1932-11-20 Cracovia - Legia Warszawa 2:0
|
Liga , 22 kolejka Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 20 listopada 1932, 12:00
(1:0)
|
|
Skład: Otfinowski Lasota Pająk K. Seichter Kwieciński Mysiak Kubiński A. Zieliński S. Malczyk Ciszewski Sperling Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Kazimierz Wardęszkiewicz z Łodzi
|
Skład: Głowacki Martyna Ziemian H. Przeździecki Cebulak Kubera Rajdek W. Przeździecki Schaller Nowakowski Wypijewski Ustawienie: 2-3-5 |
Sytuacja w tabeli przed 20 listopada
Ostatni występ Cracovii w roku 1932. Tydzień wcześniej rozgrywki ligowe zakończyła lwowska Pogoń, która dzięki szczęśliwemu zwycięstwu nad Ruchem z Hajduków Wielkich 2:1 z dorobkiem 28 punktów wyprzedziła Cracovię w tabeli o jeden punkt. Szansę na tytuł zachował ponadto Łódzki KS dzięki efektownej wygranej na ludwinowskim boisku z odchodzącym mistrzem Garbarnią aż 6:1, mający do rozegrania ostatnie spotkanie na wyjeździe w dniu 27 listopada z Legią. ŁKS miał w tym momencie 26 punktów.
Szanse Cracovii i innych konkurentów
Zwycięstwo w spotkaniu z Legią zapewniało Cracovii tytuł A.D. 1932, remis oznaczał zrównanie się punktami z Pogonią, ale zarazem objęcie przewodnictwa w Lidze dzięki zdecydowanie lepszemu ilorazowi goli w porównaniu z lwowską drużyną. Cracovia miała przed spotkaniem z Legią bilans bramkowy 53:30 - iloraz: 1,767, natomiast Pogoń - 32:24, czyli iloraz zaledwie 1,333. O mistrzostwie decydowałby wtedy mecz Legii z ŁKS-em i w przypadku zwycięstwa łodzian to oni prawdopodobnie zostaliby mistrzami Polski, gdyż remis bramkowy Cracovii z Legią obniżyłby iloraz goli "Pasów". Wypada nadmienić, że bilans goli ŁKS-u przed ostatnim meczem wynosił - 49:28, a więc iloraz 1,75.
Przebieg boiskowych wydarzeń
Kubiński otwiera wynik
Kapitalne uderzenie Kubińskiego z rzutu wolnego egzekwowanego z 30 metrów spowodowało, że wszelkie dywagacje na temat ewentualnego mistrza straciły sens już w 2. minucie meczu w Krakowie. W 32. minucie Kubiński mógł ponownie zostać bohaterem jednak jego uderzenie po podaniu S. Malczyka trafia słupek, zaś poprawka Zielińskiego szybuje ponad poprzeczką. W 60. minucie po strzale Malczyka obrońca Legii Ziemian wybił piłkę z linii bramkowej.
Zieliński i Ciszewski zapewniają mistrzowski laur
W końcu następuje 75 minuta. Centra byłego zawodnika Legii Ciszewskiego (powrócił w kwietniu do Krakowa po sześciu latach gry w barwach Legii) ląduje pod nogami Zielińskiego, który z czterech metrów umieszcza piłkę w rogu bramki "legionistów"...
Zapowiedź meczu
- Zapowiedź meczu w dzienniku żydowskim Nowy Dziennik
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny
- Trzecia zapowiedź meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny
Opis meczu
Przegląd Sportowy
22 graczy, którzy stanęli wczoraj naprzeciw siebie na boisku Cracovii świadomych było w 100% stawki spotkania, które mieli rozegrać. Dla jednej strony wygrana była ziszczeniem szczytowem marzeń, pielęgnowanych w ciągu całorocznej młócki ligowej, druga miała wprawdzie niepomiernie mniej do zdobycia, ale zawsze przecież chciałoby się zostać tym, na którym wykluwający się już mistrz potyka się w ostatniej chwili.
To też nie należy się dziwić, iż w tych warunkach gra niezawsze stała na poziomie, na jakim chcielibyśmy ją oglądać. Poza momentami dobremi były okresy słabsze, gdy kończyły się umiejętność i technika, a do głosu dochodziły nerwy.
Oceniając wysiłki obu drużyn stwierdzić jednak należy, iż gospodarze wygrali zasłużenie. Przez 20 minut przed przerwą mieli przygniatającą wprost przewagę, potem byli równym przeciwnikiem. Gospodarze górowali ambicją. Świadomi stawki włożyli w spotkanie olbrzymią masę dobrych chęci i zaciętości, i to zaważyło na wyniku, jakkolwiek przeciwnik nie ustępował im technicznie.
