1923-04-08 Hälsingborg - Cracovia 0:2: Różnice pomiędzy wersjami
(Nie pokazano 6 pośrednich wersji utworzonych przez tego samego użytkownika) | |||
Linia 35: | Linia 35: | ||
| sklad_gospodarz = | | sklad_gospodarz = | ||
| ustawienie_gosc = | | ustawienie_gosc = | ||
| | [[Andrzej Przeworski|Przeworski]]<BR>[[Ludwik Gintel|Gintel]]<BR>[[Stefan Fryc|Fryc]]<BR>[[Edward Strycharz|Strycharz]]<BR>[[Stanisław Cikowski|Cikowski]]<BR>[[Tadeusz Synowiec|Synowiec]]<BR>[[Mieczysław Zimowski|Zimowski]]<BR>[[Jan Reyman|Reyman III]]<BR>[[Józef Kałuża|Kałuża]]<BR>[[Zygmunt Chruściński|Chruściński]]<BR>[[Leon Sperling|Sperling]] | ||
}} | }} | ||
===Skład zespołu Cracovii=== | |||
Skład zespołu z [[kroniki Cracovii|kronik klubowych Cracovii]]. | |||
=== Zapowiedź meczu === | === Zapowiedź meczu === | ||
*[[:Grafika: Tygodnik Sportowy 1923-03-23 foto 6.jpg|Zapowiedź meczu w ''Tygodniku Sportowym '' (w innym terminie)]] | *[[:Grafika: Tygodnik Sportowy 1923-03-23 foto 6.jpg|Zapowiedź meczu w ''Tygodniku Sportowym '' (w innym terminie)]] | ||
* [[:Grafika:Przegląd_Sportowy_1923-03-29_13.jpg|Zapowiedź meczu w tygodniku ''Przegląd Sportowy'' ]] | |||
===Opis meczu=== | ===Opis meczu=== | ||
Linia 87: | Linia 90: | ||
}} | }} | ||
{{Artykul | |||
| Typ_artykulu = Opis meczu | |||
| Tytul_wydawnictwa = Sport | |||
| Numer = 48 | |||
| Wydanie = | |||
| Dzien = 18 | |||
| Miesiac = 4 | |||
| Rok = 1923 | |||
| Link = | |||
| Skan = [[Grafika:Sport_1923-04-18_48_2.jpg|thumb|Relacja z meczu w lwowskim tygodniku ''Sport'']] | |||
| Tytul_artykulu = | |||
| Autor = | |||
| Tresc = | |||
Ostatnie zawody Cracovii na ziemiach szwedzkich z reprezentanci Helsingborgu toczyły się pod znakiem przewagi Cracovii, której gra zachwyciła dość licznie zgromadzonych Szwedów. Planowe i niebezpieczne ataki Krakowian dzielnie unicestwiała obrona Helsingborgu, chro¬niąc ich drużynę przed znacznie większą klęską. Drużyna Helsingborgu mimo graczy z drużyn Kamraterny i Gӧta okazała się drużyną na ogół dość słabą.<BR> | |||
Po 11 dniowym pobycie w krajach północy, pozostawiwszy po sobie dobre wrażenie, powróciła Cracovia do kraju, przywożąc ze sobą 3 matche przegrane a 2 wygrane przy ogólnym stosunku bramek 12:11 na swoją korzyść. | |||
}} | |||
{{Artykul | |||
| Typ_artykulu = Opis meczu | |||
| Tytul_wydawnictwa = Przegląd Sportowy - Echa Tournee Cracovii po Dani i Szwecji cz.1 | |||
| Numer = 16 | |||
| Wydanie = | |||
| Dzien = 20 | |||
| Miesiac = 4 | |||
| Rok = 1923 | |||
| Link = | |||
| Skan = | |||
[[Grafika:Przegląd_Sportowy_1923-04-20_16_1.jpg|thumb|Druga relacja z meczu w tygodniku ''Przegląd Sportowy'' cz.1]] | |||
[[Grafika:Przegląd_Sportowy_1923-04-20_16_2.jpg|thumb|Druga relacja z meczu w tygodniku ''Przegląd Sportowy'' cz.2]] | |||
[[Grafika:Przegląd_Sportowy_1923-04-20_16_3.jpg|thumb|Druga relacja z meczu w tygodniku ''Przegląd Sportowy'' cz.3]] | |||
[[Grafika:Przegląd_Sportowy_1923-04-20_16_4.jpg|thumb|Druga relacja z meczu w tygodniku ''Przegląd Sportowy'' cz.4]] | |||
| Tytul_artykulu = | |||
| Autor = | |||
| Tresc = | |||
W poprzednim numerze „Przeglądu” pominąłem nasze przeżycia w Helsingborgu i w drodze powrotnej; lukę tę uzupełnię krótko, by przejść do rzeczy sportowo ważniejszych. Nazajutrz po pierwszym meczu gospodarze sprawili nam miłą niespodziankę: wycieczkę automobilową. O godzinie 11-ej pomknęliśmy ku półn.-wschodowi do miasteczka Aengelholm (5,000 mieszkańców), leżącego nad zatoką — a po spożyciu drugiego śniadania w kawiarni — takiej Kraków nie posiada — ku półn.-zachodowi wzdłuż wybrzeża zatoki przez Jonstorp do miejscowości kąpielowej Mӧlle, przytulonej do skalistego, zalesionego pasma wzgórz. Jeszcze 2 km. na północ lesistą drogą i stanęliśmy na skalistym przylądku. Widok niezapomniany: ku północy pełne morze, na półn.- wschodzie brzeg Szwecji, hen ku poł.-zachodowi mieliśmy przed sobą Danję (wyspę Zelandję). Stamtąd ku południowi, znów wybrzeżem, wróciliśmy przez Hagenäss do domu.<BR> | |||
W ciągu 5 i pół godziny upaliliśmy ze 200 km. i po¬znaliśmy dobrze całą połać kraju (Skanję). Poznaliśmy i część kraju na południe od Heisingborgu przez godzinną wycieczkę autami po ostatnim meczu i przez wyjazd do Malmӧ. W Heisingborgu czuliśmy się dobrze ; znało nas całe miasto, w czasie spacerów przechodnie wdawali się z nami w dyskursy, słuchali naszych śpiewów (przeważnie murmurando) z zainteresowaniem — (ani razu nie słyszeliśmy by ktoś w Danji lub Szwecji śpiewał). Dużo czasu zajmowało jedzenie. Masła i sera dowolna ilość, kawa z pyszną śmietaną, do tego różnego rodzaju ryby, sałaty i t. d. Jedliśmy nadmiernie dużo — każdy z nas, mimo grania tylu meczów, w najgorszym razie nie przybrał na wadze — a jednak według pojęć szwedzkich bardzo mało. Wydatne pożywienie i czyste, morskie powietrze pozwoliło nam przetrzymać tyle meczów w doskonałej kondycji fizycznej, ku zdziwieniu Szwedów, którym zaimponowało to, żeśmy ostatnie zawody grali najlepiej.<BR> | |||
