1955-09-18 Cracovia - Górnik Zabrze 1:4

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Eugeniusz Wilczkiewicz
pilka_ico
II liga , 17 kolejka
Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 18 września 1955, 16:00

Cracovia - Górnik Zabrze

1
:
4

(0:2)



Herb_Górnik Zabrze

Trener:
Augustyn Dziwisz
Skład:
L. Michno
Gołąb
Mazur
Glimas
Malarz
Szarański
Opoka
Rajtar
Radoń
Kadłuczka (46' Kasprzyk)
Reichel

Ustawienie:
3-2-5

Sędzia: Handke
Widzów: 15 000

bramki Bramki



Kasprzyk (84')
0:1
0:2
0:3
1:3
1:4
Czech (28')
Jankowski (41')
Wiśniowski (50')

Szalecki (85')
Skład:
Kaczmarczyk
Zimmerman
Franosz
Dworaczek
Nowara
Olejnik
Fojcik (Szalecki)
Gawlik
Jankowski
Wiśniowski
Czech

Ustawienie:
3-2-5
Mecze tego dnia:

1955-09-18 Cracovia - Górnik Zabrze 1:4
1955-09-18 Górnik Płaszów - Cracovia II 1:0



podczas meczu
podczas meczu
podczas meczu

Zapowiedź meczu

Opis meczu

"Górnik Zabrze pokazał Cracovii jak się walczy o I ligę" -
Przegląd Sportowy

Górnik Zabrze pokazał Cracovii jak się walczy o I ligę

Bez większego wysiłku pokonał Górnik Cracovię, demonstrując dobrą , jeśli idzie o poziom i mądrą w założeniach grę. W porównaniu z piłkarzami tej klasy co klasy co Jankowski, Wiśniowski, Olejnik, zawodnicy Cracovii sprawiali wrażenie nowicjuszów i dawali się ogrywać, aż przykro było patrzeć.

Górnicy zademonstrowali obok doskonałej formy kondycyjnej szereg dobrych zagrań i dowiedli, że są jednymi z najgroźniejszych kandydatów do zdobycia tytułu mistrzowskiego w II lidze.

W wyrównanym zespole Górników na pierwszy plan wybił się bramkarz świetnie zgrana trójka napastników: Jankowski, Wiśniowski i Gawlik.
(H.)
Źródło: Przegląd Sportowy nr 98 z 19 września 1955 [1]


"Zdecydowanie lepsi wygrywają Cracovla-GórnikZabrze1:4(0:2)" -
Gazeta Krakowska

Zdecydowanie lepsi wygrywają Cracovla-GórnikZabrze1:4(0:2)

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
Już przed meczem Cracovii z Górnikiem Zabrze mówiono głośno, że będzie to dla miejscowych trudny orzech do zgryzienia. I w rzeczywistości tak było. Cracovia po nieudolnie słabej grze zainkasowała 4 bramki strzelając tylko honorową.

Cracovia tylko przez pierwsze 10 minut miała przewagę. Górnicy zaprezentowali w Krakowie doskonale zgrany, twardy, dobrze wyszkolony technicznie zespół.
Goście wygrali wysoko, bo 4:1 (2:0), ale na wynik ten zupełnie zasłużyli. Pod każdym względem byli zespołem lepszym od gospodarzy. Pił¬ka u górników chodziła posłusznie z nogi do nogi, czego niestety nie widzieliśmy u piłkarzy Cracovii. Każde zagranie ataku gości nosiło w sobie niebezpieczeństwo bramki.
Cracovia zupełnie zawiodła. Jedynie jaśniejszymi jej punktami byli bramkarz Michno, Mazur i bardzo ofiarnie grający Glimas. Pomocnik Malarz przez pełne 90 min. grał fatalnie, będąc właściwie dwunastym zawodnikiem Górnika, gdyż piłkę podawał przeciwnikowi, względnie niepotrzebnie bawiąc się w dryblowanie w łatwy sposób ją tracił.
Spotkanie rozpoczęło się od niecodziennego dopingu drużyny krakowskiej i kilku ładnych zagrań, które zakończyły się na polu karnym przeciwnika. Doping szybko ustał, gdy do głosu doszli górnicy. W 25 min. Czech zdobył prowadzenie strzałem tok silnym, że piłka dosłownie ugrzęzła w siatce. Dwukrotnie Cracovia do przerwy miała okazję zdobyć wyrównującą bramkę. Strzał Rajtara musnął poprzeczkę, a niezaradność Radonia była powodem. że z 10 metrów zawodnik ten spudłował.
W 42 min. Jankowski główką podwyższył wynik na 2:0. Po zmianie pól zdawało się, że Cracovia zagra lepiej niż do przerwy. I rzeczywiście akcje napastników przeprowadzane były o wiele składniej a gdy już zdawało się, że padnie bramka — wówczas Wiśniowski (ze spalonego) strzelił trzecią bramkę.
W 83 min. Glimas odbył daleki rajd podprowadzając piłkę w pobliże pola karnego i doskonale podał Kasprzykowi. Przytomne zagranie i bramkarz Górnika musiał po raz pierwszy i jak się później okazało ostatni skapitulować. Na 5 min. przed końcem spotkania bramkarz Cracovii Michno trzykrotnie wspaniale obronił wybijając piłkę w pole, jednak czwartego strzału — dobitki Szaleckiego nie mógł obronić. Gór¬nicy zdobyli czwartą bramkę. Jeszcze ostatni zryw Cracovii i piłka po strzale Radonia przemknęła niedaleko słup¬ka.

