mecz na stadionie Cracovii, gospodarzem Olsza
Kałuża (Crac.) uprzedza "główką" wybiegajacego Malczyka (Olsza), lecz przenosi ponad poprzeczkę
Skład zespołu Cracovii
Skład zespołu z kronik klubowych Cracovii.
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Relacja z meczu w
Ilustrowanym Kuryerze Codziennym cz.1
Relacja z meczu w
Ilustrowanym Kuryerze Codziennym cz.2
Cracovia również i wczoraj wykazała wysoką klasę footballową. Nie wysilając się zbytnio przeprowadzała wspaniale ataki, które jednakże w większości łamały się na energicznym oporze Olszy. To też do pauzy Cracovia nie zdołała cyfrowo zaznaczyć swej przygniatającej przewagi. Dopiero po pauzie wzięła się naprawdę do pracy i dała 45-minutowy „koncert” footballowy. Olsza zmuszoną była jedynie przypatrywać się swym starszym kolegom, którzy ustawicznie podjeżdżali pod bramkę jej i przeważnie zdobywali punkty. Ogółem 5 razy piłka ugrzęzła w siatce Olszy. Atak Cracovii pod „wodzą" Kałuży doskonale pracował zarówno pod względem technicznym jak i kombinacyjnym. Zaznaczyć należy, że w obecnym składzie Cracovia przedstawia się nad¬zwyczaj dodatnio i niewątpliwie w przyszłym roku odzyska należne jej miejsce i znaczenie.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 315 z 18 listopada 1924
Tygodnik Sportowy
Relacja z meczu w
Tygodniku Sportowym
Mistrz. kl. A. Obie drużyny wystąpiły do ostatnich swych zawodów o mistrzostwo w komplecie. Podczas gdy Cracovia grała w I połowie przeciw wiatrowi słabiej, Olsza, jak gdyby chcąc zadokumentować, że niesłusznie spada z powrotem do klasy B, grała bardzo ładnie i ofiarnie i tylko dzięki nieudolności swych napastników nie uzyskała żadnej bramki w tej połowie.
Po pauzie dopiero Cracovia wzięła się do roboty, w zupełności zaszachowała Olszę na jej własnej połowie i strzeliła 5 bramek w równych mniejwięcej odstępach czasu, przez Kałużę 3, Zastawniaka 1 (karny) i Ciszewskiego 1 (główką). Sędziował po długim czasie znowu p. Landwirth. Publiczności 600 osób.
(sr.)
Źródło: Tygodnik Sportowy nr 47 z 19 listopada 1924
Przegląd Sportowy
Relacja z meczu w tygodniku
Przegląd Sportowy cz.1
Relacja z meczu w tygodniku
Przegląd Sportowy cz.2
Nareszcie nużący już kołowrót mistrzostw okręgowych mamy już poza sobą. W ostatniem tem spotkaniu natknęła się Cracovia na przeciwnika o równie przykrym losie, jak los białoczerwonych. Olsza bowiem kończyła swą karjerę pierwszoklasową - Cracovia zaś dobijała się do trzeciego miejsca, które dla drużyny o jej tradycjach jest mocno niezaszczytne. A jednak trzeba przyznać rację tym, którzy mówią, że suchy wynik i tabela nie stanowią jeszcze rzeczywistego obrazu sił. Bo niema chyba takiego fanatyka, któryby naprzykład powiedział, że Jutrzenka jako lepsza drużyna zajęła słusznie drugie miejsce. Ostatnie gry Cracovii dowiodły ponownie, że niejedna nawet mistrzowska drużyna mogłaby się od niej niejednego nauczyć. Poprostu chwilowy kryzys wewnętrzny zbiegł się nieszczęśliwie z najważniejszemi grami o mistrzostwo - skutek - trzecie miejsce w okręgu.
Zawody powyższe z czterech niedzielnych spotkań były bezwarunkowo najładniejsze i stały na najwyższym poziomie. Walka, z wyjątkiem pierwszych dziesięciu minut gry, ograniczyła się do zmagań napadu Cracovii z dobrymi zresztą w tym dniu tyłami Olszy. To też na pierwszy plan wysunęli się Malczyk, Kubiena i Górecki z Olszy, stanowiący oś całej obrony, raz Sperling, Kubiński i znowu w znakomitej formie będący Kałuża. Do pauzy, gdy przewaga Cracovii była mniejsza, miał też pole do popisu Fryc, po chwilowej słabości znów dobry. Aż do przerwy niezmęczona jeszcze Olsza broni się znakomicie tak, że napastnicy Cracovii nie dochodzą mimo przewagi naprawdę do strzału.
Dopiero po pauzie, gdy Cracovia ostrzej "przytarła" zmęczonego przeciwnika, "otworzyły się upusty niebieskie". W 14 min. gry poraz pierwszy strzela nieuchronnie Kałuża. Coraz intenzywniejsze ataki Cracovii dają pole do popisu Malczykowi, który kilkakrotnie wspaniale broni; zwłaszcza w wysokim stylu była jego obrona rzutu z rogu Sperlinga oraz strzałów Kałuży i Cikowskiego. W 27 min. z bezpośredniej odległości zmusza Chruściński Malczyka poraz drugi do kapitulacji. W 30 min. rzut z rogu Kubińskiego - ręka - rzut karny egzekwuje pewnie i celnie Zastawniak. W pięć minut potem centrę Kubińskiego skierowuje głową do siatki Ciszewski i wreszcie w 37 minucie kończy serję bramek Kałuża. Jeszcze przed samym końcem marnuje wprost śmiertelnie pewną pozycję Chruściński i sędzia p. Landwirth kończy grę. Rzutów z rogu 5:2 dla Cracovii.
Źródło:
Przegląd Sportowy nr 46 z 19 listopada 1924 [1]
Stadjon
Boisko Cracovii, zawody o mistrzostwo klasy A. Grą zaprodukowaną, zwłaszcza w pierwszej części, udowodniła Olsza jeszcze raz, że na spadnięcie do klasy B nie zasłużyła i że los ten spotyka ją raczej dzięki trwałemu pechowi i brakowi „poparcia” ze strony sędziów. Pierwsza bezcyfrowa połowa gry upływa nawet pod znakiem przewagi Olszan. Wszystkie linje tej drużyny są w tym okresie ponad zwykłą miarę dobre, a że się to nie zaznacza bramkowym rezultatem zapisać należy na rachunek „strasznego” Sędziego p. Landwirta. Jak tu uzyskiwać bramki, gdy, zacny może, ale krańcowo niezdarny sędzia w okresie najdłuższym ponad 25 minut nie widzi trzech z kolei rąk Gintla na polu karnem Cracovii, a następnie na temże miejscu nie reaguje na typowy foul Fryca. Jak musi zareagować krzywdzona drużyna? Wpada w stan rezygnacji i pozwala sobie w drugiej połowie, bez zbytniego oporu, wsunąć aż pięć bramek. Jak już wisieć to za obie nogi! Jedna z tych bramek była z rzutu karnego, którego p. Landwirt dziwnym trafem, w przeciwieństwie do tamtych dla Olszy, nie przeoczył, inne popełnili Kałuża, Ciszewski i Chruściński. Obsadzanie p. Landwirtem zawodów poważnych musi być uważanem albo za skrajną niedbałość, albo za wyraźną tendencję ze strony Zarządu Kolegjum sędziów. Na widowni pusto jak wymiótł, bo Olsza gospodarzem. Jak pech to pech.
Źródło:
Stadjon nr 47 z 20 listopada 1924 [2]