1923-09-30 Celta Vigo - Cracovia 3:0
|
mecz towarzyski Vigo, niedziela, 30 września 1923
(0:0)
|
|
Skład: Isidro Otero Clemente Acierabi Torres Balbino Reigosa Correa Bienvenido Polo Pinilla Ustawienie: 2-3-5 |
|
Skład: Popiel (30' Przeworski) Gintel Fryc Strycharz Cikowski Synowiec Zimowski Łańko Kałuża Chruściński Ciszewski Ustawienie: 2-3-5 |
Mecze tego dnia: | Mecz następnego dnia: | |
1923-09-30 Celta Vigo - Cracovia 3:0 |
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Tygodnik Sportowy
Już po pierwszych pociągnięciach wytwarza Celta bardzo niebezpieczne podbramkowe pozycje, jednak bezskutecznie, gdyż pomoc i obrona Cracovii bardzo dzielnie się spisuje i wysyła raz poraz swój napad w pobliże bramki Celty. Po pierwszych już minutach niepewności usadawia się Cracovia na dłuższy czas na polu karnem przeciwnika, ale też i na tem się skończyło, nie było człowieka w napadzie, któryby potrafił wepchnąć piłkę do bramki już z pola bramkowego. Kombinowano aż do znudzenia. Celta w I połowie tylko czasami solowymi wybiegami zagraża bramce Cracovii i przy takim jednym wypadzie zostaje kopnięty Popiel w nogę, już i tak nadwerężoną w poprzednich meczach i musi zejść z boiska. Wchodzi na jego miejsce Przeworski. I. poł. przechodzi pod znakiem przewagi Cracovii, jednak bez rezultatu. W II połowie zmienia się obraz w zupełności, Celta zaczyna bombardować bramkę Cracovii i uzyskuje z centry lewoskrzydłowego 1 bramkę, niedługo potem sędzia bez najmniejszego powodu dyktuje rzut karny, strzelony naturalnie nie do obronienia. Obrona Cracovii pracuje bez wytchnienia, nie chcąc dopuścić do wysokocyfrowej przegranej. Mimo to udaje się gospodarzom uzyskać 3 bramkę z podbramkowego zamieszania. Teraz i Cracovia przychodzi do głosu, jednak ataki jej kończą się albo niecelnymi strzałami, albo kończy je pan „sędzia”, który robił wszystko, byle tylko nie dopuścić do uzyskania bramki przez Cracovię.
Przegląd Sportowy
Błędem kierownictwa było wstawienie utykającego i niezdatnego do gry Popiela. To też po 30 minutach zastąpił go Przeworski, który miał bardzo słaby dzień. Wbrew swojej naturze grał bardzo tchórzliwie, niepewnie i powoli a przez niepotrzebne używanie nóg zamiast rąk powiększył klęskę Cracovii. Miał również kilka ładnych parad, ale nie widzieliśmy tych jego rezolutnych wypadów, którymi popisuje się zazwyczaj w kraju. Gintel był bohaterem dnia; niezliczone razy ratował zdecydowanie a przez zwyciężanie w pojedynkach był bardzo często żywo oklaskiwany. Gintel grał tak, jak się gra dla swego ukochanego klubu, dla jego sławy i honoru. Fryc walczący na przodzie dzisiaj nie tylko sekundował Gintlowi, ale nawet starał się go przewyższyć. Był on wszędzie, gdzie groziło niebezpieczeństwo a zdecydowane jego wmieszanie do gry, odejmowało linji pomocy nieco pracy. Ta ostatnia spełniała w zupełności swe zadanie. Bardzo dobrym był Synowiec, który z powodu swej łysiny, „weterano” był zwany. Cikowski miał swój dobry dzień, ale przez niepotrzebne wózkowanie i „kiwanie” przeciwnika za często tracił piłkę. Strycharz, pilny i ambitny, nie chciał pozostać w tyle i zadowolił w zupełności.
