1933-05-14 Cracovia - Warta Poznań 4:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Gerhard Fleischmann
pilka_ico
Liga grupa zachodnia , 3 kolejka
Kraków,stadion Cracovii, niedziela, 14 maja 1933, 16:30

Cracovia - Warta Poznań

4
:
1

(2:0)



Herb_Warta Poznań


Skład:
Otfinowski
Lasota
Pająk
K. Seichter
Żiżka
Mysiak
Kubiński
A. Zieliński
S. Malczyk
Kossok
Kisieliński

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Szczepan Kreicarek z Przemyśla
Widzów: 6 000

bramki Bramki
Kubiński (6')
A. Zieliński (39')
S. Malczyk (69')
S. Malczyk (80')
1:0
2:0
3:0
4:0
4:1




G. Scherfke (88'-karny)
Skład:
Fontowicz
Pawlak
Flieger
Przykucki
Ofierzyński
G. Scherfke
Radojewski
Knioła
F. Scherfke
Kryszkiewicz
Nowacki

Ustawienie:
2-3-5
Mecze tego dnia: Mecz następnego dnia:

1933-05-14 Cracovia - Warta Poznań 4:1
1933-05-14 Garbarnia II Kraków - Cracovia II 3:1

1933-10-15 Cracovia III - Krowodrza II Kraków 1:3



Kary

W 38 minucie sędzia usunął z boiska gracza gości - Ofierzyńskiego za faul na Kossoku, który z powodu kontuzji również opuścił plac gry powracając "po pauzie": Kossok powrócił na boisko, ale istnienie jego jest formalne, kuleje on przez cały czas i "służy" dla straszenia bramkarza przy rzutach rożnych, albo przy biciu outów bocznych.

Zapowiedź meczu


Opis meczu

Od lewej Kisieliński, Fontowicz, Pawlak i Kossok
Fontowicz (zakryty) interweniuje
Po lewej Kossok

""Wzorcowy" mecz w Krakowie
Cracovia bije Wartę 4:1. Drużyny demonstrują wszystkie cechy piłkarstwa polskiego" -
Przegląd Sportowy

"Wzorcowy" mecz w Krakowie
Cracovia bije Wartę 4:1. Drużyny demonstrują wszystkie cechy piłkarstwa polskiego

Bramki dla Cracovii zdobyli: Malczyk dwie, Kubiński i Zieliński po jednej, dla Warty Scherfke I z karnego. Sędzia p. Krajcarek.

Jeżeli szukać będziemy określenia dla scharakteryzowania powyższego spotkania, to śmiało nazwiemy go przeglądem zalet i wad naszego piłkarstwa. W ciągu 90-ciu minut tego meczu znajdujemy bowiem okres gry stojącej na poziomie wysokim, prowadzonej przez dwa zespoły o wyrobieniu technicznem. Mamy – z zadowoleniem stwierdzić należy – bardzo krótki okres, gdy chrzęst kostek i gwizd sędziego mieszały się z rykiem tłumu. Jest wreszcie okres najdłuższy, gry „ligowej”, to znaczy stojącej już na niższym poziomie i toczącej się w wolnem tempie.

Miano zespołu lepszego trzeba przyznać całkowicie gospodarzom. Poprawił się o klasę Kossok, pokazał piękne zagranie Kisieliński, niebezpieczny był ruchliwy Malczyk, groźna cała prawa strona, gdzie Kubiński ”zagaił” serję bramek. Tylne formacje spełniły w zupełności swoje zadanie, a w szczególności w drugiej połowie gry, gdy atak opadł na siłach.

Warta z początku zademonstrowała swój kombinacyjny styl i jej piątka ataku była również najlepszą częścią drużyny. Najgroźniejsza była tutaj para Kryszkiewicz – Nowacki, niewiele im ustępował Schaerfke na środku i Knioła na łączniku. Pomoc zielonych była linją, której przypisać należy winę wysokiej przegranej. Faule Przykuckiego i Ofierzyńskiego zakończone wykluczeniem tego ostatniego z boiska, spowodowały bezpośrednio drugą bramkę i doprowadziły do załamania się moralnego drużyny. Specjalnie dotyczy to Fontowicza.

Cracovia: Otfinowski, Lasota, Pająk, Seichter, Żiżka, Mysiak, Kubiński, Zieliński, Malczyk, Kossok, Kisieliński.

Warta: Fontowicz, Pawlak, Flieger, Przykucki, Ofierzyński, Schaerfke II-gi, Radojewski, Knioła, Schaerfke I, Kryszkiewicz, Nowacki.

