1922-12-31 Servette Genewa - Cracovia 1:1
|
turniej w Paryżu Paryż, niedziela, 31 grudnia 1922, 14:30
(0:1)
|
|
Skład: Grosdidier Mantel Fehlmann Reyner Pichler Richard Charpillod Pache Klein Dietrich Bedouret Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Jandin
|
Skład: Popiel Gintel Fryc Styczeń Cikowski Synowiec Mielech Reyman Kałuża Kogut Szperling Ustawienie: 2-3-5 |
Mecz następnego dnia: | ||
Zapowiedź meczu
- Zapowiedź meczu w dzienniku Wiadomości Krakowskie
- Pierwsza zapowiedź meczu w tygodniku Przegląd Sportowy
- Druga zapowiedź meczu w tygodniku Przegląd Sportowy cz.1
- Druga zapowiedź meczu w tygodniku Przegląd Sportowy cz.2
Opis meczu
Przegląd Sportowy
1 stycznia. Servette – Racing Club 0:0, Red Star – Cracovia 5:2 (3:2).
Praga i Wiedeń na zachodzie, Zagrzeb na południu, Czerniowce na wschodzie, Stockholm na północy – oto najdalsze punkty, dokąd dotarły dotychczas nasze drużyny footballowi (reprezentacja polska, Cracovia, Wisła, Pogoń, Czarni). Po raz pierwszy zapuściła się Cracovia, na skutek zaszczytnego zaproszenia, do stolicy najbardziej zaprzyjaźnionego kraju, do pięknego i lekkiego Paryża, by wziąć udział w turnieju, nie mającym – jak podniosła jedna z gazet francuskich – precedensu we Francji, turnieju między czterema drużynami trzech krajów, w których szeregach grało aż 25 graczy reprezentacyjnych.
Na tę wielką próbę sił ruszyła drużyna krakowska w komplecie. Czternastu graczy z prezesem dr. Cetnarowskim oraz z dr. Wład. Jentysem z P.Z.P.N. udało się we czwartek 28 ub. m. o godz. 7 rano z Krakowa w daleką, pełną wrażeń i przygód podróż.
Odkładając opis podróży i pobytu w Paryżu, uwagi krytyczne itp. do następnych numerów, by zrobić miejsce przedstawieniu najważniejszej części wyprawy t. j. samych zawodów, podajemy tylko, że ekspedycja – bez Fryca i Stycznia, którzy wskutek różnych okoliczności „utknęli” w drodze i stanęli u celu o całą dobę później – przybyła na paryski dworzec wschodni w piątek 29 ub. m. o północy po 42-godz. ciągłej podróży, witana przez 3 członków Zarządu Red Staru oraz przez przedstawicieli poselstwa i konsulatu (sekretarzy poselstwa pp. Wielowiejskiego i Woźnickiego i konsula p. Lasockiego) oraz kolonji polskiej. W sobotę spacer przez wielkie bulwary i zwidzenie wieży Eiffla, w niedzielę przygotowania do zawodów. T.S.
Przebieg zawodów.
Turniej rozpoczął się o godz. 1 zawodami między Red Star i Racing. Zawody te, prowadzone w bardzo szybkiem tempie, nie wykazały wyraźnej przewagi żadnej strony. Przed pauzą obie strony uzyskały po jednej bramce. Po pauzie środek pomocy Red Staru zeszedł z boiska, obrażony na jednego ze swoich towarzyszy. Red Star, grając w dziesiątkę, nie mógł zaznaczyć swej wyższości i stosunek I : I utrzymał się do końca.
Bezpośrednio po skończeniu pierwszego matchu weszły na boisko, witane hucznymi oklaskami blizko 7000 widzów, Cracovia i Servette, mistrz Szwajcarji. Boisko Red Staru, tzw. stadjon paryski, położone na przedmieściu w Saint-Quen, równe, pokryte trawą, bardzo duże. – Całe boisko otoczone rowem i płotkiem. Trybuny niewielkie, mogą pomieścić około 1000 osób. Dla stojących naokoło boiska wysoki nasyp ziemny.
