardziej przejrzyste i dobrze zorganizowana obrona gości pewnie likwidowała chaotyczne akcje gospodarzy.
Podobnie było po przerwie, kilka minut nieco szybszej gry krakowian (w 57 min. Tobollik trafił w kant poprzeczki, w 67 min. główka Surowca przeszła tuż obok słupka) 1 potem z powrotem widzieliśmy wolno i bez głowy atakującą Cracovię. Ustawiczna gra „wrzutkami" na pole karne nie mogła przynieść efektu; nie było w drużynie „pasiaków” piłkarza który potrafiłby zmienić rytm gry, spróbować innych wariantów ataków.
Wyjątkowo słabo zagrała w sobotę linia środkowa, ta formacja katowiczan była nieco lepsza 1 stąd gra gości była bardziej uporządkowana. Słabo grali też napastnicy. Lizończyk bojowy, ale mało precyzyjny, Tobollik miał tylko momenty lepszej gry, na Błachnie widać dłuższą przerwę w grze. Słabiej niż zwykle grali boczni obrońcy, choć np. Nazimek oddał w tym meczu 3 najgroźniejsze strzały z dalszej odległości, z obroną których Sput miał spore kłopoty. Szkoda, że piłkarze Cracovii tak rzadko decydowali się na strzały z 15 — 20 metrów, przy skomasowanej obronie gości — to była jedyna recepta na strzelenie gola. Goście — niczym specjalnie nie zaimponowali, grali poprawnie i konsekwentnie na remis. Byli w sobotę szybsi, bardziej waleczni od gospodarzy i to wystarczyło by wywieźć z Krakowa jeden cenny punkt.
CRACOVIA: Koczwara — Nazimek, Turecki, Dybczak, Podsiadło — Błachno, Surowiec, Kuć (67 min. Wrześniak) — Gacek (76 min. Karaś), Lizończyk, Tobollik.
GKS: Sput — Wijaa, Piekarczyk, Matya, Nowak — Cbmaj, Kaplas (46 min. Rzeszutko), Krzyżoś, Łuczak (60 min. Mol) — Biegun, Churas. Żółta kartka za opóźnianie gry — Cbmaj.
Sędzia popełnił błąd
J. WALCZAK: słaba gra mojego zespołu jest dla mnie dużym zaskoczeniem. Nasi piłkarze byli dzisiaj mało bojowi, grali archaicznie (wszerz, do tyłu), brakowało urozmaiconych akcji. Nie wiem skąd ta nagła metamorfoza in minus. Może nasi piłkarze po dwóch ostatnich niezłych występach przeciwko Wille i Legii poczuli się zbyt pewni siebie? Nie znajduję w tej chwili na to odpowiedzi, muszę to wszystko dokładnie przeanalizować i przemyśleć. W tej sytuacji... cieszę się z remisu i zdobytego punktu. Przecież goście mieli dwie stuprocentowe sytuacje i mogliśmy przegrać 0:2.
J. NOWOK: ja też jestem zadowolony. Przyjechaliśmy do Krakowa z nastawieniem, aby nie przegrać. Naszym celem było zdobycie punktu. 1 temu podporządkowaliśmy całą taktykę. Sędzia KOSTRZEWSKI: podyktowałem karnego, bo Biegun był 2-krotnie mocno potrącony na polu karnym. Zgadzam się, że należało gwizdnąć karnego już po pierwszym faulu, na polu karnym nie ma bowiem przywileju korzyści. Za faul jest karny!
Znany ekspert piłkarski W. MICHALIK ocenia to inaczej: Sędzia popełnił błąd dyktując karnego! Obrońca Cracovii popełnił przewinienie (tzw. aktywną zasłonę), ale to w myśl przepisów kwalifikuje się do rzutu pośredniego! Dobrze, że Koczwara obronił karnego, bo inaczej sędzia wypaczyłby wynik meczu.
b.d.
W zbiorowy, kilkudziesięciominutowy sen zapadli piłkarze obu drużyn po pierwszym emocjonującym kwadransie naporu Cracovii. Ja też chwilami drzemałem — zwierzył się nam debrze prowadzany spotkanie sędzia p. R. Kostrzewski z Bydgoszczy. Szkoda tylko, że zamiast gwizdka nie zabrał do pracy budzika. Przydałby się piłkarzom.
Bohaterem meczu był niewątpliwie bramkarz Cracovii Kocz-wara, zwłaszcza w 39 minucie, kiedy obronił prawie dwa karne. Najpierw sparował półgórną „jedenastkę” Wijasa, a następnie niczym wańka-wstańka znów stanął w bramce by wyłapać dobitkę Churasa. Obrońcy Cracovii w całej akcji wystąpili w roli statystów. Rzut karny podyktowany został za faul Tureckiego na szarżującym Biegunie. Mimo tego błędu Turecki był najlepszym graczem Cracovii w tym meczu.
„Pasy” też mogły coś strzelić. Sam Lizończyk, gracz pracowity, ale tylko pracowity, spartaczył 5 doskonałych okazji w tym raz trafiając w słupek. Tobollikowi w zdobyciu bramki przeszkodziła poprzeczka. Kuć chciał walczyć i walczył, co trudno powiedzieć o reszcie, a Gacek i Podsiadło najwidoczniej założyli się przed meczem o to, kto będzie wolniej biegał. Prawdopodobnie wygrałby Gacek, ale kontuzja wyeliminowała go z gry i zakładu.
