Marcin Bojarski: Różnice pomiędzy wersjami
(zredagowanie infoboxu) |
|||
Linia 33: | Linia 33: | ||
| klubytrener = | | klubytrener = | ||
}} | }} | ||
'''Marcin Bojarski''' rozegrał w Cracovii '''96''' meczów w [[1L|I lidze]] (16 bramek). | '''Marcin Bojarski''' piłkarz, rozegrał w Cracovii '''96''' meczów w [[1L|I lidze]] (16 bramek). Z zawodu technik Hutnik. | ||
Wersja z 15:45, 10 kwi 2021
Marcin Bojarski | |||
Informacje ogólne | |||
---|---|---|---|
Imię i nazwisko | Marcin Bojarski | ||
Urodzony | 28 sierpnia 1977, Częstochowa, Polska | ||
Wiek | 47 l. | ||
Pseudonim | Bojar | ||
Pozycja | pomocnik | ||
Wzrost | 174 cm | ||
Waga | 71 kg | ||
Wychowanek | Raków Częstochowa | ||
Kariera w pierwszej drużynie Cracovii | |||
Sezon | Rozgrywki - występy (gole) | ||
2003/04 (w) 2004/05 2005/06 2006/07 2007/08 |
B1 - 1 (1), 2L - 14 (7) 1L - 25 (7) 1L - 29 (4), PP - 2 (0) 1L - 28 (5), PP - 4 (0), PL - 4 (0) 1L - 14 (0), PP - 1 (0), PL - 5 (0) | ||
↑ 1906-1919 oficjalne i towarzyskie, od 1920 tylko oficjalne mecze | |||
Debiut | 2004 Trening Noworoczny | ||
Ostatni mecz | 2008-03-05 Cracovia - Górnik Zabrze 0:2 | ||
Kluby | |||
Lata | Klub | Występy (gole) | |
1996-1999 2000 2001 2001 2002 2002-2003 2004-2008 2008-2009 2010 2011 2011 |
Raków Częstochowa GKS Katowice Legia Warszawa Lech Poznań RKS Radomsko GKS Katowice Cracovia Piast Gliwice Pogoń Szczecin Puszcza Niepołomice Orzeł Balin |
14 (0) 13 (2) 9 (0) 0 (0) 3 (2) 42 (11) 96 (16) 18 (1) | |
↑ liczba występów i goli w ekstraklasie i mistrzostwach kraju | |||
j - jesień, w - wiosna |
Marcin Bojarski piłkarz, rozegrał w Cracovii 96 meczów w I lidze (16 bramek). Z zawodu technik Hutnik.
Bramki
w ekstraklasie
- 2004-07-30 Zagłębie Lubin - Cracovia 72' na 0:5
- 2004-09-26 Cracovia - Groclin Grodzisk Wlkp. 69' (k) na 1:0
- 2004-09-26 Cracovia - Groclin Grodzisk Wlkp. 90+3' na 2:0
- 2005-04-10 Cracovia - Legia Warszawa 90+4' na 1:0
- 2005-04-19 Cracovia - Zagłębie Lubin 18' na 1:0
- 2005-06-09 Cracovia - Pogoń Szczecin 20' na 1:0
- 2005-06-12 Amica Wronki - Cracovia 08' na 0:1
- 2005-10-01 Cracovia - Arka Gdynia 38' na 2:0
- 2005-10-29 Cracovia - Polonia Warszawa 45+2' na 1:0
- 2006-04-30 Polonia Warszawa - Cracovia 12' na 0:1
- 2006-05-07 Cracovia - Lech Poznań 83' (k) na 3:2
- 2006-10-14 Wisła Płock - Cracovia 20' na 0:1
- 2006-10-21 Cracovia - Korona Kielce 69' na 1:0
- 2007-03-30 Cracovia - Lech Poznań 71' na 3:0
- 2007-04-28 Arka Gdynia - Cracovia 53' na 2:2
- 2007-05-05 Cracovia - Wisła Płock 14' na 1:0
w barażach o ekstraklasę
- 2004-06-26 Górnik Polkowice - Cracovia 31' na 0-1
Prasa
Marcin Bojarski po meczu Piast Gliwice - Cracovia - TerazPasy.pl 10.08.2008
- Myślałem, że Cracovia będzie moim ostatnim klubem, że w tym klubie zakończę swoją przygodę z piłką. Na pewno mógłbym pomóc tej drużynie... Gdy oglądam ten zespół, to widzę, że na pewno bym tej drużynie nie zaszkodził tylko pomógł - mówi dla Terazpasy.pl były piłkarz Cracovii Marcin Bojarski..