Powitalne okrzyki, gwizdek sędziego i Servette zaczyna pod słońce punktualnie o 2:30. Pierwsze chwile schodzą na wzajemnej próbie sił. Cracovia szybko otrząsa się i już w 3 min. Cikowski, po wyminięciu kilku przeciwników, oddaje daleki strzał na bramkę, lecz niestety przenosi. Następuje szereg ataków Servette, zakończonych kornerem. W 15 min. znowu niebezpieczny atak Cracovii, zaaranżowany przez Cikowskiego. W 18 min. Szperling sam podciąga i centruje, piłkę łapie Kałuża, usiłuje strzelać, lecz bramkarz broni wybiegiem, a odbitą piłkę Mielech przenosi, nie wyzyskując dobrej sytuacji. – Minutę później Popiel broni brawurowo w groźnej sytuacji. W następnej minucie Fryc przepuszcza piłkę, lecz Klein przestrzela z najbliższej odległości. W 24 min. Kogut marnuje dobrą pozycję, lecz już w następnej minucie Szperling wypracowuje ładną pozycję, podaje Kogutowi, ten centruje do Kałuży, który strzela nieuchronnie w siatkę. Burzą oklasków przyjęła publiczność ten sukces Cracovii.
W 27 min. Kałuża wypuszcza ładnie Reymanowi, lecz sędzia odgwizduje spalony. W 30 min. podobną sytuację na lewem skrzydle przerywa gwizdek sędziego z powodu offside Koguta, przeciw czemu publiczność protestuje.
Z kolei zaczyna Servette ostrzej atakować, lecz wszystkie jej usiłowania rozbijają się o świetnie usposobionego Popiela, którego często oklaskuje publiczność. Na szczególne wyróżnienie zasługuje wspaniała obrona silnej bomby w górny róg bramki. Servette, dzięki obronie Popiela, zakończyła serję swoich ataków jedynie kornerem na swą korzyść. – O godz. 3:10 odgwizduje sędzia pauzę ( z powodu krótkiego dnia mecz za obopólną zgodą trwał tylko 80 min.).
Po pauzie zrazu Servette atakuje, lecz Popiel jest na miejscu. W 4 min. niebezpieczny atak Cracovii zakończony kornerem. W zamieszaniu po kornerze Synowiec (sic!) oddaje z daleka bardzo silny, ziemny strzał w lewy róg bramki, który Grosdidier z trudem broni robinzonadą. Servette atakuje teraz coraz częściej, chcąc za wszelką cenę wyrównać. Ale i atak Cracovii nie spoczywa, przeciwnie wyrabia nawet bardzo groźne sytuacje, które mogły przynieść Cracovii bezwzględne zwycięstwo. I tak w 13 min. bramkarz Servette wylatuje, aby zatrzymać centrę Mielecha, rzucą się na piłkę, piłka jednak ześlizguje mu się z rąk, dostaje ją Kałuża, ale niestety kiksuje i piłka przechodzi obok słupka pustej bramki na out. W 2 minuty później Kogut dobrze podaje Kałuży na „vor”. Kałuża sam ma 5 kroków od bramki – zdaje się, że bramka musi siedzieć. Niestety gracz ten za bardzo sobie piłkę wypuścił przed strzałem, tak, że mu ją Grosdidier zabrał z pod samych nóg. – Jeszcze kilka wypadów Cracovii bez rezultatu – poczem następuje znaczna przewaga Servette. Popiel jednak nie kapituluje. W 23 min. strzelają napastnicy Servette trzy razy strzał po strzale z blizka w bramkę – bezskutecznie. Ostatni strzał wybił Popiel pięścią z samej linji bramkowej. Dopiero w 27 min. udaje się Servette wyrównać przez Dietricha. Strzału tego z bliskiej odległości Popiel nie mógł obronić.
Teraz gra zaostrza się jeszcze bardziej. Obie strony chcą uzyskać rozstrzygnięcie. W 29 min. korner dla Servette nie wyzyskany. Z kolei Cracovia nie wyzyskuje rzutu wolnego z pola karnego i kornera. Servette naciska coraz bardziej, owocem tego są jednak tylko dwa dalsze kornery. Jeszcze w ostatniej minucie Popiel broni niebezpieczny strzał prawego skrzydła i gwizd sędziego kończy tę do ostatniej chwili zajmującą grę.
Stosunek kornerów 6:2 dla Servette.
Bezstronnym i dobrym sędzią był p. Jandin.
Skład drużyn: Servette (czerwoni): Bramkarz: Grosdidier, obrona: Mantel, Fehlmann (kap., repr.), pomoc: Reyner, Pichler, Richard (repr.), napad: Charpillod, Pache (repr.), Klein, Dietrich, Bedouret (repr.). – Cracovia: Popiel, Gintel, Fryc, Styczeń, Cikowski, Synowiec, Mielech, Reyman, Kałuża, Kogut, Szperling.
