1924-04-13 Cracovia - Union Berlin 1:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 13:04, 29 kwi 2023 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia


pilka_ico
mecz towarzyski
Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 13 kwietnia 1924

Cracovia - Union Berlin

1
:
1

(0:0)



Herb_Union Berlin


Skład:
Popiel
Gintel
Fryc
Chruściński
Cikowski
Zastawniak II
Zimowski
Węglowski
Kałuża
Reyman III
Sperling

Sędzia: Sternberg
Widzów: 2 000

bramki Bramki

Cikowski
0:1
1:1
Skład:
Müller
Standtke
Speer
Franke I
Splittgerber
Martwig
Dietz
Franke II
Krause
Klautsch
Jachmann
Mecz poprzedniego dnia:

1924-04-12 Cracovia - Union Berlin 4:4



Atak Cracovii kończy strzał Kałuży.
Róg przeciw Cracovii.
drużyna gości
(zdjęcie z meczu tego lub poprzedniego dnia)

Skład zespołu Cracovii

Skład zespołu z kronik klubowych Cracovii.

Ciekawostka

400 mecz Cracovii od początku istnienia klubu.[1]

Zapowiedź meczu

Opis meczu

Tygodnik Sportowy

Relacja z meczu w Tygodniku Sportowym cz.1
Relacja z meczu w Tygodniku Sportowym cz.2
Przegląd sportowy lokalny.

12 i 13. IV. Union Oberschöneweide (Berlin) – Cracovia 4:4 (0:3), 1:1 (0:0). Drużyna berlińska, która w obydwu dniach wystąpiła w tymsamym prawie składzie (zdaje się zmiana lew. pomocnika), okazała się zespołem lepszym i silniejszym od Schön. Kickers i aczkolwiek w tabeli mistrz. stoi obecnie niżej od ostatniej, to jednak zupełnie usprawiedliwia swe wysokie zwycięstwa w zaw. towarzyskich w Berlinie. Technika Unionu i taktyka jest dolno-niemiecką i opartą na systemie wiedeńsko prasko budapeszteńskim, aczkolwiek przebłyski górno-niemieckiego systemu tu i ówdzie się pojawiły. Posiada ona również bardzo dobrą orjentację, ustawianie się i krycie przeciwnika przy pewnej rutynie meczowej i spokoju, zawodzi tylko pod bramką przeciwnika zbyt powolną decyzją strzału i nieegoistycznem wprawdzie, ale zanadto zmechanizowanem, do hyperkombinacji dochodzącem ujęciem kwestii efektu i celowości. Jednostka ginie tu zupełnie, praca idzie maszynowo i altruistycznie, ale też efekt z powodu częstej przesady zatraca się. Na tym punkcie, tj. w decyzji strzału, w woli wykorzystywania każdej nadarzającej się sposobności, w polocie i fantazji indywidualnej, przewyższała ich Cracovia, ustępując gościom natomiast stanowczo w technice i opanowaniu piłki, szczególnie w stopowaniu, rzutach głową i w wyszkolonych, harmonijnych, rozbalansowanych ruchach i obrotności, we współgraniu ataku i tegoż z pomocą, a przedewszystkiem w kryciu i ustawianiu się. Tylko Gintel, Sperling, Reyman i Kałuża, a więc nasi najlepsi, dorównywali im technicznie, choć jeszcze nie całkowicie. Takiej gry, jaką zademonstrowali łącznicy Unionu, a szczególnie fenomenalny prawy pomocnik, u naszych nie widzieliśmy. Goście byli z tych powodów drużyną jednolitszą, szczególnie w drugim dniu i lepszą i z tych powodów rezultaty powyższe uważać możemy za korzystne mimo, iż system gry gości wobec podrażnionej ambicji białoczerwonych zmuszał ich kilkakrotnie do nieefektownej dla oka defenzywy. Praktyczna strona zawodów nakazała im tę metodę, a brak jej u na gorąco kąpanej Crac. spowodował w pierwszym dniu wyrównanie wygranego już faktycznie wysoko (inna rzecz, że nie całkiem zasłużenie) bo 4:0 meczu. Nazwijmy to po imieniu – głupota Crac., wzgl. jej kapitana, który przy zejściu jednego z pomocników z boiska przy stanie 4:0 nie zdobył się na wycofanie jednego z ataku do pomocy, lecz zaryzykował nadal grę ofenzywną, lub też brak dyscypliny w napadzie Crac., z których żaden nie chciał iść do pomocy, pozwolił Niemcom szybko się zorjentować i w krótkim niespełna czasiewyrównać 4 stracone bramki, co nie było rzeczą łatwą. Jeśli do tego dodamy, że w obu dniach mieli oni faktycznie okresy pięknej i pewnej przewagi, niewykorzystanej z podanych już powodów, a także skutkiem pecha, to zrozumiemy, że ocena tych wyników dla Cracovii w tej formie, w jakiej ona była na tych zawodach, wypada dla nas raczej zadawalająco i ze względu na poziom gry gości zupełnie żadnego wstydu nam nie przynosi, gościom zaś należną rehabilitację futballu niemieckiego.

