1955-05-14 Górnik Wałbrzych - Cracovia 1:1
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
Pierwszy w historii remis Cracovii na wyjeździe w drugiej lidze.
|
![]() Wałbrzych, sobota, 14 maja 1955
(0:0)
|
|
Sędzia: Turczyński (Warszawa)
|
Skład: L. Michno Gołąb Mazur Glimas Malarz M. Kolasa Opoka Rajtar Kasprzyk Radoń Reichel Ustawienie: 3-2-5 |
Mecz następnego dnia: | ||
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Przegląd Sportowy
W meczu z Cracovią wałbrzyscy górnicy stracili w niedzielę jeden cenny punkt, a tym samym i szanse na nawiązanie kontaktu z czołówką. Drużyna gospodarzy zagrała słabo. W ataku jeden tylko Wieczorek walczył ambitnie, inicjował groźne rajdy i wyrabiał wiele pozycji partnerom. Również i defensywa popełniała duża błędów. A że nie spowodowała dalszych bramek, przypisać należy słabej dyspozycji strzałowej napastników Cracovii.
Cracovia zaprezentowała się dodatnio jako zespół o dużych umiejętnościach technicznych i doskonałej defensywie. Nu wyróżnienie zasługuję Rajtar, Radoń oraz trójka obrońców.
Cracovia zaprezentowała się dodatnio jako zespół o dużych umiejętnościach technicznych i doskonałej defensywie. Nu wyróżnienie zasługuję Rajtar, Radoń oraz trójka obrońców.
(J. S.)
Źródło: Przegląd Sportowy nr 44 z 16 maja 1955 [1]
Źródło: Przegląd Sportowy nr 44 z 16 maja 1955 [1]
Dziennik Polski
Jeśli remis 1:1 Cracovii z Górnikiem w Wałbrzychu na gorącym, śląskim terenie, można przyjąć za sukces, to taki sam remis w Krakowie CWKS-u z Górnikiem Bytom jest niepowodzeniem. Niepowodzeniem tym przykrzejszym, że CWKS był drużyną wyraźnie lepszą. Niepowodzenie to „zawdzięcza0 drużyna napastnikom, którym przy miękkiej grze nie dopisuje celny strzał. Poza tym daje się odczuć brak dobrych skrzydłowych. Na marginesie tego meczu mała uwaga. Zdenerwowana nieliczna zresztą publiczność, nawoływała jednego z graczy CWKS, by opuścił boisko. Takie nawoływania zdarzają się od czasu do czasu także i na innych boiskach, np. Cracovii. Pomijając już niewłaściwość podobnych okrzyków pod adresem poszczególnych piłkarzy, trzeba przypomnieć obywatelom kibicom, że krzykiem się nie zwycięża, zaś „wywołanego" zawodnika i jego kolegów tylko to rozstraja. Rozstrojona drużyna nie może grać dobrze...
Źródło: Dziennik Polski nr 116 z 17 maja 1955