Podróż powrotna trwała 33 godziny. W poniedziałek o 6 rano, żegnani przez p. Helgessona, którego troskliwe opie¬kowanie się nami zachowamy we wdzięcznej pamięci, opuściliśmy piękne, gościnne miasto. Z Malmӧ jechaliśmy już tą samą drogą, którą wracaliśmy w ubiegłym roku ze Stockholmu: do portu Trelleborg, statkiem Preussen (znajomy pa¬rowiec Drottning Victoria stał niestety obok na kotwicy), 4 godziny na pełnem morzu do Sassnitz, przez wyspę Rugję do Stralsundu, skąd wieczorem o godzinie 9 stanęliśmy w Berlinie. Zrobiliśmy zatem, począwszy od Berlina, wielkie koło (Berlin—Hamburg—Szlezwig—Fredericia—Aarhus— Kalunborg—Kopenhaga—Helsingborg i jak wyżej). | |||
Ze Szwecji jechaliśmy do Niemiec przez „Rygę". Morze było bardzo wzburzone; bałwany często zalewały pokład środkowy, a i na górny pokład, na którym z powodu walącego z nóg wiatru i zimna psa nawet nie było, zaglądała czasem piana z bijących o boki statku „grubszych" bałwanów. To też biedni byli nowicjusze; większość z nich cho-roba morska tak wzięła, że dziś jeszcze zarzekają się jazdy morzem. My zaś stare wilki, z jednym tylko wyjątkiem, trzymaliśmy się dzielnie, choć niektórym robiło się ckliwo, i śmialiśmy się z nieszczęśników. Fortuna nie skąpiła nam i tej przygody.<BR> | |||
Wyprawa na północ udała się nadspodziewanie. Była ona bardzo ryzykowna, bo przypadła w czasie, w którym białoczerwoni przechodzili okres wielkiej słabości, uwydatnionej w 2 porażkami w grach o mistrzostwo, w którym drużyna cierpiała na brak ufności we własne siły i miała atak bardzo słaby, niezgrany. A jednak tradycja, że zagranicą drużyna zawsze gra lepiej, niż u siebie w domu, znów się potwierdziła. Tam gdzie nie chodzi o walkę o mistrzostwo, o zdobycie punktów bez względu na środki, piękność oraz styl gry, lecz o szlachetną rywalizację sportową, do tego z przeciwnikiem obcokrajowym, gdzie jeszcze żadna drużyna polska nie postała, tam Cracovia znów dowiodła, że jeszcze nic należy do wielkości przebrzmiałych. Właśnie w najcięższym od szeregu lat okresie słabości odniosła ona dwa pierwsze zwycięstwa zagranicą, w dwu zawodach odniosła niezasłużone porażki, a w środę z HIF. niezasłużenie wysoką przegraną. Pierwszego dnia (2:4 z Aarhusem) uwydatniło się zmęczenie podróżą oraz zmiana klimatu i pożywienia w pewnej ociężałości, szczególnie u środkowej trójki napadu, która zawiodła, a i Szperling po długiej przymusowej przerwie czuł się trochę nieswojo na boisku. Linja pomocy pracowała ponad siły, lecz w końcu nie mając oparcia w ataku, musiała się ugiąć i w tym krótkim okresie przeciwnik zdobył trzy bramki. Drugiego dnia (6:1) drużyna grała koncertowo i przypomniała grą swą najświetniejszy swój okres (rok 1921). Ostatni mecz w takim stylu rozegrała Cracovia rok temu z Unionem Ziżkov w Pradze. Wpłynęły na to nieuchwytne, w sporcie niesłychanie ważne czynniki: lepsza kondycja fizyczna wskutek tego, że przed zawodami (o godz. 2‘30) spożyto tylko śniadanie (dzień przedtem jadło się obiad o godzinie 12), a przedewszystkiem nastrój.<BR> | |||
Był to setny mecz w i. drużynie kochanego przez wszystkich Stefka Popiela. W szatni przemówił doń z tej okazji dr. Cetnarowski. a przemówienie dr. Lustgartena, wzywające graczy do uczczenia tego jubileuszu przez... zwycięstwo, za¬kończył poważnie Gintel słowami: „Tak nam dopomóż panie Kałuża". Wesołość, ściskanie się, wzajemne przyrzeczenia, że się będzie grało do upadłego, by Stefkowi zrobić przyjemność. i Kałuża rzeczywiście pomógł, bo grał po staremu tak, iż Duńczycy nie chcieli wierzyć, że to ten sam gracz, co dnia poprzedniego. Jeszcze raz okazało się, że środek ataku i środek pomocy — Cikowski znów wrócił do formy, to główne podpory i siła każdej drużyny. Przeciwnik, wyczerpany pociągnięciami kombinacyjnemi, musiał po pauzie ulec. Drugie zwycięstwo zawdzięczamy także nastrojowi. Nie chcieliśmy za żadną cenę odjeżdżać ze Szwecji ze samemi porażkami, zwłaszcza że zwycięstwo w Malmӧ wymknęło się nam na samym końcu gry, a ponadto uchwaliliśmy, że setny mecz Strycharza (we środę) jest „nieważny". Silna wola zwycięstwa odniosła sukces i powtórzyła się gra poniedziałkowa. <BR> | |||
(Dokończenie nastąpi). | |||
}} | |||
{{Artykul | |||
| Typ_artykulu = Opis meczu | |||
| Tytul_wydawnictwa = Przegląd Sportowy - Echa Tournee Cracovii po Dani i Szwecji cz.2 | |||
| Numer = 17 | |||
| Wydanie = | |||
| Dzien = 27 | |||
| Miesiac = 4 | |||
| Rok = 1923 | |||
| Link = | |||
| Skan = | |||
[[Grafika:Przegląd_Sportowy_1923-04-27_17_1.jpg|thumb|Druga relacja z meczu w tygodniku ''Przegląd Sportowy'' cz.1]] | |||
[[Grafika:Przegląd_Sportowy_1923-04-27_17_2.jpg|thumb|Druga relacja z meczu w tygodniku ''Przegląd Sportowy'' cz.2]] | |||
[[Grafika:Przegląd_Sportowy_1923-04-27_17_3.jpg|thumb|Druga relacja z meczu w tygodniku ''Przegląd Sportowy'' cz.3]] | |||
[[Grafika:Przegląd_Sportowy_1923-04-27_17_4.jpg|thumb|Druga relacja z meczu w tygodniku ''Przegląd Sportowy'' cz.4]] | |||