(...)

Nieznajomość terenu i systemu gry polskiej klasy ze strony gości w pierwszym dniu kazały przypuszczać twardszą walkę w drugim dniu. Toteż publiczności było, więcej, z jakie 2000. Cracovia z Popielem w bramce z Kałużą na środku ataku. Goście z innym, znacznie lepszym lewym pomocnikiem i z wczorajszym centrem ataku, najepszym w napadzie, na lewym łączniku, co było wielkim ich błędem. Gra znacznie piękniejsza, poważniejsza i ostrzejsza. Dziś dopiero Un. wykazał swą prawdziwą jakość. Szczególnie technika graczy, współgranie dwóch przednich linji i wzajemne zrozumienie, oraz plasowanie się, było znacznie lepszem, niż u Crac. Toteż po chwilowych początkowych atakach gosp. przeszli do energicznej gremjalnej ofenzywy i przygnietli Crac. masywnie na ich połowie. Tutaj słaba linja pomocy i brak chyżości i obrotności backów Crac. się ujawnił. Tylko Gintel i Zastawniak pracowali mądrzej od swych kolegów. Atak Crac. obstawiony został skrupulatnie, a znakomity prawy pomocnik Un. przygwoździł Sperlinga. Jego technika i orjentacja przewyższyły nawet koronkową robotę pary Reyman Sperling (nawiasem mówiąc zbyt jednostronnej i często bezcelowej), a jego współgraniem ze swoim obrońcą, środ. pomocy i prawą stroną ataku można się było nawet zachwycać. Przypominało mi to mądrego pomocnika z Viktorii Żiżkow, który rozumem i techniką demonstrował prawdziwą grę futb. Szybszy start jednolitej i z precyzją grającej w defenzywie i ofenzywie pomocy gości unieruchomił taktycznie atak Crac., jej akcje stały się nieekonomiczne, nieprecyzyjne i blade. Kałuża był dobrze kryty, a jego posunięcia, czasami dobre, nie znajdywały zrozumienia u sąsiadów, czasami spóźnione i nerwowe z powodu nieumiejetności ustawiania się partnerów, pełzły na niczem. Bramkarz Un. i obrońcy znacznie lepsi, niż dnia wczorajszego, robili resztę. Ponadto Niemcy, mimo bezsprzecznej silnej przewagi do przerwy, stale wycofywali swego łącznika nieco do tyłu, z powodu czego, mojem zdaniem, mimo wielu szans, nie mogli cyfrowo uwydatnić swej przewagi. Popiel i trochę szczęścia przyczyniły się do bezbramkowego rezultatu, a z drugiej strony pech, czy nieumiejętność strzału Węglowskiego w pierwszych minutach gry, kiedy szanse 2 bramek minęły bez efektu. - Po przerwie znowu goście na froncie i po kilku niewykorzystanych atakach przecież jeden uwieńczony zostaje goalem. Niedługo cieszyli się prowadzeniem, bo Crac., jak podrażniony tygrys zrywa się do ataku. Gintel, Fryc i Cikowski z furją prą naprzód anemicznych swych kolegów z ataku, porzucając ryzykownie nawet swoje pozycje i niebawem daleki ostry strzał Cikowskiego uratował Crac., przed hańbą klęski na własnem boisku. Tego wyrównania musiał Popiel strzec z całem zaparciem się, odbijając kilkakrotnie w niebezpiecznych sytuacjach. Publika pragnie jednak zwycięstwa i zachęca okrzykami graczy, którzy wyładowują z siebie wszystko, aby wykrzesać zbawczy punkt. Szczególnie Reyman rwie naprzód - bezskutecznie. Goście chcą utrzymać rezultat i nie osłabiając swej siły ofenzywnej wycofali lewoskrzydłowego, najgorszego swej partii do pomocy, gdzie lawirując chaotycznie przyczyniał się do chaosu akcji i dalszej końcowej gry bez rezultatu.