Napad wymagałby osobnej rozprawy. W dzisiejszym składzie miał sposobność strzelenia conajmniej trzech bramek, a jeśli się to nie stało, to dlatego, że najmłodsi z ataku uważają wyjazd do Hiszpanji za swe wakacje, dbają tylko o swe przyjemności i żołądek – a barwy klubu, to dla nich coś nieistniejącego. Wstyd naprawdę o tem pisać, ale na trybunie przechodził widz – członek ekspedycji męki Tantala, gdy patrzył na lekkomyślną, niedbałą i od niechcenia grę Łańki, Zimowskiego i Ciszewskiego. Biegli oni do piłki zawsze tak, by jej nie złapać, pozwalali przeciwnikowi odbierać sobie piłkę, jakby im to przyjemność sprawiało – słowem, tchórze nieuświadomieni, którzy dobre imię i sławę Cracovii na szwank narażają i wobec których kierownictwo ekspedycji albo jest za słabe, albo zbyt – pobłażliwe. Najlepszym w ataku był Chruściński. „Dzik” (jak go zwią niesłusznie w Krakowie) grał z sercem i był wszędzie, przyczem mniej pozował a więcej grał, choć nie podano mu piłki do nogi. Kałuża był niezły, ale nie miał swego najlepszego dnia, a gdyby sędzia rozumiał to wszystko, co mu Kałuża powiedział... Cały atak zdobył się na kilka słabych rzutów, chociaż chwilami siedział wprost bez przerwy pod bramką przeciwnika. Wada Cracovii w spotkaniach w kraju tj. brak umiejętności strzelania i tu się uzewnętrzniła w swej jak najjaskrawszej formie.
Przeciwnik dzisiejszy Cracovii był silny. Dwóch graczy Celty brało udział w ostatniej olimpjadzie a obecnie trzech wejdzie do drużyny reprezentatywnej Hiszpanji. Drużyna posiada w swym składzie kilku doskonałych graczy a i całość przedstawia się zupełnie jednolicie. Wybijała się środkowa trójka napadu, pomocnik środkowy i lewy oraz prawy obrońca. System gry Celty jest nieco inny od hiszpańskiego, od którego zapożyczyli sobie tylko szybkość i grę skrzydłami. Natomiast więcej kombinują i to przyziemnie i strzelają, idąc pod bramką ostro na piłkę i – na przeciwnika. Grą głową nasi im nie ustępowali.
Przebieg zawodów.
(...)
Cracovia gra pod słońce i zaczyna, ale wkrótce gubi piłkę i przeciwnik usadawia się pod bramką pod bramką biało-czerwonych. Ataki Celty szybkie i groźne, paruje kulejąc Popiel lub Gintel. Atak Cracovii psuje Łańko, bojący się piłki. Po szeregu ataków Celty, wyrywa się Zimowski, centrę jego ładuje obrońca Celty we własną bramkę, ale bramkarz jest na stanowisku. Celta znowu na froncie, potem gra w środku boiska. Miejscowi znowu silniej napierają, ale Gintel tworzy zaporę nie do wzięcia, przyczem i Fryc skutecznie w odpowiedniej chwili „robi” spalone. Dalsze ataki Celty groźne i szybkie mijają szczęśliwie, poczem pierwsza linja Cracovii zaczyna się poruszać, ale jej ataki są bardzo powolne i niezdecydowane. Nagły wypad miejscowych likwiduje Gintel. Ciszewski mało ruchliwy. Łańko bardzo słaby – wprost zły, nie stara się w zupełności o utrzymanie piłki. Wolny rzut tuż z pola karnego Cracovii odbija Gintel, poczem gra znowu przenosi się na środek boiska. Cracovia znowu atakuje, ale wszystko co wypracuje Chruściński lub Kałuża, psuje Łańko. Ciszewski z bardzo dogodnej sytuacji strzela z powodu tremy w aut. Podobnie Zimowski ze strachu zapomniał centrować i kopie w aut. Gracze Celty grają trochę ospale i niechętnie, ale Cracovia nie umie tego wykorzystać. Nagły atak Celty zakończony strzałem środkowego napastnika broni Popiel, którego leżącego z piłką na ziemi kopie niemiłosiernie reszta napastników Celty. Efekt: Popiel ma odnowioną starą kontuzję i Przeworski wchodzi na jego miejsce do bramki (30 minuta). W dalszym ciągu Cracovia atakuje: Chruściński gra bardzo dobrze – ale strzału ciągle brak. Urojony spalony przeciw Cracovii odpiera Fryc, potem wspaniale Gintel i Cracovia znowu gniecie i uzyskuje rzut z rogu, niewykorzystany wskutek tchórzostwa Zimowskiego. Rzut Kałuży idzie w aut. Gra w środku, jeden wypad Celty, poczem sędzia nagle ze środka boiska ściąga piłkę i dyktuje rzut karny przeciw Cracovii. Za co? Publika wyje i gwiżdże przeciw sędziemu i zabrania graczowi – egzekutorowi rzutu strzelić na bramkę, tak, że ten musiał kopnąć piłkę w aut. To jest Hiszpanja! Za chwilę pauza. Cracovia żywo oklaskiwana opuszcza boisko.
