1923-03-11 Wisła Kraków - Cracovia 1:0
Pierwszy w historii porażka Cracovii na wyjeździe w klasie A.
|
krakowska Klasa A , 1 kolejka stadion Wisły, niedziela, 11 marca 1923
(0:0)
|
|
Skład: Wiśniewski W. Stopa Kaczor Gieras Śliwa Stefan Wójcik Marcinkowski W. Kowalski H. Reyman W. Krupa Adamek Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Zygmunt Rosenfeld z Bielska
|
Skład: Popiel Gintel Fryc Strycharz Cikowski Synowiec Zimowski Łańko J. Reyman Chruściński Ciszewski Ustawienie: 2-3-5 |
Zapowiedź meczu
- Pierwsza zapowiedź meczu w Tygodniku Sportowym cz.1
- Pierwsza zapowiedź meczu w Tygodniku Sportowym cz.2
- Pierwsza zapowiedź meczu w Tygodniku Sportowym cz.3
- Druga zapowiedź meczu w Tygodniku Sportowym cz.1
- Druga zapowiedź meczu w Tygodniku Sportowym cz.2
- Druga zapowiedź meczu w Tygodniku Sportowym cz.3
Opis meczu
Wiadomości Sportowe
Cracovia stanęła do zawodów bez Kałuży i Sperlinga, któremu termin dyskwalifikacji kończy się z dniem 1 kwietnia br., — Wisła bez Reymana II. i Danza. Skład drużyn przedstawiał się więc następująco: Wisła: Wiśniewski, Stopa I, Kaczor, Gieras, Śliwa, Wójcik, Marcinkowski, Kowalski II, Reyman I, Krupa, Adamek.
Cracovia : Popiel, Gintel, Fryc, Synowiec, Cikowski, Strycharz, Zimowski, Łańko, Reyman III, Chruściński, Ciszewski.
Grę rozpoczyna Wisła przeciw wiatrowi i już pierwsze jej ataki zagrażają poważnie bramce białoczerwonych, jednak Popiel paruje spokojnie wszelkie zakusy przeciwnika. Już w początku gry ostry strzał Reymana I trafia w poprzeczkę bramki, lecz Popiel ratuje, wykopując piłkę na róg. Z kolei naciera Cracovia i wspomagana silnym wiatrem, utrzymuje się na polu Wisły, gra jednak na ogół otwarta, a obustronne ataki paraliżują znakomicie w tym dniu dysponowane tyły obu drużyn. Obie też strony atakują naprzemian, lecz prócz kilku obustronnych rzutów różnych nie udaje się żadnej uzyskać pożądanego rezultatu.
Po przerwie Wisła częściej na froncie energicznie napiera na bramkę przeciwnika, lecz wspaniała obrona Cracovii niweczy wszelkie ataki czerwonych i ratuje kilku groźnych podbramkowych momentów. Piękny moment stwarza Adamek który przedarłszy się przez obronę Cracovii oddaje silny, górny strzał na bramkę, wspaniale odbity przez Popiela na róg. Wreszcie na 7 minut przed końcem gry, daleki, przyziemny strzał Reymana I i piłka grzęźnie w siatce białoczerwonych. Drużyna Cracovii daje teraz z siebie wszystko co może, by uzyskać punkt wyrównujący, czerwoni jednak nie pozwalają sobie wydrzeć z trudem zapracowanego zwycięstwa.
Z wynikiem bramek 1:0 i rzutów z rogu 8:4 dla Wisły, schodzą drużyny z boiska.
Zawody prowadził bardzo dobrze p. Hugo Rosenfeld z Bielska, trzymając już od początku gry w twardych ryzach, silnie zdenerwowanych graczy obu drużyn. Gra naogół poprawna choć ostra. U obu drużyn znać brak treningu i odpowiedniego przygotowania, po długiej zimowej bezczynności.Źródło: Wiadomości Sportowe nr 3 z 13 marca 1923
Tygodnik Sportowy
I rzeczywiście, jak długo istnieje Wisła i Cracovia, nie był wynik zawodów tak niepewnym, jak ubiegłej niedzieli. Przed godziną 3 popoł. przedstawiała Aleja 3. maja wspaniały widok nieprzerwanego łańcucha tłumów i powozów, dążących na boisko Wisły, które niezwykłą pieczołowitością i ofiarnością członków otoczone, okazało się zupełnie dobrem do rozegrania meczu.