[[Grafika:Przegląd_Sportowy_1923-04-27_17_5.jpg|thumb|Druga relacja z meczu w tygodniku ''Przegląd Sportowy'' cz.5]] | |||
| Tytul_artykulu = Echa tournee Cracovii po Danji i Szwecji. | |||
| Autor = | |||
| Tresc = | |||
Korzyści dla drużyny z tournee są ogromne. Poza zwiedzeniem nowych krajów i masą wrażeń, które każdemu uczestnikowi pozostaną na całe życie i które zawdzięcza tylko sportowi, drużyna wróciła ze wspaniałym treningiem, odzyskała wiarę w siebie, podniosła ogromnie swą klasę w spotkaniach z drużynami krajów, stojących sportowo o całe niebo wyżej od nas, a także spoiła się i zjednoczyła wewnętrznie i odczuła na nowo, że tworzy jakby rodzinę w ramach swego klubu.<BR> | |||
Rozegrane zawody przyczyniły się wielce do propagandy sportu. Przez swe spokojne i sportowe zachowanie się i po¬prawną grę zyskała sobie Cracovia wszędzie ogólną sympatję. Wszystkie spotkania cechowała nadzwyczajna poprawność: „fauli" było w nich może najwyżej 20 z obu stron, rzutu karnego nie było ani jednego. Drużyny tak fair i tak po dżentelmeńsku grającej, jak Aarhus GF, zagranicą nigdy jeszcze nie widzieliśmy. Drużyny szwedzkie, znane wogóle z wysokiego wyrobienia sportowego, grały znacznie popraw¬niej. zwłaszcza w stosunku do bramkarza, niż w Stockholmie. Pewna ostrość w grach istniała, lecz sędziowie, z których bez wyjątku byliśmy zadowoleni, nie byli drobiazgowi i nie karali takich rzeczy jak remplowanie, odsuwanie przeciwnika od piłki, zamykanie mu drogi, dotykanie go przy podskokach do piłki itp., przez co gry mogły się toczyć bez przerwy i zyskiwały przez to na piękności, a ponieważ były zawsze otwarte i do końca niepewne co do wyniku, zadowalały widzów w zupełności. Przy schodzeniu z boiska po obu zwycięskich zawodach byli białoczerwoni przedmiotem gorących owacyj. U wejść na boiska powiewała obok flagi duńskiej wzgl. szwedzkiej, flaga polska. Drobna to rzecz na- pozór, a jakże głęboko wzruszająca serce, ody się jest na obczyźnie? Tej przyjemności nie powinny odmawiać drużynom obcym nasze kluby. | |||
Co do samej gry, to najlepiej i najsolidniej pracowała przez wszystkie mecze linja pomocy, najwięcej zaś wahań wykazywał napad, w którym tylko obaj skrzydłowi byli stale aa wysokości zadania. Kałuża miał dobre dni w grach zwycięskich, w Malmӧ nawet on nie mógł wskutek silnego i zmiennego wiatru opanować piłki. Łącznicy są jak dotąd najsłabszą częścią ataku. Obrońcy spełnili swe zadanie bez zarzutu ; Fryc polepszył się znacznie. Co do Popiela, to takiego bramkarza, jak słyszeliśmy, w Aarhus jeszcze nie widziano (tę samą opinję wyraziła sportowa prasa francuska). Przeworski spisał się nadspodziewanie dobrze w Szwecji, tylko w ostatnim meczu (2:0) był niepewny przy wybiegach.<BR> | |||
Głosy prasy.<BR> | |||
Wszystkie dzienniki duńskie (w Aarhus), nie wyłą „Socialdemokraten“, poświęcają dużo miejsca zawodom świątecznym. Czytamy tam w nagłówkach: „Football świąteczny w stylu międzynarodowym", „Polacy grali lepiej itp.”.<BR> | |||
W trzech dziennikach widzimy karykatury z meczów; dla dania wyobrażenia o ich charakterze i o ogromnej popularności sportu piłki nożnej reprodukujemy jedną z nich. . Z rozmów z członkami klubu AGF wywnioskowaliśmy, że my pozostawili lepsze wrażenie niż MTK (w lecie r. ub.).<BR> | |||
Głosy prasy szwedzkiej:<BR> | |||
„Hälsingsborgs Dagbladet" pod nagłówkiem „ Ładny i interesujący mecz o szybkiej grze" pisze o zawodach z HIF (1:4): „Bez przesady można dobrą nazwać drużynę polską i jedną z najsympatyczniejszych, jakie kiedykolwiek gościły w naszem mieście. Jest naprawdę wielką przyjemnością, gdy jakaś drużyna zachowuje się tak popraw- jak wczoraj Polacy, i przyjmuje swoją porażkę jak prawdziwi sportsmeni. Polacy nie posiadali takiej finezji w grze, jak miejscowi, lecz zato górowali nad nimi szybkością, a ich umiejętność koncentrowania się zarówno przy atakowaniu jak i obronie była zadziwiająca. Wszyscy mieli pewne opanowanie piłki a ich gra long passing nie pozostawiała prawie nic do życzenia... Z graczy polskich byli może prawy pomocnik i okaj skrzydłowi nieco lepsi od reszty. Bramkarz (Przeworski) to pyszny typ, spokojny i pewny we wszystkich sytuacjach... Przeważną część ataków paraliżowała wspomniana szybkość Polaków i tylko dzięki fatalnemu dla nich 5-minutowemu okresowi w drugiej połowie zdołał HIF wywalczyć zwycięstwo HIF miał z początku więcej z gry i częściej przebywał na połowie przeciwnika. Daleki strzał Malma otarł się o obrońcę (Gintla) i przez to zmylił bramkarza. Ataki polskie przeważnie kończyły się spalonymi. Sędzia był do przesady skrupulatny i karał ostro drobne nawet przekroczenia... Cracovia wyrównuje w 10 min. po pauzie po szybkim ataku. To dodało bodźca gościom do tego stopnia, że teraz zaczęli grać na wygraną i ich napór przybrał wygląd naprawdę niebezpieczny dla miejscowych. Tymczasem HIF około 23 min. uzyskuje znowu bramkę przez G. Olssona. Bramka ta pachniała mocno spalonym. Trzy minuty później rezultat opiewał już 4:1. Wskutek zapadającego zmroku piłki nie można było już widzieć i sędzia mu siał przerwać zawody 10 minut przed końcem.<BR> | |||