Sędziował zupełnie dobrze i bezpartyjnie p. Sternberg, popełniwszy kilka nieznacznych obustronnych niedopatrzeń, normalnie się zdarzających.
Źródło: Tygodnik Sportowy nr 16 z 15 kwietnia 1924


Przegląd Sportowy

Relacja z meczu w tygodniku Przegląd Sportowy cz.1
Relacja z meczu w tygodniku Przegląd Sportowy cz.2
Okręg krakowski. Kraków. (…)

Dwudniowe zawody Cracovii z Union Oberschöneweide (Berlin) były pod wielu względami pouczające. Po pierwsze uderzył wszystkich „wtajemniczonych” fakt, że Union, mimo że w mistrzostwie swej grupy uzyskał na 10 konkurentów zaledwie 7-e miejsce, jest o klasę lepszy od Schöneberger Kickers, którzy okupowali 2-e miejsce. Wniosek z tego, że tabela mistrzostwa niezawsze daje dokładne wyobrażenie o wartości drużyn. Patrząc na grę gości, zwłaszcza w niedzielę, odnosiło się wrażenie, że się ma przed sobą drużynę wiedeńską. Drużyna bez wybitnie słabych punktów, biegowo dobra i fizycznie doskonała, technikę stopingu i grę głową ma dobrą, podaje dołem, krótko, współpraca wszystkich linij, ustawianie się i przejmowanie piłki wzorowe, szwankowała może jedynie celność strzałów. Jeśli dodamy do tego poprawność w grze i zachowaniu się, co jest właściwe drużynom niemieckim, zrozumiemy, dlaczego zostawiła ona wrażenie jak najlepsze. Drugą, przykrą nauczkę dał nam przebieg sobotnich zawodów. Prowadzić 4:0 pół godziny przed końcem i dopuścić do wyrównania, to zaiste nieczęsto się zdarza. Przy stanie 4:1 Zastawniak schodzi z boiska; przez 20 minut Cracovia gra w dziesiątkę. Pierwszy błąd - brak gotowego do gry rezerwowego wzgl. zapóźne jego wejście na boisko, drugi taktyczny, dziwny u tak rutynowanej drużyny jak Cracovia, to niecofnięcie kogoś z napadu dla zapełnienia luki, celem utrzymania choćby wyniku, a z drugiej strony dla oszczędzenia sił pomocy i obrony, zmuszonej do zwiększonych wysiłków. Goście wyzyskali przewagę liczebną i doprowadzili wynik do 4:3, ukoronowany wreszcie własną bramką, a zmęczenie pomocy i nawet obrony odbiło się w dniu następnym. Jeszcze nigdy może tak lekkomyślnie nie dano sobie wydrzeć zwycięstwa.

W niedzielę berlińczycy grali jeszcze lepiej i dowiedli tego, że mogli w roku ubiegłym dojść do finału mistrzostwa Niemiec, a i w roku bieżącym byli faworytami na mistrza, jako jedyna drużyna w Berlinie o klasie międzynarodowej. Inna rzecz, że Union traktował przyjazd do Polski zupełnie serjo. Porażki poniesione przez Kickers, otworzyły niemcom oczy na to, że w Polsce piłka nożna stoi wysoko. Union zasięgnął szczegółowych informacyj o przeciwniku i jego groźnych graczach i już w czwartek południe zjechał do Krakowa, by iść do walki w pełni kondycji, wreszcie - jak się poufnie po zawodach zdradzono - zasilił swą drużynę pięciu graczami innych klubów berlińskich i to z polecenia Niemieckiego Związku P.N. Oficjalnie grali goście w składzie: Müller; Standtke*, Speer; Franke I, Splittgerber, Martwig*; Dietz, Franke II, Krause, Klautsch*, Jachmann*. Gracze, oznaczeni gwiazdką, grali w reprezentacji Berlina, która rok temu pobiła na obcym gruncie reprezentacje Budapesztu i Preszburga.

14 kwietnia. Cracovia - S. C. Union (Berlin) 1:1 (0:0).