Z przedstawionej powyżej gry widać, że Cracovia miała przewagę w pierwszej połowie gry, w drugiej zaś dominowała Servette. Servette jest drużyną silną, cechują ją gra ostra, kombinacyjna, wysoki poziom techniczny, szybka orientacja i dobre strzały jej napastników. Zarzucićby można Szwajcarom zbytnie posługiwanie się siłą fizyczną, dzięki jednak bezstronności sędziego, który umiał pohamować zbytni temperament poszczególnych graczy, gra miała przebieg normalny. Najlepszymi z Servette byli lewy obrońca Fehlmann, od kilku lat grający stale w reprezentacji Szwajcarii. Pache, Dietrich, oraz prawy skrzydłowy Charpillod, którego centry były zawsze bardzo niebezpieczne. Zadanie Cracovii też nie było łatwe, a wynik należy uważać za pomyślny. Jak z jednej strony Popiel wspaniałą obroną odparował kilka, zdawałoby się nieuchronnych strzałów, przyczyniając się walnie do tego zaszczytnego wyniku, tak z drugiej strony większa umiejętność strzałów napastników Cracovii przyniosłaby jej zwycięstwo. Cracovia w całości grała dobrze. Na szczególne wyróżnienie, jak to już kilkakrotnie zaznaczyłem, zasługuje Popiel. Rzadko kiedy ma się sposobność widzieć bramkarza tak świetnie broniącego swej bramki. Popiel bronił poprostu koncertowo. Obrona pracowała dobrze, ale nie wybijała się specjalnie, w pomocy Cikowski miał świetne momenty, które spotkały się z wielkiem uznaniem u publiczności. Synowiec celował w grze głową. Najlepszą częścią drużyny był atak, prowadzony doskonale przez środkowego. Ataki, przeprowadzone krótkiem, przyziemnem podawaniem, zagrażały często poważnie bramce przeciwnika. Chwilami atak chodził, jak za najlepszych czasów Cracovii. Stare wady jednak: hyperkombinacja i brak celnych strzałów, nie pozwoliły mu zaznaczyć swych umiejętności cyfrowo. W każdym razie Cracovia w pierwszy dzień pokazała grę piękną, wzbudzając zachwyt u zgromadzonych sportowców francuskich i licznej publiczności, która nie szczędziła oklasków za udałe akcje.
Nowości Ilustrowane
Na zaproszenie wieloletniego mistrza Francyi piłki nożnej K.S. „Red Star’u” wyjechała „Cracovia” do Paryża w szesnastu ludzi pod osobistym kierownictwem prezesa P.Z.P.N., a zarazem prezesa Klubu p. dr. Cetnarowskiego. Po trzydziestokilkugodzinnej dość męczącej podróży przybyła „Cracovia” witana owacyjnie przez delegatów K.S. „Red Star’u”, ambasady polskiej, oraz przez liczną publiczność.
Po jednodniowym wypoczynku spotkała się „Cracovia” w Sylwestra z mistrzem Szwajcaryi „Servette” z Genewy wychodząc z wynikiem nierozstrzygniętym 1:1 (1:0 dla „Cracovii”).
W drugi dzień spotkanie z „Red Star’em” przyniosło znaczną, aczkolwiek niezasłużoną porażkę 5:2 (3:2). „Cracovia” grała bez Sperlinga i bez Stycznia.
Wielotysięczne tłumy witały nadzwyczaj owacyjnie pojawienie się drużyny polskiej na ziemi francuskiej i oklaskiwały przez cały przeciąg gry kombinacyjnie i precyzyjnie grającą „Cracovię”. Drużyna polska uległa bardzo brutalnej grze Francuzów.
W ciągu całego pięciodniowego pobytu zwiedzili gracze prawie cały Paryż, przyjmowani przez kolonię polską, przez Komitet francusko-polski i przez posła hr. Zamoyskiego, gdzie składano drużynie ciągłe powinszowania z powodu pięknej gry. Na bankiecie wydanym przez K.S. „Red Star” wręczył kapitan drużyny polskiej piękny proporzec o barwach klubowych drużynie francuskiej.
Z żalem wyjeżdżała „Cracovia” z Paryża, nie mogąc zadość uczynić zaproszeniom tak klubów francuskich, jak szwajcarskich, którym musiała odmówić z powodu niedyspozycji najlepszych graczy, jak również i z braku czasu, oświadczając, że chętnie na wiosnę powtórnie zmierzy się z tymi klubami w Genewie lub w Paryżu.
