2024-11-03 Lechia Gdańsk - Cracovia 1:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 21:17, 3 lis 2024 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje) (Utworzono nową stronę "{{Mecz | gospodarz = Lechia Gdańsk | gosc = Cracovia | gospodarz_owczesna_nazwa = | gosc_owczesna_nazwa = | kolejka = 14 | etap = | sezon = 2024/25 | rozgrywki = PKO Ekstraklasa | dzien = 03 | miesiac = 11 |…")
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Lechia Gdańsk

Trener:
Szymon Grabowski
pilka_ico
PKO Ekstraklasa , 14 kolejka
Gdańsk, niedziela, 3 listopada 2024, 17:30

Lechia Gdańsk - Cracovia

0
:
2

(1:2)



Herb_Cracovia

Trener:
Dawid Kroczek
Skład:
Sarnawśkyj
Piła
Chindriș (72' Sezonienko)
Olsson
Conrado
Żelizko
Wójtowicz (72' Pllana)
Kapić
Neugebauer (42' Kałahur)
Chłań (88' Carenko)
Wjunnyk

Sędzia: Patryk Gryckiewicz z Torunia oraz Marcin Boniek i Bartosz Kaszyński z Bydgoszczy
Widzów: 10 711

bramki Bramki


Pllana (77')
0:1
0:2
1:2
Källman (3') karny
Källman (44')
zolte_kartki Żółte kartki
Conrado (17')
Żelizko (36')
Chindriș (49')
Pllana (90'+1)
Wjunnyk (90'+6)
Sokołowski (18')
Ravas(90')
czerwone_kartki Czerwone kartki
Conrado (druga żółta, 35')
Skład:
Ravas
Ghiță (9' Atanasov, 81' Biedrzycki)
Hoskonen
Skovgaard
Kakabadze ©
Maaigard
Sokołowski
Ólafsson
Rózga (72' Bochnak)
Hasić (81' Al-Ammari)
Källman
Mecz poprzedniego dnia:

2024-11-02 Cracovia II - Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska 2:1



Zapowiedź meczu

"Dawid Kroczek, trener Cracovii: Chciałbym, żebyśmy nie doprowadzali do huśtawki nastrojów" -
gazetakrakowska.pl

Dawid Kroczek, trener Cracovii: Chciałbym, żebyśmy nie doprowadzali do huśtawki nastrojów

Jeszcze bez Van Burena?

- Przygotowania do tego meczu idą zgodnie z planem – mówi szkoleniowiec „Pasów”. - Coraz większa grupa zawodników uczestniczy w treningach. Jedziemy na wymagający teren i mimo że Lechia to beniaminek, to dobrze atakuje, ale, co zawsze podkreślam, ważne będzie to, co my zrobimy. Ucieszyliśmy się z ostatniego spotkania, z realizacji wielu rzeczy i tego, co zrobiliśmy w trudnych momentach, w których odrabialiśmy straty.

Co można poprawić w stosunku do meczu z Motorem?

- W początkowej fazie meczu rzucało się w oczy zbyt mało agresji w grze obronnej – mówi Kroczek. - A to zawsze zakładamy. Dyscyplina taktyczna nie była taka, jaką chcieliśmy prezentować, staliśmy zbyt szeroko rozstawieni. Zakładamy zawsze, by grać w przód, a rozpoczęliśmy od podania do bramkarza. Ułatwiliśmy sprawę Motorowi. Musimy być nastawieni na grę wprzód, to leży w moim pomyśle na grę i w naszym DNA. A początkowo z Motorem zagraliśmy za bardzo zachowawczo. Im dłużej trwał mecz, tym bardziej wchodziliśmy na obroty.

Czy można spodziewać się tego, że do meczowej „20” wróci Mick van Buren, ostatnio kontuzjowany?

- To jeszcze zobaczymy – mówi szkoleniowiec. - Decyzje, co do składu na mecz z Lechią zapadną przed samym wyjazdem. Wracają zawodnicy jest grupa w procesie treningowym, oprócz Glika i Rakoczego, mam komfort wyboru, co jest ważne.

Dodajmy, że w grupie ćwiczących jest Kacper Śmiglewski.

- On nie jest brany pod uwagę pod kątem gry do końca roku kalendarzowego – mówi Kroczek. - Trenuje, ale nie można się spieszyć jeśli chodzi o jego rywalizację meczową. Nie zbawią nas trzy spotkania, a możemy zawodnika na dłużej przygotować.