Drużyny stanęły w następujących składach: Wisła - Wiśniewski, Stopa, Kaczor, Gieras, Śliwa, Wójcik, Marcinkowski, Kowalski, Reyman H, Krupa, Adamek. — Cracovia: Popiel, Fryc, Gintel, Synowiec, Cikowski, Strycharz, Ciszewski, Chruściński, Reyman III., Łańko. Zimowski.
Jak więc widzimy, Wisła w przewidzianym składzie, Cracovia niespodziewanie z Gintlem w obronie, a więc z silnymi tyłami, ale z niespodziewanie (brak Kałuży) osłabionym zupełnie atakiem, który na początku zeszłorocznego sezonu w całości prawie grał w II. drużynie Crac. W takim składzie Crac, na obcym jej zupełnie i ciężkim gruncie Wisły zwyciężyć nie mogła, a i nierozstrzygnięta była bardzo wątpliwą. Szanse Wisły były prawieże pewne.
Przebieg gry: W pierwszym kwandransie nie można było widzieć gry, była to bezcelowa, zupełnie nieświadoma kopanina. Zdenerwowanie obustronne graczy było tak wielkiem, że piłka kierowała raczej graczami, aniżeli gracze piłką. Również i ekspansja fizyczna znalazła tu swój wyrazisty upust, energicznie i szczęśliwie radykalnymi rozstrzygnięciami sędziego w zarodku hamowana i tępiona. Powoli uspokajają się nerwy, Reyman i Kowalski ze strony Wisły, Synowiec i Łańko ze strony Cracovii, ocknęli się pierwsi, rozpoczynając metodyczną grę. W tym nerwowym kwandransie naciskała silniej Wisła, następnie gra się wyrównuje z nieznaczną kombinacyjną przewagą Cracovii, której atak jednak nie podchodzi blizko bramki Wisły, ale strzela częściej, gdy przeciwnie atak Wisły bliżej się umie znaleźć bramki Cracovii, strzelając rzadziej. Wiśniewski ma więcej roboty, ale łatwiejszą, Popiel mniej, ale niebezpieczniejszą. Do przerwy zanotowałem dyspozycje: Strzał daleki niespodziewany Synowca, o włos koło słupka górnego lewego. Pewna pozycja strzału Reymana, cel górny słupek (pono bramka dla Wisły), w niebezpiecznym chaosie odbita piłka na róg, omal nie wyzyskany. Brutalna gra. Przewaga Wisły. Wolny, bity przez Reymana I. z trudem odparty. Gra nerwowa obustronnie. Wisła się uspokaja. Powoli zbiera się i Cracovia do dolnej kombinacji. Gra mierna. Śliczny strzał Reymana III. z wolnego, chaos pod bramką Wisły, piękny strzał Łańki, chwycony nakrywką i nurkiem twarzą w błoto przez Wiśniewskiego. Dwa rogi dla Wiały niewyzyskane. Zmienne ataki. Pauza 0:0.
Po przerwie szkicowałem: Nieznaczna przewaga Wisły, która gra z wiatrem. Chruściński w sytuacji strzału pudłuje górą. Przebój Kowalskiego, następnie Reymana. Świetna obrona Popiela. Nieuchronny goal obroniony. Cracovia naciska, szereg strzałów broni przytomnie Wiśniewski. Najpiękniejszy strzał dnia Adamka w biegu, niespodziewanie z prawego skrzydła tuż pod górny słupek, cudownym sposobem w ostatniej sekundzie obronił Popiel na róg. Ostry strzał Kowalskiego tuż koło słupka. Przewaga Wisły. 7 minut przed końcem zdobywa wreszcie Reyman I. z centry Adamka i podania Kowalskiego decydującego o zwycięstwie goala. Rogów 8:4 dla Wisły.