„Halsingsborgs Posten“: „Sympatyczną była drużyna gości, ba nawet zbyt uległą wobec HIF, który, zwłaszcza co się tyczy obrońców, nie grał z nimi w jedwabnych rękawiczkach. Goście wykazali szybką pracę nóg i umieli prędko kryć swą bramkę w razie niebezpieczeństwa... Przebieg gry nie uprawniał HIF do uzyskania wyniku 4: I ... Trzy bramki w tak krótkim przeciągu czasu nie mogły być w każdym razie wynikiem dobrze przeprowadzonych kombinacyj; musiało być przy tem trochę szczęścia.<BR> | |||
O zawodach w Malmӧ (1:2) pisze Sydsvenska Dagbladet Snällposten": „MFF urządził w całym pośpiechu zawody z bawiącą na tournee w Danji i Skanji drużyną Cracovia z Warszawy (sic!)... Zaledwie kilkaset osób nie zważało na mroźny wiatr, by zobaczyć gości z polskiej stolicy, uprawiających szlachetny sport piłki nożnej. Polacy nie są przeciwnikiem, którego możnaby lekceważyć; o tern przekonała się szwedzka reprezentacja w Stockholmie... Drużyna składa się z sympatycznych graczy, u których uderzały szczególnie spokój i czystość, w przeciwieństwie do wielu innych drużyn zagranicznych bawiących przedtem w Malmӧ. Sądząc z wczorajszego meczu, mają oni najlepszych graczy w lewej pomocy, obu skrzydłach i środku ataku. Gra była z początku zupełnie otwarta. Polacy, mając wiatr za sprzymierzeńca, mieli zrazu może więcej nieco z gry. Pierwsza jednak sytuacja nadarzyła się MFF w postaci rzutu z rogu. Lewy skrzydłowy gości okazał się bardzo szybkim; jeden nagły bieg zakończył silnym strzałem, lecz Hakansson był na swym posterunku. Goście dalej nacierają; bramkarz często musiał grać trzeciego backa. Jeden z ataków zakończył lewy łącznik w 16 min. wepchnięciem piłki w siatkę 1:0.<BR> | |||
Po pauzie MFF zaczął cisnąć, posypały się strzały, lecz bez rezultatu. Wyrównanie kazało długo na się czekać. Gra toczyła się przeważnie lewą stroną i stamtąd przyszły nagle obie bramki. Polacy zaczęli nagle walczyć o zwycięstwo i dawać bramkarzowi wiele pracy, ten jednak wyjaśnił kilka krytycznych sytuacyi.<BR> | |||
„Hälsingsborgs Dagbladet" o zawodach z reprezentacją Helsinborgu (2:0): „Trzeba podziwiać niezwykłą kondycję fizyczną sympatycznej i dobrze grającej drużyny polskiej, dzięki której mogła ona w 8 dniach rozegrać piąty mecz bez okazania symptomów znużenia. Gdyby rozstrzygała tylko kondycja, rezultat tournee byłby dla Polaków korzystniejszy niż tylko dwa zwycięstwa. Dzisiejszy mecz wygrała Cracovia z wielką pewnością, gra jednak przez cały była dość równo rozłożona. Groźniejsze ataki należały zaw¬sze do gości, jednak smutnie wyglądała ich sztuka strzelania. Z zadziwiającą precyzją, krótkiemi „passami", docierali wciąż aż pod bramkę, gdzie jednak szybki obrońca i szalenie śmiały młodzian w bramce rozbijali ataki. Lewy skrzydłowy Cracovii był i dziś najlepszym jej graczem. Uderzała spokojna i pewna gra obrońców i lewego pomocnika. Bram¬karz doskonały, wyjaśnił dobrze dwie krytyczne sytuacje. Najlepiej, szybko i energicznie, bez szczególnych finezyj, grały obie drużyny w pierwszej połowie. Obie partje miały prawie równe szanse do zdobycia bramki. Polakom przeszkodziła w tem ich kolosalna i nerwowa wstrzemięźliwość w strzelaniu na 5 m. od bramki; środek napadu miejscowych oddał trzy dobre strzały. Po pauzie Cracovia forsuje niesłychanie tempo i wytwarza dobre szanse; jedną z nich unicestwił bramkarz tylko przez swą nieustraszoność. W 18 min. przedziera się prawy łącznik (tu następuje opis zrobienia bramki). Dziesięć minut potem robi środek ataku drugą, ładną bramkę. W końcu gry zaczynają gnieść miejscowi, nie zdołali jednak zmienić wyniku.<BR> | |||
W prasie środkowo-europejskiej o wynikach Cracovii głucho. U nas zbyt mało wagi przykłada się do strony reklamowej, szczególniej zagranicą. Jedynie Polonia warszawska, jakeśmy się przekonali w Kopenhadze, ocenia w pełni wartość reklamy.<BR> | |||
A nasza prasa sportowa? „Wiadomości Sportowe" nazwały wynik 2:4 z AGF niezbyt zaszczytnym, a o wynikach w Szwecji nawet nie wspomniały, (w Numerze z 10 kwietnia), mimo że redakcja mogła zasięgnąć wiadomości ze źródła. „Sport" lwowski, podając dwa pierwsze wyniki w Szwecji, dał notatkę, że Cracovia klęskami, poniesionemi w Szwecji, przekreśliła swoje zeszłoroczne sukcesy i reprezentacji naszej w Stockholmie". Przeciwko podobnemu „fachowemu" ujmowaniu sprawy należy się energicznie za¬strzec. Występuję tu nietyle w obronie Cracovii, Tęcz każdej innej drużyny polskiej, a szczególnie reprezentacji. Sądu o pewnem wydarzeniu sportowem nie wolno wydawać, zwłaszcza prasie sportowej, jedynie na podstawie suchego wyniku, bez naocznego oglądania zawodów lub choćby uwzględnienia oceny naocznych świadków, bez znajomości stosunków sportowych w danym kraju, bez względu na ilość gier danej drużyny, obce środowisko itp. a przedewszystkiem zupełnie nie znając poziomu gry przeciwników i ich roli w sporcie międzynarodowym, o czem chyba publicyści sportowi winni wiedzieć.<BR> | |||