Zaznaczyć należy, że „Cracovia” jest jedynym klubem w Polsce, który potrafił nawiązać stosunki sportowe prawie ze wszystkimi krajami na kontynencie.
Prawdopodobnie w czasie świąt Wielkanocnych „Cracovia” przyjmie udział w mityngach sportowych w Hiszpanii, dokąd zaproszoną została przez najlepsze kluby hiszpańskie, m. i. przez „Barcelonę”.
Sport
Na zaproszenie mistrza Francji Red Star, przybyła Cracovia do Paryża. Pierwsze zawody rozegrała z mistrzem Szwajcarii „Servette“, drugie po losowaniu z mistrzem Francji „Red Star”. Przyjęcie Cracovii obfitowało we wiele wspaniałych momentów. Cracovia swą grą zadziwiła wszystkich, tak, że zaraz po zawodach otrzymała zaproszenia do Genewy, by tam rozegrać zawody ze „Servette”. Również Racing Club de France pragnął z Cracovią rozegrać zawody. Cracovia jednak po tak ciężkiej podróży i po dwóch ostrych spotkaniach odmówiła zaproszeniom i obiecała w krótkim czasie zagościć znowu na ziemi francuskiej i szwajcarskiej.
Przegląd Sportowy
Podobnie, jak mecz poprzedzający, nie dał i ten rezultatu, każda z drużyn uzyskała po 1 bramce. To był mecz bardzo zacięty, przynoszący pełny zaszczyt Szwajcarom i Polakom. Cracovia celowała w krótkiem podawaniu, lecz graczom jej brak skuteczności, co więcej atletyczne kwalifikacje Polaków zdają się być przeciętnemi. Ponadto w grze posługują się za dużo posunięciami skrzydeł, co ma bezwzględnie rację bytu, ale nadużywane, psuje. w rezultacie większość ataków. Wkońcu Polacy nie wykazali „zbyt wielkiej woli zwycięstwa; bez wątpienia czuli jeszcze zmęczenie po podróży. Za to brak słów, aby oddać hołd ich lojalności sportowej i bardzo poprawnemu zachowaniu, w czerń przewyższają oni znacznie swoich sąsiadów Czechów.
Pierwsza połowa gry wykazała lekką przewagę Cracovii, jej napastnicy jednak nie strzelali, tylko lubowali się w bezustanne m podawaniu nawet przed samą bramką i nie umieli uwieńczyć swych usiłowań. Jedynie Kałuża z dobrego podania Koguta strzela bramkę. W drugiej połowie Servette, która wyglądała na dosyć świeżą i pragnęła za wszelką cenę zwycięstwa, silnie naciskała i górowała całkowicie. Bramkarz polski musiał często wkraczać, a szczególnie Pachę i Dietrich dostarczali mu często pracy. Ale i Cracovia przechodzi dość często do ataku i mało jej brakowało do zaznaczenia swej przewagi. Kałuża trochę nieszczęśliwy i za powolny w strzałach, zmarnował świetne pozycje do zrobienia bramki. Atak Szwajcarów nadspodziewanie szybszy, odznaczał się też większą siłą przebojową. Po wielu bezowocnych usiłowaniach wywalczył dzięki Dietrichowi dobrze zasłużoną bramkę. Mecz skończył się nierozegraną.
U Polaków wyróżnili się bramkarz, środek pomocy i napastnicy. ci ostatni jednak za mało skuteczni, aby zasłużyć na większe pochwały. Drużyna Servette obroniła w zupeł¬ności swoją reputację, Pachę i Dietrich, Pichler, Fehlmann i Grosdidier okazali się najlepszymi. Gra Szwajcarów, mniej precyzyjna niż Polaków, podobała się widzom dzięki swemu ustalonemu charakterowi. Ale któżby był sądził, że Szwajcarzy grają w football bardzo wolno? Sędzia p. Jandin w całości zadowolił; zwracał jednak zbytnio uwagę na swoją osobę.