W całokształcie gry wyróżnić należy cztery sylwetki, które jaskrawo wybijały się ponad innych. Reszta mniej lub więcej odbiegała od ich poziomu. Byli to Mysiak i Otfinowski, jubilaci 100-nego meczu z jednej strony, Wypijewski i Martyna z drugiej strony. Otfinowski miał może niedużo groźnych sytuacyj, ale w kilku z nich zabłysnął doprawdy wysoką klasą. Mysiak był podporą całej defenzywy gospodarzy, utrzymał najgroźniejszego napastnika strony przeciwnej i potrafił nawet świetnie wspomagać swój atak.
Z kolegów ich należy wyróżnić obrońców: szczególnie Pająk miał wiele dobrych momentów, dalej niezawodnego jak zwykle Seichtera w przeciwieństwie do Kwiecińskiego na środku, który pomimo kilku dobrych zagrań nie potrafił jednak zastąpić Chruścińskiego.
Atak biało-czerwonych najpierw uległ nerwowej psychozie. Miał wprawdzie chwilę gdy pracował harmonijnie, ale dłuższe były okresy , gdy praca nie szła. Technicznie najlepiej wypadł może Ciszewski, najskuteczniejszy jednak był stary rutyniarz Kubiński (był to jego 300-tny mecz), oraz pracowity Malczyk.
U przeciwników podkreślić należy doskonałą grę Martyny, któremu niewiele ustępował Ziemian. Z pomocy należałoby wyróżnić Cebulaka. Napad grał dobrze w pierwszych 25 minutach, potem jednak osłabł, po pauzie znowu doszedł do głosu. Najgroźniejszym był tu Wypijewski, którego biegi niepokoiły często tylne formacje gospodarzy, oraz Nowakowski, szybki, a przedewszystkiem ostro strzelający. Nieźle zagrywał również Szaller na środku.
Drużyny wystąpiły w składach:
Cracovia: Otfinowski; Zachemski, Pająk; Seichter, Kwieciński, Mysiak; Kubiński, Zieliński, Malczyk, Ciszewski, Sperling.
Legja: Głowacki; Martyna, Ziemian; Kubera, Cebulak, Przeździecki II; Wypijewski, Przeździecki I, Szaller, Nowakowski, Rajdek.
Grę zaczyna Cracovia i zaraz kończy faulem jednego z pomocników; za chwilę już piłkę ma Kubiński, który z 30 metrów egzekwuje rzut wolny. Piłka leci łukiem tuż przed poprzeczką, skręca fałszem w siatkę i gospodarze już w drugiej minucie są mistrzem.
Tyły Legji niebardzo pewne na śliskim gruncie, stwarzają kilka groźnych sytuacyj, powoli wracają jednak do formy i goście zaczynają coraz groźniej atakować. W 9-ej minucie groźny strzał Wypijewskiego udaremnia Zachemski, za chwilę znowu Seichter ratuje w gorącej sytuacji. W 12-ej minucie Nowakowski strzela ostro w róg. Otfinowski broni z trudem.
Powoli gospodarze otrząsają się jednak z psychozy nerwowej. Atak ich funkcjonuje obecnie spokojniej. Bombę Zielińskiego broni Martyna na róg. Za chwilę znowu Głowacki ratuje wybiegiem przed prowadzącym piłkę Kubińskim. Teraz Cracovia zaczyna opanowywać boisko, by wreszcie przejść w okres, kiedy piłka przez 20 minut rzadko mija jej połowę. Nawet obaj obrońcy gospodarzy znajdują się na połowie przeciwnika.
W 32-ej minucie Cracovia ma świetną okazję podwyższenia wyniku. Malczyk wypuszcza zręcznie Kubińskiego, który wybija piłkę bramkarzowi przeciwnika i strzela w słupek. Nadbiegający Zieliński poprawia, ale tuż obok poprzeczki. Za chwilę Kubiński egzekwuje rzut wolny z 18-tu metrów, zakończony też strzałem obok słupka. Napastnicy Cracovii mają obecnie moc pozycyj, które kończą się albo w rękach Głowackiego, albo strzałami obok słupka. Legja w tym okresie tylko w ostatnich 2 minutach przechodzi za połowę.