Po pauzie wchodzą na boisko najpierw miejscowi, których publiczność przyjmuje gwizdami i wrogimi okrzykami. Za nią wstępuje na boisko Cracovia, gorąco oklaskiwana. Sędziemu sprawiono osobną „muzykę”. Gra rozpoczyna się pod znakiem przewagi Cracovii która nie wykorzystuje dwuch dogodnych rzutów wolnych. Za chwilę przychodzi Celta do głosu i zagraża poważnie bramce białoczerwonych. Dalej Przeworski broni a potem Gintel odpiera rzut z rogu. Cracovia znowu atakuje, ale Zimowski okazuje powtórnie nieumiejętność centrowania. Piękny rzut Kałuży broni bramkarz fenomenalnie a Cikowski kieruje odebraną piłkę w aut. Wypad Celty przynosi jej drugi rzut z rogu, który kończy się rzutem w aut. Dalszy wypad Celty likwiduje Gintel, poczem Cracovia usadawia się pod bramką przeciwnika, ale kombinacje jej są za górnolotne. Natomiast ataki Celty są bardzo groźne, bo napastnicy jej strzelają od serca i to z każdej sytuacji. W 19 minucie przedziera się lewy skrzydłowy i centruje. Przeworski zwleka z odebraniem piłki, tak, że Bienbenido pakuje ją głową w bramkę. Teraz sędzia rozpoczyna harce i nagle bez powodu dyktuje karnego przeciw Cracovii. Publiczność tym razem mało oponowała i Otero strzela pewnie w 23 minucie drugą bramkę. Sędzia dalej „warjuje”; Cracovia musi znieść dalszy urojony rzut z rogu, tak, że upada na duchu i Vigo jest na przodzie. Tu Gintel i Fryc pracują pełną parą. Fryc w ostatniej chwili poprawia błąd Przeworskiego ratując rzutem w korner. W 30 minucie piłka odbija się od słupka bramki Cracovii a Torros z pozycji spalonej uzyskuje trzecią bramkę. Vigo nadal bombarduje, ale bezskutecznie. Następnie Cracovia znowu przychodzi do słowa, ale Ciszewski gra tak leniwie i bez ochoty, że i resztę ataku ogarnia apatja. Pojedyncze strzały Kałuży i Chruścińskiego bronią jużto obrońcy, jużto bramkarz a rzut z rogu przeciw Vigo kończy się autem. Clemento gra dla publiczności i wyprawia harce z Zimowskim. W dalszym ciągu sędzia wstrzymuje wszelkie ataki Cracovii jużto z powodu urojonych „rąk" lub spalonych, tak, że linja napadu białoczerwonych utrzymywana jest w przyzwoitej odległości od bramki przeciwnika. Ale i tak Cracovia gniecie i kombinuje w nieskończoność, a strzału jak niema tak niema. Na lem zakończyły się zawody.
Sędzia, nazwiska jego nienotuję — lepiejby nazwisko to wymazać wogóle — był fatalnym. Trudno opisać wszystko, co wyprawiał, ale był on najbardziej .hiszpańskim" z dotychczas przez nas napotykanych. Pojęcie o przepisach gry i sędziowaniu nie miał a czynniejszy brał udział w grze aniżeli niejeden gracz Cracovii.