Sędziował bez zarzutu, energicznie i przytomnie p. Rosenfeld z Bielska, trzymając w ryzach rozhukanych graczy.
Wisła powinna była zwyciężyć. Byłaby skompromitowaną, gdyby była nie uzyskała 2 czystych punktów przeciw takiemu składowi białoczerwonych. Z tego czerwoni zdawali sobie widocznie sprawę. Wiedzieli oni, iż drugiej takiej sposobności tak prędko nic będą mieli, a te dwa punkty zadecydować mogą o mistrzostwie. Toteż walczyli konsekwentnie i uparcie o zwycięstwo. Zasłużyli też na nie w zupełności wedle przebiegu gry i chwilowego stosunku sił. — Cracovia natomiast, świadoma swego osłabienia, stremowana od tygodnia niepewnością składu, robiła wrażenie drużyny, przygotowanej na klęskę. Determinacja przebijała się w jej grze. Nic dziwnego. Takiego słabego ataku nigdy jeszcze Cracovia przeciw żadnej drużynie nie wystawiła. Poraz pierwszy grała na boisku Wisły, którego teren jest bardzo ciężkim dla nieprzyzwyczajonej doń drużyny. Mniejszy trening i wewnętrzna dysharmonja skutkiem dyskwalifikacji, kontuzji etc, dopełniły miarę, Jeśli mimoto odmłodzony atak jej potrafił tak zagrać i drużyna zdołała prawie do samego końca utrzymać wynik nierozstrzygnięty, należy się jej pełne uznanie i pochwała. Niema ona powodu ani potrzeby wstydzić się wyniku i klęski. Punkty nie są wszystkiem. Zresztą to pierwszy mecz. Ale generalna próba odmłodzonej linji ofenzywnej, przy starych, wytrawnych linjach defenzywy, powiodła się. Cracovia ma już przyszłość zabezpieczoną. Inni tylko teraźniejszość.
Z graczy znakomitymi byli obaj bramkarze, grający z poświęceniem i niebywałą ambicją. Z obrońców wybijali się Gintel i Kaczor, szczególnie pierwszy, mimo spuchniętej nogi dokonał wprost cudów i jemu głownie obok Popiela zawdzięcza Crac. tylko taką klęskę. Fryc i Stopa, podobni do siebie brutalnością, nieprzytomnością i brakiem techniki stylowej. Chociaż i Kaczor, szczególnie raz, postąpił sobie niesłychanie brutalnie i niesportowo. Z pomocników Synowiec i Gieras byli najproduktywniejszymi, Strycharz i Wójcik destruktywnie dobrzy, ale bez myślowej roboty. Cikowski miał najsłabszy swój dzień. Brak treningu oczywisty. Śliwa zmienił się na korzyść. Od czasu zderzenia się z Cepurskim, przestał grać ostro i brutalnie. Był też lepszym od swego vis a vis, ale jego podanie ciągle jest spóźnione i nieplanowe. W ataku czerwonych doskonali byli Reyman I. i Kowalski. Marcinkowski dziki. Krupa z Adamkiem znacznie lepsi, niż na meczu z Polonią. Brak jeszcze czerwonym precyzyjności passingu i woli zrezygnowania z indywidualnego wózkowania. W ataku Cracovii mądrze i z finezją gra tylko Łańko, brak mu natomiast pędu naprzód. Posiada go Chruściński, najodważniejszy i najpracowitszy, gra on jednak więcej nogami, niż mózgiem. Reyman III. posiada jedno i drugie, ale kierownikiem ataku, motorem akcji jeszcze nie jest, nikt też tego od niego nie może i niema prawa wymagać. Przyszłość dopiero wykaże, czy nadaje się on na sternika. Przestawienie Reymana III. z tankiem uważałbym za wskazane. Próba nie zawadzi, tembardziej, ze Kałuża gra tylko perjodycznie i rzadko. Skrzydłowi slabi. Gra Sperlinga i Kubińskiego ożywi niewątpliwie atak białoczerwonych.Dr. H. Leser
Źródło: Tygodnik Sportowy nr 5 z 16 marca 1923
Przegląd Sportowy
Podczas gdy skład, w jakim Wisła do tego bardzo ważnego spotkania wystąpi, był pewny, miała Cracovia ze swoją jedenastką , w tym kierunku poważne trudności. Współudział Gintla był do ostatniej chwili wątpliwy, a w niedzielę rano jeszcze była nadzieja, że i Kałuża zjawi się na boisku. Dlaczego to się nie stało - wie pewno sam Kałuża.