Okres gry po pauzie zaczyna serja outów bocznych, po których goście atakują kilkakrotnie. Biegi Wypijewskiego zagrażają teraz nieraz świątyni przeciwnika. Doskonały Mysiak popisuje się świetną formą. W 15-ej minucie Malczyk wygrywa pojedynek z Głowackim, a piłkę toczącą się po linji bramkowej wykopuje w ostatniej chwili Ziemian. Następuje okres gry równej, ale zaciętej. Obie drużyny grają coraz ostrzej. Cracovia dąży do podniesienia wyniku. Goście chcą koniecznie wyrównać. Szczęście sprzyja bardziej gospodarzom i w 30-ej minucie wspaniała centra Ciszewskiego ląduje pod nogami Zielińskiego, który z czterech metrów dolnym strzałem w róg bramki podwyższa wynik. Gospodarze są obecnie panami sytuacji i uzyskują jeszcze dwa rogi. Legja zdeprymowana atakuje, ale anemicznie. Wśród niebywałego entuzjazmu sędzia p. Wardęszkiewicz odgwizduje koniec zawodów. Sędzia p. Wardęszkiewicz, pomimo bardzo trudnego zadania, spisał się doskonale.
Sędzia p. Wardęszkiewicz, zapytany po zawodach o opinje o meczu, wyraził się następująco: Cracovia zwyciężyła na skutek szalonej ambicji. Technicznie Legja nie ustępowała gospodarzom, którzy postawili wszystko na jedną kartę i wygrali zasłużenie. U zwycięzców wyróżniłbym przedewszystkiem Mysiaka, dobrego w pojedynkach Pająka, oraz najgroźniejszego w ataku Kubińskiego, który wykazywał dużo zaciętości. Nieszczególnie natomiast wypadł Kwieciński.
U Legji podziwiałem spokojną grę, oraz doskonałego Martynę i dobrze strzelającego Nowakowskiego. Zadziwił mnie natomiast Rajdek, który nie oddał ani jednej centry.
Raz, dwa, trzy
Gra obu drużyn sprawiła niespodziankę obu odłamom „kibiców", bo Cracovia istotnie grała tak. jak to przystało leaderowi ligi, z drugiej zaś strony Legja całkiem wyraźnie udowodniła, że obce jej są wszelkie uboczne kompromisy. Ponieważ więc obie strony dążyły wyraźnie do zwycięstwa, widowisko jakie dały, było rzeczywiście emocjonujące i obfitowało w szereg pięknych akcyj, przypominających lepsze czasy.
Zwycięstwo Cracovii nie przyszło łatwo.
Uzyskała je po ciężkiej walce, w której okazała się o ułamek lepsza od przeciwnika. Przeciwnik ten nie zrezygnował, mimo, że już 2-a minuta gry dała Cracovii „prowadzenie". Dopiero drugi punkt w 75 minucie pozbawił Legję tej siły woli, z jaką dążyła dotychczas do poprawienia wyniku, i od tej chwili uznała się za pokonaną.
Cracovia jeszcze raz potwierdziła, że nastrój jest jednym z najpoważniejszych czynników na boisku. Pracowitość, zgodność wysiłku i ambicja całej drużyny były świetnym podkładem dla wykazania wielu umiejętności, które zawsze w drużynie były, rzadko niestety bywały ujawniane.
Cały rok spotkań Cracovii świadczył o różnicy klasy między atakiem i tyłami.
Atak przeważnie szwankował. Ostatni mecz wydobył z tej linji więcej, niż dotąd. Kombinowano chwilami b. ładnie, starano się o piłki, a co najbardziej pochwały godnem — strzelano. Słabszym punktem tej linji był Zieliński, fizycznie zupełnie do wymagań nieprzygotowany. Malczyk więcej, niż zwykle, myślał o współgraniu, jednak i teraz nadużywa bawienia się, za jakie uważać należy bezcelowe „wózkowanie" w chwili, gdy proste podanie rozwiązać może sytuację najlepiej. Ciszewski dał pokaz gry taktycznej i on właściwie był motorem większości poczynań ataku, kończonych często doskonałym strzałem. Mimo utraty sławnej zwrotności, przystosował się Sperling do gry Ciszewskiego, stwarzając wspólnie najładniejsze momenty. Kubiński, jak już tyle razy w swej karjerze, okazał się różnicy klasy między atakiem i tyłami.
Atak przeważnie szwankował. Ostatni mecz wydobył z tej linii więcej, niż dotąd. Kombinowano chwilami b. ładnie, starano się o piłki, a co najbardziej pochwały godnem — strzelano. Słabszym punktem tej linji był Zieliński, fizycznie zupełnie do wymagań nieprzygotowany.