Lechia lubi tracić

- Chciałbym, abyśmy to my objęli prowadzenie – twierdzi Kroczek. - Abyśmy nie doprowadzali do huśtawki naszych nastrojów oraz kibiców. Chcemy być drużną, która chce zdominować przeciwnika. Jedziemy na teren, który nie jest łatwy, każdego przeciwnika darzymy szacunkiem. Nieraz już zespoły z dołu tabeli krzyżowały szyki tym, którzy chcą coś więcej ugrać. Lechia ma dobrą jakość w ofensywie, kreatywnych, szybkich zawodników. Musi wygrywać, jeśli chce pozostać w ekstraklasie, musi ryzykować. Sytuacja dla niej staje się coraz mniej komfortowa. Lechia to mocny zespół przy stałych fragmentach gry, skrzydłowi są mocni w pojedynkach.

Nie zagra Camilo Mena, który doznał kontuzji, a to czołowy zawodnik gdańszczan.

- Nie sprawi mi to radości, wiem, jak to ból dla trenera – mówi szkoleniowiec Cracovii. To kluczowy zawodnik, jeśli chodzi o Lechię, ale my ostatnio byliśmy bez sześciu zawodników. To naturalna kolej rzeczy. Nie szukamy usprawiedliwień, jest grupa, która musi brać ciężar gry na siebie. Niektórzy długo czekają na szansę i ją wykorzystują.

Przygotowany Hoskonen

Do „11 Kroczka awansował Arttu Hoskonen. Zastąpił kontuzjowanego Jakuba Jugasa.

- Trzeba być przygotowanym pod względem psychologicznym i fizycznym na to, że będzie się rozgrywać mecz – mówi. - Zawsze chcę być jak najbardziej gotowy.

Hoskonen ma etatowe miejsce w zespole narodowym, w przeciwieństwie do Benjamina Kallmana, który jest raczej rezerwowym.

- Trener reprezentacji obserwuje Benjamina Kallmana, wie, w jakiej jest formie, że strzela gole – odpowiada Hoskonen.

Czy dla niego to ostatni sezon w Cracovii? Po tym kończy się jego kontrakt.

- Sezon jest jeszcze długi – mówi. - Wiadomo, że chciałby się grać gdzieś wyżej, ale jeszcze nie zadecydowałem co dalej, toczą się rozmowy.


Lechia w czterech z pięciu ostatnich meczów obejmowała prowadzenie w meczu, ale go nie „dowoziła”. To okoliczność premiująca Cracovię, która umie odrabiać straty.
Jacek Żukowski
Źródło: gazetakrakowska.pl 31 października 2024 [1]



Opis meczu

"Lechia Gdańsk - Cracovia. "Pasy" jak walec, wygrały z beniaminkiem" -
gazetakrakowska.pl

Lechia Gdańsk - Cracovia. "Pasy" jak walec, wygrały z beniaminkiem

W meczu 14. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Lechia Gdańsk - Cracovia 1:2. "Pasy" pozostały na czwartym miejscu w tabeli, ale zmniejszyły stratę do lidera do dwóch punktów. Goście przez ponad godzinę grali w przewadze i "dowieźli" wygraną.

Spotkał się beniaminek, drużyna ze strefy spadkowej z Cracovią, zespołem z czołówki. Najgorsza obrona ligi z najlepszym atakiem. Przyjezdni ponadto wygrali już 5 spotkań wyjazdowych w tym sezonie (najwięcej wraz z Rakowem w lidze). To goście byli więc wyraźnym faworytem tej konfrontacji.

Przed meczem minutą ciszy uczczono pamięć czwórki dzieci, kibiców Lechii, ofiar karambolu na drodze S7 kilkanaście dni temu. Zapalono znicze, było „światełko do nieba” czyli zapalone światełka komórek. Zrobiło się nastrojowo i smutno.

„Pasy” były po świetnym meczu z Motorem (6:2), z kolei gospodarze po remisie z Piastem (3:3). W zespole gości wciąż nie było kontuzjowanego Micka van Burena, a trener Dawid Kroczek dokonał tylko jednej zmiany w wyjściowym składzie, w stosunku do spotkania z Motorem – Janiego Atanasova zastąpił Patryk Sokołowski.

„Pasy” były wspierane przez blisko dwa tysiące kibiców. Po raz pierwszy od otwarcia obiektu w 2011 r. fani Cracovii mogli być na nim obecni.

