1932-05-08 Cracovia - Garbarnia Kraków 5:0
|
Liga , 5 kolejka Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 8 maja 1932, 16:45
(2:0)
|
|
Skład: Otfinowski Lasota Pająk K. Seichter Chruściński Mysiak Kubiński A. Zieliński S. Malczyk Ciszewski Sperling Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Zygmunt Rosenfeld z Bielska
|
Skład: Urban Bill Konkiewicz Skwarczewski Wilczkiewicz Nagraba Bator Pazurek Smoczek Maurer Riesner Ustawienie: 2-3-5 |
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Przegląd Sportowy
Pośród 2000-ej rzeszy widzów, która przyszła na powyższe spotkanie nie było zdaje się nikogo, kto ośmieliłby się przypuszczać, że rewanż biało-czerwonych po ostatnich niepowodzeniach wypadnie tak udanie.
To co zademonstrowała Cracovia odbiegało od normalnego poziomu pańszczyzny ligowej i trąciło już stuprocentowym futbolem.
Biało-czerwoni mają dni kiedy potrafią się wznieść na wyżyny piłkarstwa. Taki dzień mieli z Garbarnią.
Jeśli chodzi o poszczególne linje to tak trio defensywne jak i pomoc wywiązały się bez zarzutu ze swego zadania. Otfinowski umiejętnie odparował szereg groźnych strzałów, obrońcy byli również na wysokości zadania. Pomoc defensywnie dobra i jednolita miała najlepszego gracza w Chruścińskim wysuwającym umiejętnie swą linję ofensywną.
Najlepszą częścią zespołu był atak. Malczyk na środku świetnie się orjentujący rozdzielał umiejętnie piłki doskonale usposobionym skrzydłowym, jak i rozumiejącym go łącznikom. Ciszewski nareszcie stanął na odpowiadającej mu pozycji, a kontakt z towarzyszem dawnych lat Sperlingiem wypadł świetnie. Sperling, którego powrót na zieloną murawę łączył się z dniem wielkiego sukcesu tej drużyny był jednym z jego półtwórców. Prawa strona miała w Zielińskim pracowitego łącznika, który w odpowiednich momentach umiejętnie wspierał swą defensywę. Wreszcie Kubiński najskuteczniejszy gracz w ataku miał wczoraj swój świetny dzień.
Garbarnia nie przypominała wcale zespołu, który tak skutecznie walczył z Vienną. Urban w bramce jedynie przy trzecim golu mógł coś powiedzieć. Obrońcy pracowali ciężko i ofiarnie. Konkiewicz lepszy od Bila. Pomoc słabsza niż ostatnio. Jedynie Wilczkiewicz dopisywał.
W ataku najlepszy Smoczek, rozdzielający umiejętnie piłki i Bator który stworzył kilka groźnych momentów.
Cracovia: Otfinowski; Pająk, Zachemski; Mysiak, Chruściński, Seichter; Sperling, Ciszewski, Malczyk, Zieliński, Kubiński.
Garbarnia: Urban; Bil, Konkiewicz; Skwarczewski, Wilczkiewicz, Nagraba; Bator, Pazurek, Smoczek, Maurer, Riesner.
Pierwsze minuty przynoszą kilka gorących momentów podbramkowych po obu stronach. Ataki Cracovii świetnie wspierane przez Chruścińskiego są groźniejsze. Ostry strzał Malczyka broni Urban z trudem na corner. Podobną sytuację stwarza Pająk kierując na róg strzał Batora. Wolny Pazurka przelatuje błyskawicznie koło słupka. Po rzucie rożnym bitym przez Sperlinga piłka wraca go Chruścińskiego, który podaje ją do ataku: Zieliński przebija się i uzyskuje prowadzenie.
Po chwili Kubiński podaje Ciszewskiemu, który strzałem w lewy róg podnosi w 20 min. wynik na 2:0. Garbarnia ma wkrótce sposobność do rewanżu. W 28-ej min. karny za rękę Zachemskiego ląduje obok poprzeczki. Cracovia atakuje nadal żywo.