Wolny z 30 m, plasowany idealnie, dał sygnał zwycięstwu.
W grze tyłów znakiem zapytania był Kwieciński, zastępujący Chruścińskiego. Dobry w grze głową i defenzywie. we współpracy z atakiem ma braki, które jedynie sumienny trening usunie. Poprawę w każdym razie znać. Mi/siak i Seichter podtrzymywali swą tradycję. Pierwszy unieszkodliwił najgroźniejszego napastnika Legji Wypijewskieao, Seichter znów „zamroził" nieobliczalnego Rajdka. Przy ciężkiej pracy defenzywnej nie zapominali oni na chwilę o podaniu do atalcu a nawet o strzale.
W obronie Pająk swą żywiołowością czynił się widoczniejszym od flegmatycznego Lasoty. Mądre współgranie obu stworzyło mur trudny do przejechania. Otfinowski kilku interwencjami imponował.
Brak Nawrota w szeregach Legji
sprawił ulgę zwolennikom Cracovii już przed meczem. Jak się jednak okazało potem w grze, brak ten nie był tak wielkim, jak się tego spodziewano. Zaimprowizowany atak Legji, ma jacy w swym składzie aż dwu skrajnych pomocników na pozycji środkowego i łącznika, nie był mniej groźnym, niż w pełnym składzie. Tylko wyjątkowej grze tyłów Cracovii przypisać należy, że strzały Nowakowskiego i przeboje Szallera nie zostały ukoronowane punktami. Szaller oczywiście nie jest taktykiem na wzór Nawrota, ale jego proste, lecz skuteczne zagrania wespół z Nowakowskim niejednokrotnie miały większą wartość, niż różne bardzo wymyślne kombinacje.
Najgroźniejszym napastnikiem ze względu na bieg był Wypijewski. Kola jego zmalała na skutek czujności Mysiaka to prawda, jednakże rzadkie zwycięskie pojedynki i dalsze zagrania tego gracza wskazywały, że przy słabszym pomocniku on sam mógłby wpłynąć na zmianę wyniku. Poziomem od wymienionych odbiega) Przeździecki 1, dobry w polu, jako gracz kombinacyjny, tracący za to kontakt z piłką w pobliżu bramki. Bardzo słabo wypadł Rajdek, któremu nie udał się ani jeden bieg. O współgraniu z partnerami nie myślał całkowicie.
W linji pomocy błyszczał Cebulak, otoczony z obu stron młodymi zawodnikami. Przerastał on o głowę swe vis-a-vis głównie w sposobie zasilania piłkami ataku. Defenzywnie był niemniej doskonałym. Ze skrajnych Przeździecki II jest ruchliwszym od Kubery, dlatego też skuteczniejszym w rozbijaniu ataków. Natomiast Kubera posiada więcej zrozumienia dla potrzeb ataku.
Gra Martyny i Ziemiana ma juz swą markę. Martyna mniej miał sposobności popisywania się swemi wykopami, natomiast kilka świetnych interwencji w najkrytyczniejszych momentach były klasą dla siebie. Ziemian przedstawia nadal typ cichego, nie wpadającego w oko obrońcy, mimo to zawsze tak skutecznego, jak Martyna. Bramkarz Głowacki nie ponosi winy przegranej. Kilka pięknych parad świadczy dobrze o jego talencie, któremu trzeba większej dozy spokoju w grze.
Skład drużyn i przebieg gry:
Pod wpływem słońca oślizgła powierzchnia boiska utrudnia poruszanie się zawodnikom. Mimo to gra z miejsca przybiera na rozmachu, szczególnie po stronie Cracovii. W wyniku tego zawiniony przez Ziemiana „faul“ daje Kubińskiemu w 2 min. sposobność uzyskania pierwszej bramki pięknym strzałem z odległości 30 m. Nastrój białoczerwonych ugruntowuje się na skutek tego sukcesu a dalsza gra to potwierdza.
Skład drużyn i przebieg gry:
Cracovia: Otfinowski, Lasota. Pajak, Seichter. Kwieciński, Mysiak, Kubiński, Zieliński, Malczyk, Ciszewski, Sperling.
Legja: Głowacki, Martyna, Ziemian, Kubera, Ce-^bulak, Przeździecki II, Wypijewski, Przeździecki I, Sza Her, Nowakowski, Rajdek.
