1923-07-08 Cracovia - Wawel Kraków 3:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
George Kimpton
pilka_ico
krakowska Klasa A , 9 kolejka
Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 8 lipca 1923

Cracovia - Wawel Kraków

3
:
0

(1:0)



Herb_Wawel Kraków


Skład:
Popiel
Pychowski
Fryc
Styczeń
Chruściński
Synowiec
Zimowski
Łańko
Gintel
Reyman
Sperling

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Andrzej Rutkowski z Krakowa

bramki Bramki
Chruściński
Gintel x2

Mecz poprzedniego dnia: Mecze tego dnia:

1923-07-07 Varsovia Warszawa - Cracovia II 0:6

1923-07-08 Cracovia - Wawel Kraków 3:0
1923-07-08 Varsovia Warszawa - Cracovia II 1:0


Skład

Według kroniki Cracovii w meczu zamiast Sperlinga wystąpił Ciszewski. Relacje ówczesnej prasy przeczą temu.

Zapowiedź meczu

Opis meczu

Wiadomości Sportowe

Relacja z meczu w tygodniku Wiadomości Sportowe
Zawody te to dalszy ciąg bardzo nudnych i niesympatycznych rozgrywek o mistrzostwo okręgu krakowskiego. Z jednej strony występuje Wawel, ta gwiazda na początku sezonu, ten meteor bijący Cracovię, dziś po iście meteorowskim żywocie ledwie włócząca nogami drużyna.

O Cracovii trudno coś powiedzieć, bo jakże mówić o umarłych, a ona raczej w poczet umarłych się liczy. – Gdzież to ta dawna z przed 3 lat Cracovia, gdzie ten sławny napad i znakomita obrona. – „Tempora mutantur, et nos mutamur in illis”.

Grę rozpoczyna Wawel podsuwając się pod bramkę Cracovii i lekko ją przygniata tak że ta ostatnia broni się ciągle autami z których nie może przez dłuższy czas wyjść. Wawel wciąż atakuje, lecz co tu mówić o ataku, kiedy napad chodzi jak na zardzewiałych zawiasach.

Po jakimś kwadransie zaciekłej kopaniny, Cracovia zapuszcza się niespodzianie pod bramkę fioletowych i oddaje parę strzałów z których jeden w 19 minucie oddany z za pola karnego przez Chruścińskiego grzęźnie w siatce Wawelu.

Cracovia zdobywszy się na ten czyn wspaniałomyślnie osiada na laurach, a gra staje się tak nudną i bezmyślną, że aż przykro patrzeć.

Po pauzie Gintel wchodzi na centra napadu, Chruściński do pomocy, co oczywiście wpływa na grę.

Białoczerwoni mając dobrego centra, poczynają grać. Miejscami ładne kombinacje dają jakie takie zadowolenie, a drugi gol Gintla w 22 m. dodaje tempu żywości.

Wawel wierząc w swą szczęśliwą gwiazdę w spotkaniach z Cracovią sadzi się dobywając ostatka sił, by bramkę uzyskać, co przy trochę lepszej kombinacji niezawodnie by im się udało, bo „Popiel dziś bardzo niepewny a Fryc nie w humorze”. Cóż, kiedy kto grać nie umie to gola nie zrobi.

Ciągną się tedy te nudne zawody a ordynarność Chruścińskiego o mało nie doprowadza do scen niepożądanych. Już co do Chruścińskiego to naprawdę zachowanie jego jest wysoce niesportowe, kwalifikacje futbalowe wcale mierne.

Cracovia pracuje w pocie czoła, ale bramki nie padają. Wreszcie 31 m. Gintel zdobywa trzecią i ostatnią bramkę dla swych barw, a w kilkanaście minut potem p. Rutkowski odgwizduje upragniony koniec. – Wawel nie rokował na nic a poza zapasowym Lekiem i swym pomocnikiem Chylą zespól jest zupełnie marny.

W Cracovii grał najlepiej Synowiec i Gintel. Styczeń zapomniał jak się piłkę kopie a Fryc straszył ludzi kopiąc po autach. – Ogółem Cracovia wykazuje coraz większy spadek we formie, co wobec zamierzonego jej turnee po południowym zachodzie jest oznaką bardzo niepomyślną, ba nawet groźną.
Źródło: Wiadomości Sportowe nr 20 z 10 lipca 1923