- Jak z trybun wyglądał mecz Piasta z Cracovią czyli Twojej obecnej i dawnej drużyny? (Marcin Bojarski nie mógł zagrać z powodu kontuzji - przyp. Crac).
- W pierwszej połowie przez 20 minut to Cracovia miała przewagę z racji tego, że jest to doświadczony zespół. Dla Piasta był to pierwszy, historyczny występ w Ekstraklasie i to było widać. W pierwszych minutach nie byliśmy sobą, byliśmy spięci i na początku meczu Cracovia posiadała optyczną przewagę. W pierwszej połowie Cracovia stworzyła dwie sytuacje bramkowe. Obie miał Bartek Dudzic. Jedną dość przypadkową, a drugą stuprocentową - był sam na sam z bramkarzem i gdyby to strzelił to ten mecz mógł zupełnie inaczej wyglądać.
- Końcówka pierwszej połowy należała jednak do Piasta...
- Szybko otrząsnęliśmy się po tych sytuacjach i zaczęliśmy "grać swoje" czego efektem była historyczna i przepiękna bramka Krzysia Kukulskiego. Była to bramka strzelona "do szatni", która podłamuje przeciwnika. Mimo to obawiałem się drugiej połowy. Myślałem, że Cracovia ruszy, że będzie starała się odrobić straconą bramkę, ale druga połowa była inna...
- Cracovia nie ruszyła...
- Cracovia nie ruszyła i w drugiej połowie zdecydowaną przewagę miała drużyna Piasta co udokumentowała zdobyciem drugiej bramki. Myślę, że z przekroju całego spotkania Piast wygrał ten mecz zasłużenie.
- Jakie widzisz różnice między Cracovią a Piastem po kilku tygodniach pobytu w nowym klubie?
- Piast Gliwice to na pewno zupełnie inny klub niż Cracovia. Jest to klub, który dopiero się wszystkiego uczy, ale jest bardzo serdeczna i miła atmosfera. Wszyscy, poczynając od prezesów i dyrektorów, robią wszystko, aby w Piaście było po prostu fajnie. I tak jest. To jest Śląsk, tu jest rodzinnie i powstaje świetna drużyna. Ja jestem tutaj dopiero dwa miesiące, ale czuję się jakbym był tutaj pięć lat. Piast na pewno nie ma takich tradycji jak Cracovia, ale myślę, że teraz po każdym następnym meczu o Piaście będzie głośno.
- Żyjesz trochę w Krakowie, trochę w Gliwicach. Nadal z żoną i dziećmi mieszkasz w Krakowie.
- Cztery i pół roku spędziłem w Krakowie. To był piękny czas! Pozdrawiam wszystkich kibiców Cracovii... Żałuję, że tak się stało... Powiem szczerze, że myślałem że to wszystko inaczej się zakończy. Myślałem, że Cracovia będzie moim ostatnim klubem, że w tym klubie zakończę swoją przygodę z piłką. Na pewno mógłbym pomóc tej drużynie... Gdy oglądam ten zespół, to widzę, że na pewno bym tej drużynie nie zaszkodził tylko pomógł. Myślę, że przez te cztery i pół roku pokazałem, że jestem dobrym zawodnikiem i to był dobry transfer. Szkoda, że tak się stało, że nie gram w Cracovii. Ale trudno. Klamka zapadła, takie zostały podjęte decyzje. Ja nie uciekałem z Cracovii tylko widziałem co się dzieje i nie chciałem nikomu robić "pod górkę", nie chciałem nikomu przeszkadzać. I dlatego wybrałem taki wariant. Myślę, że wszyscy są szczęśliwi, bo przyszedłem do Cracovii za darmo, grałem przez 4,5 roku na wysokim poziomie. Piękne jest też to, że Cracovia na moim odejściu zarobiła jeszcze dobre pieniądze... Więc, chyba wszyscy są zadowoleni..?! Powiem szczerze, że czuję nutkę żalu, że tak się stało... Na pewno nie z mojej winy... Robiłem wszystko, żeby grać w Cracovii!
