1955-09-18 Cracovia - Górnik Zabrze 1:4
|
![]() Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 18 września 1955, 16:00
(0:2)
|
|
Skład: L. Michno Gołąb Mazur Glimas Malarz Szarański Opoka Rajtar Radoń Kadłuczka (46' Kasprzyk) Reichel Ustawienie: 3-2-5 |
Sędzia: Handke
|
Skład: Kaczmarczyk Zimmerman Franosz Dworaczek Nowara Olejnik Fojcik (Szalecki) Gawlik Jankowski Wiśniowski Czech Ustawienie: 3-2-5 |
Mecze tego dnia: | ||
|
Zapowiedź meczu
- Zapowiedź meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Echo Krakowa
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Echo Krakowa
- Trzecia zapowiedź meczu w dzienniku Echo Krakowa
- Zapowiedź meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
Opis meczu
Przegląd Sportowy
Górnicy zademonstrowali obok doskonałej formy kondycyjnej szereg dobrych zagrań i dowiedli, że są jednymi z najgroźniejszych kandydatów do zdobycia tytułu mistrzowskiego w II lidze.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 98 z 19 września 1955 [1]
Gazeta Krakowska
Cracovia tylko przez pierwsze 10 minut miała przewagę. Górnicy zaprezentowali w Krakowie doskonale zgrany, twardy, dobrze wyszkolony technicznie zespół.
Goście wygrali wysoko, bo 4:1 (2:0), ale na wynik ten zupełnie zasłużyli. Pod każdym względem byli zespołem lepszym od gospodarzy. Pił¬ka u górników chodziła posłusznie z nogi do nogi, czego niestety nie widzieliśmy u piłkarzy Cracovii. Każde zagranie ataku gości nosiło w sobie niebezpieczeństwo bramki.
Cracovia zupełnie zawiodła. Jedynie jaśniejszymi jej punktami byli bramkarz Michno, Mazur i bardzo ofiarnie grający Glimas. Pomocnik Malarz przez pełne 90 min. grał fatalnie, będąc właściwie dwunastym zawodnikiem Górnika, gdyż piłkę podawał przeciwnikowi, względnie niepotrzebnie bawiąc się w dryblowanie w łatwy sposób ją tracił.
Spotkanie rozpoczęło się od niecodziennego dopingu drużyny krakowskiej i kilku ładnych zagrań, które zakończyły się na polu karnym przeciwnika. Doping szybko ustał, gdy do głosu doszli górnicy. W 25 min. Czech zdobył prowadzenie strzałem tok silnym, że piłka dosłownie ugrzęzła w siatce. Dwukrotnie Cracovia do przerwy miała okazję zdobyć wyrównującą bramkę. Strzał Rajtara musnął poprzeczkę, a niezaradność Radonia była powodem. że z 10 metrów zawodnik ten spudłował.
W 42 min. Jankowski główką podwyższył wynik na 2:0. Po zmianie pól zdawało się, że Cracovia zagra lepiej niż
do przerwy. I rzeczywiście akcje napastników przeprowadzane były o wiele składniej a gdy już zdawało się, że padnie bramka — wówczas Wiśniowski (ze spalonego) strzelił trzecią bramkę.
W 83 min. Glimas odbył daleki rajd podprowadzając piłkę w pobliże pola karnego i doskonale podał Kasprzykowi. Przytomne zagranie i bramkarz Górnika musiał po raz pierwszy i jak się później okazało ostatni skapitulować. Na 5 min. przed końcem spotkania bramkarz Cracovii Michno trzykrotnie wspaniale obronił wybijając piłkę w pole, jednak czwartego strzału — dobitki Szaleckiego nie mógł obronić. Gór¬nicy zdobyli czwartą bramkę. Jeszcze ostatni zryw Cracovii i piłka po strzale Radonia przemknęła niedaleko słup¬ka.
Echo Krakowa
Fakt odpadnięcia z czołowej staw ki tej sympatycznej drużyny jest dla miłośników sportu piłkarskiego z Krakowa i całej Polski, którzy pamiętają Cracovię jeszcze z najwspanialszych jej okresów, bardzo przykry, lecz trzeba się już z tym pogodzić. Osłodą dla krakowskich kibiców jest bez wątpienia doskonała postawa drugich miejscowych drugoligowców— zespołu CWKS, którzy od dłuższego czasu odnosi same przekonywające i bezapelacyjne zwycięstwa. Należy tylko żałować, że forma piłkarzy wojskowych przy szła za późno i gdyby posiadali oni zapas punktów z rundy wiosennej, taki jak Cracovia, mieliby z pewnością większe szanse na wejście do extraklasy. O ile CWKS nie straci impetu, będziemy w roku przyszłym uważać go za jednego z najpoważniejszych kandydatów na awans.
…
Dziennik Polski