1937-05-23 Cracovia - Warta Poznań 2:0
|
Liga , 7 kolejka Kraków.Stadion Cracovii, niedziela, 23 maja 1937, 17:30
(0:0)
|
|
Skład: W. Pawłowski Lasota Pająk T. Żuwała Grünberg Żiżka Z. Skalski Góra Korbas Szeliga Zembaczyński Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Fass z Warszawy
|
Skład: Fontowicz Ofierzyński Twórz Kryszkiewicz Danielak Sobkowiak Słomiak Gendera Scherfke Kaźmierczak Schwartz Ustawienie: 2-3-5 |
Mecze tego dnia: | ||
1937-05-23 Cracovia - Warta Poznań 2:0 |
Ciekawostki
Był to drugi mecz rozgrywanego w Krakowie dwumeczu. W spotkaniu poprzedzającym zawody Cracovia - Warta, Garbarnia zremisowała 1:1 z aktualnym mistrzem Polski - hajduckim Ruchem.
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Rewia w Krakowie. Garbarnia – Ruch 1:1, Cracovia – Warta 2:0
Kraków. 23.5. – Tel. wł. – Formalnie rzecz biorąc można mówić o rewii piłkarstwa. Za jednym zamachem przesunęły się przez boisko cztery zespoły. Trzy z nich to poważni pretendenci do mistrzostw, czwarty zrządzeniem losu znalazł się na razie w dolnych regionach ale w starciu wręcz wykazał, że nie ustępuje mistrzowi Polski. Jednym słowem Kraków miał imprezę, która w każdym mieście stanowiłaby okrasę sezonu. W Krakowie, stolicy piłkarstwa, oceniono to widać należycie gdyż 10 tys. ludzi opasało czarnym łańcuchem zieleń boiska, emocjonując się żywo tokiem wypadków. 10 tys. ludzi opuszczając boisko, miało wyrobione przekonanie o tym, że w tym czwórmeczu Cracovia uplasowała się przed Wartą a Garbarnia przed Ruchem. Że więc mistrz Polski znalazł się na szarym końcu.
Kraków. 23.5. – Tel. wł. – Cracovia – Warta 2:0 (0:0). Bramki dla Cracovii uzyskali Korbas z karnego i Góra. Sędzia p. Fass z Warszawy.
Warta: Fontowicz; Ofierzyński, Twórz; Kryszkiewicz, Danielak, Sobkowiak, Słomiak, Gendera, Szerfke, Kazimierczak, Schwarz.
Cracovia: Pawłowski, Lasota, Pająk, Zuwała, Grynberg, Żiżka, Skalski, Góra, Korbas, Szeliga, Zembaczyński.
Zupełnie odmienne w typie od poprzedniego, nie przypominające ani pod względem ostrości a tym bardziej poziomu było następne spotkanie: Cracovia – Warta.
Tutaj umiejętności stały znacznie wyżej, tu zdobywano teren nie twardością, siłą woli i mięśni, ale techniką cementowaną w pewne pojęcia i systemy.
Naprzeciw siebie stanęły dwie drużyny o podobnym typie. Obie o skłonności do kombinacji, obie hołdujące grze przyziemnej, obie uznające krótki passing za najwłaściwszy środek do posuwania się naprzód. Obie zdradzające słabe inklinacje do strzału. To jest wspólna cecha obu zespołów. Teraz zaś zajmiemy się tym co je dzieli. A więc Warta była równiejsza, bardziej jednolita i wykazująca mniej luk, aniżeli jej przeciwnik: Warta była harmonijną całością, która zazębiała się w swych detalach i miała szczególnie jasne punkty. Do nich należał Fontowicz, grający jak w dniach swej najlepszej chwały i do nich należał co raz lepszy Twórz w obronie. Brylował w zespole poznańskim świetny Kryszkiewicz, który za jednym zamachem zatkał zupełnie Szeligę ostatnio najgrożniejszego w ataku biało czerwonych.