W dalszym ciągu pod tytułem „wspaniałe zwycięstwo Red Stara" donosi:
Po trzech interesujących meczach, przynoszących zaszczyt pięknym drużynom zaproszonym przez Red Star Club do wzięcia udziału w turnieju noworocznym, czwarte i ostatnie spotkanie było wyjątkową atrakcją. Temperatura złagodniała, boisko było ciężkie, lecz mniej śliskie, jak dnia poprzedniego, widzów jeszcze więcej. Wszystko było na usługi footballistów, dla manifestacji ich umiejętności niczego nie brakowało. Zainteresowanie było od pierwszej minuty i to zainteresowanie trwało. Miało się wrażenie, że przyszło się, aby zobaczyć rzemieślników przy pracy i to dobrych rzemieślników — a ujrzało się skończonych artystów. Gra stała na wysokim poziomie, przerywana niestety od czasu do czasu wypadkami gry ostrej i nielojalności, które rzucały cień na piękny obraz. Lecz sędzia potrafił pewnemi rozstrzygnięciami powściągać złośliwe usiłowania i pozwolił grze toczyć się i zakończyć normalnie. Cieszmy się z tego, bo rzadko można widzieć mecz bardziej poważniejszy, interesujący, świetniejszy i zarazem bardziej pożyteczny dla footballu.
Trzeba dwóch dobrych drużyn dla rozegrania takiej partji. Powiedzmy na pochwałę polskiego klubu (Cracovia), że przez swą znajomość gry i techniki przyczynili się do powodzenia dnia. Bez wątpienia Red Star stał się panem sytuacji, ale nie stał się nim bez walki. Całą pierwszą połowę gracze polscy odpierali silnie ataki francuskie. Oni nie ustępowali stopniowo przed lepszymi, niż oni sami, lecz ulegli wskutek swojej niższości w szybkości.
W dalszym ciągu następuje szczegółowy przebieg meczu, który sprawozdawca kończy następującemi uwagami: Z graczy wymienić należy Popiela, Cikowskiego, Synowca, Reymana i Koguta, którzy byli świetni. W szczególności bramkarz jest jednym z najlepszych we wschodniej i środkowej Europie. Nie trzeba mu brać za złe aktu zemsty, którego ofiarą padł Bonnadel. — Tak, jak i Czesi, nie mają Polacy zwyczaju atakować swobodnie bramkarza przeciwnika, jak to ma miejsce we Francji. Przeciwnie oni tego unikają. To też można pojąć zdziwienie i złość wobec ataków ostrych a zarazem i niebezpiecznych Brouzes’a i Nicolas’a. Ażeby usunąć w przyszłości podobne incydenty, byłoby wskazanem z jednej strony, aby sędziowie innych krajów kierowali się przepisami International Board i pozwalali na przepisowe szarżowanie bramkarzy. Z drugiej strony we Francji należałoby stosować więcej surowości w wypadkach szarżowania, które u nas w większości należy odgwizdywać jako grę niebezpieczną.
„L’Echo des Sports" z dnia 1 stycznia tak pisze o pierwszym dniu turnieju:
Blisko 7.000 widzów przypatrywało się tym spotkaniom, które były nadzwyczaj interesujące, szczególnie drugie, w którem zetknęły się dwie drużyny zagraniczne. Mieliśmy sposobność oglądać partję niepospolitą, graną z finezją i precyzyjnie przez Polaków, a z większym zapałem i siłą przez Szwajcarów. U Polaków doskonała obrona. Bramkarz Popiel świetny, Drawy obrońca Gintel lepszy od swego partnera. Pomoc odznaczyła się w ataku i pracowała precyzyjnie, lecz ze zbytnią tendencją wspomagania środka. W obronie była mniej dobrą, lecz prawdą jest, że mogła zaufać obrońcom. Atak grał bardzo dobrze i precyzyjnie, lecz trochę za wolno.
Z Servette bardzo dobrym był Grosdidier w bramce, lecz stylowość jego jeszcze daleka od czystości i klasyczności Popiela. Red Star będzie miał dużą trudność w pokonaniu świetnej obrony Cracovii. W przeciwieństwie wydaje się, że atak polski góruje nad obronę Red Staru; lecz o ile atak polski gra nadzwyczaj umiejętnie, to brak mu znowu skuteczności, przez co nie można przewidzieć rezultatu spot¬kania. Czyżbyśmy znowu mieli być świadkami meczu nierozegranego ?
W następnym numerze podaje ta gazeta sprawozdanie z mechu Red Star—Cracovia: Mecz odbył się pod znakiem prawie zupełnej przewagi Red Staru. Linja ataku Red Stara dominowała i zmęczyła pomoc Cracovii, która zmuszona do defenzywy, nie mogła wspierać własnego ataku, tak, jak dnia poprzedniego. Nicolas był najlepszym z niej, lecz Bonnardel i Sentubery byli też bardzo dobrzy. Hugues był niepospolitym środkowym pomocnikiem. Jest w świetnej formie i należy do liczby niewielu graczy, którzy od początku do końca wytrzymują tempo. Nie sądzę, żeby się mógł znaleźć lepszy środek pomocy do drużyny reprezentacyjnej. Marion i Decker wspomagali dobrze jego akcje. Obrona była najlepszą częścią drużyny.
