1963-05-26 Polonia Gdańsk - Cracovia 0:0
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
|
![]() Gdańsk, niedziela, 26 maja 1963
(0:0)
|
|
Skład: Bandelak Sikorski Kobylski Rytlewski Stankiewicz Ryciak Pawłowski ( Mańka) Łukasik Typek M.Cirkowski I Jerzyk Ustawienie: 3-2-5 |
Sędzia: Biskupski |
Skład: H. Stroniarz Rewilak Paździor Antczak Jarczyk Poprawski Hausner Malarz Bujara (46' Olesiak) Zuśka Frasek Ustawienie: 3-2-5 |
Mecze tego dnia: | ||
|
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Pojedynki piłkarskie znów cieszą widzów
GDAŃSK. Bardzo slaby mecz zagrała Cracovia. W pojedynku z outsiderem tabeli - Polonią Gdańsk „biało - czerwoni” zaledwie wywalczyli remis. Więcej z gry mieli gospodarze, częściej i celniej strzelali, lepiej panowali nad piłką. W grze Cracovii brak było jakiejkolwiek myśli, widzieliśmy całkowity chaos w linii ofensywnej. Z napastników jako tako mógł zadowolić jedynie Frasek. Bujara w pierwszej części gry zmarnował przynajmniej trzy doskonałe okazje. Właściwie z zespołu Cracovii podobać się mógł jedynie Stroniarz, któremu zawdzięczają goście wywiezienie jednego punktu.
CRACOVIA: Stroniarz, Rewilak. Paździor, Antczak, Jarczyk, Poprawski. Hausner. Malarz. Bujara (Olesiak), Zuśka, Frasek.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 124 z 27 maja 1963
Echo Krakowa
Upal i kontuzje »rozkleiły« atak Cracovii
POLONIA GDAŃSK — CRACO VIA o:o. Sędziował p. Biskupski z Bydgoszczy. Widzów ok. 1000.
CRACOWA: Stroniarz — Rewi-lak, Paździor, Antczak — Jarczyk, Poprawski — Hausner, Malarz, Bujara (Olesiak), Zuśka, Frasck.
Mecz rozgrywany był w samo południe, podczas wielkiego upału. Początkowo tempo gry było bardzo ostre i później nie wytrzymali go zawodnicy obydwu drużyn. Cracovia miała więcej z gry, ale zawiódł atak. Na usprawiedliwienie biało-czerwonych trzeba jednak dodać, że w 60 min. Hausner w starciu z obrońca Polonii doznał pęknięcia łuku brwiowego i opuścił boisko, a Frasek po odnowieniu mu się kontuzji — statystował.Źródło: Echo Krakowa nr 123 z 27 maja 1963
Dziennik Polski
Piłkarze, widać, nie przezwyciężyli jeszcze skutków ostrej zimy i nadal grają niedobrze. A tu jak na złość upały i znów nie ma szans na poprawną grę. Bo oto Cracovia rozgrywa jedno z najgorszych chyba spotkań w sezonie, j nie mogąc uporać się z najsłabszą w i II lidze drużyną gdańskiej Polonii (w pamięci mamy jeszcze mecz sprzed kilku dni z zespołem radzieckim), Wawel przegrywa ze słabą jedenastką startu, a Garbarnia, uzyskuje zaledwie jeden punkt z niewysoko notowaną Stalą Mielec. Taki Jest cyfrowy bilans minionej niedzieli. Skromny, ale też i możliwości krakowskich piłkarzy są skromne. Iluż mamy tu ostatecznie prawdziwych piłkarzy, takich, o których jeszcze za ileś tam lat pamiętać będą sympatycy tej dziedziny sportu? A przecież Kohutów. Graczy czy Różankowskich wspominają starsi kibice niemal ze łzami w oczach. Oto niedawny "nabytek" jednej z krakowskich drużyn pliki nożnej. Młody człowiek, kreowany dużo wcześniej na piłkarską gwiazdę nic spełnia pokładanych nadziei i nie tylko nie przyczynia się w najmniejszym stopniu do polepszenia gry w zespole, ale grę tę w niejednym wypadku psuje Jeżeli w parze ze słabymi umiejętnościami piłkarskimi Odzie tu nie najlepszy poziom umysłowy — wybaczcie, ale trudno w takim wypadku mówić o podniesieniu wyników w tym sporcie. Wiem o zawodniku, który przeczyta w tygodniu dwie, może trzy gazety, nie biorąc do ręki żadnej książki. Wydaje się, iż wychowawcy sportowców, trenerzy piłkarscy winni dbać o równoległy rozwój powierzonych im zawodników. Wychowywać zarówno dobrych sportowców jak i mądrych, przydatnych społeczeństwu ludzi. To ważny problem, niestety traktowany w wielu klubach po macoszemu, nie zawsze dostrzegany przez zarządy i rady trenerów.
Źródło: Dziennik Polski nr 125 z 28 maja 1963