Zawody prowadził ob. Handke z Poznania. Widzów 12 tys.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 223 z 19 września 1955


"Bilans sportowej niedzieli" -
Echo Krakowa

Bilans sportowej niedzieli

Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa
NO i cóż — wygrali lepsi! Bar-11 dziej dojrzała i wszechstronniejsza drużyna z ostatnich przeciwników, których widzieliśmy na boisku w Krakowie — będzie walczyć w przyszłym sezonie w extra-klasie. Cracovia w meczu z Górnikiem Zabrze nawet na własnym boisku nie miała nic do powiedzenia, a przegrana 1:4 rozwiała marzenia o pierwszej lidze. Wprawdzie istnieją jeszcze, czysto teoretyczne szanse, ale nikt już me uwierzy, by któraś z czołowych drużyn: Budowlanych Opole lub Górnika Zabrze mogła stracić aż 4 punkty więcej od drużyny krakowskiej w pozostałych spotkaniach II ligi. Tak więc Cracovia musi jeszcze na jeden sezon pozostać w tej samej klasie, a w roku następnym stanąć do walki lepiej przygotowana i z większą wiarą we własne siły.

Fakt odpadnięcia z czołowej staw ki tej sympatycznej drużyny jest dla miłośników sportu piłkarskiego z Krakowa i całej Polski, którzy pamiętają Cracovię jeszcze z najwspanialszych jej okresów, bardzo przykry, lecz trzeba się już z tym pogodzić. Osłodą dla krakowskich kibiców jest bez wątpienia doskonała postawa drugich miejscowych drugoligowców— zespołu CWKS, którzy od dłuższego czasu odnosi same przekonywające i bezapelacyjne zwycięstwa. Należy tylko żałować, że forma piłkarzy wojskowych przy szła za późno i gdyby posiadali oni zapas punktów z rundy wiosennej, taki jak Cracovia, mieliby z pewnością większe szanse na wejście do extraklasy. O ile CWKS nie straci impetu, będziemy w roku przyszłym uważać go za jednego z najpoważniejszych kandydatów na awans.

Źródło: Echo Krakowa nr 224 z 20 września 1955


"GASNĄ NADZIEI PROMIENIE..." -
Dziennik Polski

GASNĄ NADZIEI PROMIENIE...

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski
Mecz z Górnikiem Zabrze miał -być nie tylko egzaminem sprawności Cracovii, ale i okazją do zdobycia punktów na kandydacie nr 1 do I ligi, a tym samym do poprawienia własnych szans na wejście do ekstraklasy. Wypełnioną jednak po brzegi widownię Cracovii spotkał znów gorzki zawód. Cracovia mimo wielkiego wysiłku rozegrała mecz bardzo słabo, a najgorsze, ze nie można do niej mieć o to pretensji, bo zagrała — jak umiała. — Na nic się nie zdała ambicja, kiedy na każ- , dym kroku szwankowało wyszkolenie. Znane aż nadto dobrze stare błędy i braki wciąż się powtarzają, a dobrze zapowiadający się na początku sezonu tacy zawodnicy, jak np. Malarz, Opoka, czy Kasprzyk,; zamiast być lepsi, są z meczu na mecz gorsi. Okazuje się, że odbywane treningi, prócz utrzymania jakiej takiej kondycji, nic nie wnoszą do poprawy techniki i szybkości, nie mówiąc, już o taktyce, która jest całkowicie zaniedbana. Nie widać zatem w drużynie żadnego postępu. Porównując grę zabrzańskich Górników z grą drużyny krakowskiej, nikt chyba nie miał wątpliwości o wyższości drużyny gości pod każdym względem. Ich proste, nieskomplikowane, ale szybkie zagrania, dokładne podania, skuteczne krycie przeciwnika i celny, ostry strzał na bramkę, przyniosły im zasłużone zwycięstwo 4:1. Obiektywnie trzeba przyznać, że drużyna ta zasługuje na awans do I ligi. Obecnie mocno zbladły szanse Cracovii na wejście do I ligi, a poprawić je mogą jedynie przyszłe wygrane mecze. Czy na to zdobędzie się drużyna, nikt tego przewidzieć nie zdoła...
Źródło: Dziennik Polski nr 224 z 20 września 1955


Mecze sezonu 1955