W ataku najlepszy Schwarz na lewym skrzydle, mogący grą swą zadowolnić najbardziej wybrednych. Wyliczywszy tych wszystkich, nie znaczy jednak, aby reszta była o wiele gorsza. Tak Szerfke był równie skuteczny, jak jego koledzy i tworzył z nimi jedną całość. Drużynie, która zdobyła poklask widowni, brakło jednak jednej rzeczy: skuteczności i decyzji. Przez cały czas meczu nie oddali Warcarze dziesięciu porządnych strzałów, a może nawet jeszcze mniej. I w tym leży tajemnica ich słabości.
Cracovia była lepsza i skuteczniejsza w polu. To nie ulega żadnej wątpliwości. Biało-czerwoni zapisali na swym koncie trzy słupki i około 10 dalszych murowanych pozycyj. Biało-czerwoni mieli więcej z gry, ale zdarzały się momenty, w których można było wątpić w wyższość gospodarzy. Przyczyn tego należy szukać w dwóch lukach: na prawym łączniku i środku pomocy. Grünberg grał jeden z najsłabszych meczy. Góra nie czuł się na pozycji prawego łacznika, nie mógł współpracować z Korbasem i Michalskim [chodzi zapewne o Skalskiego – przyp. PK], był widocznie człowiekiem na nie swoim miejscu. I dlatego rwało się nieraz w ataku Cracovii, który zadowalał wtedy, gdy posuwano się naprzód dobrze dysponowanymi skrzydłami, a szczególnie Skalskim, wybijającym się coraz bardziej.
Z reszty zespołu podkreślić należy wspaniałą grę Pająka, coraz pewniejszego w bramce Pawłowskiego i dobrego Zuwałę i Korbasa wtedy, gdy nie grał dla widowni.
Przebieg meczu mówi o przewadze Cracovii w pierwszych fazach, kiedy to „białoczerwoni” mają moc pozycji. Warta dochodzi jednak systematycznie do głosu, rewanżując się… pozycjami. Do przerwy wynik bezbramkowy. Po pauzie obaj bramkarze likwidują groźną sytuację, a Cracovia atakuje dwukrotnie słupek przeciwnika. Nacisk gospodarzy jest coraz większy, ale jedynym rezultatem jest ręka na polu karnym Warty w 27-ej minucie. Resztę załatwia Korbas. Cracovia gra teraz ostrzej i szybciej i podwyższa jeszcze wynik gdy Zembaczyński w 47 min. po pięknym biegu strzela na bramkę a Góra dobija strzał. Sędzia p. Fass zupełnie dobry.
Źródło: Przegląd Sportowy [1]
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Ponad 7000 widzów oklaskiwała wkraczające na drugi mecz drużyny Warty i Cracovii, które wystąpiły w nast składach: Oratoria: Pawłowski, Lasota, Pająk, Żuwała, Grűnberg, Żiżka, Skalski, Góra, Korbas, Szeliga i Zembaczyński. — Warta: Fontowicz. Ofierzynski Twórz, Kryszkiewicz, Danielak. Sobkowiak, Słomiak, Gendera, Szerfke, Kazimierczak d. Szwarc.
Już od początku dała się zauważyć gra piękna dla oka, dzięki składnym dolnych podaniom w linji ataku u obu drużyn. Były one może dokładniejsze u gości, niż u Cracovii, której brak Malczyka dawał się odczuć.
Po krótkim okresie przewagi białoczerwonych przychodzi do głosu Warta, ale również na krótki moment. Wogóle od początku aż do końca zawodów nie dało sie wyczuć wyraźnej przewagi czyjejkolwiek strony, gdyż występowała ona tylko okresami, raz u tej, raz u drugiej drużyny.
Cracovii przyznać trzeba przewagę, jeśli odzie o stwarzanie groźniejszych sytuacyj podbramkowych, czego dowodzi najlepiej kilka strzałów, które trafiły w słupek bramki Poznańczyków. Warta zato była, jako zespół lepsza, bo nie miała tych luk w linji napadu, co jej przeciwnik. Była jednak zespołem miększym i walczyła za mało energicznie pod bramką, nie decydując się na przebój ze względu na zbyt wielki respekt dla obrońców białoczerwonych.
