2002-05-01 Proszowianka Proszowice - Cracovia 2:1
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
data kolejki
|
![]() Proszowice, środa, 1 maja 2002
(0:1)
|
|
Skład: Łaciak Siemieniec Skrzyński Jędrszczyk Radwański Piszczek Nowak (89' Wtorek) Ankowski Jaskólski (46' Kwiecień) Czerwiec Dudziński |
Sędzia: Piotr Brzózka z Bielska-Białej
|
Skład: Paluch Morawski (16' Bagnicki) Duda Baran Kopyść Szwajdych Fudali (56' Podsiadło) Hajduk Hrapkowicz Bania Hermaniuk |
Opis meczu
Dziennik Polski
Bez odpuszczania
Początek mógł być wymarzony dla gospodarzy. W odstępie kilkudziesięciu sekund Czerwiec dwa razy stawał oko w oko z Paluchem i dwukrotnie górą był bramkarz gości. W odpowiedzi w 8 min Hajduk z rzutu wolnego (18 m) trafił w poprzeczkę. Choć przez większą część pierwszej połowy to proszowianie mieli inicjatywę, bramkę zdobyła Cracovia. W 39 min po błędzie Jędrszczyka Bania wywalczył rzut rożny. Piłkę dośrodkował Hrapkowicz, a pozostawiony bez opieki Hermaniuk strzałem głową pokonał Łaciaka. Wynik mógł podwyższyć Podsiadło, ale dwukrotnie, po kontratakach, zachował się fatalnie. Były to ostatnie szanse Cracovii w tym meczu.
Z czasem przewaga Proszowianki stała się przygniatająca. W 59 min po sprytnym podaniu Skrzyńskiego w idealnej sytuacji znalazł się Nowak, ale skończyło się wybiegiem Palucha i rzutem rożnym. Wykonał go Nowak, a głową stan meczu wyrównał Czerwiec. Kilkanaście minut później na przedpolu pogubił się Paluch i sędzia podyktował rzut wolny pośredni około 5 metrów od jego bramki. Po zagraniu Jędrszczyka Skrzyński mocno uderzył i piłka odbijając się jeszcze od nogi któregoś z obrońców wpadła do siatki.
Z czasem przewaga Proszowianki stała się przygniatająca. W 59 min po sprytnym podaniu Skrzyńskiego w idealnej sytuacji znalazł się Nowak, ale skończyło się wybiegiem Palucha i rzutem rożnym. Wykonał go Nowak, a głową stan meczu wyrównał Czerwiec. Kilkanaście minut później na przedpolu pogubił się Paluch i sędzia podyktował rzut wolny pośredni około 5 metrów od jego bramki. Po zagraniu Jędrszczyka Skrzyński mocno uderzył i piłka odbijając się jeszcze od nogi któregoś z obrońców wpadła do siatki.
Źródło: Dziennik Polski 2 maja 2002