Legja nie deprymuje się,
lecz odpowiada często groźnemi atakami. Jeden z nich kończy Nowakowski pięknym strzałem na poprzeczko. Gra bardzo żywa przynosi ustawicznie zmiany pod obu bramkami. W 25 min. strzał Przeździeckiego doskonale broni Otfinowski a w chwile potem Nowakowski przez „spalony" psuje sytuacje. Świetną sposobność podwyższenia wyniku ma w 32 min. Kubiński, ale trafia w poprzeczkę a Malczyk poprawia strzałem wysoko ponad bramkę. Przez kilkanaście minut Cracovia zdecydowanie przeważa. Strzały Kubińskiego, Ciszewskiego i wolny rzut Pająka grożą podwyższeniem wyniku. Jeszcze raz w 42 min. Zieliński z kilku metrów strzela w ręce bramkarza a Malczyk ponawia strzał także w ręce. Z opresji uwalnia się Legja dopiero w ostatnich dwu minutach i jest wówczas groźna.
Światowid
Zaraz pierwsze minuty przyno¬szą Cracovii prowadzenie. Prawoskrzydłowi Kubiński, który na tych zawodach obchodził jubileusz swego 300-go meczu, egzekwuje rzut wolny z 35 metrów, który świetnie plasowany, grzęźnie w siatce wojskowych. Na widowni niebywały entuzjazm. Drużyna, zdopingowana tern po¬wodzeniem. dąży do powiększenia wyniku, który jednak do pauzy pozostaje niezmieniony. Dopiero w 80-tej minucie spotkania, po przepięknej kombinacji: Sperling, Ciszewski, Zieliński, ten ostatni, otrzymawszy piłkę od Ciszewskiego, strzela drugą bramkę, która uniemożliwia wyrównanie i decyduje o zwycięstwie białoczerwonych.
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Nowy mistrz Ligi, Cracovia, zdobywa po raz drugi już tytuł mistrzowski. Po raz drugi zawdzięczają białoczerwoni swój tytuł m. i. faktowi, iż jeden mecz zakończony ich porażką (tym razem z lwowskimi Czarnymi) został wygrany walkowerem. W efekcie końcowym jednak nikt nie patrzy na uboczne okoliczności, tylko na rezultat, a ten przemawia za Cracovią. która uzyskała największą ilość punktów I wyprzedziła swoją rywalkę Pogoń. Obecnie nawet i drugi rywal Cracovii, Ł. K. S. nawet w razie zwycięstwa w przyszłą niedzielę w meczu z Legją już nie będzie w stanie dogonić Cracovii i będzie mu siał, zadowolić się w najlepszym wypadku drugiem miejscem.
…
Cracovia—Legja 2:0 (1:0).
Dzień wczorajszy zadecydował o zdobyciu mistrzostwa Ligi przez Cracovią, której tytuł przypadł już w udziale w r. 1930. Dowodzi to, iż Kraków zatrzymał nadal swą hegemonię w piłkarstwie polskiem, którą od założenia Ligi dzierży bez prze¬rwy z małym wyjątkiem, kiedy to w r. 1929 odebrano tytuł mistrzowski Garbarni i przyznano Warcie.
Należy jednak tu podkreślić, iż hegemonja krakowskiej piłki nożnej została tym razem dość nadszarpnięta, gdyż pozycja dwu innych drużyn krakowskie!) w tabeli ligowej nie jest tak świetna, jak to po inne czasy bywało. W każdym razie stwierdzić trzeba, iż zespoły tak Wisły, jak i Garbarni należą do najlepszych w Polsce i są ja¬ko takie powszechnie uznawane.
Przechodząc do przebiegu zawodów podkreślić należy, iż zwycięstwo przypadłe Cracovii w udziale zasłużenie. Wprawdzie w chwili, gdy widzowie zauważyli na boisku brak Nawrota, uważali wynik meczu za przesądzony, ale mimo to stwierdzić się musi, iż Legja grała dobrze i ambitnie. W drużynie tej brakło strzelców w napadzie, gdzie Nawrota nie umiał nikt zastąpić.
Cracovia grała b. ambitnie, miejscami nerwowo, mając nad swoim przeciwnikiem przewagę w linji napadu, w którym Kubiński odgrywał najwybitniejszą rolę. Legja nawet tej miary zawodnika w swoim ataku nie miała.
W linjach pomocy brylowali w Cracovii Mysiak, zaś w Legji Cebulak, który pracować chciał nawet za atak. W obronach wybijali się Martyna i Pająk. Z bramkarzy na pierwszem miejscu postawić trzeba Otfinowskiego. jego vis a vis. Głowacki, słaby, zawinił pierwszą bramkę.