Czy nawet wysokie klęski poszczególnych drużyn (Rapid z Sewette 0.5, Amatorzy ze Spartą 0.6, Sparta z Boldklubben 93 w Kopenhadze 0:9 i t. d.), wobec których wyniki Cracovii są naprawdę zaszczytne, niweczą odrazu cały dorobek sportowy i opinię o poziome sportowym w danym kraju ? Autor notatki niepochlebne wystawia świadectwo naszemu sportowi piłkarskiemu, jeżeli jedną tylko Cracovię, jak z notatki wynika, uważa za jego reprezentanta. Zresztą przeglądnijmy wyniki naszych drużyn w okresie świątecznym z drużynami węgierskiemi u siebie w domu, a przekonamy się, że Cracovia, grając na obczyźnie z drużynami niepośledniemi, wyszła jeszcze najlepiej. W końcu zauważyć trzeba, że Cracovia jest tylko eksmistrzem, a obecnie nawet zdobycie przez nią mistrzostwa okręgowego jest bardziej niż wątpliwe. „Przekreślenie" zdobyczy wygląda w rzeczywistości tak, że Airbus GF. przyjedzie do Cracovii w roku 1921, że zobaczymy w czerwcu HIF, że nawiązano rokowania o mecze międzypaństwowe Danja — Polska (w Kopenhadze) i Szwecja—Polska (w Polsce), ze wreszcie Cracovia ma zaproszenie na kilkutygodniowe tournee po Szwecji (Stockholm z okolicą) w lecie, z czego jednak z powodu trudności udojowych graczy nie będzie zdaje się mogła skorzystać. Najlepszą odpowiedzią na taką celowo nieżyczliwą notatkę niech będzie wyżej podana opinja prasy szwedzkiej; przykro jest doprawdy, że obcy są znacznie względniejsi i bardziej fachowi niż swoi. <BR> | |||
T. Synowiec. | |||
}} | |||
{{mecze z sezonu|1923|Cracovia|mecz towarzyski}} | {{mecze z sezonu|1923|Cracovia|mecz towarzyski}} | ||
[[Kategoria:1923 mecze towarzyskie]] | [[Kategoria:1923 mecze towarzyskie]] |
Aktualna wersja na dzień 11:22, 29 kwi 2023
|
mecz towarzyski Hälsingborg, niedziela, 8 kwietnia 1923
(0:0)
|
|
|
Ustawienie: Przeworski Gintel Fryc Strycharz Cikowski Synowiec Zimowski Reyman III Kałuża Chruściński Sperling |
Mecze tego dnia: | ||
1923-04-08 AZS Kraków - Cracovia II 2:5 |
Skład zespołu Cracovii
Skład zespołu z kronik klubowych Cracovii.
Zapowiedź meczu
- Zapowiedź meczu w Tygodniku Sportowym (w innym terminie)
- Zapowiedź meczu w tygodniku Przegląd Sportowy
Opis meczu
Tygodnik Sportowy
Przegląd Sportowy
Wiadomości Sportowe
Źródło: Wiadomości Sportowe nr 8 z 17 kwietnia 1923
Sport
Po 11 dniowym pobycie w krajach północy, pozostawiwszy po sobie dobre wrażenie, powróciła Cracovia do kraju, przywożąc ze sobą 3 matche przegrane a 2 wygrane przy ogólnym stosunku bramek 12:11 na swoją korzyść.
Przegląd Sportowy - Echa Tournee Cracovii po Dani i Szwecji cz.1
W ciągu 5 i pół godziny upaliliśmy ze 200 km. i po¬znaliśmy dobrze całą połać kraju (Skanję). Poznaliśmy i część kraju na południe od Heisingborgu przez godzinną wycieczkę autami po ostatnim meczu i przez wyjazd do Malmӧ. W Heisingborgu czuliśmy się dobrze ; znało nas całe miasto, w czasie spacerów przechodnie wdawali się z nami w dyskursy, słuchali naszych śpiewów (przeważnie murmurando) z zainteresowaniem — (ani razu nie słyszeliśmy by ktoś w Danji lub Szwecji śpiewał). Dużo czasu zajmowało jedzenie. Masła i sera dowolna ilość, kawa z pyszną śmietaną, do tego różnego rodzaju ryby, sałaty i t. d. Jedliśmy nadmiernie dużo — każdy z nas, mimo grania tylu meczów, w najgorszym razie nie przybrał na wadze — a jednak według pojęć szwedzkich bardzo mało. Wydatne pożywienie i czyste, morskie powietrze pozwoliło nam przetrzymać tyle meczów w doskonałej kondycji fizycznej, ku zdziwieniu Szwedów, którym zaimponowało to, żeśmy ostatnie zawody grali najlepiej.
Podróż powrotna trwała 33 godziny. W poniedziałek o 6 rano, żegnani przez p. Helgessona, którego troskliwe opie¬kowanie się nami zachowamy we wdzięcznej pamięci, opuściliśmy piękne, gościnne miasto. Z Malmӧ jechaliśmy już tą samą drogą, którą wracaliśmy w ubiegłym roku ze Stockholmu: do portu Trelleborg, statkiem Preussen (znajomy pa¬rowiec Drottning Victoria stał niestety obok na kotwicy), 4 godziny na pełnem morzu do Sassnitz, przez wyspę Rugję do Stralsundu, skąd wieczorem o godzinie 9 stanęliśmy w Berlinie. Zrobiliśmy zatem, począwszy od Berlina, wielkie koło (Berlin—Hamburg—Szlezwig—Fredericia—Aarhus— Kalunborg—Kopenhaga—Helsingborg i jak wyżej).
Ze Szwecji jechaliśmy do Niemiec przez „Rygę". Morze było bardzo wzburzone; bałwany często zalewały pokład środkowy, a i na górny pokład, na którym z powodu walącego z nóg wiatru i zimna psa nawet nie było, zaglądała czasem piana z bijących o boki statku „grubszych" bałwanów. To też biedni byli nowicjusze; większość z nich cho-roba morska tak wzięła, że dziś jeszcze zarzekają się jazdy morzem. My zaś stare wilki, z jednym tylko wyjątkiem, trzymaliśmy się dzielnie, choć niektórym robiło się ckliwo, i śmialiśmy się z nieszczęśników. Fortuna nie skąpiła nam i tej przygody.