Po pauzie Garbarnia dąży za wszelką cenę do wyrównania. Kombinacja Smoczek, Bator kończy się niecelnym strzałem. W 6-ej min. Kubiński podjeżdża pod bramkę Garbarni, podaje Ciszewskiemu, kilka zagrań i główka Kubińskiego przynosi biało-czerwonym trzeci punkt.
Garbarnia próbuje rewanżu. Ataki jej kończą się na świetnie usposobionej defensywie Cracovii. 22-ga min. przynosi zarodek bramki. Malczyk po podbiegu strzela silnie w róg. Piłka odbija się do poprzeczki i wraca na boisko. W 24-ej min. niską centrę Sperlinga kieruje Malczyk do bramki. Piłkę odbitą przez Urbana ładuje Kubiński pewnie w siatce.
Cracovia opanowuje boisko. Ataki jej żywe i groźne zagrażają raz po raz bramce przeciwnika. Ataki Garbarni, prowadzone nerwowo i bez wiary w skuteczność kończą się nierealnemi strzałami.
W 33-ej min. przebój Malczyka przynosi biało-czerwonym piąty punkt. Ostatnie minuty stoją pod znakiem zmiennych ataków obu zespołów. Jeszcze jedna szansa dla Cracovii, jeszcze jeden korner bity przez Riesnera i gwizdek sędziego kończy emocjonujące zawody.
Sędzia p. Rosenfeld z Bielska zadowolił w zupełności.
Raz, dwa, trzy
większę niespodziankę, niż sam wynik.
Nie ulega wątpliwości, że nastawienie psychiczne drużyn przed zawodami miało wpływ na ich przebieg. Cracovia, która miała wiele do odrobienia po ostatnim występie, zareagowała w najwłaściwszy sposób grą, za którą należy się całej drużynie pełne u z n a n i e.Zaskoczyło to Garbarnię do tego stopnia, że jej zawodnicy nie potrafili skupić celowo swych wysiłków i oddali prawie całkowicie inicjatywę w ręce gospodarzy. Jeszcze raz racjonalny wysiłek zatriumfował nad pewnością siebie. Cracovia zagrała jeden z najlepszych swych meczów.- To, co przypisywano słusznie Garbarni po spotkaniu z Vienną, a więc wolę zwycięstwa, ofiarność i zapał, to właśnie stało się końcowym argumentem Cracovii, która równocześnie momentalni przypomniała swe dawne kwietne czasy. I tu zasługa leży w ponownem pojawieniu się na boisku Sperlinga, który potrafił już swem zjawieniem się w gronie drużyny usposobić ją odpowiednio, a następnie grą swą wespół z partnerem dawnych czasów Ciszewskim poprowadzić atak, jak dawniej. Ta dwójka zadecydowała o grze, do której wszyscy pozostali podciągnęli względnie przystosowali się, dając publiczności maksimom zadowolenia. Atak też fungował sprawnie tak dalece, że zwykle obarczana jego grą pomoc tym razem mogła znaleźć chwilę odpoczynku, by znowu z całą intenzywnością pracować.
Wstawienie Zielińskiego na łącznika było równie dobrem pociągnięciem, jak naturalne zresztą zestawienie Sperlinga z Ciszewskim. Te dwie pary dawały momentami pokaz gry celowej przy użyciu pojedynczych całkiem podań. Niezrównanym pod tym względem był Ciszewski. Malczykowi powierzono stanowisko środkowego. Nie łączył on wprawdzie skrzydeł, jednakże jego solowe akcje przyczyniały się wydatnie do sukcesu.
Świetne ustawianie cię Ciszewskiego wyzyskiwali pomocnicy Cracovii doskonale. Właściwie tak co do odległości, jak i czasu, podania tej linji były świetnym materjałem dla dysponowanych napastników. — Trójka ta stosunkowo lekko uporała się każdorazowo z poczynaniami ataku Garbarni. Kondycja fizyczna dopisała całkowicie.