Tuż niemal po rozpoczęciu gry, po obustronnych zrywach napadów, sędzia dyktuje rzut wolny w 2 min. za „faul” Ziemia- na wobec Malczyka. Z tego rzutu wolnego pada pierwsze rozstrzygnięcie. Doskonało bity rzut z odległości 35 m. przez Kubińskiego, toruje sobie drogę do siatki nie bez winy Głowackiego.
Legja nie peszy się sukcesem przeciwnika i rozpoczyna się gra równorzędna, otwarta. Napad Cracovii jest aktywniejszy; Ciszewski lub Zieliński oddają tu szereg strzałów, idących obok bramki lub ponad poprzeczką. W Legji jedynym właściwie strzelcem jest Nowakowski, z którego celnemi strzałami Otfinowski ma dużo pracy. Raz trafia Nowakowski w poprzeczkę, a drugi raz Otfinowski tylko dzięki pięknej robinsonadzie obronił niebezpieczną sytuację. stworzoną przez Przeździeckiego: piłka wychodzi na ant. Poczem rzut rożny broni znowu dobrze Otfinowski.
Cracovia przychodzi częściej do głosu dopiero pod koniec pierwszego okresu, a w .31 min. nadarza się jej znakomita wprost sytuacja na poprawienie wyniku, gdy w rezultacie „potyczki” Kubińskiego z Głowackim temu ostatniemu wypada piłka z rak i Kubiński trafia w poprzeczkę. Nad¬biegający Malczyk ma znowu sposobność oddania celnego strzału, jednak przenosi ponad poprzeczko. Dalsze minuty to okres ataków Cracovii. która przesiaduje miejscami na polu karnem przeciwnika. W .85 minucie Głowacki broni z trudem rzut wolny bity przez Pająka, a w 43 min. strzał Zielińskiego.
Po pauzie znowu pierwszy kwadrans nalepy no Legii, zanosiło się już na wyrównanie. jednak atak Legji nie jest zdolny do strzału poza powolnym Nowakowskim nikt tam nie umie strzelać, za wodza zań kompletnie Raidek i Wvpijewski tak samo Przeździecki, a Szaller. wyprowadzony z równowagi kilkoma krzywdzacemi go rozstrzygnięciami sędziego, nie może się opanować.
Po krótkotrwałym okresie defensywy otrząsa sic Cracovia z przewnei przeciwni¬ka i staje się aż do końca moczu panem boiska. Raz po raz przedziera się atak Cracovii. wspomagany doskonałe przez tyły, głównie przez Mysiaka i Seichtera, ale likwidowane są one stale przez dobrze usposobionego Martyny Ziemian jest tu słabszy, ale i on broni w 15 min. tuż z linji bramkowej po energicznym przeboju Malczyka. Wreszcie w 30 min. pada decydująca po pięknej akcji Ciszewskiego, zakończonej doskonałą centrą, nadbiegający Zieliński strzela drugą bramkę.
Publiczność odetchnęła — mistrzostwo pozostało w Krakowie.
Legja rezygnuje niemal ze zwycięstwa, zwłaszcza. iż w Cracovii, grającej na utrzymanie wyniku, przechodzi Zieliński na czwartego pomocnika, a Kwieciński jakby na trzeciego obrońcę.
Białoczerwoni, mając już zapewnione zwycięstwo, nie wysilają się zbytnio i dzięki temu gracze Legji mają w ostatnich minutach możliwość polepszenia wyniku, jednak marnują te sytuacje tak Nowakowski, jak i Wypijewski. W ostatnich minuta gry przenosi się Cebulak, a wreszcie i Martyna do napadu, ale nie przynosi to żadnego rezultatu.
Naogół mecz podobał się publiczności zwłaszcza do przerwy, w którym to okresie widziało się wiele dobrych pociągnięć. Po przerwie poziom zawodów już opadł. Składy drużyn były nast.: Legja: Głowacki, Ziemian, Martvna, Kubera, Cebulak, Przeżdziecki II, Wypijewski, Przeździecki i Szaller, Nowakowski i Rajdek Cracovia wystąpiła w swym normalnym zespole.
Nowy Dziennik
No i „macierz" zwyciężyła „filję". Jak tylko drużyna warszawska ‘wyszła na boisko, zaraz zauważono brak Nawrota. Nieobecność najlep¬szego kierownika ataku, reprezentatywnego napastnika i najgroźniejszego Strzelca Polski — osłabiła w wybitnym decydującym stopniu, szanse wojskowych, a w tymżesamym stopniu podniosła szanse białoczerwonych. Różnie komentowano na widowni absencję Nawrota, którego widzia¬no w Krakowie? Mówiono o anginie i niemożności walczenia przeciw macierzystemu klubowi w rozstrzygającym meczu dla Cracovii, a obojętnym dla Legji. Pogłoski te nie dziwią przy nastroju krążących ostatnio licznych wersyj o intrygach zakulisowych.