Cracovia z Kałużą na środku ataku i Popielem w bramce. Berlińczycy uzupełnieni paru nowymi graczami.

Chęć osiągnięcia przez Union zwycięstwa za wszelką cenę upodobniła spotkanie to do zawodów z przed dwu tygodni z Kickersami. Union, jak to przewidywano, okazał się jednak o wiele silniejszą drużyną od swoich berlińskich kolegów. Jak dalece parł Union do zwycięstwa, świadczy charakterystczny fakt, że kierownik ich podawał w drugiej połowie co pewien czas sygnał gwizdkowy z loży klubowej oznaczający interwały czasu.

Cracovia nie odpowiedziała Unionowi równie silną wolą zwycięstwa, zdobywając się jeno chwilami na całą ekspanzję sił. Od przegranej ocalił ją ten sam zbieg przypadków, który w sobotę wydarł jej pewne zwycięstwo. Decydujące słowa położył w walce tej Popiel, broniąc dwa strzały w sposób olśniewający a kilka innych pierwszorzędnie.

Pierwsza połowa gry była tylko preludjum do zażartej walki o punkty, jaka miała nastąpić po pauzie. Obie drużyny próbują szczęścia ze zmiennem powodzeniem, pracując twardo ale nie całą parą. Po pauzie walka staje się z miejsca zajadłą. Górują berlinczycy i po „par force” przeprowadzonych wysiłkach, uzyskują bramkę główką z rzutu rożnego. Teraz naciska z kolei Cracovia. Szereg ataków prowadzonych głównie lewem skrzydłem, w którem Reyman walczy z dawno nie widzianą zaciętością, idzie na marne - nie może również przedrzeć się do bramki zaciekły w dniu tym mistrz Kałuża. Nagle, niedysponowany i apatyczny Cikowski porywa się na śmiały krok i długim, ostrym strzałem pakuje piłkę tuż koło słupka do bramki.

Stan nerwowy obu drużyn słabnie i aczkolwiek obie walczą nadal niemniej twardo a nawet ostro, widać, że wiara w zwycięstwo przygasła już u jednych i drugich. Szereg bomb dla parady wymienionych przez obrońców obu drużyn zakończa zawody.

Union zaprezentował się jako drużyna w całem tego słowa znaczeniu pierwszorzędna. Trójka napadu nietylko idzie na gola ale i kombinuje, pomoc idzie z napadem i oddaje piłki rozumnie, najsłabiej przedstawia się jeszcze obrona. Prawy pomocnik jest graczem, jakiego w Polsce niema. Całą drużynę cechuje nieznana u nas szybkość, świetny start do piłki i gra głową. Brak natomiast spokojnej krwi przed bramką i… niekiedy strzału.

Cracovia ma obecnie słabe punkty w Cikowskim, Chruścińskim i Węglowskim. Nie może ulegać kwestji, że słaba forma Cikowskiego jest przejściową i że gracz ten, tak rutynowany, przezwycięży okres słabości, mamy wrażenie, uwarunkowanej fizycznem niedomaganiem. Chruściński pomocnikiem nie jest i należy bezwzględnie do napadu. Węglowski, mimo całej sympatii, jaką zjednywa sobie rzetelną pracą, powinien na czas pewien odejść do drugiej drużyny pod opiekuńcze oko Kożeluha.

Sędzia p. Sternberg z biedą tylko wywiązywał się z trudnego zadania. Kolegium Sędziów, znając system jednego obrońcy stosowany przez Cracovię, powinno na zwaody jej desygnować pewniejszych sędziów.
(tel.)
Źródło: Przegląd Sportowy nr 14-15 z 16 kwietnia 1924


Sport

Relacja z meczu w lwowskim tygodniku Sport
W drugim dniu grała Cracovia z wielkiem szczęściem, a szczególnie Popiel miał swój dzień. Przez 30 min. Cracovia ma znaczną przewagę, chociaż sporadyczne ataki gości bardzo niebezpieczne. Trójka środkowa Cracovii zawodziła, gdyby był Ciszewski, może zdołałoby osiągnąć zwycięstwo, gdyż Kałuża poza rozdawaniem piłki, jest w ataku nie graczem lecz statystą. Ostatni kwadrans pierwszej połowy należy do gości, którzy wskutek braku strzałów nie mogą zdobyć punktu. Po pauzie gra zmienna i w 15 minut po rzucie z rogu prawy pomocnik Niemców głową pakuje piłkę do bramki miejscowych. W 4 min. później Cikowski dalekim strzałem wyrównuje i wynik ten utrzymuje się do końca.
Sędziował p. Sternberg słabo.
Źródło: Sport nr 86 z 24 kwietnia 1924


