1927-04-24 Cracovia - Wawel Kraków 3:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Józef Kałuża
pilka_ico
krakowska Klasa A , 3 kolejka
Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 24 kwietnia 1927, 16:00

Cracovia - Wawel Kraków

3
:
0

(3:0)



Herb_Wawel Kraków


Skład:
Szumiec
Bill
F. Zastawniak
Nawarkiewicz
Strycharz
T. Zastawniak
Kubiński
Nawrot
Kałuża
Chruściński
Ptak

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Jakub Seidner z Krakowa
Widzów: 3 000

bramki Bramki
Nawrot (22')
Kałuża (25')
Chruściński (35')
1:0
2:0
3:0

Mecz poprzedniego dnia:

1927-04-23 Makkabi II - Cracovia II 1:0


Zapowiedź meczu

Opis meczu

Stadjon

Cracovia - Wawel 3:0 (3:0). Cracovia bez Gintla. Zawody nieciekawe. Cracovia po zapewnieniu sobie zwycięstwa w I-ej połowie przestała grać. Najepszy z Cracovii Chruściński, - dobrze spisywał się Ptak. Z Wawelu wyróżnił się bramkarz - Latacz i dobra obrona. Sędzia p. Seidner.
Źródło: Stadjon nr 17 z 26 kwietnia 1927 [1]


Przegląd Sportowy

Cracovia – Wawel 3:0 (3:0). Mistrzostwo klasy A. Do tych zawodów stanęła Cracovia w składzie następującym : Mieczysławski; Bill, Zastawnik I, Nawarkiewicz, Strycharz, Zastawniak II; Kubiński, Nawrot, Kałuża, Chruściński, Ptak. Grę rozpoczyna Wawel prac całą siłą na bramkę Cracovii. Nawrot w 22 minucie zdobywa pierwszą bramkę, w 25 m. Kałuża drugą i w 35min. Chruściński trzecią i zarazem ostatnią, przyczem największą „zasługę” ponosi bramkarz Wawelu. Bramkarz puszczając szczał między nogami. Następnie szereg ataków Wawelu, odpartych przez wspaniale grającego Billa, który każdym występem poprawia swą klasę.

W drugiej połowie Wawel gra z wiatrem, atak Cracovii pracuje słabiej, niż w pierwszej, źle zasilany piłkami przez słabego Strycharza w środku pomocy. Wawel jest częściej stroną atakującą, lecz obrońcy Cracovii szybko likwidują przeprowadzone ataki. Wawel widząc bezskuteczność swych akcji, poczyna grać ostro co wpływa ujemnie na dalszy ciąg gry i kończy się wykluczeniem lewego pomocnika Wawelu Kożucha.

Sędzia p. Seidner. Publiczność około 3.000 osób
Źródło: Przegląd Sportowy nr 17 z 30 kwietnia 1927 [2]


Ilustrowany Kuryer Codzienny

Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny
Zawody wczorajsze stały na niskim podobnie, zwłaszcza po pauzie nie miało się całkiem wrażenia, że to jest walka o punkty. Tak słabą i bezbarwną była gra obu zespołów. Toteż publiczność opuszczała park sportowy „Cracovii“, zawiedziona, ponieważ spodziewa¬no się ogólnie ambitnej i interesującej gry.

Tymczasem białoczerwoni, zapewniwszy sobie do pauzy zwycięstwo, spoczęli po przerwie na laurach. W szeregach białoczerwonych zapanowała widoczna apatja, żaden z graczy nie chciał się zdobyć na większy wysiłek.
Przyznać trzeba, iż drużyna „Cracovii” wystąpiła osłabiona brakiem Gintla, (którego zastąpił Chruściński) i Kahana, natomiast w bramce grat Mieczyslawski.
Wawel, zwłaszcza obrona grata już znacznie lepiej, jak na meczu z Tarnovią. Bohaterem dnia, jednak tylko do przerwy, gdyż później tnie miał wiele do roboty — był Latacz w bramce, grający z wielkiem szczęściem i brawurą. Nowak i Jesionka dawali sobie radę ze słabymi atakiem białoczerwonych. Pomoc spisywała się też nie najgorzej, grała może tylko trochę za ostro. Natomiast atak mimo pewnych przesunięć i zmian stanowi nadal najsłabszą część drużyny. Jedynie prawoskrzydłowy miał parę lepszych momentów.
Bramki zdobyli Chruściński (2), w tem jedną z widocznego offseid‘u i Nawrot z precyzyjnego podania Ptaka.

Sędzia p. Seidner słaby, przeoczył kilka spalonych i zbyt pochopnie wykluczył gracza Wawelu za stosunkowo nieznaczne przewinienie.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 113 z 26 kwietnia 1927


Nowy Dziennik

Relacja z meczu w dzienniku żydowskim Nowy Dziennik
Biało- czerwoni zyskują nie bez trududwa dalsze punkty w mistrzostwie. którego znaczenie i wartość lak dla nich samych, jak wogóle są bardzo problematyczne w dzisiejszej sytuacji piłkarskiej. Nie ulega wątpliwości, że Cracovia sama najwięcej cierpi z powodu rozłamu i że mecze jej w mistrzostwie KZOiPNu są tylko pańszczyzną przykra choć konieczną dla salwowania konsekwencji obecnego stanu rzeczy. Sama gra była zupełnie bezwartościowa i o niskim poziomie i obfitowała w częste momenty i sceny brutalne, a nawet niegodne. publicznego widowiska. Bez Gintla i Sperlinga, z Chruścińskim w ataku, ze Stycharzem w środkowej pomocy, nie zadowolnili gospodarze tym razem 300 widzów, nie mówiąc już o Wawelu, który poza kopaniem bezcelowem piłki, a celowem graczy, nic już pozytywnego wykazać nie może. Gospodarze zapewnili sobie do przerwy zwycięstwo, a mając 2 punkty w kieszeni, nie wysilali się zbytnio po przerwie, pozostawiając swojej defenzywie utrzymanie wyniku. Sędzia p. Seidner.
Źródło: Nowy Dziennik nr 106 z 26 kwietnia 1927


Mecze sezonu 1927