Zasługą obrońców było niedopuszczanie napastników Garbarni do strzału. Istotnie też tylko bardzo rzadko udawał się jakiś strzał Pazurkowi czy Maurerowi. Szybkością przewyższali dbaj przeciwnika. Do całości przystosował się Otfinowski, który w każdej sytuacji dorastał zadaniu. — Kapitalne były u niego czysto i pewnie brane piłki górne, z głów graczy.
Garbarnia była zupełnem przeciwieństwem Cracovii.
Zwykle najlepszy w drużynie atak stanowił grupę, nie umiejącą stworzyć myślowej całości, a nadto pozbawioną potrzebnego spokoju. Zaskoczeni grą Cracovii nie odzyskali go leż do końca zawodów. Bator i Riesner stosunkowo najczęściej jeszcze wydostawali się z opresji pomocników Cracovii w polu, pod bramką jednak nie dorastali poziomowi obrońców. Pazurek, znacznie lepszy od Maurera, mozolił się nad wyrobieniem sobie pozycji,, co tylko bardzo rzadko mu się udało. Gra Smoczka nie wystarczała, by przełamać defenzywę Cracovii. Taktycznie nie dorastał do wymagań spotkania.
Przy grze ataku Cracovii rola pomocy Garbarni była bardzo mało wdzięczną. Pociągnięcia przeciwnika zmuszały całą trójkę pomocy do wysiłku, którego ofiarą wreszcie podli przy końcu drugiej połowy. Taki stan rzeczy odbił się też na współgraniu atakiem. Luka, jaka powstała między obiema linjami z góry przesądzała niekorzystne szanse Garbarni, równocześnie ułatwiała grę pomocy Cracovii. Wilczkiewicz przewyższał nieco skrajnych, z których graba najwcześniej uległ wyczerpaniu.
Bill i Konkiewicz może najmniej ponoszą winę choćby z powodu słabszej gry poprzedzających linii Natomiast nowy bramkarz Urban reprezentuje klasę Gregorczyka.
Skład drużyn i przebieg gry:
Cracovia: Otfinowski, Lasota, Pająk, Seichter, Chruściński, Mysiak, Kubiński, Zieliński, Malczyk II, Ciszewski, Sperling.
Garbarnia: Urban, Konkiewicz, Bill, Skwarczewaki, Wilczkiewicz, Nagraba, Riesner, Maurer, Smoczek, Pazurek, Bator.
Od pierwszego uderzenia piłki gra staje się ż y w ą. Obie drużyny co chwilę dochodzą do pola karnego, gdzie drobne przewinienia psują grę. Sperling i Ciszewski z jednej, a Bator z drugiej strony są głównymi aktorami akcji. Z czasem uwydatnia się owocność gry ataku Cracovii, która coraz częściej gości w pobliżu bramki Garbarni. Pierwszy punkt pada przez Zielińskiego, przedłużającego podanie Chruścińskiego w 16 min. Już w następnej minucie podwyższa wynik Ciszewski po pięknem współgranie 1 Kubińskim. 2:0. W chwilę potem po strzale Smoczka skierowuje Chruściński piłkę do własnej bramki, lecz Otfinowski świetnie ratuje w ostatniej chwili. Sposobność poprawienia wyniku otrzymuje Garbarnia w postaci rzutu karnego za rękę Lasoty, lecz Konkiewicz posyła piłkę w aut. To podnieca jeszcze więcej Cracovię, aplaudowaną przez publiczność.
Białoczerwoni są przeważnie stronę atakującą.
Strzał Kubińskiego na poprzeczkę poprawia Malczyk z kilku kroków w aut. Dalsze strzały Sperlinga, Ciszewskiego i Zielińskiego mijają przeważnie celu.
Groźny wypad Pazurka rozpoczął drugą część gry, jednakże Otfinowski z pod nóg wybiera mu piłko Podobny wypad Malczyka kończy się w polu karnej upadkiem. W 6 min. Kubiński mija dwukrotnie Billa, podoje Ciszewskiemu, ten głową oddaje, a Kubiński zbliska strzela dalszy punkt. Garbarnia uzyskuje 2 kornery, przy których Otfinowski popisuje si«' chwytaniem piłek górnych. W 16 min. Pazurek ładnie wypuszcza Maurera, lecz strzał tegoż świetny chwyta Otfinowski. Piękne podanie Zielińskiego pozwala Kubińskiemu strzelić w słupek, a odbitą piłkę kieruje w aut Zieliński.