Bramkarz polski jest graczem pewnym i umie się świetnie ustawiać. On był często bardzo zdziwiony, że go napastnicy Red Staru tak szarżują. Ten zwyczaj nie jest praktykowany przez drużyny środkowej Europy. Sprawiedliwość wymaga przyznać, że kilkakrotnie nie zadowolono się samem szarżowaniem bramkarza polskiego i w gorączce akcji, kiedy on znajdował się na ziemi trzymając piłkę, otrzymał kopnięcie nogą, nie skierowywane wprawdzie na niego, które jednak dobrze poczuł. To jest bezwątpienia pożałowania godne, lecz on popełniał błąd, kładąc się zbyt często Da ziemię i wierząc w bezkarność bramkarza, nawet w chwili posiadania piłki. P. Vallat, który sędziował zresztą całkiem dobrze, popełnił niesprawiedliwość, że nie interweniował w takich okolicznościach energiczniej.
1922-02-19 Pogoń Katowice - Cracovia 2:8 1922-02-26 Cracovia - Pogoń Katowice 5:0 1922-03-04 Union Žižkov - Cracovia 2:1 1922-03-05 Slavia Praga - Cracovia 5:0 1922-03-12 Cracovia - Jutrzenka Kraków 8:0 1922-03-19 BBSV Bielsko - Cracovia 0:3 1922-03-25 Cracovia - Moravská Slavia Brno 4:3 1922-03-26 Cracovia - Moravská Slavia Brno 1:3 1922-04-02 Wisła Kraków - Cracovia 1:1 1922-04-09 Cracovia - Sturm Bielsko 3:0 1922-04-16 Cracovia - Törekvés Budapeszt 1:3 1922-04-17 Cracovia - Törekvés Budapeszt 2:0 1922-04-23 Cracovia - Makkabi Kraków 0:1 1922-04-30 Jutrzenka Kraków - Cracovia 2:3 1922-05-07 Pogoń Lwów - Cracovia 3:0 1922-05-08 Lechia Lwów - Cracovia 0:11 1922-05-21 Cracovia - Jutrzenka Kraków 4:0 1922-06-04 Cracovia - Budapesti TC 1:1 1922-06-05 Cracovia - Union Žižkov 0:1 1922-06-11 Cracovia - BBSV Bielsko 4:0 1922-06-18 Sturm Bielsko - Cracovia 0:6 1922-06-25 Cracovia - Wisła Kraków 2:1 1922-06-29 Makkabi Kraków - Cracovia 1:8 1922-07-08 SK Hodonín - Cracovia 2:2 1922-07-09 Moravská Slavia Brno - Cracovia 0:0 1922-07-29 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 2:8 1922-07-30 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 0:7 1922-08-05 Cracovia - Vasas Budapeszt 1:4 1922-08-06 Cracovia - Vasas Budapeszt 0:1 1922-08-12 WKS Lublin - Cracovia 1:7 1922-08-13 WKS Lublin - Cracovia 0:6 1922-08-15 Cracovia - Slavia Koszyce 2:0 1922-08-19 Cracovia - Budapesti TC 2:1 1922-08-20 Cracovia - Budapesti TC 1:0 1922-08-27 Pogoń Lwów - Cracovia 3:2 1922-09-02 BBSV Bielsko - Cracovia 2:1 1922-09-03 BBSV Bielsko - Cracovia 0:0 1922-09-10 Cracovia - Pogoń Lwów 4:1 1922-09-17 Cracovia - Makkabi Kraków 1:0 1922-09-23 Cracovia - Admira Wiedeń 4:3 1922-09-24 Cracovia - Admira Wiedeń 2:0 1922-10-08 Cracovia - Jutrzenka Kraków 3:0 1922-10-14 Cracovia - Floridsdorfer Wiedeń 1:3 1922-10-15 Cracovia - Floridsdorfer Wiedeń 6:1 1922-10-22 Polonia Warszawa - Cracovia 3:3 1922-10-29 Warta Poznań - Cracovia 1:2 1922-11-12 Cracovia - Wawel Kraków 0:2 1922-11-19 Cracovia - Krakowianka Kraków 6:1 1922-11-26 Makkabi Kraków - Cracovia 0:1 1922-12-31 Servette Genewa - Cracovia 1:1