Wyprawa na północ udała się nadspodziewanie. Była ona bardzo ryzykowna, bo przypadła w czasie, w którym białoczerwoni przechodzili okres wielkiej słabości, uwydatnionej w 2 porażkami w grach o mistrzostwo, w którym drużyna cierpiała na brak ufności we własne siły i miała atak bardzo słaby, niezgrany. A jednak tradycja, że zagranicą drużyna zawsze gra lepiej, niż u siebie w domu, znów się potwierdziła. Tam gdzie nie chodzi o walkę o mistrzostwo, o zdobycie punktów bez względu na środki, piękność oraz styl gry, lecz o szlachetną rywalizację sportową, do tego z przeciwnikiem obcokrajowym, gdzie jeszcze żadna drużyna polska nie postała, tam Cracovia znów dowiodła, że jeszcze nic należy do wielkości przebrzmiałych. Właśnie w najcięższym od szeregu lat okresie słabości odniosła ona dwa pierwsze zwycięstwa zagranicą, w dwu zawodach odniosła niezasłużone porażki, a w środę z HIF. niezasłużenie wysoką przegraną. Pierwszego dnia (2:4 z Aarhusem) uwydatniło się zmęczenie podróżą oraz zmiana klimatu i pożywienia w pewnej ociężałości, szczególnie u środkowej trójki napadu, która zawiodła, a i Szperling po długiej przymusowej przerwie czuł się trochę nieswojo na boisku. Linja pomocy pracowała ponad siły, lecz w końcu nie mając oparcia w ataku, musiała się ugiąć i w tym krótkim okresie przeciwnik zdobył trzy bramki. Drugiego dnia (6:1) drużyna grała koncertowo i przypomniała grą swą najświetniejszy swój okres (rok 1921). Ostatni mecz w takim stylu rozegrała Cracovia rok temu z Unionem Ziżkov w Pradze. Wpłynęły na to nieuchwytne, w sporcie niesłychanie ważne czynniki: lepsza kondycja fizyczna wskutek tego, że przed zawodami (o godz. 2‘30) spożyto tylko śniadanie (dzień przedtem jadło się obiad o godzinie 12), a przedewszystkiem nastrój.
Był to setny mecz w i. drużynie kochanego przez wszystkich Stefka Popiela. W szatni przemówił doń z tej okazji dr. Cetnarowski. a przemówienie dr. Lustgartena, wzywające graczy do uczczenia tego jubileuszu przez... zwycięstwo, za¬kończył poważnie Gintel słowami: „Tak nam dopomóż panie Kałuża". Wesołość, ściskanie się, wzajemne przyrzeczenia, że się będzie grało do upadłego, by Stefkowi zrobić przyjemność. i Kałuża rzeczywiście pomógł, bo grał po staremu tak, iż Duńczycy nie chcieli wierzyć, że to ten sam gracz, co dnia poprzedniego. Jeszcze raz okazało się, że środek ataku i środek pomocy — Cikowski znów wrócił do formy, to główne podpory i siła każdej drużyny. Przeciwnik, wyczerpany pociągnięciami kombinacyjnemi, musiał po pauzie ulec. Drugie zwycięstwo zawdzięczamy także nastrojowi. Nie chcieliśmy za żadną cenę odjeżdżać ze Szwecji ze samemi porażkami, zwłaszcza że zwycięstwo w Malmӧ wymknęło się nam na samym końcu gry, a ponadto uchwaliliśmy, że setny mecz Strycharza (we środę) jest „nieważny". Silna wola zwycięstwa odniosła sukces i powtórzyła się gra poniedziałkowa.
Przegląd Sportowy - Echa Tournee Cracovii po Dani i Szwecji cz.2
Rozegrane zawody przyczyniły się wielce do propagandy sportu. Przez swe spokojne i sportowe zachowanie się i po¬prawną grę zyskała sobie Cracovia wszędzie ogólną sympatję. Wszystkie spotkania cechowała nadzwyczajna poprawność: „fauli" było w nich może najwyżej 20 z obu stron, rzutu karnego nie było ani jednego. Drużyny tak fair i tak po dżentelmeńsku grającej, jak Aarhus GF, zagranicą nigdy jeszcze nie widzieliśmy. Drużyny szwedzkie, znane wogóle z wysokiego wyrobienia sportowego, grały znacznie popraw¬niej. zwłaszcza w stosunku do bramkarza, niż w Stockholmie. Pewna ostrość w grach istniała, lecz sędziowie, z których bez wyjątku byliśmy zadowoleni, nie byli drobiazgowi i nie karali takich rzeczy jak remplowanie, odsuwanie przeciwnika od piłki, zamykanie mu drogi, dotykanie go przy podskokach do piłki itp., przez co gry mogły się toczyć bez przerwy i zyskiwały przez to na piękności, a ponieważ były zawsze otwarte i do końca niepewne co do wyniku, zadowalały widzów w zupełności. Przy schodzeniu z boiska po obu zwycięskich zawodach byli białoczerwoni przedmiotem gorących owacyj. U wejść na boiska powiewała obok flagi duńskiej wzgl. szwedzkiej, flaga polska. Drobna to rzecz na- pozór, a jakże głęboko wzruszająca serce, ody się jest na obczyźnie? Tej przyjemności nie powinny odmawiać drużynom obcym nasze kluby.
Co do samej gry, to najlepiej i najsolidniej pracowała przez wszystkie mecze linja pomocy, najwięcej zaś wahań wykazywał napad, w którym tylko obaj skrzydłowi byli stale aa wysokości zadania. Kałuża miał dobre dni w grach zwycięskich, w Malmӧ nawet on nie mógł wskutek silnego i zmiennego wiatru opanować piłki. Łącznicy są jak dotąd najsłabszą częścią ataku. Obrońcy spełnili swe zadanie bez zarzutu ; Fryc polepszył się znacznie. Co do Popiela, to takiego bramkarza, jak słyszeliśmy, w Aarhus jeszcze nie widziano (tę samą opinję wyraziła sportowa prasa francuska). Przeworski spisał się nadspodziewanie dobrze w Szwecji, tylko w ostatnim meczu (2:0) był niepewny przy wybiegach.
Głosy prasy.
Wszystkie dzienniki duńskie (w Aarhus), nie wyłą „Socialdemokraten“, poświęcają dużo miejsca zawodom świątecznym. Czytamy tam w nagłówkach: „Football świąteczny w stylu międzynarodowym", „Polacy grali lepiej itp.”.
W trzech dziennikach widzimy karykatury z meczów; dla dania wyobrażenia o ich charakterze i o ogromnej popularności sportu piłki nożnej reprodukujemy jedną z nich. . Z rozmów z członkami klubu AGF wywnioskowaliśmy, że my pozostawili lepsze wrażenie niż MTK (w lecie r. ub.).