Ilustrowany Kuryer Codzienny

Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.2
Licznie przybyli widzowie na wczorajsze zawody, oczekiwali, że Cracovia wzmocniona Kałuży w ataku, a nauczona wczorajszym wynikiem, pokona swego berlińskiego przeciwnika. Jeśli tak się nie stało, to „winą” tego z jednej strony wysoki poziom gry drużyny berlińskiej, z drugiej nieproduktywna i chaotyczna gra przemęczonej wczorajszymi zawodami Cracovii. Drużyna Uniona zadziwiła nas swą piękną grą. Dotychczas widzieliśmy u drużyn berlińskich wiele braków technicznych i styl long-passing, lecz wczorajszy przeciwnik Cracovii pokazał nam, że i w Berlinie system krótkiego podawania przy pięknej i szybkiej kombinacyi jest znakomicie sprowadzony. Jeśli dodamy lepsze wyrobienie fizyczne i zadawał mającą technikę Unionu, stwierdzić musimy, że nie docenialiśmy dotychczas drużyn Berlina. Z przebiegu gry stwierdzić musimy, że drużyna Unionu zasłużyła wczoraj na pełne zwycięstwo, gdyż prócz pierwszego kwadransa gry, była panem sytuacyi. Dzięki tylko ładnej grze Popiela w bramce i ofiarnej obronie Cracovii, jak też dwukrotnemu strzałowi w słupek, Cracovia wyszła z zawodów tych niepokonaną.

Atak Cracovii — prócz początkowych momentów — nie mógł się zgrać. Sperling znakomicie obstawiony przez najlepszego na boisku prawego po¬mocnika Unionu rzadko dochodził do głosu, przez co Reyman pozbawiony swej podpory tracił. Kałuża trudził się daremnie nad wciągnięciem najsłabszego Węglowskiego w tok kombinacyi. Najgorszą częścią drużyny była pomoc, która swą słabą grą nie zdołała odciążyć obrony, przez co zewnętrzny obraz gry wykazywał przewagę Berlina — głównie do pauzy — tem bardziej, że i atak dłużej piłki utrzymać nie potrafił.
Pierwszą bramkę uzyskują Niemcy w 16 min. po pauzie z zamieszania pod bramką Cracovii po rzucie z rogu. Bramkę wyrównującą uzyskał dla Cracovii pomocnik, Cikowski, strzelając w 20 min. z za pola karnego w róg bramki, przyczem piłka odbiwszy się od słupka wpada do siatki.

Sędziował p. Sternberg, interpretując parę razy mylnie pozycye spalane. Napiętnować musi my niekulturalne okrzyki niektórych widzów z trybun, wystosowane pod adresem sędziego, a także nieraz pod adresem graczy. Nawet najwyższe niezadowolenie nie uzasadnia krytyki „wykrzykiwanej” i to w nieodpowiedniej formie i na nieodpowiednim miejscu.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 105 z 15 kwietnia 1924


Nowy Dziennik

Relacja z meczu w dzienniku żydowskim Nowy Dziennik cz.1
Relacja z meczu w dzienniku żydowskim Nowy Dziennik cz.2
I niedzielne zawody powyższych drużyn skończyły się wynikiem remisowym, aczkolwiek Cracovia zasłużyła w tym dniu na przegraną z różnicą dwóch bramek. Union był stanowczo lepszym od swego gospodarza. Gra toczyła się po większej części na połowie Cracovii a jedynie niezdecydowane zachowanie się berlińskich napastników pod bramką przeciwnika, umożliwiło Cracovii, aczkolwiek z ciężkim trudem, utrzymanie Wyniku nierozstrzygniętego.