Sam wynik, ze względu na przebieg gry, nie jest zbyt zasłużony, ze względu na sposób, w jaki padła pierwsza bramka. Uzyskana została ona z rzutu karnego, po¬dyktowanego przy stanie 0:0 w 71 minucie gry za typową rękę „zastrzeloną” gracza Warty.
Przebieg gry był dla widza bardzo ciekawy i trzymał go cały czas w napięciu, gdyż wynik gry przez długi czas był niepewny 1 szanse zwycięstwa ważyły się raz na te, raz na drugą stronę.
Zaraz z początku nastąpiły wcale piękne momenty, w których interweniują bramkarze. Fontowicz odbija w 4 min. strzał Szeligi (z podania Zembaczyńskiego) na kor¬net, po którym następuje zamieszanie, lecz nadlatujący Zembaczyński trafia z kilku kroków w aut. Za chwile groźny moment pod bramką Cracovii i dopiero wybiegiem Pawłowski likwiduje niebezpieczną sytuację, wytworzoną przez Szerfkego. Podobna sytuacja powtarza się w 16 min. i znów Pawłowski dobrym wybiegiem ratuje w ostatniej chwili.
Najruchliwszym do pauzy napastnikiem Cracovii jest Skalski, którego dobre biegi wytwarzają na tyłach warty dużo zamieszania. Jego akcje przysparzają Cracovii dużo rzutów rożnych, które jednak nie dają rezultatu. W 26 min. Żuwała popełnia rażący błąd, lecz Słomiak strzela tuz obok bramki. Następują teraz okresy zmiennej gry, lecz specjalnie groźnych momentów niema.
Po pauzie gra jest w dalszym ciągu ożywiona i obicie strony dążą usilnie do zwycięstwa. Warta jest początkowo lepsza, jej strzały są groźniejsze, lecz Szwarc trafia w 5 min. ponad poprzeczkę, a w 10 min. znowu Pawłowski broni pięknego strzałą Gendery. Teraz ujmuje z kolei inicjatywę Cracovia, lecz jej rezultatem są dwa strzały w słupek (Góra i Zembaczyński). Zanosi się już, iż wynik remisowy się utrzyma, zwłaszcza, iż obie drużyny są wyczerpane silnem tempem i upałem.
Tymczasem w 26 min., po wypadzie prawej strony ataku Cracovii ku bramce Warty. jeden z jej graczy odbił przypadkowo piłkę ręką, o ozem już pisaliśmy. Rzut karny egzekwował Korbas. Ten sukces podnieca gości do większego wysiłku. Warta zaś gra teraz słabiej. Po kilku atakach Cracovii przed końcem meczu pada druga bramka dla gospodarzy, zdobyta przez Górę głową z centry Zembaczyńskiego. Goal był nie do obrony. Został on powitany oklaskami przez widownie.
Krakowski Kurier Wieczorny
Już dawno boisko „Cracovii“ nie widziało tak masowo zgromadzonej publiczności. Miała być świadkiem nielada sensacji. Mistrz Polski Ruch spotkał się z Garbarnią, a Warta z Cracovią. Emocja potężna. Niestety gra nie stała na b. wysokim poziomie. Przejdźmy jednak do sprawozdania.
Nowy Dziennik
Tylko temu przypisać należy, że liczne szanso Cracovii pozostały bez rezultatu do przerwy. Na-tomiast defenzywne formacje białoczerwonych okazały się niezawodne. Pawłowski w bramce miał mało roboty, ale wykazuje w każdym razie coraz więcej spokoju i opanowania, jako też. lepszy styl. Obrona Pająk-Lasota zastopowała lotny napad Zielonych przy pomocy trójki pomocniczej Żiżka-Grűnberg-Żuwała.
