2016-05-11 Pogoń Szczecin - Cracovia 3:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Pogoń Szczecin

Trener:
Czesław Michniewicz
pilka_ico
Ekstraklasa, Play-Off , 6 kolejka
Szczecin, środa, 11 maja 2016, 20:30

Pogoń Szczecin - Cracovia

3
:
2

(1:0)



Herb_Cracovia

Trener:
Jacek Zieliński
Skład:
Słowik
Frączczk
Czerwiński
Fojut
Lewandowski
Gyurcsó (70' Przybecki)
Murawski
Matras
Kort (66' Zwoliński)
Ricardo Nunes
Dwaliszwili (87' Obst)

Sędzia: Krzysztof Jakubik z Siedlec
Widzów: 5 073

bramki Bramki
Kort (30')

Frączczak (73'-k)

Zwoliński (82')
1:0
1:1
2:1
2:2
3:2

Fojut (64'-sam.)

Cetnarski (80')
zolte_kartki Żółte kartki
Słowik Jaroszyński
Budziński
Čovilo
czerwone_kartki Czerwone kartki
Jaroszyński (88' ŻŻ)
Skład:
Sandomierski
Deleu (61' Vestenický)
Wołąkiewicz
Polczak
Jaroszyński
Wójcicki
Budziński
Čovilo
Cetnarski (86' Zjawiński)
Kapustka
Jendrišek (90' Szewczyk)



Zapowiedź meczu

"Cracovia może w środę wywalczyć miejsce w pucharach" -
gazetakrakowska.pl

Cracovia może w środę wywalczyć miejsce w pucharach

W środę o godz. 20.30 "Pasy" zagrają w Szczecinie z Pogonią w przedostatniej kolejce ekstraklasy.

Już w środę krakowianie mogą zapewnić sobie co najmniej 4. lokatę, która uprawnia do występu w pucharach. Stanie się tak, jeśli wygrają w z Pogonią. Wtedy nie muszą się już oglądać na wynik Lechii Gdańsk, bo zachowają nad nią 4-punktową przewagę. Puchary może zapewnić też remis, jeśli gdańszczanie nie wygrają z Legią.

- Z tym szacowaniem, to bym się jeszcze wstrzymał – mówi szkoleniowiec Cracovii Jacek Zieliński. - Jesteśmy blisko, a jednocześnie daleko. Nie ma jeszcze żadnego świętowania, uspokojenia. Przed nami jeszcze dwa ciężkie mecze, mogą być różne rozwiązania i walka do samego końca. Myślimy o Pogoni. Jedziemy do Szczecina, by podtrzymać tam naszą dobrą passę dwóch meczów bez straconej bramki. Chcemy zagrać dobrze w defensywie, skutecznie, bardziej efektywnie niż efektownie i zapunktować. Zdajemy sobie sprawę z tego, że to będzie trudny mecz, mimo że Pogoń już praktycznie ma tylko matematyczne szanse na puchary. To dla niej ostatni mecz przed własną publicznością, będzie się chciała godnie pożegnać. Jesteśmy na to przygotowani, nasza drużyna okrzepła, wie jaka szansa jest przed nią. Jesteśmy dobrej myśli.

Wiadomo, że nie zagra Florin Bejan, który w meczu z Lechem Poznań zobaczył czwartą żółtą kartkę. Zastąpi go Piotr Polczak.
Jacek Żukowski
Źródło: gazetakrakowska.pl 10 maja 2016 [1]


Opis meczu

"Pasy uległy Pogoni, z Lechią bitwa o puchary" -
Sportowe Tempo

Pasy uległy Pogoni, z Lechią bitwa o puchary

1-0 Dawid Kort 30

1-1 Jarosław Fojut 64 (samob.)

2-1 Adam Frączczak 73 (karny)

2-2 Mateusz Cetnarski 80

3-2 Łukasz Zwoliński 82

Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce). Żółte kartki: Słowik - Jaroszyński (2), Budziński, Covilo (8 ŻK). Czerwona kartka: Jaroszyński (88, druga żółta). Widzów 5073.

POGOŃ: Słowik - Frączczak, Czerwiński, Fojut, Lewandowski - Matras, R. Murawski - Gyurcso (70 Przybecki), Kort (66 Zwoliński), Nunes - Dwaliszwili (87 Obst).

CRACOVIA: Sandomierski - Deleu (61 Vestenicky), Polczak, Wołąkiewicz, Jaroszyński - Budziński, Covilo - Wójcicki, Cetnarski (86 Zjawiński), Kapustka - Jendrisek (90 Szewczyk).

W pierwszej połowie gra była wyrównana, ale zdecydowanie groźniejsi w ofensywie byli gospodarze. Już w 3. minucie mogli objąć prowadzenie. R. Murawski uruchomił na prawym skrzydle Gyurcso, ten dograł na 11. metr do zupełnie nieobstawionego Korta, którego strzał obronił jednak instynktownie nogami Sandomierski. W 28. minucie R. Murawskim kąśliwym uderzeniem omal nie zaskoczył bramkarza. Wreszcie w 30. minucie padł gol. Znów R. Murawski podał na prawo do Gyurcso, ten ponownie poradził sobie z Jaroszyńskim, po czym zagrał wzdłuż bramki do nabiegającego Korta, który z 3 m posłał futbolówkę do siatki.

Piłkarze Cracovii oddawali sporo strzałów, ale tak naprawdę pierwszy groźny był ten z wolnego z 20 m w wykonaniu Cetnarskiego w 38. minucie. Słowik popisał się jednak skuteczną robinsonadą i wybił piłkę na korner.