Głosy prasy szwedzkiej:
„Hälsingsborgs Dagbladet" pod nagłówkiem „ Ładny i interesujący mecz o szybkiej grze" pisze o zawodach z HIF (1:4): „Bez przesady można dobrą nazwać drużynę polską i jedną z najsympatyczniejszych, jakie kiedykolwiek gościły w naszem mieście. Jest naprawdę wielką przyjemnością, gdy jakaś drużyna zachowuje się tak popraw- jak wczoraj Polacy, i przyjmuje swoją porażkę jak prawdziwi sportsmeni. Polacy nie posiadali takiej finezji w grze, jak miejscowi, lecz zato górowali nad nimi szybkością, a ich umiejętność koncentrowania się zarówno przy atakowaniu jak i obronie była zadziwiająca. Wszyscy mieli pewne opanowanie piłki a ich gra long passing nie pozostawiała prawie nic do życzenia... Z graczy polskich byli może prawy pomocnik i okaj skrzydłowi nieco lepsi od reszty. Bramkarz (Przeworski) to pyszny typ, spokojny i pewny we wszystkich sytuacjach... Przeważną część ataków paraliżowała wspomniana szybkość Polaków i tylko dzięki fatalnemu dla nich 5-minutowemu okresowi w drugiej połowie zdołał HIF wywalczyć zwycięstwo HIF miał z początku więcej z gry i częściej przebywał na połowie przeciwnika. Daleki strzał Malma otarł się o obrońcę (Gintla) i przez to zmylił bramkarza. Ataki polskie przeważnie kończyły się spalonymi. Sędzia był do przesady skrupulatny i karał ostro drobne nawet przekroczenia... Cracovia wyrównuje w 10 min. po pauzie po szybkim ataku. To dodało bodźca gościom do tego stopnia, że teraz zaczęli grać na wygraną i ich napór przybrał wygląd naprawdę niebezpieczny dla miejscowych. Tymczasem HIF około 23 min. uzyskuje znowu bramkę przez G. Olssona. Bramka ta pachniała mocno spalonym. Trzy minuty później rezultat opiewał już 4:1. Wskutek zapadającego zmroku piłki nie można było już widzieć i sędzia mu siał przerwać zawody 10 minut przed końcem.
„Halsingsborgs Posten“: „Sympatyczną była drużyna gości, ba nawet zbyt uległą wobec HIF, który, zwłaszcza co się tyczy obrońców, nie grał z nimi w jedwabnych rękawiczkach. Goście wykazali szybką pracę nóg i umieli prędko kryć swą bramkę w razie niebezpieczeństwa... Przebieg gry nie uprawniał HIF do uzyskania wyniku 4: I ... Trzy bramki w tak krótkim przeciągu czasu nie mogły być w każdym razie wynikiem dobrze przeprowadzonych kombinacyj; musiało być przy tem trochę szczęścia.
O zawodach w Malmӧ (1:2) pisze Sydsvenska Dagbladet Snällposten": „MFF urządził w całym pośpiechu zawody z bawiącą na tournee w Danji i Skanji drużyną Cracovia z Warszawy (sic!)... Zaledwie kilkaset osób nie zważało na mroźny wiatr, by zobaczyć gości z polskiej stolicy, uprawiających szlachetny sport piłki nożnej. Polacy nie są przeciwnikiem, którego możnaby lekceważyć; o tern przekonała się szwedzka reprezentacja w Stockholmie... Drużyna składa się z sympatycznych graczy, u których uderzały szczególnie spokój i czystość, w przeciwieństwie do wielu innych drużyn zagranicznych bawiących przedtem w Malmӧ. Sądząc z wczorajszego meczu, mają oni najlepszych graczy w lewej pomocy, obu skrzydłach i środku ataku. Gra była z początku zupełnie otwarta. Polacy, mając wiatr za sprzymierzeńca, mieli zrazu może więcej nieco z gry. Pierwsza jednak sytuacja nadarzyła się MFF w postaci rzutu z rogu. Lewy skrzydłowy gości okazał się bardzo szybkim; jeden nagły bieg zakończył silnym strzałem, lecz Hakansson był na swym posterunku. Goście dalej nacierają; bramkarz często musiał grać trzeciego backa. Jeden z ataków zakończył lewy łącznik w 16 min. wepchnięciem piłki w siatkę 1:0.
Po pauzie MFF zaczął cisnąć, posypały się strzały, lecz bez rezultatu. Wyrównanie kazało długo na się czekać. Gra toczyła się przeważnie lewą stroną i stamtąd przyszły nagle obie bramki. Polacy zaczęli nagle walczyć o zwycięstwo i dawać bramkarzowi wiele pracy, ten jednak wyjaśnił kilka krytycznych sytuacyi.
„Hälsingsborgs Dagbladet" o zawodach z reprezentacją Helsinborgu (2:0): „Trzeba podziwiać niezwykłą kondycję fizyczną sympatycznej i dobrze grającej drużyny polskiej, dzięki której mogła ona w 8 dniach rozegrać piąty mecz bez okazania symptomów znużenia. Gdyby rozstrzygała tylko kondycja, rezultat tournee byłby dla Polaków korzystniejszy niż tylko dwa zwycięstwa. Dzisiejszy mecz wygrała Cracovia z wielką pewnością, gra jednak przez cały była dość równo rozłożona. Groźniejsze ataki należały zaw¬sze do gości, jednak smutnie wyglądała ich sztuka strzelania. Z zadziwiającą precyzją, krótkiemi „passami", docierali wciąż aż pod bramkę, gdzie jednak szybki obrońca i szalenie śmiały młodzian w bramce rozbijali ataki. Lewy skrzydłowy Cracovii był i dziś najlepszym jej graczem. Uderzała spokojna i pewna gra obrońców i lewego pomocnika. Bram¬karz doskonały, wyjaśnił dobrze dwie krytyczne sytuacje. Najlepiej, szybko i energicznie, bez szczególnych finezyj, grały obie drużyny w pierwszej połowie. Obie partje miały prawie równe szanse do zdobycia bramki. Polakom przeszkodziła w tem ich kolosalna i nerwowa wstrzemięźliwość w strzelaniu na 5 m. od bramki; środek napadu miejscowych oddał trzy dobre strzały. Po pauzie Cracovia forsuje niesłychanie tempo i wytwarza dobre szanse; jedną z nich unicestwił bramkarz tylko przez swą nieustraszoność. W 18 min. przedziera się prawy łącznik (tu następuje opis zrobienia bramki). Dziesięć minut potem robi środek ataku drugą, ładną bramkę. W końcu gry zaczynają gnieść miejscowi, nie zdołali jednak zmienić wyniku.