Ogółem wrażenie, jakie pozostawia po sobie drużyna berlińska, po dwudniowych zawodach, przeprowadzonych w nader złych warunkach terenowych, jest wysoce dodatnie. Sposobem i charakterem gry przypomina ona Wisłę. Podobnie jak i Wisła gra Union twardo, a przytem fair. Kombinacye ataku, prowadzone płaskim pass‘em są proste i jawne i dlatego ładne. Atak Unionu nie zna błyskotliwych kombinacyi, prze silnie i celowo na bramkę, wyzyskując równomiernie trójkę środkową i skrzydła. Najlepszą częścią drużyny gest bezsprzecznie pomoc, technicznie dobra i odznaczająca się znakomitą taktyką. Celuje w niej zwłaszcza prawy pomocnik — najlepszy gracz na boisku, którem swem świetnem „kryciem" unicestwiał w zarodku agresywne zamiary lewego skrzydła Cracovii Reyman III—Sperling. Stosunkowo słabszą jest obrona, aczkolwiek w niczem nie ustępowała obronie Cracovii. Słabymi punktami w drużynie są lewy skrzydłowy i bardzo słaby bramkarz. Wyrównującą bramkę Cracovii należy zapisać na rachunek jego nieudolności. Powtarzamy: Drużyna berlińska pozostawia po sobie nader korzystne wrażenie.
A Cracovia? Zawiodła we wszystkich swych liniach. Wyjątek stanowi Popiel. Nawet obrona, dotychczas niezachwiana, chwiała się tym razem. 'Jakieś ogólne rozluźnienie, naturalnie w grze, zakradło się w szeregi reprezentacyjnej drużyny Cracovii. Było jedenastu graczy bialoczerwonych którzy nie tworzyli jedenastki. Nie było łączności pomiędzy poszczególnymi członkami. Brak było ciągłości w akcyach ofenzywnych i defenzywnych. Zerwany był kontakt słabego napadu (Sperling— Reyman III—Kałuża—Węglowski—Zimowski) z bardzo słabą pomocą (Zastawniak — Cikowski — Chruściński), będącą obecnie słabym cieniem świetnej swego czasu trójki pomocników. Działalność odporna pomocy i obrony miała charakter chaotyczny. Brak planu i dorywczość cechowały grę Cracovii. Ogólne wrażenie: anemia.

Sędzia p. Sternberg w swoich rozstrzygnięciach nie zgadzał się często z publicznością z galeryi i trybun a zwłaszcza z niektórymi sprawozdawca¬mi przyglądającymi się zawodom z powodu krótkowzroczności przez lornetki teatralne.
Źródło: Nowy Dziennik nr 89 z 16 kwietnia 1924


Sport Ilustrowany

Relacja z meczu w tygodniku poznańskim Sport Ilustrowany cz.1
Relacja z meczu w tygodniku poznańskim Sport Ilustrowany cz.2
Boisko Cracovii.

Cracovia występuje z Kałużą na środku napadu i Popielem w bramce, poza tem skład jak dnia poprzedniego. Pierwsze pół godziny gry odbywa się pod znakiem silnej przewagi Cracovii, jednakże z powodu niedyspozycji środkowej trójki ataku bez rezultatu, Berlińczycy zaczynają energicznie atakować i stwarzają bardzo niebezpieczne sytuacje pod bramką Cracovii. Popiel ma wiele roboty i wywiązuje się ze swego zadania bardzo dobrze. Ostatni kwadrans należy w zupełności do berlińczyków i częste zamieszania pod bramką Cracovii świadczą o ich przewadze. Pauza 0:0.
Po pauzie Union gra spokojniej i bardziej celowo. Ataki ich stale zagrażają bramce Cracovii i Popiel często interweniuje. W 15’ po rzucie z rogu prawy pomocnik gości zdobywa ładnie głową bramkę dla swych barw. Cracovia podniecona gra nerwowo, przez co jej ataki nie mają siły i mijają bez rezultatu. Dopiero w 19' Cikowski dalekim strzałem, łatwym zresztą do obrony, wyrównuje. Gra coraz bardziej ostra z przewagą fizyczną gości. Szereg dogodnych sytuacyj pod bramką Cracovii nie wyzyskują Berlińczycy, głównie z powodu błotnistego terenu pod bramką. W ostatnich minutach Cracovia znowu w ataku, lecz słabo grający Kałuża i Węglowski marnują kilka dobrych piłek, Rezultat pozostaje do końca bez zmiany. Sędzia p. Sternberg b. słaby. Rogów 4:3 dla Cracovii.
W drugim dniu pokazali "goście o wiele lepszą grę. Gdyby ich atak posiadał lepszych strzelców, wynik wypadłby na pewno na ich korzyść.