Dwie minuty później szalejący na prawym skrzydle Węgier Gyurcso znalazł się na dobrej pozycji, przymierzył w "długi" róg, lecz chybił.

W odpowiedzi krakowianie mieli okazję w 41. minucie. Obrońcy Pogoni spisywali się wszakże bez zarzutu i zablokowali strzał Budzińskiego.

Po przerwie to Pasy przejęły inicjatywę. W 47. minucie mogła paść przypadkowa bramka gdy Słowik wybijając piłkę trafił w Cetnarskiego. Odbita od niego futbolówka przeleciała jednak obok słupka. Goście wyrównali w 64. minucie w dość szczęśliwych dla nich okolicznościach. Vestenicky dogrywał z prawej strony, piłka odbiła się od Fojuta i rykoszetem wpadła do siatki.

Gdy krakowianie łapali rytm gry sędzia podyktował karnego dla Pogoni. W niewinnej sytuacji R. Murawski próbował ograć Covilo, ten wystawił nogę i arbiter odgwizdał faul. Jedenastkę pewnie wykonał Frączczak.

Cracovia wkrótce ponownie doprowadziła do remisu. W zamieszaniu po rzucie rożnym gola zdobył Cetnarski. W podobnym zamieszaniu pod bramką Sandomierskiego dwie minuty później zwycięstwo szczecinianom zapewnił z metra Zwoliński.

Goście oddali dwa razy więcej strzałów (20:10), mieli więcej z gry, ale to portowcy wykazali się lepszą skutecznością.

ST
Źródło: Sportowe Tempo 11 maja 2016 [2]


"Gol za golem w Szczecinie. Pasy musiały uznać wyższość Portowców" -
gazetakrakowska.pl

Gol za golem w Szczecinie. Pasy musiały uznać wyższość Portowców

Piłkarze Pogoni Szczecin i Cracovii stworzyli bardzo emocjonujące widowisko, w którym padło pięć goli. Skuteczniejsi w Szczecinie okazali się gospodarze, którzy wygrali 3:2. Ekipa Jacka Zielińskiego na skutek porażki skomplikowała sobie drogę do europejskich pucharów.

Cracovia dwa razy wyrównywała stan spotkania, ale dwa razy szybko traciła kolejną bramkę, ostatecznie przegrywając 2:3. Chociaż w meczu padło wiele bramek przez dużą jego część wcale nie oglądaliśmy efektownej gry z obu stron.

Początek meczu był bardzo obiecujący, bo już w 3. minucie doskonałą sytuację wykreował Gyurcso, a strzał Korta obronił swoimi stopami Sandomierski. Później jednak mecz stracił walory artystyczne. Mogliśmy oglądać kolejne rzuty rożne i dośrodkowania Cracovii, w poszukiwaniu Covilo. Bardzo zresztą nieudane. Co jakiś czas uderzeń z dystansu próbował również Budziński, rozochocony chyba przepiękną bramką strzeloną Lechowi Poznań, ale skuteczność jego strzałów była dzisiaj znacznie gorsza.

Dlatego błyskawiczna kontra przeprowadzona w 30. minucie przez "Portowców" kompletnie zaskoczyła swoją szybkością obronę Cracovii. Wszystko zaczęło się od odbioru Murawskiego, który od początku sezonu stanowi o sile zespołu. Gola natomiast zdobył ten, któremu nie udało się to na początku spotkania - Kort.

Zarówno końcówka pierwszej połowy, jak i początek drugiej potoczyły się według tego samego scenariusza. Cracovia kompletnie nie miała pomysłu na sforsowanie defensywy Pogoni, z rzadka w ogóle dochodząc do strzałów, a gospodarzom taki obrót spraw chyba pasował. Nie forsowali tempa, narażając się jednocześnie na niepotrzebną stratę bramki.

Już dwie minuty po zmianie stron blisko było kuriozalnego gola, bo Słowik nonszalancko wybijał piłkę z własnego pola karnego, ale błąd, szczęśliwie dla niego, nie poskutkował żadnymi negatywnymi konsekwencjami dla „Portowców”. Jednak w 64. minucie takiego szczęścia nie miał Fojut, który po strzale Vestenicky’ego w skierował piłkę do własnej siatki.

Wtedy sprawy w swoje ręce znów wziął Rafał Murawski i niecałe dziesięć minut później wywalczył dla swojej drużyny rzut karny, który na bramkę zamienił Frączczak. Pogoń znów wyszła na prowadzenie, ale nie na długo, bo w 80. minucie „Pasy” ponownie strzeliły trochę szczęśliwego gola.

W zamieszaniu po rzucie rożnym najlepiej odnalazł się Cetnarski, który nawet nie tyle strzelił, ile lekko nastąpił na piłkę, co jednak wystarczyło aby zaskoczyć Słowika. Tym razem odpowiedź gospodarzy przyszła jeszcze szybciej, po dwóch minutach, także po rzucie rożnym. Ostatniego, jak się okazało, gola spotkania zdobył Zwoliński, który skierował piłkę do siatki z bardzo bliskiej odległości. Piłkarze w biało-czerwonych koszulkach reklamowali spalonego, ale nie mieli racji, bo za późno opuścił swoje miejsce przy słupku Bartosz Kapustka.

Porażka oznacza, że Cracovia jest krok dalej od zdobycia medalu, a nawet o miejsce w pucharach będzie musiała walczyć w ostatnim meczu z Lechią. Natomiast Pogoni zwycięstwo nic już nie daje w kontekście walki o grę w Europę - w wyniku wygranej Lechii nie mają na to szans.
Bartłomiej Stachnik
Źródło: gazetakrakowska.pl 11 maja 2016 [3]


Piłkarze po meczu

Mecze sezonu 2015/16