1927-06-05 Cracovia - Sparta Kladno 10:3

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Józef Kałuża
pilka_ico
mecz towarzyski
Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 5 czerwca 1927, 17:30

Cracovia - Sparta Kladno

10
:
3

(4:2)



Herb_Sparta Kladno


Skład:
Wiśniewski
Doniec
Zastawniak I
Kahane
Zastawniak II
Wójcik
Kubiński
Chruściński
Kałuża
Gintel
Ptak

Sędzia: Rumpler
Widzów: 1500

bramki Bramki
Chruściński 2'
Chruściński 6'
Gintel 20'
Kubiński 25' (k.)
Gintel 50'
Kałuża 59'
Wójcik 67'
Kałuża 78'
Kałuża 87'
Ptak 89'
(?) 8'
Zastawniak I 27' (s.)
(?) 79'

Mecze tego dnia: Mecz następnego dnia:

1927-06-05 Cracovia - Sparta Kladno 10:3
1927-06-05 Cracovia III - Czarni Kraków 1:3

1927-06-06 Cracovia - Sparta Kladno 6:1


Zapowiedź meczu

Opis meczu

Stadjon

Niedziela, 5 czerwca 1927 r.

Cracovia - Sparta (Kladno) 10 : 3 (4 : 2)

Po Florisdorfie i Simmeringu rozegrała Cracovia zawody z amatorską drużyną czeską Spartą Kladno. Obie drużyny występują w komplecie. Kontuzjowanego Billa zastępuje Doniec, a w miejsce Nawrota, gra Chruściński, którego miejsce zajmuje Zastawniak II a następnie Kahan.

Gości po 16-stogodzinnej podróży osobowym pociągiem przybyli do Krakowa o godzinie 11-tej rano i zaraz tegoż dnia grają na ciężkim gruncie, rozmokłym pod ustawicznie padającym deszczem, to też znużenie podróżą odbijało się na gościach dobitnie.

Grę rozpoczyna Cracovia atakiem wykorzystanym umiejętnie przez Chruścińskiego i już w 2 minucie Cracovia uzyskuje prowadzenie. W 6 minucie Chruściński po raz drugi pakuje piłkę do bramki gości. 9 minuta przynosi Sparcie pierwszy punkt, piłka bowiem odbija się od słupka i wpada do bramki, a zaraz później Gintel z podania Kubińskiego głową uzyskuje trzeci punkt. W 24 minucie Kałuża sam z piłką biegnie do bramki, bramkarz wybiega i chwyta go za nogi - rzut karny wykorzystany przez Kubińskiego. W minutę później słabo grający Zastawniak zamiast podać piłkę Wiśniewskiemu pakuje ją do bramki, zdobywając dla gości drugi punkt. Pierwsza połowa gry kończy się kilkoma rzutami z rogu dla Cracovii niewyzyskanemi.

Druga połowa gry przynosi dopiero w 10 minucie punkt zdobyty przez Gintla, a w 14 z pięknego podania Ptaka zdobywa Kałuża pięknym strzałem bramkę. W 22 minucie za foul dyktuje sędzia rzut wolny z 30 m., który Wójcik zamienia w dalszą bramkę dla swych barw. 31 minuta przynosi Sparcie trzeci punkt strzelony przez prawoskrzydłowego gości tuż pod poprzeczką. Kałuża otrzymuje piłkę i w 25 min. strzela pięknie w prawy róg, uzyskując znowu bramkę, najpiękniejszą dnia, za co publiczność sowicie nagrodziła go oklaskami. Kahan kopnięty w kolano schodzi na kilka minut. Po powrocie gra na prawym łączniku i w 43 minucie uzyskuje tenże gracz dalszą bramkę, aż wreszcie Ptak w 44 minucie podwyższa wynik do 10 bramek. Tak kończy się dzień dzisiejszy. Sędzia Rumpke zarozumiały. Publiczności 1500 osób.
Źródło: Stadjon nr 23 z 7 czerwca 1927 [1]


Przegląd Sportowy

Poraz pierwszy w Polsce goszcząca czeska drużyna z Kladna, tylko nazwiskiem swoim przypominała swą wielką siostrzycę z Pragi.

Po za 2-3 graczami wykazującemi lepszą klasę, reszta przedstawia się nader mizernie.

Dwucyfrowe zwycięstwo Cracovii było też najzupełniej zasłużone. Gospodarze mieli swój dobry dzień. Specjalnie w znakomitej formie przedstawił się Kałuża, u którego obok znanych jego zalet technicznych i taktycznych wybijała się wprost niezwykłą dyspozycja strzałowa. Gra Kałuży - szczególnie w drugiej połowie - wybijała swe piętno w wyczynie całej drużyny i była dla smakoszów piłki nożnej prawdziwą przyjemnością.

Obok niego dobrze czuł się w ataku Chruściński (później przeszedł do pomocy), którego energja w przeboju przyniosła drużynie krakowskiej dwie pierwsze bramki. Gintel i Kubiński zadowolili w zupełności; najsłabszym punktem był grający w miejsce Sperlinga, Ptak.