Faktem jest, że bez Nawrota drużyna Legji była znacznie słabszą i że Cracovia wobec tego po pięknej i ambitnej walce mecz zasłużenie wygrała, rozwiązała ostatecznie problem mistrzostwa ligi na rok 1932, zdobywając tron polskiej ekstra¬klasy piłkarskiej poraz drugi od czasu istnienia ligi.
śliczna pogoda ściągnęła jakie 6000 widzów. Dziwnym trafem, co się rzadko zdarza, padło rozstrzygnięcie od razu z początku. Już w 2-giej minucie zdobywa Kubiński z rzutu wolnego pierwszą bramkę. Strzał był daleki, górny, ostry, w zasadzie zupełnie łatwy do chwytu. Szedł wprost na bramkarza, ale w ostatniej chwili „sfałszował" a może skutkiem wiatru zdawał się zboczyć w aut i... w rezultacie w ostatnim mgnieniu oka znalazł sic koło słupka w siatce. Bramkarz Legji osłu¬piał, wraz z widownią, która radośnie aplaudowala szczęśliwy rzut ambitnego napastnika Cracovii.
I odtąd już miała naogół stałą przewagę Cracovia. Tylko raz strzelił Nowakowski z of‘sidu nieuznaną przez sędziego bramkę. Pozatem wszystkie ataki Legji były anemiczne i niewykończone. Szaller nie mógł zastąpić Nawrota. Atak nie kleił się. A osłabiona pomoc wojskowych, mimo niestrudzonej pracy świetnego Cebulaka, nie mogła wstrzymać ofiarnego naporu ataku Cracovii, u którego tym razem motorem i mózgiem był świetnie dysponowany w polu Ciszewski, nie mający jednak szczęścia w strzałach. Tego pecha mieli także Kubiński, Malczyk, Zieliński i Pająk (rzut wolny), których strzały omal nie przyniosły dal¬szych goli. Legja ratuje się ambitną defenzywą do przerwy.
Po pauzie naciera energicznie Legja, szczególnie prawą stroną, grając szybkim Wypijewskim. Ale Mysiak i Pająk są na stanowisku i stopują nieobliczalnego prawoskrzydłowego gości. Niepotrzebnie używa Cracovia systemu defenzywnego dla utrzymania wyniku zwycięskiego. Tę nerwo¬wą mentalność mogła przypłacić utratą sukcesu, bo Legja rozpoczęła ofenzywę. Ale białoczerwoni przetrzymawszy napór przeszli do kontrofenzywy. I w 30 min. wyzyskawszy błąd Martyny, który pozatem kilkakrotnie wspaniale bronił i zagrywał, wysuwa Ciszewski Sperlinga, który oddaje świetną mierzoną centrę. Zieliński chwyta ją trafnie i skośnym ostrym strzałem podwyższa wynik na 2:0, ustalając mistrzowski sukces. Jeszcze kilka starań i usiłowań Legji, Cebulak i Martyna przechodzą do napadu, wszystko bezskuteczne.
Opinia sędziego po zawodach
Sędzia Wardęszkiewicz zapytany po zawodach o opinię po meczu, powiedział: Cracovia zwyciężyła na skutek szalonej ambicji. Technicznie Legja nie ustępowała gospodarzom, którzy postawili wszystko na jedną kartę i wygrali zasłużenie. U zwycięzców wyróżniłbym przedewszystkim Mysiaka, dobrego w pojedynkach Pająka, oraz najgroźniejszego w ataku Kubińskiego, który wykazywał dużo zaciętości. Nieszczególnie natomiast wypadł Kwieciński. (Przegląd Sportowy)
Zamieszanie z walkowerami
Cracovia nie została jeszcze oficjalnie koronowana po meczu z Legią, ponieważ ponownie powróciła sprawa walkowerów przyznanych m.in. Cracovii po niedopatrzeniach gracza Czarnych - Romana Żurkowskiego... Cracovia podobnie jak cztery inne drużyny w dniu 22 lipca otrzymała punkty za pojedynki z lwowianami [4] (w dniu 1 września decyzję tę cofnięto odnośnie Garbarni) i w przypadku przywrócenia wyników z boiska traciła mistrzostwo.