Także II połowa nie zapowiadała konkretnego wyniku bramkowego, gdyż obie linio napastnicze nie umiały realizować swoich wysiłków, które kończyły się na obronie, względnie bramkarzu. Dopiero zarządzony przez całkiem dobrze prowadzącego zawody sędziego p. Fassa z Warszawy rzut karny na korzyść Cracovii za nastrzeloną rękę (?!), a egzekwowany pewnie przez Korbasa, ożywił nieco grę i zmusił Wartę do silnej kontrofenzywy, ale równocześnie ją mocno zdetonował i wyprowadził z równowagi. Pod sam koniec meczu w 42-giej min. udało się Zembaczyńskiemu po wspaniałym przeboju zdobyć drugiego ustalającego gola (strzał dobił Góra), zapewniającego Cracovii cenne zwycięstwo i stanowisko leadera w tabeli ligowej.
Zaznaczyć należy, że białoczerwoni mieli ponadto wiele szans na zdobycie dalszych bramek, ale kilka słupków i doskonała obrona Fontowicza przeszkodziły temu. W drużynie Warty wybijał się poza Fontowiczem i Kryszkiewiczem jeszcze obrońca Tchórz, lewoskrzydłowy Schwarz i kierownik ataku Scherfke. W zespole białoczerwonych doskonałym był, poza wymienionymi już poprzednio, przede wszystkim Żiżka.
1937-02-14 Cracovia - Zwierzyniecki Kraków 5:1 1937-02-21 Cracovia - Wawel Kraków 4:4 1937-02-28 Cracovia - Naprzód Katowice 6:2 1937-03-07 Cracovia - Policyjny Katowice 8:0 1937-03-28 Cracovia - FC Wien 1:2 1937-03-29 Cracovia - FC Wien 1:3 1937-04-04 ŁKS Łódź - Cracovia 1:1 1937-04-11 Warszawianka Warszawa - Cracovia 2:2 1937-04-18 Cracovia - ŁKS Łódź 5:0 1937-04-25 AKS Chorzów - Cracovia 2:1 1937-05-02 Cracovia - Pogoń Lwów 5:1 1937-05-03 Cracovia - Floridsdorfer Wiedeń 4:1 1937-05-09 Cracovia - Warszawianka Warszawa 5:0 1937-05-17 Wysokie Tatry Zakopane - Cracovia 2:6 1937-05-23 Cracovia - Warta Poznań 2:0 1937-05-27 Wisła Kraków - Cracovia 1:1 1937-05-30 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 1:1 1937-06-04 Cracovia - Bocskay Debreczyn 4:2 1937-06-06 Cracovia - Admira Wiedeń 0:1 1937-06-15 Cracovia - Szegedi AC 2:3 1937-06-29 Cracovia - Garbarnia Kraków 4:0 1937-07-11 Cracovia - AKS Chorzów 1:1 Plik:KS Wolbrom herb.png 1937-07-25 KS Wolbrom - Cracovia 3:7 1937-08-08 Hasmonea Lwów - Cracovia 1:4 1937-08-09 WKS Lublin - Cracovia 0:6 1937-08-15 Wawel Nowa Wieś - Cracovia 4:2 1937-08-22 Cracovia - Flota Gdynia 9:0 1937-08-29 Warta Poznań - Cracovia 3:3 1937-09-05 Cracovia - Wisła Kraków 1:0 1937-09-19 Cracovia - Wawel Nowa Wieś 3:1 1937-10-03 Garbarnia Kraków - Cracovia 0:1 1937-10-17 Pogoń Lwów - Cracovia 2:0 1937-10-24 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 4:2 1937-11-11 Unia Sosnowiec - Cracovia 2:4 1937-11-21 Cracovia - AKS Chorzów 0:7 1937-11-28 AKS Chorzów - Cracovia 5:1
1937 Cracovia - Dąb Katowice 3:0 1937 Dąb Katowice - Cracovia 0:3