Eksperymentalna pomoc w składzie Kahan - Zastawniak - Wójcik nie zadowoliła nas całkowicie. Po słusznem przesunięciu Zastawniaka II na jego stałą pozycję (lewa pomoc), robota szła już składniej. Najlepiej jednak przecież w końcowej formacji z Chruścińskim na środku. Próba Wójcika w pomocy na ogół udana.

W miejsce Biła grał w obronie Doniec. Wykazał on wiele spokoju i techniki, brak mu jednak doświadczenia. Zastawniak I czuł się na śliskim gruncie widocznie źle. Obrona była też najsłabszym punktem drużyny. Wiśniewski bronił bez zarzutu.

Najpiękniejsza bramka dnia strzelona z 30 metrów ostro w górny lewy róg byłą dziełem mistrza Kałuży. Bramki uzyskali: Kałuża 3, Gintel i Chruściński po 2, Kubiński, Ptak i Wójcik po jednej.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 23 z 11 czerwca 1927 [2]


Ilustrowany Kuryer Codzienny

Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.2
Drużyna z Kladna poza tem, że jest imienniczką znanego w świecie praskiego zespołu, w niczem nie przypomniała gry pierwszorzędnych czeskich dru¬żyn. Jedenastka czeska była pod każdym względem słabsza od białoczerwonych, którzy przez cały przeciąg meczu byli w przewadze. Mecz sam, mimo bardzo niskiego poziomu technicznego Czechów, był zajmujący ze względu na ładne niejednokrotnie przeprowadzanie ataków przez Cracovię i zdobywanie efektownych bramek. Jednak oko przeciętnego znaw¬cy. mimo 13 strzelonych gaoli na dzisiejszym meczu, nie mogło czuć się zadowolone.

Serję bramek otworzył już w 2 min. Chruściński, strzelając pierwszą bramkę z ładnego przeboju, dzięki udanemu „wypuszczeniu” Kałuży. Ten sam gracz zdobywa w cztery minuty później dragą bramkę w podobny sposób. Goście nie są zdolni do przeprowadzenia groźnych ataków, bramkę udaje się im zdobyć w 8 min. z centry lewoskrzydłowego przy braku należytej interwencji ze strony Wiśniewskiego w bramce. Gintel podwyższa rezultat w 20 min., strzelając trzecią bramkę głową z centry Kubińskiego, który strzela czwartą bramkę w 25 min. z rzutu karnego, za trzymanie Kałuży ręką przez bramkarza gości na polu karnem. W dwie minuty potem strzela Zaetawniak I bramkę, ale swojej drużynie, na skutek nieporozumienia z Wiśniewskim.
Po pauzie ten sam obraz, białoczerwoni gniotą swego przeciwnika niezdolnego do stawienia żadnego niemal oporu na śliskim terenie. Dzięki swej dobrej grze swego napadu i kompromitującej obronie bramka przez bramkarza gości. Cracovia łatwo uzyskuje dwucyfrowy wynik, przyczem szczęśliwymi strzelcami są: Gintel w 5 min., Kałuża w 14 min., Wójcik w 22 min., Kałuża w 33 min. (silnym strzałem z odległości 16 mtr. — była to najpiękniejsza bramka dnia), ponownie Kałuża w 42 i wreszcie Ptak w 44 min. Dla gości uzyskał trzecią bramkę prawy łącznik w 34 min. przy ozem część winy ponosi Cracovii. Na podkreślenie zasługuje skład drużyny białoczerwonych , który przedstawiał się z początku gry nast.: .Wiśniewski, Doniec, Zastawniak I. Kahan. Zastawniak II., Wójcik, Kubiński, Chruściński, Kałuża. Gintel i Ptak.
Przez pewien czas zachodziły różne przesunięcia, i tak widzieliśmy Kahana na środku pomocy i prawym łączniku, podobnie i Chruścińskiego jako środkowego pomocnika. O tem, czy zmiany te są korzystne, trudno jakiś sąd wydać, gdyż przy takim przeciwniku, jakim była Sparta z Kladna, każdy eksperyment może być udały. Na wyróżnienie w tym dniu zasługuje dobra gra Kałuży, Kubińskiego, a w szczególności Dońca, który może w przyszłości okaże się dobrym obrońcą. Sędzia p. Rumpler dobry.

...
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 156 z 8 czerwca 1927


Nowy Dziennik

Relacja z meczu w dzienniku żydowskim Nowy Dziennik
Z meczów towarzyskich w Krakowie zawiodła całkowicie impreza Cracovia—Sparta (Kladno). Amatorzy czescy przedstawiali klasę gorszą, niż nasza obecna A i zostali też pokonani 10:3 (4:2) i 6:1 (2:1). Białoczerwoni urządzili sobie zabawkę i eksperymentowali w nieustannem przestawianiu swego składu i próbowaniu graczy na najrozmaitszych pozycjach Emocji mecze te nie dały żadnej.
Źródło: Nowy Dziennik nr 148 z 9 czerwca 1927



Mecze sezonu 1927