W ataku Cracovii Kałuża gorszym był, aniżeli dnia poprzedniego Ciszewski. Węglowski znowu słaby, sytuację ratowali: Sperling i Reymann III Pomoc słaba, obrońcy częstokroć tracili głowę. Popiel bronił bardzo dobrze i szczęśliwie.
Źródło: Sport Ilustrowany nr 9 z 17 kwietnia 1924


Mecze sezonu 1924

Olsza Kraków 1924-03-16 Cracovia - Olsza Kraków 5:1  Kickers 1900 Berlin 1924-03-23 Cracovia - Schöneberger Kickers Berlin 7:3  Kickers 1900 Berlin 1924-03-25 Cracovia - Schöneberger Kickers Berlin 2:1  Polonia Warszawa 1924-03-30 Polonia Warszawa - Cracovia 4:1  Warta Poznań 1924-04-06 Cracovia - Warta Poznań 4:2  Union Berlin 1924-04-12 Cracovia - Union Berlin 4:4  Union Berlin 1924-04-13 Cracovia - Union Berlin 1:1  Vasas Budapeszt 1924-04-20 Cracovia - Vasas Budapeszt 1:3  Vasas Budapeszt 1924-04-21 Cracovia - Vasas Budapeszt 0:0  Eintracht Lipsk 1924-05-03 Cracovia - Eintracht Lipsk 0:0  Eintracht Lipsk 1924-05-04 Cracovia - Eintracht Lipsk 4:0  Wisła Kraków 1924-05-11 Cracovia - Wisła Kraków 0:2  Jutrzenka Kraków 1924-05-18 Cracovia - Jutrzenka Kraków 0:0  III Kerület Budapeszt 1924-05-24 Cracovia - III Kerület Budapeszt 1:1  III Kerület Budapeszt 1924-05-25 Cracovia - III Kerület Budapeszt 2:5  ŁTS-G Łódź 1924-06-08 ŁTS-G Łódź - Cracovia 0:3  Union Łódź 1924-06-09 Union Łódź - Cracovia 1:3  Makkabi Brno 1924-06-15 Cracovia - Makkabi Brno 1:1  Ferencváros Budapeszt 1924-06-21 Cracovia - Ferencváros Budapeszt 1:2  Viktoria Žižkov 1924-06-22 Cracovia - Viktoria Žižkov 3:1  Törekvés Budapeszt 1924-06-29 Cracovia - Törekvés Budapeszt 2:3  Rudolfshügel Wiedeń 1924-07-08 Cracovia - Rudolfshügel Wiedeń 0:1  WAC Wiedeń 1924-07-12 Cracovia - WAC Wiedeń 2:3  WAC Wiedeń 1924-07-13 Cracovia - WAC Wiedeń 2:3  Warta Poznań 1924-08-03 Warta Poznań - Cracovia 4:1  Nemzeti Budapeszt 1924-08-10 Cracovia - Nemzeti Budapeszt 3:0  Sparta Praga 1924-08-15 Cracovia - Sparta Praga 0:2  Sparta Praga 1924-08-17 Cracovia - Sparta Praga 0:0  Jutrzenka Kraków 1924-08-24 Cracovia - Jutrzenka Kraków 1:2  BBSV Bielsko 1924-08-31 BBSV Bielsko - Cracovia 2:2  DFC Praga 1924-09-07 Cracovia - DFC Praga 0:4  DFC Praga 1924-09-08 Cracovia - DFC Praga 2:3  Wisła Kraków 1924-09-21 Cracovia - Wisła Kraków 2:0  Olsza Kraków 1924-09-28 Cracovia - Olsza Kraków 5:1  Wawel Kraków 1924-10-05 Cracovia - Wawel Kraków 2:0  Wisła Kraków 1924-10-12 Wisła Kraków - Cracovia 4:2  Jutrzenka Kraków 1924-10-19 Jutrzenka Kraków - Cracovia 1:0  BBSV Bielsko 1924-10-26 Cracovia - BBSV Bielsko 1:3  Meteor VIII Praga 1924-11-02 Cracovia - Meteor VIII Praga 0:1  Wawel Kraków 1924-11-09 Wawel Kraków - Cracovia 0:4  Olsza Kraków 1924-11-16 Olsza Kraków - Cracovia 0:5