Znowu Kubiński jest strzelcem czwartego punktu.
W 26 min., gdy po centrze Sperlinga Ciszewski strzelił, a Kubiński dobił ile obronioną piłkę. Od tej pory jedynie Pazurek w ataku Garbarni nie traci ducha. Udaje mu się czasem wózkowanie, bez możności strzału. Pod tym względem szczęśliwszym jest Malczyk, który doskonale przejechawszy obronę, strzelił z najbliższej odległości ostatni punkt. Jeszcze jeden kornet Garbarni znamionuje słabe wysiłki mistrza, który przy końcu gry prawie całkowicie podda je się losowi.
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Nasze mistrzowskie drużyny mają to do siebie, iż lada powodzenie przyprawia je o „zawrót głowy"; podobnie było też i z Garbarnią w niedzielę. Wyszła na boisko z całą pewnością i to przesadną siebie, z myślą, iż przyjdzie jej zwycięstwo bez trudu i chodzić może tylko wysokość wyniku cyfrowego. A kiedy napotkano na dzielny opór biało-czerwonych, zaczęło się w szeregach mistrza Ligi psuć coraz bardziej, a gdy zdano tam sobie sprawę z niebezpieczeństwa, było już za późno. Nastąpiło załamanie moralne, a z tem połączona i klęska drużyny.
Sperling z powrotem na zielonej murawie.
Tymczasem Cracovia, zmieniwszy racjonalnie skład, wstawiając z powrotem Sperlinga na dawną pozycję lewoskrzydłowego, miała jeden cel tylko na oku — rehabilitację po ostatnich porażkach. I celu swego dopięła, odzyskując z powrotem zaufanie w swe siły. Przestawienie w drużynie okazało się celowem, w szczególności wstawienie Ciszewskiego na właściwe miejsce lewego łącznika, stworzyło wraz z Sperlingiem dobrą dwójkę w ataku, mimo, iż Malczyk nie był jeszcze odpowiednim kierownikiem napadu.
Drużyny wystąpiły do zawodów w nast składzie: Cracovia — Otfinowski, Lasota, Pająk, Seichtcr, Chruściński, Mysiak. Kubiński, Zieliński, Malczyk, Ciszewski i Sperling. Garbarnia wystąpiła z normalnym zespołem, tylko iż w bramce w miejsce Gregorczyka grał rezerwowy Urban.
W pierwszych minutach nic nie zapowiada tak sensacyjnego wynika, gdyż obie drużyny prowadzą początkowo grę równą i otwartą. Szybko jednak przychodzi do głosu coraz bardziej Cracovia, narzucając ostre tempo, któremu Garbarnia nie umie się przeciwstawić. Gracze jej, oszołomieni niespodziewanym dlań oporem biało-czerwonych, tracą coraz bardziej głowę, grając chaotycznie i pod własną bramką stwarzając coraz więcej sytuacyj podbramkowych.
Naciskający tymczasem coraz bardziej napad I Cracovii, orjentuje się znacznie lepiej od swego vis a vis, w szczególności „stara gwardja" Ciszewski, Kubiński i Sperling stwarzają coraz ; więcej zatrudnienia tyłom Garbarni, które tym razem były dziwnie nieporadne.
Pierwsza bramka zostaje zdobyta w podbramkowem zamieszaniu w 16 min. ze strzału Zielińskiego. Zaledwie kilka sekund dzieli nas od zdobycia nowego sukcesu Cracovii, gdy Ciszewski z pięknego padania Kubińskiego zdobywa drugiego goala.
Na małą chwilę tylko uśmiecha się Garbarni możność odwrócenia porażki, gdy sędzia dyktuje w 21 minu. za rękę Seichtera rzut karny. Lecz i tej dogodnej sposobności nie wykorzystuje Gar- brania, gdy jej zawsze niemal pewny obrońca Konkiewicz tym razem pudłuje. Inicjatywa utrzymuje się aż do końca meczu w rękach biało- czerwonych z małemi tylko przerwami.