- Cracovia zarobiła dobre pieniądze na Twoim odejściu bo przyszedłeś za darmo do drugiej ligi, ale jeśli chodzi o grę, zwłaszcza o grę "do przodu" trudno postawić tezę, że Twoje odejście było uzasadnione sportowo... Było to doskonale widać choćby w dzisiejszym meczu.
- Muszę powiedzieć, że Cracovii bardzo brakuje teraz zawodników ofensywnych. Podstawową przyczyną jest to, że pozbyto się Piotrka Gizy... I co się dzieje?! Pozbyto się go ponad rok temu i nie ma następcy. Nie ma następcy, bo z całym szacunkiem dla Karola Kostrubały to daleko mu jeszcze do Piotrka Gizy i upłyną jeszcze dwa, trzy lata zanim ten chłopak zacznie grać na jakimś poziomie pierwszoligowym. To jest bolączka. Jeżeli się kogoś pozbywa to się szuka na to miejsce zawodników takich samych albo lepszych. Cracovia nie ma zawodnika rozgrywającego, który potrafi rzucić piłkę na wolne pole, który daje prostopadłe piłki. Jeżeli Cracovia bazuje na Bartku Dudzicu i Tomku Moskale to to są zawodnicy szybcy, którzy "żyją" z takich podań. A takich podań w grze Cracovii już nie ma...
- Wraz z Twoim odejściem Cracovia straciła zawodnika, który miał chyba najwięcej asyst...
- Cóż... Powiem tak: trener Majewski przejął drużynę prawie dwa lata temu. Przebudował ją i w tym sezonie powinien pokazać na co stać jego Cracovię. Mam nadzieję, że na wiele, bo pokochałem Cracovię i na pewno jak tylko będę mógł to będę przychodził na jej mecze. Łza się w oku kręci, że tak to się potoczyło...
- Zawsze miałeś doskonałe relacje z kibicami Cracovii, wielu z nas nie może pogodzić się z faktem, że z jakichś absurdalnych powodów już nie zobaczymy Cię w pasiastej koszulce...
- Dziękuję kibicom Cracovii za te 4,5 roku. Wiem, że każdy kibic życzył mi dobrze. To był dla mnie ogromny zaszczyt nosić koszulkę w biało-czerwone pasy. Mam nadzieję, że zadzwonią do mnie prezesi Cracovii - bo tak się umawialiśmy - i będę miał okazję oficjalnie pożegnać się na jakimś meczu Cracovii. Chciałem to zrobić w trochę inny sposób - na przykład spotkać się z kibicami w jakimś pubie - ale niestety wszystko działo się tak szybko i po prostu zabrakło na to czasu. Mam nadzieję, że będzie okazja się pożegnać. To jest naprawdę bardzo trudne do opisania co przeżyłem przez te 4,5 roku w Cracovii - to były same sukcesy. Cracovia zawsze pozostanie w moim sercu i zawsze będę kupował karnet i przychodził na jej stadion...
Źródło: Crac - TerazPasy.pl [1]
Ostatni trening Bojarskiego - Dziennik Polski 19.06.2008
Wczoraj po raz ostatni trenował z Cracovią Marcin Bojarski, który grał w niej przez cztery i pół sezonu.
- Będę grał w Piaście Gliwice, oba kluby dogadały się już na 99 procent, teraz tylko mają podpisać odpowiednie dokumenty - mówi Bojarski. Koledzy serdecznie żegnali się z "Bojarem", kapitan zespołu Arkadiusz Baran powiedział: - Wielki szacunek dla Marcina, wykonał w Cracovii kawał dobrej roboty. Oby każdy z piłkarzy wniósł taką cegiełkę do klubu.
AS
Marcin Bojarski blisko Piasta Gliwice - Gazeta Wyborcza 14.06.2008
Nie jestem już potrzebny, zespół świetnie sobie radzi beze mnie. Dla obydwu stron będzie lepiej, jeśli odejdę - przyznaje Marcin Bojarski, jeszcze pomocnik Cracovii.