Alea iacta est. Po raz drugi od czasu rozgrywania zawodów o mistrzostwo Polski zwyciężyła Wisła swego rywala Cracovię. W smutny, pochmurny dzień marcowy, patrzało przeszło 3.000 widzów na tę detronizację biało-czerwonych. Z żalem patrzano na wysiłki, poświęcenia i ambicję przerzedzonych z dawnych filarów szeregów eksmistrza. Nie była to kapitulacja; walczono twardo przez cały czas gry i do ostatniej chwili nieznaczne zwycięstwo Wisły było niepewne. Czerwoni zaś mają zasłużoną nagrodę za swą pracę, która się jeszcze od zimy datuje, i za swój wprost nadludzki wysiłek, bo też podkreślić należy, że i w ich drużynie każdy starał się dać z siebie wszystko, co mógł najlepszego.
Ocena gry
Nie daje ona sposobności do pisania o czem przyjemnem. Taktyka u obu drużyn była tasama: po pierwsze wzmocnić obronę, po drugie wzmocnić pomoc, stąd też często Chruściński i Reyman I. błąkali się na swoich polach karnych. Cracovii brakowało kierownika napadu; brak ten dawał się jej ustawicznie we znaki. Technika i rutyna większa, którą górowali bezsprzecznie biało-czerwoni nad Wisłą, nie wystarczyła do ujawnienia jednolitej gry. Wisła pełna silnej woli zwycięstwa, nie siliła się na grę piękną: czerwoni starali się grać celowo; trzymać piłkę najdalej od swej bramki i ciągle niepokoić przeciwnika możliwością utraty punktu. Słowem: typowa walka o punkty. W pierwszej połowie miała Cracovia przewagę, po przerwie zaś Wisła, ale nieco znaczniejszą, o czem świadczy ilość rzutów z rogu 8:4 dla Wisły. Bramka, która zadecydowała o zwycięstwie, mogła taksamo paść po stronie Wisły, jak padła po stronie Cracovii. Stało się to zupełnie niespodzianie. Nie można powiedzieć, na podstawie tej gry, że Cracovia w tym składzie jest gorsza od Wisły.
Przebieg gry
Wisła gra przeciw wiatrowi i rozpoczyna zawody, które zaraz w pierwszych minutach obfitują w denerwujące momenty. bez szukania słabych punktów zaczynają obie drużyny natychmiast grę na serjo. Cracovia atakuje, uzyskuje rzut z rogu, po którym strzał Synowca idzie tuż obok bramki. Atak Wisły kończy się strzałem Reymana; chwyta go Popiel, ale niepewnie, tak, że piłka odbiwszy się od poprzeczki wraca na boisko, a tu pakuje ją Gintel zdecydowanie w róg. Za chwilę jest Popiel przedmiotem ostrego ataku ze strony czerwonych, ale sędzia przerywa gwizdkiem tę wzajemną, przykrą kopaninę. Fryc i Chruściński zawiniają szereg rzutów wolnych przeciw Cracovii. Rosenfeld trzyma graczy pewnie w granicach przyzwoitości. Synowiec zwycięża w chytry sposób, dzięki swej rutynie, szybkonogiego Adamka i zbiera liczne brawa. Wypady Wisły odpiera skutecznie Gintel. Za chwilę chwytając strzał Łańki, zamienia się Wiśniewski w kominiarza, zarywszy się głową głęboko w ziemię. Kaczor zachowuje się niegrzecznie; przepuszcza piłkę, ale całą siłą "wali się" w przeciwnika. Rzutem wolnym karze sędzia ten nietakt. Po jednej i drugiej stronie mijają po dwa razy rzuty z rogu poczem następuje
pauza.