Po pauzie obraz gry się niewiele zmienia; wprawdzie gra jest początkowo mało interesująca, ale już w 6 min., z momentem zdobycia bramki przez Kubińskiego. po ładnej kombinacji z Ciszewskim, następuje nowy silny zryw Cracovii. Z jednej strony broni się ona skutecznie, wycofując Zielińskiego do pomocy, a z drugiej strony pamięta też i o ofensywie. Szybko podwyższają też wynik Kubiński w 26 min. po pięknem zagraniu Sperlinga z Ciszewskim, oraz Malczyk w 33 min. Jeszcze mają szanse na poprawienie wyniku pod koniec meczu Zieliński i Ciszewski, ale strzały ich przechodzą obok bramki, również i ataki Garbarni, kończące się strzałem Pazurka, następnie rzutem rożnym, zostają sparaliżowane dobrą ohroną Otfinowskiego.
Nowy Dziennik
A jednak wieczna i bezwzględna jest prawda, że we footballu niema pewności i stałości, że zawsze i wszędzie każde zawody i wszelkie wyniki są względne i stoją ustawicznie pod znakiem zapytania. To jest wszak jedyną atrakcją i emocją spotkań piłkarskich, inaczej bowiem może aby siedzieć w domu i układać z góry tabele mistrzowskie.
Prawdopodobnie taka była przyczyna niezwykle małej stosunkowo frekwencji widzów (niespełna 2000), którzy snąć nie przeczuwali i nie spodziewali się, że mecz wczorajszy przyniesie jedną z największych sensacyj w historji ligi polskiej.
Oto stuprocentowy faworyt i mistrz ligowy pokonany został gładko, zasłużenie i bez trudu w niebywałym stosunku aż 5:0 przez tę Cracovię, która dopiero co uległa Wiśle 0:3, wykazując niezwykle słabą formę.
Na powyższą sensację nad sensacjami polskiego świata piłkarskiego złożyły się następujące czynniki:
Garbarnia wyszła na boisko ze zwycięstwem w kieszeni, to znaczy zbyt pewna siebie. Ale mentalność i psychika mści się zawsze w ujemnym kierunku. Oczywiście gwałtowne tempo początkową Cracovii zaskoczyło ją zupełnie i gdy biało-czerwoni wykorzystali swą przewagę w pierw¬szych 20 minutach i w ciągu 2 minut strzelili 2 bramki (przez Malczyka z chaosu podbramkowego i przez Ciszewskiego z przeboju po dobrem podaniu Kubińskiego), — zamieszanie i zdenerwowanie w szeregach mistrza ligi było tak wielkie, że niezawodny Konkiewicz nawet przestrzelił karnego. Z tą chwilą była Garbarnia nieprzytomną i „gotową”, wszelkie jej piłki były nieprecyzyjne i chaotyczne, a więc bez efektu końcowego, podczas gdy zespół Cracovii, zaanimowany tym sukcesem, grał z niebywałym elanem, a co zatem idzie — wielkim szczęściem
Skład białoczerwonych otrzymał silne wzmocnienie przez powrót Sperlinga i przydanie mu jako łącznika dawnego współpartnera Ciszewskie¬go, czem zcementowano nadzwyczajnie lewą stronę ataku i wogóle cały napad. Było jasnem, że forma świetnego technika, taktyka i strzelca — Ciszewskiego, który bardzo długo pauzował, będzie z meczu na mecz lepszą, co uaktywni całą ofenzywę Cracovii. Dodajmy odrazu, że cały zespół gospodarzy dawno już nie wykazał takiego zgrania, wzajemnego rozumienia się, jednolitości i skuteczności, a zrozumiemy niebywały fakt, że po przerwie, zamiast spodziewanej reakcji u Garbarni i ewentualnego wyrównania, nastąpił poprosili pogrom: zespół ludwinowski przestał istnieć Cracovia zaraz po pauzie zdobywa przez świetnie dysponowanego i mądrze zagrywającego Kucińskiego 3-go gola główką z podania główkowego Ciszewskiego, przez tegoż Kubińskiego 4-ią bramkę z centry lewej, oraz 5-ta ustalającą ze solowej akcji trykowej Malczyka, dziwnie łatwo i bez przeszkody swobodnie puszczonego.