I już w 3 min mieli powody do radości. Lepszego początku „Pasy” nie mogły sobie wymarzyć – w 3 min Tomasz Neugebauer zagrał ręką w polu karnym i sędzia nie miał wątpliwości – wskazał na 11 metr. Do piłki podszedł Benjamin Kallman, najlepszy strzelec krakowian i strzelił pewnie, zdobywając swoją ósmą bramkę w tym sezonie, a dla zespołu był to już 16 gol po stałym fragmencie gry!

Cracovia mocno presowała gospodarzy, atakując ich już na ich połowie. Już w 9 min musiało nastąpić przemeblowanie w szeregach gości, bo kontuzji nabawił się Virgil Ghita. Zastąpił go Jani Atanasov i zajął miejsce w drugiej linii, a do obronnej trójki przeszedł Sokołowski. Lechia otrząsnęła się i starała się atakować, ale robiła to bardzo czytelnie i akcje były przerywane przez piłkarzy Cracovii w zarodku. Ale w 25 min przedarł się przez obronę Maksym Chłań i Henrich Ravas musiał się postarać, by wybić piłkę na róg. „Pasy” zmieniły trochę taktykę i nie atakowały rywala już tak wysoko, tylko przyjmowały go na własnej połowie. A gdańszczanie nie mogli się przebić pod bramkę i strzelali z daleka, ale bardzo niecelnie. Z kolei krakowianie atakowali rzadko. W 35 min jednak po dryblingu Kakabadze piłka trafiła do Mikkela Maigaarda, który uderzał bardzo niecelnie.

W tej samej minucie sytuacja „Pasów” stała się komfortowa po tym jak Conrado dostał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę za faul na Sokołowskim. I goście ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków. I została za to nagrodzona – Ajdin Hasić wypatrzył Kallmana, a ten spokojnie przyjął sobie pilkę i spokojnie posłał ją kolo bramkarza do siatki. Sarnawskyj był bezradny, tylko musnął piłkę zanim ta wpadła do siatki.

- Nie jest po meczu, jest jeszcze 45 minut, trzeba być czujnym do końca, musimy robić konsekwentnie swoje – mówił w przerwie Patryk Sokołowski. - Przeszedłem na środek obrony. Nie straciliśmy gola więc jest dobrze. Trenowaliśmy ten wariant pod nieobecność Kamila Glika czy Jakuba Jugasa.

„Pasy” miały znakomita sytuację, prowadziły dwoma bramkami, grały w przewadze. Trzeba było tylko spokojnie przypilnować wyniku. Oczywiście nie w kurczowej obronie, ale bez szaleństwa, z poszanowaniem piłki. Gospodarze nie mieli nic do stracenia, ale też i niewiele do zaproponowania. W 55 min strzelał Rifet Kapić, ale piłka przeleciała nad spojeniem. W rewanżu odpowiedział Jani Atanasov, ale górą był Bohdan Sarnawskyj.

W 60 min mógł nastąpić zwrot akcji – czerwoną kartkę sędzia pokazał Sokołowskiemu, gdy powstrzymał wychodzącego na czystą pozycję Bohdana Wjunnyka. Sędzia sprawdził jednak tę sytuacje na VAR-ze i anulował kartkę uznając, że to Ukrainiec faulował. W 66 min mogło być 0:3 bo soczyście strzelał Kakabadze, ale bramkarz Lechii obronił. Podobnie było 2 min później, gdy po podaniu Hasicia uderzał Mikkel Maigaard!

Gospodarze zyskali jeszcze wiarę, gdy po rzucie rożnym w wykonaniu Kapicia Bujar Pllana uderzył z 5 m i pokonał Henrika Ravasa. Kontaktowy gol pobudził ich jeszcze do ataków. Choćby Kapicia, który strzelał, ale góra był Ravas. Cracovia cofnęła się do głębokiej obrony. W 88 min strzelał Kacper Sezonienko i Ravas wybił piłkę na róg. Z kolei Kakabadze starał się zaskoczyć bramkarza rywali.
Jacek Żukowski
Źródło: gazetakrakowska.pl 3 listopada 2024 [2]


Skrót meczu

LECHIA - CRACOVIA | SKRÓT | KOLEJNY DUBLET FIŃSKIEJ MASZYNY! | Ekstraklasa 2024/25 | 14. KOLEJKA