Wieczorem byliśmy gośćmi prezesa klubu, coude de Torre-Cedeira w jego prywatnym parku. Gospodarz był z gry Cracovii bardzo zadowolony i stwierdził, że drużyna jego nauczyła się zgrania od Cracovii, a o tem przekonano się w dniu następnym, w drugim spotkaniu. Przyjęcie było nader serdeczne i nastrój niezwykle miły, to też przemówienie angielskie hrabiego, odpowiedź angielska i niemiecka Dra Lustgartena, którą tłomaczył p. Stocker. była przyjęta obustronnie bardzo żywem „Cześć" i „hipp, hipp, hurra !".Źródło: Przegląd Sportowy nr 41 (126) z 10 października 1923 [1]
Fotogaleria
1923-01-01 Red Star Paryż - Cracovia 5:2 1923-03-04 Cracovia - Sparta Kraków 2:0 1923-03-11 Wisła Kraków - Cracovia 1:0 1923-03-18 Wawel Kraków - Cracovia 1:0 1923-03-25 Jutrzenka Kraków - Cracovia 1:4 1923-04-01 Aarhus GF - Cracovia 4:2 1923-04-02 Aarhus GF - Cracovia 1:6 1923-04-04 Helsingborgs IF - Cracovia 4:1 1923-04-06 Malmö FF - Cracovia 2:1 1923-04-08 Hälsingborg - Cracovia 0:2 1923-04-15 Cracovia - Sturm Bielsko 12:0 1923-04-22 BBSV Bielsko - Cracovia 0:3 1923-05-03 Cracovia - Wisła Kraków 1:1 1923-05-06 Cracovia - BBSV Bielsko 7:0 1923-05-20 ŁKS Łódź - Cracovia 0:2 1923-05-21 ŁKS Łódź - Cracovia 0:2 1923-05-27 Cracovia - Wisła Kraków 4:2 1923-05-31 Cracovia - Reprezentacja Polski 2:4 1923-06-16 Cracovia - Eintracht Lipsk 4:2 1923-06-17 Cracovia - Eintracht Lipsk 1:1 1923-06-24 Cracovia - Jutrzenka Kraków 3:1 1923-06-29 Czarni Lwów - Cracovia 0:2 1923-07-01 Pogoń Lwów - Cracovia 1:2 1923-07-08 Cracovia - Wawel Kraków 3:0 1923-07-15 Sturm Bielsko - Cracovia 0:6 1923-07-29 Cracovia - Sparta Kraków 2:0 1923-08-12 Makkabi Kraków - Cracovia 0:0 1923-08-15 Resovia Rzeszów - Cracovia 2:6 1923-08-19 Cracovia - Diana Katowice 7:2 1923-08-26 Polonia Warszawa - Cracovia 0:1 1923-09-02 Diana Katowice - Cracovia 0:2 1923-09-08 Cracovia - Pogoń Katowice 6:0 1923-09-15 FC Barcelona - Cracovia 1:1 1923-09-16 FC Barcelona - Cracovia 7:1 1923-09-18 Valencia CF - Cracovia 4:0 1923-09-20 Valencia CF - Cracovia 4:2 1923-09-22 Real Madryt - Cracovia 4:0 1923-09-23 Real Madryt - Cracovia 4:2 1923-09-30 Celta Vigo - Cracovia 3:0 1923-10-01 Celta Vigo - Cracovia 3:1 1923-10-06 Sevilla FC - Cracovia 3:0 1923-10-07 Sevilla FC - Cracovia 2:3 1923-10-21 Cracovia - ŁKS Łódź 2:1 1923-10-28 Cracovia - Warta Poznań 8:4 1923-11-04 Cracovia - Wawel Kraków 2:0 1923-11-18 Cracovia - 1.FC Katowice 3:1 1923-11-25 Cracovia - Wisła Kraków 1:5 1923-12-02 1.FC Katowice - Cracovia 2:2