Oczywiście ten poziom i ten wielki sukces Cracovii nie byłby zaistniał i nie byłby możliwy, nawet przy wybitnej poprawie formy i zespołowości, gdyby Garbarnia była sobą, nie grała bardzo kiepsko i nie była — nasze o zdaniem — zmęczona kondycyjnie poprzedzającymi ciężkim; trzema meczami. a poza tem nie dala narzucić sobie tempa i przegranej w I-szym kwadransie, co ją zupełnie oszołomiło i wyprowadziło z równowagi.
Nie chcemy wywodami powyższymi stawiać prognozy i horoskopów, czyto zapowiadającego się spadku formy Garbarni, czy też uwidaczniającego się progresu poziomu i siły Cracovii, wręcz przeciwnie dowodzimy nieustannej zamienności, płynności i względności wypadków piłkarskich, oraz niemożliwa możliwości i możliwe niemożliwości.
1932-01-06 Cracovia - Legia Kraków 5:3 1932-02-27 Wisła Zakopane - Cracovia 1:7 1932-02-28 Cracovia - Wisła Kraków 4:2 1932-03-06 Cracovia - KS Roździeń 8:2 1932-03-12 Židenice Brno - Cracovia 4:2 1932-03-13 I.ČsŠK Bratislava - Cracovia 7:2 1932-03-20 Cracovia - Chorzów 2:0 1932-03-28 Cracovia - I.ČsŠK Bratislava 1:0 1932-04-03 Warta Poznań - Cracovia 3:2 1932-04-10 Cracovia - Pogoń Lwów 2:1 1932-04-17 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 1:1 1932-04-21 Makkabi Kraków - Cracovia 0:5 1932-04-24 Czarni Lwów - Cracovia 0:3 1932-05-01 Cracovia - Vienna 0:5 1932-05-03 Cracovia - Wisła Kraków 0:3 1932-05-08 Cracovia - Garbarnia Kraków 5:0 1932-05-16 Czarni Radom - Cracovia 0:6 1932-05-17 Radom - Cracovia 0:2 1932-05-22 Cracovia - 22 p.p. Siedlce 3:1 1932-05-26 Warszawianka Warszawa - Cracovia 0:6 1932-06-12 Wisła Kraków - Cracovia 2:2 1932-06-22 Cracovia - Rapid Wiedeń 2:2 1932-06-26 Cracovia - Polonia Warszawa 6:2 1932-06-29 Cracovia - ŁKS Łódź 3:1 1932-07-03 Hakoah - Cracovia 2-2 1932-07-16 Cracovia - Wacker Wiedeń 1:3 1932-07-24 Cracovia - Czarni Lwów 4:1 1932-08-07 Legia Warszawa - Cracovia 0:1 1932-08-14 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 1:3 1932-08-15 Metal - Cracovia 1:1 1932-08-21 Polonia Warszawa - Cracovia 2:2 1932-08-28 Cracovia - Warszawianka Warszawa 5:1 1932-09-04 Cracovia - Wisła Kraków 3:0 1932-09-04 Cracovia II - Lechja lwów 3:0 1932-09-11 Garbarnia Kraków - Cracovia 4:0 1932-09-18 Pogoń Lwów - Cracovia 1:1 1932-09-25 BBSV - Cracovia 0:4 1932-10-08 Cracovia -Podgórze Kraków 3:3 1932-10-16 ŁKS Łódź - Cracovia 4:1 1932-10-23 Cracovia - Warta Poznań 0:1 1932-10-30 Cracovia - Śląsk Świętochłowice 0:3 1932-11-06 22 p.p. Siedlce - Cracovia 2:2 1932-11-06 Cracovia II - Wawel Kraków 2:4 1932-11-12 Makkabi Kraków - Cracovia 2:3 1932-11-20 Cracovia - Legia Warszawa 2:0