Krakowianie żądają za piłkarza 400-500 tys. zł, a sprawa jego transferu wyjaśni się do środy. Najkonkretniejszą ofertę złożył Piast Gliwice. Drużyna ze Śląska w ubiegłym sezonie zajęła trzecie miejsce w drugiej lidze i wywalczyła awans do ekstraklasy. - Wszystko jest na dobrej drodze, nie mogę jednak podać ani nazwy klubu, ani wysokości odstępnego - broni się Bojarski.
Piłkarz popadł w konflikt ze Stefanem Majewskim, trenerem Cracovii, po pierwszym meczu rundy wiosennej z Polonią Bytom (1:1). Zarzucono mu nieprzykładanie się do gry, a za odmowę wykonania analizy własnej postawy odsunięto od kadry pierwszego zespołu.
Przez cztery miesiące Bojarski nie rozegrał żadnego spotkania ligowego. - Wakacje miałem już od 28 lutego. Dużo straciłem sportowo, choć codziennie trenowałem na całego - zapewnił 31-letni pomocnik, który w środę wraz z całą rodziną wrócił z dwutygodniowych wczasów na Krecie.
W przypadku fiaska negocjacji zostanie na rok w Krakowie (kontrakt wygasa w czerwcu 2009), choć takiej myśli woli do siebie nie dopuszczać. - Za pół roku będę mógł podpisać umowę z innym klubem i odejść za darmo. To ostatnia szansa, by Cracovia coś na mnie zarobiła, ale z pewnością nie milion euro.
Wychowanek Rakowa Częstochowa zdobył z Legią Warszawa mistrzostwo kraju i Puchar Ligi, ale to cztery lata w Cracovii określa jako cudowne. W tym czasie wywalczył awans do ekstraklasy z trenerem Wojciechem Stawowym. Później rozegrał 96 meczów w I lidze i zdobył 16 goli.
- Organizacyjnie to wspaniały klub, ze świetnymi kibicami, ptasiego mleczka mi nie brakowało. Drużyna jest jednak w przebudowie, więc muszę odejść - zaznaczył Bojarski.
Żałuje kilku niezrealizowanych marzeń. Nigdy nie wygrał derbów Krakowa, gdyby nie porażka 2:3 z Amiką Wronki (Cracovia prowadziła już 2:0), pewnie zagrałby w pucharze UEFA. - Nie zapomnę też przegranej z Tłokami Gorzyce (0:1), przez którą omal nie straciliśmy awansu do ekstraklasy i dramatycznego meczu z Legią Warszawa (1:0) po śmierci Jana Pawła II.
Kilka miesięcy temu obiecał na łamach "Gazety" 100 tys. zł dla piłkarza Cracovii, który w tym sezonie strzeli sześć goli i będzie miał dodatkowo 12 asyst. Pieniądze zostały w kieszeni, bo nikt nie dokonał takiego wyczynu.
W jego opinii dobra wiosna w wykonaniu Cracovii to zasługa katastrofalnego sparingu z Dnipro Dniepropietrowsk (1:4) rozegranego zimą na Cyprze. - To przechodziło ludzkie pojęcie, co Ukraińcy z nami wyprawiali, mogło być nawet 1:15! Następnego dnia przekonaliśmy trenera Majewskiego do zmiany systemu na 4-4-2. Dzięki Bogu udało się, bo dziś Cracovia byłaby w II lidze.
Waldemar Kordyl
Bojarski: jestem na sprzedaż... - Gazeta Wyborcza 02.04.2008
- Jestem po rozmowach z wiceprezesem Jakubem Tabiszem i wiem, że klub w czerwcu chce mnie sprzedać - zaskoczył Marcin Bojarski, odsunięty od składu pomocnik Cracovii.
Tomasz Moskała został ukarany czwartą żółtą kartką i zabraknie go w meczu z Zagłębiem Sosnowiec. Bartłomiej Dudzic zagrał z Widzewem słabiej, bo zażywał antybiotyki. Karol Gregorek i Kamil Witkowski nie prezentują pełni swoich umiejętności. Czy w tej sytuacji możliwy jest występ Bojarskiego? - Zawsze ma taką samą szansę jak każdy inny zawodnik - stwierdził Stefan Majewski, trener Cracovii.
Sam piłkarz ma inne zdanie. - Zapomnijcie o Bojarskim. Musiałoby z 15 kolegów być kontuzjowanych, czterech pauzować za czerwone, pięciu za żółte kartki, a są jeszcze juniorzy - żartował.