Sprawa walkoverów "Przegląd Sportowy" (23 XI 1932)
Rozpatrywanie tabeli ligowej po wynikach ostatniej niedzieli nie byłoby kompletne, jeślibyśmy nie wzięli również w rachubę decyzji, która zapadła na Walnem Zebraniu Ligi w sprawie ponownego rozpatrywania walkoverów Czarnych. Jeżeli bowiem po zwycięstwie Cracovii nad Legią (2:0) klubowi biało-czerwonych, bez owej uchwały, możnaby już dzisiaj włożyć na głowę koronę mistrzowską, to dziś dzięki właśnie tej uchwale uczynić tego nie można.(...) Słowem, na finiszy Ligi instytucja ta (tj. Liga - przyp. Benedictus) raz jeszcze nie zdała egzaminów swej dojrzałości. Nie potrafiła ona bowiem w ciągu prawie pół roku rozstrzygnąć definitywnie kwestii walkoverów Czarnych i właśnie teraz uchwała swą ostatecznie zamąciła wodę w całej tabeli. Załóżmy jednak, że walkovery Czarnych są rzeczą przesądzoną. W tym stanie rzeczy Cracovia jest zdecydowanym mistrzem; o drugiem, trzeciem i czwartem miejscu zadecyduje wynik meczu ŁKS - Legja, piąta jest właśnie Legja, którą jednak może zdystansować Wisła bijąc Polonię. (...)
Ostateczna decyzja
Koniec listopada zamknął ostatecznie sprawę walkowerów. Pozostano przy lipcowej decyzji i w ten sposób można było w końcu powiedzieć, że Cracovia została mistrzem Polski w roku 1932.
Źródło: Benedictus
1932-01-06 Cracovia - Legia Kraków 5:3 1932-02-27 Wisła Zakopane - Cracovia 1:7 1932-02-28 Cracovia - Wisła Kraków 4:2 1932-03-06 Cracovia - KS Roździeń 8:2 1932-03-12 Židenice Brno - Cracovia 4:2 1932-03-13 I.ČsŠK Bratislava - Cracovia 7:2 1932-03-20 Cracovia - Chorzów 2:0 1932-03-28 Cracovia - I.ČsŠK Bratislava 1:0 1932-04-03 Warta Poznań - Cracovia 3:2 1932-04-10 Cracovia - Pogoń Lwów 2:1 1932-04-17 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 1:1 1932-04-21 Makkabi Kraków - Cracovia 0:5 1932-04-24 Czarni Lwów - Cracovia 0:3 1932-05-01 Cracovia - Vienna 0:5 1932-05-03 Cracovia - Wisła Kraków 0:3 1932-05-08 Cracovia - Garbarnia Kraków 5:0 1932-05-16 Czarni Radom - Cracovia 0:6 1932-05-17 Radom - Cracovia 0:2 1932-05-22 Cracovia - 22 p.p. Siedlce 3:1 1932-05-26 Warszawianka Warszawa - Cracovia 0:6 1932-06-12 Wisła Kraków - Cracovia 2:2 1932-06-22 Cracovia - Rapid Wiedeń 2:2 1932-06-26 Cracovia - Polonia Warszawa 6:2 1932-06-29 Cracovia - ŁKS Łódź 3:1 1932-07-03 Hakoah - Cracovia 2-2 1932-07-16 Cracovia - Wacker Wiedeń 1:3 1932-07-24 Cracovia - Czarni Lwów 4:1 1932-08-07 Legia Warszawa - Cracovia 0:1 1932-08-14 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 1:3 1932-08-15 Metal - Cracovia 1:1 1932-08-21 Polonia Warszawa - Cracovia 2:2 1932-08-28 Cracovia - Warszawianka Warszawa 5:1 1932-09-04 Cracovia - Wisła Kraków 3:0 1932-09-04 Cracovia II - Lechja lwów 3:0 1932-09-11 Garbarnia Kraków - Cracovia 4:0 1932-09-18 Pogoń Lwów - Cracovia 1:1 1932-09-25 BBSV - Cracovia 0:4 1932-10-08 Cracovia -Podgórze Kraków 3:3 1932-10-16 ŁKS Łódź - Cracovia 4:1 1932-10-23 Cracovia - Warta Poznań 0:1 1932-10-30 Cracovia - Śląsk Świętochłowice 0:3 1932-11-06 22 p.p. Siedlce - Cracovia 2:2 1932-11-06 Cracovia II - Wawel Kraków 2:4 1932-11-12 Makkabi Kraków - Cracovia 2:3 1932-11-20 Cracovia - Legia Warszawa 2:0