W sumie Cracovia zaprezentowała futbol z epoki kamienia łupanego czym wyraźnie rozczarowała .10 tys. kibiców i swojego trenera. Na szczęście uciułała jeden punkt.
CRACOVIA: Koczwara — Nazimek, Dybczak, Turecki, Podsiadło — Kuć (od 67 min. Wrześniak), Błachno, Surowice — Gacek (od 77 min. Karaś). Lizończyk, Tobollik.Źródło: b.d. 9 maja 1983
Trenerzy po meczu
Józef Walczak, trener Cracovii
Słaba gra mojego zespołu jest dla mnie dużym zaskoczeniem. Nasi piłkarze byli dzisiaj mało bojowi, grali archaicznie (wszerz, do tyłu), brakowało urozmaiconych akcji. Nie wiem skąd ta nagła metamorfoza in minus. Może nasi piłkarze po dwóch ostatnich niezłych występach przeciwko Wiśle i Legii poczuli się zbyt pewni siebie? Nie znajduję w tej chwili na to odpowiedzi, muszę to wszystko dokładnie przeanalizować, przemyśleć. W tej sytuacji... cieszę się z remisu i zdobytego punktu. Przecież goście mieli dwie stuprocentowe sytuacje i mogliśmy przegrać 0:2.
Jerzy Nowok, trener GKS Katowice
Ja też jestem zadowolony. Przyjechaliśmy do Krakowa z nastawieniem, aby nie przegrać. Naszym celem było zdobycie punktu. I temu podporządkowaliśmy całą taktykę.
Wypowiedzi po meczu
Roman Kostrzewski, sędzia
Podyktowałem karnego, bo Biegun był 2-krotnie mocno potrącony na polu karnym. Zgadzam się, że należało gwizdnąć karnego już po pierwszym faulu, na polu karnym nie ma bowiem przywileju korzyści. Za faul jest karny!
W. Michalik, znany ekspert piłkarski
Sędzia popełnił błąd dyktując karnego! Obrońca Cracovii popełnił przewinienie (tzw. aktywną zasłonę), ale to w myśl przepisów kwalifikuje się do rzutu pośredniego! Dobrze, że Koczwara obronił karnego, bo inaczej sędzia wypaczyłby wynik meczu.
1982-07-07 Cracovia - Ruch Chorzów 2:2 1982-07-26 Stahl Thale - Cracovia 0:3 1982-07-28 Chemie Buna Schkopau - Cracovia 2:3 1982-08-01 Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 2:1 1982-08-08 Stal Mielec - Cracovia 2:1 1982-08-11 Kabel Kraków - Cracovia 2:4 1982-08-15 Cracovia - Bałtyk Gdynia 0:0 1982-08-21 Lech Poznań - Cracovia 2:1 1982-08-25 Cracovia - ŁKS Łódź 2:2 1982-09-01 Błękitni Kielce - Cracovia 1:2 1982-09-11 Wisła Kraków - Cracovia 0:0 1982-09-19 Cracovia - Legia Warszawa 1:0 1982-09-22 Cracovia - Wisła Kraków 2:2 k.3:5 1982-09-25 GKS Katowice - Cracovia 2:0 1982-10-02 Cracovia - Szombierki Bytom 0:0 1982-10-16 Górnik Zabrze - Cracovia 0:0 1982-10-24 Cracovia - Śląsk Wrocław 1:0 1982-10-31 Pogoń Szczecin - Cracovia 4:0 1982-11-07 Cracovia - Widzew Łódź 2:2 1982-11-14 Cracovia - Ruch Chorzów 0:1 1982-11-20 Gwardia Warszawa - Cracovia 1:0 1983 Trening Noworoczny 1983-01-16 Wisła Kraków - Cracovia 1:0 1983-01-20 Kuba - Cracovia 2:2 1983-01-22 Újpesti Dózsa Budapeszt - Cracovia 0:1 1983-01-25 Kuba - Cracovia 0:0 1983-02-13 Cracovia - Odra Opole 1:2 1983-02-22 SK Slanczew Briag - Cracovia 3:2 1983-02-26 Zagorec Nowa Zagora - Cracovia 1:0 1983-02-27 Warna - Cracovia 2:5 1983-03-01 Rodina Suworowo - Cracovia 0:2 1983-03-05 Cracovia - Kabel Kraków 6:1 1983-03-12 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 0:0 1983-03-20 Cracovia - Stal Mielec 1:1 1983-03-26 Bałtyk Gdynia - Cracovia 0:0 1983-04-02 Cracovia - Lech Poznań 0:2 1983-04-09 ŁKS Łódź - Cracovia 1:1 1983-04-23 Cracovia - Wisła Kraków 2:1 1983-04-27 Legia Warszawa - Cracovia 0:0 1983-05-07 Cracovia - GKS Katowice 0:0 1983-05-11 Szombierki Bytom - Cracovia 2:0 1983-05-17 Cracovia - Rodina Suworowo 0:0 1983-05-18 Cracovia - Legia Warszawa 1:1 1983-05-28 Cracovia - Górnik Zabrze 0:0 1983-06-01 Śląsk Wrocław - Cracovia 2:2 1983-06-08 Cracovia - Pogoń Szczecin 3:0 1983-06-11 Widzew Łódź - Cracovia 7:0 1983-06-15 Ruch Chorzów - Cracovia 0:0 1983-06-19 Cracovia - Gwardia Warszawa 1:0