Po chwili jednak spoważniał. - Staram się nie odpuszczać treningów, ale nie przekonuję trenera. Nie gram w Młodej Ekstraklasie, choć miałem wielką ochotę, ale przecież nie pójdę i sam nie usiądę na ławce - złościł się Bojarski.
Kto będzie partnerem Dudzica w ataku? Rok temu w rolę napastnika wcielił się z powodzeniem Dariusz Pawlusiński. - To jedna z opcji, mamy kilka rozwiązań, w środę w wewnętrznej grze wszystkie warianty sprawdzimy - zapewnił trener Majewski.
Cracovia Kraków - gwiazda zespołu Marcin Bojarski - Dziennik 28.07.2006
Ulubieniec kibiców Pasów. Znany z boiskowego temperamentu. Było o nim głośno, gdy jako zawodnik RKS Radomska pociągnął z byka sędziego Piotra Wernera. Okazało się, że sporo ryzykował - chociaż wygląda na arcyspokojnego - uprawia kick-boxing!
Po rocznej dyskwalifikacji "Bojar" spokorniał. Nie bije już sędziów, ale na boisku często daje upust swym emocjom. Często po krzywdzących decyzjach arbitrów ze złością wali pięścią w murawę. Jednak ogromna ambicja przysparza mu wielu sympatyków. Nawet po przegranych przez Pasy meczach, gdy na innych wiesza się psy, o "Bojarze" nikt nie powie złego słowa. W każdym meczu daje z siebie wszystko. "Jestem ambitnym zawodnikiem" - mówi o sobie.
Prywatnie "Bojar" jest spokojnym domatorem. Dużo czasu spędza z rodziną. Żona Izabela i syn Dawid to dla niego odskocznia od stresów na boisku. Jak na piłkarza, nie szokuje też wypasioną furą. Jeździ kilkuletnim fordem mondeo.
PASY styczeń 2004
Pozyskanie Marcina Bojarskiego to z pewnością jeden z najbardziej spektakularnych transferów ostatnich lat w drugiej lidze. Do Cracovii dołączył bowiem zawodnik o sporej renomie, który bez problemów znalazłby angaż w większości klubów naszej ekstraklasy. Dość powiedzieć, że Bojarski miał po zakończeniu rundy jesiennej oferty z Widzewa i z Łęcznej, a wcześniej głośno było o zainteresowaniu, jakie jego osobą przejawiały kluby zagraniczne - austriacka Admira Wacker i bliżej nieokreślony pierwszoligowiec z Ukrainy. Tym bardziej cieszy więc fakt, że Bojarski postanowił przez najbliższe półtora roku przywdziewać koszulkę "w pasy".
Kariera Marcina Bojarskiego to, jak do tej pory, ciągłe pasmo wzlotów i upadków. Przygodę z piłką rozpoczął w rodzinnej Częstochowie, gdzie w barwach Rakowa występował w pierwszej i drugiej lidze. Następnym etapem jego kariery był - drugoligowy wówczas - GKS Katowice. Z katowiczanami Bojarski powrócił do pierwszej ligi, a w niej radził sobie już na tyle dobrze, że szybko upomniała się o niego warszawska Legia. Przeprowadzka do stolicy mogła pchnąć karierę Bojarskiego na nowe tory - mogła, ale zawodnikowi nie dane było wywalczyć stałego miejsca w stołecznej ekipie. Bilans pobytu na Łazienkowskiej nie prezentuje się więc imponująco: w sumie przez dwa lata - 2000 i 2001 - Bojarski wystąpił zaledwie w dziewięciu spotkaniach i nie strzelił żadnej bramki. Z drugiej strony trzeba jadnak pamiętać o specyfice warszawskiego klubu: w Legii nie poradziły sobie już nie takie nazwiska.