Po zmianie stron korzysta Wisła z dobrodziejstwa wiatru i częściej przebywa na połowie Cracovii. Wizyty Cracovii u czerwonych są groźne, a piękny strzał Chruścińskiego o włos tylko mija cel. Za chwilę broni Synowiec w groźnej sytuacji na polu karnem, wkrótce potem Popiel bierze piłkę z nóg Reymana, który po tem zderzeniu na minutę opuszcza boisko. W zamieszaniu pod bramką Wisły odbija nawet Rosenfeld głową piłkę, naturalnie niechcąco, ale to nie wpływa zupełnie na dalszy tok gry. Kowalski nieładnie obchodzi się z Gintlem, za co zostaje przez sędziego napomniany. Wisła ma przewagę, poczem szereg udanych ataków Cracovii broni efektownie Wiśniewski. Następne ataki czerwonych udaremnia Gintel, który w tej części gry wykazuje swą wysoką klasę. W 27 minucie następuje
najpiękniejszy moment dnia.
Adamek wybiega z piłką i jakkolwiek strzeżony przez Fryca, strzela pięknie tuż pod poprzeczkę. W wspaniałym podskoku kieruje Popiel końcami palców piłkę nad poprzeczkę i w róg. Wszystko to rozegrało się w kilku sekundach i było przedmiotem długotrwających owacyj. Gra toczy się dalej na środku boiska. Sytuacja zupełnie nie wygląda na groźną dla żadnej z walczących stron. Wtem pada zupełnie niespodzianie
bramka, decydująca o zwycięstwie.
W 38 minucie podaje Śliwa piłkę Adamkowi, ten kopie ją przed siebie, piłka odbija się od Fryca, wędruje do Krupy, od tego do Kowalskiego, który podaje ją Reymanowi. Reyman strzela natychmiast płasko i piłka grzęźnie w lewym rogu bramki Cracovii. Robinzonada Popiela okazuje się bezskuteczną. Cracovia zbiera swe siły i ostro naciera. Jeszcze 5 minut; konflikty słowne Cikowski—Marcinkowski i Kowalski—Fryc pochłaniają 1 min. dalsze i ostatnia mijają na olbrzymich bezowocnych zresztą wysiłkach...
koniec.
Oceny zawodników
Ocena zawodników po tych pierwszych i poważnych w roku bieżącym zawodach nie może być sprawiedliwa. W każdym razie okazało się, że tacy gracze jak Gintel, Synowiec i Popiel z jednej strony a Wiśniewski i Reyman I. z drugiej strony mimo przerwy zimowej, stali w zupełności na wysokości zadania. Inni nie byli źli, wszyscy grali ofiarnie, ale klasy żadnej nie reprezentowali. Cikowski nieco słabszy jak zazwyczaj, a Reyman II gorszy aniżeli w zeszłym tygodniu. Ciszewski nie mógł, rzecz jasna, zastąpić Szperlinga, za to Zimowski i Chruściński przysparzali obrońcom Wisły nieco kłopotu. Strycharz skromny i bardzo pilny, pracował celowo, Fryc winien stanowczo więcej panować nad swymi nerwami. Bardzo dobrym u Wisły był Stopa, bezwzględnie lepszy od swego partnera Kaczora. Pomoc wytrzymała tempo, a najbardziej zbliżonym do swej zeszłorocznej formy jest Gieras.
Adamek i Krupa potrzebują jeszcze kierowników, a Kowalski i Marcinkowski umieją często przedostawać się przez linję obronne przeciwnika.