W prasie środkowo-europejskiej o wynikach Cracovii głucho. U nas zbyt mało wagi przykłada się do strony reklamowej, szczególniej zagranicą. Jedynie Polonia warszawska, jakeśmy się przekonali w Kopenhadze, ocenia w pełni wartość reklamy.
A nasza prasa sportowa? „Wiadomości Sportowe" nazwały wynik 2:4 z AGF niezbyt zaszczytnym, a o wynikach w Szwecji nawet nie wspomniały, (w Numerze z 10 kwietnia), mimo że redakcja mogła zasięgnąć wiadomości ze źródła. „Sport" lwowski, podając dwa pierwsze wyniki w Szwecji, dał notatkę, że Cracovia klęskami, poniesionemi w Szwecji, przekreśliła swoje zeszłoroczne sukcesy i reprezentacji naszej w Stockholmie". Przeciwko podobnemu „fachowemu" ujmowaniu sprawy należy się energicznie za¬strzec. Występuję tu nietyle w obronie Cracovii, Tęcz każdej innej drużyny polskiej, a szczególnie reprezentacji. Sądu o pewnem wydarzeniu sportowem nie wolno wydawać, zwłaszcza prasie sportowej, jedynie na podstawie suchego wyniku, bez naocznego oglądania zawodów lub choćby uwzględnienia oceny naocznych świadków, bez znajomości stosunków sportowych w danym kraju, bez względu na ilość gier danej drużyny, obce środowisko itp. a przedewszystkiem zupełnie nie znając poziomu gry przeciwników i ich roli w sporcie międzynarodowym, o czem chyba publicyści sportowi winni wiedzieć.
Czy nawet wysokie klęski poszczególnych drużyn (Rapid z Sewette 0.5, Amatorzy ze Spartą 0.6, Sparta z Boldklubben 93 w Kopenhadze 0:9 i t. d.), wobec których wyniki Cracovii są naprawdę zaszczytne, niweczą odrazu cały dorobek sportowy i opinię o poziome sportowym w danym kraju ? Autor notatki niepochlebne wystawia świadectwo naszemu sportowi piłkarskiemu, jeżeli jedną tylko Cracovię, jak z notatki wynika, uważa za jego reprezentanta. Zresztą przeglądnijmy wyniki naszych drużyn w okresie świątecznym z drużynami węgierskiemi u siebie w domu, a przekonamy się, że Cracovia, grając na obczyźnie z drużynami niepośledniemi, wyszła jeszcze najlepiej. W końcu zauważyć trzeba, że Cracovia jest tylko eksmistrzem, a obecnie nawet zdobycie przez nią mistrzostwa okręgowego jest bardziej niż wątpliwe. „Przekreślenie" zdobyczy wygląda w rzeczywistości tak, że Airbus GF. przyjedzie do Cracovii w roku 1921, że zobaczymy w czerwcu HIF, że nawiązano rokowania o mecze międzypaństwowe Danja — Polska (w Kopenhadze) i Szwecja—Polska (w Polsce), ze wreszcie Cracovia ma zaproszenie na kilkutygodniowe tournee po Szwecji (Stockholm z okolicą) w lecie, z czego jednak z powodu trudności udojowych graczy nie będzie zdaje się mogła skorzystać. Najlepszą odpowiedzią na taką celowo nieżyczliwą notatkę niech będzie wyżej podana opinja prasy szwedzkiej; przykro jest doprawdy, że obcy są znacznie względniejsi i bardziej fachowi niż swoi.
1923-01-01 Red Star Paryż - Cracovia 5:2 1923-03-04 Cracovia - Sparta Kraków 2:0 1923-03-11 Wisła Kraków - Cracovia 1:0 1923-03-18 Wawel Kraków - Cracovia 1:0 1923-03-25 Jutrzenka Kraków - Cracovia 1:4 1923-04-01 Aarhus GF - Cracovia 4:2 1923-04-02 Aarhus GF - Cracovia 1:6 1923-04-04 Helsingborgs IF - Cracovia 4:1 1923-04-06 Malmö FF - Cracovia 2:1 1923-04-08 Hälsingborg - Cracovia 0:2 1923-04-15 Cracovia - Sturm Bielsko 12:0 1923-04-22 BBSV Bielsko - Cracovia 0:3 1923-05-03 Cracovia - Wisła Kraków 1:1 1923-05-06 Cracovia - BBSV Bielsko 7:0 1923-05-20 ŁKS Łódź - Cracovia 0:2 1923-05-21 ŁKS Łódź - Cracovia 0:2 1923-05-27 Cracovia - Wisła Kraków 4:2 1923-05-31 Cracovia - Reprezentacja Polski 2:4 1923-06-16 Cracovia - Eintracht Lipsk 4:2 1923-06-17 Cracovia - Eintracht Lipsk 1:1 1923-06-24 Cracovia - Jutrzenka Kraków 3:1 1923-06-29 Czarni Lwów - Cracovia 0:2 1923-07-01 Pogoń Lwów - Cracovia 1:2 1923-07-08 Cracovia - Wawel Kraków 3:0 1923-07-15 Sturm Bielsko - Cracovia 0:6 1923-07-29 Cracovia - Sparta Kraków 2:0 1923-08-12 Makkabi Kraków - Cracovia 0:0 1923-08-15 Resovia Rzeszów - Cracovia 2:6 1923-08-19 Cracovia - Diana Katowice 7:2 1923-08-26 Polonia Warszawa - Cracovia 0:1 1923-09-02 Diana Katowice - Cracovia 0:2 1923-09-08 Cracovia - Pogoń Katowice 6:0 1923-09-15 FC Barcelona - Cracovia 1:1 1923-09-16 FC Barcelona - Cracovia 7:1 1923-09-18 Valencia CF - Cracovia 4:0 1923-09-20 Valencia CF - Cracovia 4:2 1923-09-22 Real Madryt - Cracovia 4:0 1923-09-23 Real Madryt - Cracovia 4:2 1923-09-30 Celta Vigo - Cracovia 3:0 1923-10-01 Celta Vigo - Cracovia 3:1 1923-10-06 Sevilla FC - Cracovia 3:0 1923-10-07 Sevilla FC - Cracovia 2:3 1923-10-21 Cracovia - ŁKS Łódź 2:1 1923-10-28 Cracovia - Warta Poznań 8:4 1923-11-04 Cracovia - Wawel Kraków 2:0 1923-11-18 Cracovia - 1.FC Katowice 3:1 1923-11-25 Cracovia - Wisła Kraków 1:5 1923-12-02 1.FC Katowice - Cracovia 2:2