Z tego powodu Bojarski postanowił szukać szczęścia gdzie indziej. Już w końcówce rundy jesiennej sezonu 2001/2002 zaliczył epizod w poznańskim Lechu, ale punktem zwrotnym jego kariery miał się stać pobyt w Radomsku, dokąd trafił z początkiem 2002 roku. Radomsko, walczące o utrzymanie w ekstraklasie, dokonało wówczas paru spektakularnych transferów: oprócz Bojarskiego ratować pierwszą lige mieli m.in. Sławomir Wojciechowski i Olgierd Moskalewicz. Uzbrojony po zęby RKS rozpoczął runde wiosenną bardzo udanie, a wyróżniał się przedewszystkim Marcin Bojarski, który w dwóch pierwszych meczach strzelił dwie bramki. Niestety w trzeciej kolejce doszło do incydentu, który o mały włos nie złamał kariery Bojarskiego. Oto w 58 minucie w meczu ze Stomilem Olsztyn Bojarski - niezadowolony z decyzji sędziego Roberta Werdera - wykonał w jego kierunku ruch głową, markując uderzenie z tzw. "grzywy". Za ten czyn zawodnik został ukarany roczną dyskwalifikacją. Na szczęście już po trzech miesiącach karę warunkowo zawieszono i Bojarski mógł rozpocząć przygotowania do nowego sezonu w Katowicach. Sam zawodnik posypał głowę popiołem, okazując publiczną skruchę i deklarował, że od tej pory będzie o nim głośno tylko za sprawą dobrej gry. Nie kłamał: sezon 2002/03 był z pewnością najlepszy w jego dotychczasowej karierze! Bojarski - strzelając dziewięć bramek - należał do głównych architektów sukcesu, jakim dla zadłużonego po uszy GKS-u stanowiło trzecie miejsce na finiszu rozgrywek i w konsekwencji wywalczenie prawa startu w pucharze UEFA. Runda jesienna obecnego sezonu stała się jednak dla Bojarskiego jednym wielkim rozczarowaniem. Katowice zajmują wprawdzie na półmetku ósme miejsce (co przy fatalnej sytuacji finansowej klubu i tak powinno być traktowane jako sukces), ale cieniem na jesiennych występach GKS-u kładzie się pucharowy blamaż ze słabiutkimi Macedończykami i upakarzające klęski w lidze. Głupotą byłoby winą za te niepowodzenia obrczać piłkarzy, a już szczególnie Bojarskiego, który miał udział w czterech z jedynastu bramek Katowic. Pełną odpowiedzialność za taki stan rzeczy ponosi bowiem tylko Dziurowicz junior i jego nieodpowiedzialna decyzja o rezygnacji z trenera Jana Żurka, głównego autora sukcesu katowiczan w poprzednim sezonie. Smutnym podsumowaniem rundy w Katowicach stały się zaś słynne już "ojcowskie klapsy", wymierzone piłkarzą przez kibiców. Nic więc dziwnego, że najlepsi piłkarze postanowili zmienić otoczenie.
Czego się spodziewać po Bojarskim?
Bojarski przychodzi pod Wawel jako gwiazda i oczekiwania wobec niego są szczególnie wygórowane. Nic nie wskazuje jednak na to, żeby nie miał im podołać! Zawodnik osiągnął własnie najlepszy wiek dla piłkarza, a jest przy tym jednocześnie graczem niezwykle doświadczonym. Wydaje się także, że stał się już człowiekiem dojrzałym, który dokładnie wie czego chce. Dlatego przy Kałuży, gdzie nie trzeba martwić się o pieniądze, na Bojarskiego oczekują wymarzone warunki do podnoszenia swoich umiejętności. A te ma niechybnie ekstraklasowe, o czym przekonał kibiców podczas treningu noworocznego, strzelając pierwszą bramke w 2004 roku. Wielkim atutem Bojarskiego jest z pewnością uniwersalność - może grać równie dobrze w pomocy, jak i w ataku. Można zaryzykować stwierdzenie, że - choć Wojciech Stawowy dysponuje niezwykle szeroką i wyrównaną kadrą - Bojarski o ból głowy trenera nie przyprawi. Bo ... będzie po prostu jednym z niezliczonych pewniaków w składze!
Teraz wszystko zależy od samego piłkarza. Wszyscy wierzymy jednak, że nie sprawi zawodu sympatykom Pasów i walnie przyczyni się do upragnionego powrotu Cracovii do ekstraklasy. A już w pierwszej lidze - w meczach z Wisłą, Groclinem czy Legią - zaprezentuje taką dyspozycjęm że - kto wie - może doczaka się powołania do reprezentacji?!
Filmy