Tygodnik Sportowy

Relacja z meczu w Tygodniku Sportowym cz.1
Relacja z meczu w Tygodniku Sportowym cz.2
Mistrz. kl. A. Cracovia bez swego kręgosłupa, Kałuży i Cikowskiego. Atak, jak przeciw Pogoni we Lwowie, w pomocy Styczeń na środku, Pychowski na praw. pom. Okropna gra. Bezład, chaos, nawet zanik wszelkiej techniki. Wawel stosunkowo lepszy od Crac., przynajmniej gra z ambicją. Takiej bezmyślności dawno już nie oglądaliśmy. Czuć było zupełną niechęć do gry, nie mającej żadnego celu, bo mistrzostwo jest już przesądzonem, Crac. na 2 miejscu pozostanie, a Wawel w kl. A. również się utrzyma. Więc co za cel? Finanse? Upał wielki i wakacje, zatem widzów mało. Pocóż się więc męczyć? Skoro nie ma o co walczyć, ani o punkty, ani o pieniądze, ani o opinję. A dla sportu samego?... Któż to dzisiaj uprawia sport dla sportu, dla swej prywatnej, własnej, indywidualnej emocji, potrzeby ruchu, wyżycia się? Dziś istnieje tylko egoizm punktowy, egoizm goalowy. Pozatem jest sport... śmiesznym w oczach wszystkich prawie „sportowców” czynnych i biernych. Dziś właściwie „czynnymi” sportowcami są ci bierni sportowo, a „biernymi” ci niby czynni sportowo. Tak już jest. – Dlatego też i faktycznie o całej tej „mistrzowskiej” grze niema się absolutnie nic do powiedzenia, ani ze względu na „mistrzowskie” rozgrywki i stan, ani ze względu na udział „mistrzowskiej” jeszcze ub. roku drużyny i szczęśliwego dwukrotnego jej zwycięscę. Ponieważ punkty i goale interesują naszych „sportowców”, więc z obowiązku sprawozdawczego donosimy, iż Cracovia zdobyła „naturalnie” (bez swojej i Wawelu zasługi), powiedziałbym automatycznie, dwa punkty, zdobyła 3 bramki i to dopiero, gdy „najlepszy polski obrońca” przeszedł do ataku i zrobił po Chruścińskim (1 goal) dalsze dwie bramki. Sperling przestrzelił karnego. Innych szczegółów nie zapamiętaliśmy. Mecz bowiem składał się ze samych szczegółów, odznaczających się „nieszczególnymi” momentami. Cały zaś przebieg gry znamionował tylko apatję i niechęć do gry, oraz obniżenie się okropne poziomu tzw. „krakowskiej klasy”. Sędziował „dziecinnie” p. Rutkowski.
Źródło: Tygodnik Sportowy nr 23 z 11 lipca 1923


Przegląd Sportowy

Cracovia wystąpiła do tych zawodów o mistrzostwo bez Cikowskiego i Kałuży, z Pychowskim w obronie, Chruścińskim w środku pomocy i Gintlem w środku ataku. Zwycięstwo białoczerwonych było pewne, choć mogło być znacznie wyższe - wśród wielu sposobności nie brakło i karnego, który Sperling strzelił bramkarzowi w ręce. Mimo to gra zwycięzcy nie mogła zadowolić widzów. Szczególnie do pauzy cała drużyna bez wyjątku grała bardzo słabo. To też w tym okresie gry Wawel często zagrażał jej bramce, a jedyny stracony punkt z dalekiego strzału Chruścińskiego - ma bramkarz Wawelu na sumieniu. Dopiero po pauzie zobaczono szereg ładnych ataków, inscenizowanych przez doskonałego w tym dniu Zimowskiego, z którego centr uzyskał Gintel dwie dalsze bramki. Parę minut przed końcem nastąpiło przykre zderzenie się Popiela z Synowcem, czego rezultatem było opuszczenie boiska przez Synowca. Wawel wykazał zwykłe swe zalety: twardość, wytrzymałość, ofiarność i ostry start do piłki. Atak, osłabiony ubytkiem Węglowskiego (obecnie w Legii warszawskiej), zasłużył na uzyskanie honorowego punktu.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 28 z 12 lipca 1923 [1]


Sport

Relacja z meczu w lwowskim tygodniku Sport
Kończenie rozgrywek o mistrz, kl A. które niema już ładnego wpływu ani na pierwsze ani na ostatnie miejsce, bo Wisła jest już definitywnie mistrzem okręgu, a Szturm po ostatniej klęsce z BBSV 0:1 schodzi do kl. B.
Zawody nic Interesujące; Cracovia bez Cikowskiego i Kałuży, Wawel również w osłabionym składzie. Do pauzy gra równa, z nieznaczna przewagą Wawelu. Bramkę strzela Chruściński dzięki wydatnej pomocy bramkarza. Po pauzie Gintel gra w ataku. Wawel znacznie osłabł, to też gra toczy się wyłącznic na jego połowie. Obie bramki strzelił Gintel.
Źródło: Sport nr 61 z 18 lipca 1923


Ilustrowany Kuryer Codzienny

Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny
Sympatyczna drużyna „Wawelu” po raz wtóry okazała się dla „Cracovii” groźnym przeciwnikiem. Poziom gry „Wawelu” znacznie się podniósł — wprawdzie poszczególnym graczom brak wyższej techniki i rutyny, jednakże wady te wyrównują wielka ambicya i chęć zwycięstwa. To też „Wawel” nie ograniczył się jedynie od obrony, lecz b. często przechodził do ataków wcale niebezpiecznych dla „Cracovii”.
Białoczerwoni — jak zwykle — wystąpili w składzie zdekompletowanym. Grali naogół nieźle — jednakże prześladował ich „pech”, szczególnie w sytuacyach podbramkowych. Ostatecznie odnieśli zasłużono zwycięstwo 8:0. Wczorajszymi zawodami zakończone zostały w Krakowie rozgrywki o mistrzostwo okręgu krakowskiego, które zdobyła Wisła 18 punktami. Drugie miejsce zajmuje „Cracovia" (16 punktów).
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 162 z 10 lipca 1923


Mecze sezonu 1923