Sędzia
P. Rosenfeld z Bielska, znany już ze swej najlepszej strony w Krakowie, zadowolił i tym razem w zupełności. Był on przeważnie tuż przy piłce, rozstrzygał szybko i pewnie i nie pozwalał wprowadzać się w błąd przez publiczność. Umiał on odrazu zapanować nad wzburzonymi umysłami graczy, przez co gra nie została spaczona.
Publiczność
zachowywała się naogół zupełnie poprawnie. Początek sezonu i wcale zimny wiatr wpłynął może dodatnio na bardziej zapalone jednostki, tak, że tym razem brakło tego ładunku, jakim zazwyczaj publiczność krakowska jest naładowaną podczas zawodów Cracovia - Wisła. Żadnej ze stron nie szczędzono brawa.
Henryk BrandŹródło: Przegląd Sportowy nr 11 z 16 marca 1923 [1]
1923-01-01 Red Star Paryż - Cracovia 5:2 1923-03-04 Cracovia - Sparta Kraków 2:0 1923-03-11 Wisła Kraków - Cracovia 1:0 1923-03-18 Wawel Kraków - Cracovia 1:0 1923-03-25 Jutrzenka Kraków - Cracovia 1:4 1923-04-01 Aarhus GF - Cracovia 4:2 1923-04-02 Aarhus GF - Cracovia 1:6 1923-04-04 Helsingborgs IF - Cracovia 4:1 1923-04-06 Malmö FF - Cracovia 2:1 1923-04-08 Hälsingborg - Cracovia 0:2 1923-04-15 Cracovia - Sturm Bielsko 12:0 1923-04-22 BBSV Bielsko - Cracovia 0:3 1923-05-03 Cracovia - Wisła Kraków 1:1 1923-05-06 Cracovia - BBSV Bielsko 7:0 1923-05-20 ŁKS Łódź - Cracovia 0:2 1923-05-21 ŁKS Łódź - Cracovia 0:2 1923-05-27 Cracovia - Wisła Kraków 4:2 1923-05-31 Cracovia - Reprezentacja Polski 2:4 1923-06-16 Cracovia - Eintracht Lipsk 4:2 1923-06-17 Cracovia - Eintracht Lipsk 1:1 1923-06-24 Cracovia - Jutrzenka Kraków 3:1 1923-06-29 Czarni Lwów - Cracovia 0:2 1923-07-01 Pogoń Lwów - Cracovia 1:2 1923-07-08 Cracovia - Wawel Kraków 3:0 1923-07-15 Sturm Bielsko - Cracovia 0:6 1923-07-29 Cracovia - Sparta Kraków 2:0 1923-08-12 Makkabi Kraków - Cracovia 0:0 1923-08-15 Resovia Rzeszów - Cracovia 2:6 1923-08-19 Cracovia - Diana Katowice 7:2 1923-08-26 Polonia Warszawa - Cracovia 0:1 1923-09-02 Diana Katowice - Cracovia 0:2 1923-09-08 Cracovia - Pogoń Katowice 6:0 1923-09-15 FC Barcelona - Cracovia 1:1 1923-09-16 FC Barcelona - Cracovia 7:1 1923-09-18 Valencia CF - Cracovia 4:0 1923-09-20 Valencia CF - Cracovia 4:2 1923-09-22 Real Madryt - Cracovia 4:0 1923-09-23 Real Madryt - Cracovia 4:2 1923-09-30 Celta Vigo - Cracovia 3:0 1923-10-01 Celta Vigo - Cracovia 3:1 1923-10-06 Sevilla FC - Cracovia 3:0 1923-10-07 Sevilla FC - Cracovia 2:3 1923-10-21 Cracovia - ŁKS Łódź 2:1 1923-10-28 Cracovia - Warta Poznań 8:4 1923-11-04 Cracovia - Wawel Kraków 2:0 1923-11-18 Cracovia - 1.FC Katowice 3:1 1923-11-25 Cracovia - Wisła Kraków 1:5 1923-12-02 1.FC Katowice - Cracovia 2:2