Nowacki już w drugiej minucie na pewne szanse po wybiegu Otfinowskiego, przestrzeliwuje jednak obok słupka. W 6-ej minucie Kubiński otwiera serję bramek ostrym strzałem w róg.

Obie drużyny demonstrują serje ładnych posunięć. Fontowicz broni przytomnie ostry strzał Kossoka i za chwilę piłka dobitą przez Kisielińskiego odbija twarzą. W 16-ej minucie Otfinowski udanym wybiegiem likwiduje groźny przebój Kryszkiewicza. Wspaniała główka Kossoka omal nie podwyższa wyniku.

Powoli gra przemienia się w „likwidację” różnych porachunków. Ofiarą tego pada Kossok. Sfaulowany w 38-ej minucie schodzi z boiska wśród ryku widowni. Następują pertraktacje i wślad za nim wędruje wydalony przez sędziego Ofierzyński.

Cracovia orjentuje się momentalnie: rzut wolny zostaje wykorzystany, piłkę otrzymuje Zieliński i dolnym strzałem w róg uzyskuje drugą bramkę w 39-ej minucie.

Po pauzie obie drużyny grają „normalnie”, to znaczy „ligowo”. Kossok powrócił na boisko, ale istnienie jego jest formalne, kuleje on przez cały czas i „służy” dla straszenia bramkarza przy rzutach rożnych, albo przy biciu outów bocznych. Dobry bieg i centra Kubińskiego znajdują wykończenie w świetnej główce Zielińskiego, która przechodzi nad poprzeczką.

Drugą serję bramek rozpoczyna Malczyk w 24-ej minucie. Po ładnej kombinacji z Kisielińskim, strzela on celnie, piłka odbija się o słupek i wpada do siatki. Za chwilę Pawlak kontuzjowany schodzi na kilka minut z boiska. Cracovia jest dalej w lekkiej przewadze. Ataki gości likwiduje pewnie obrona gospodarzy. W 35-ej minucie Malczyk otrzymawszy piłkę od Zielińskiego, dolnym strzałem uzyskuje czwartą bramkę.

Nic zdaje się nie zmieni już wyniku spotkania, gdy w 43-ej minucie wśród „niewyjaśnionych bliżej okoliczności” – gwizdek i sędzia wskazuje na punkt karny. Strzał Schaerfkego ustala wynik dnia.

Sędzia p. Krajcarek dopuścił może z początku do ostrej gry, ale naogół starał się sędziować sumiennie.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 39 (840) z 17 maja 1933 [1]



Raz,dwa,trzy

Warta poznańska należała do tych nielicznych drużyn, które w Krakowie zawsze cieszyły sie niezwykłą popularnością. Nietyiko piękna, kombinacyjna gra, czy też znany strzał, animowały zawsze smakoszów krakowskich, ale też „fair" i koleżeńska gra tego zespołu przyciągała dawniej widzów na boiska.

Niestety od pewnego czasu nastąpiła zmiana na gorsze. Drużyna poznańska nabrała cech dawniej u niej nieznanych, a mianowicie ostrości, która trąci całkiem wyraźnie brutalnością u pewnych zawodników. Doświadczyła tego Wisła w Poznaniu, przekonała się o tem 6-tysięczna publiczność na boisku Cracovii. Coś wręcz innego zapowiadały pierwsze pociągnięcia przeciwników na boisku.
Ze zdumieniem radowano się na widok pięknych podań napastników obu drużyn, na ciekawe podania prostopadłe, a przedewszystkiem na tempo dobrej gry, zmieniającej sytuacje wprost błyskawicznie. Trafiające się w tym czasie niedokładności zagrań wynikały z podenerwowania jednostek. Trwało to dość długo. Cracovia szybciej opanowała się, dlatego też stawała się z każdą minutą groźniejszą dla broniącej się Warty, której gracze miast spokoju zyskują na nerwowości, w wyniku czego gwizdek sędziego daje się coraz częściej słychać.
Zaledwie 30 minut trwał okres pięknej gry i zadowolenia widzów. Brzydkie „faule" Ofierzyńskiego doczekały się zasłużonego wykluczenia, co zresztą powinno było wcześniej nastąpić, a wówczas gra nie straciłaby może tyle na wartości.
Ocena obu drużyn możliwa jest jedynie na podstawie pierwszych 30 minut, kiedy to jeszcze grano w piłkę, a nie w nogi przeciwnika. Gra późniejsza miała w sobie dużo z polowania na konkurenta. Nierzadko trafiało się, że ofiarą zacietrzewienia padał partner, czego doświadczył Pawlak w spotkaniu z Krzyszkiewiczem.
Tego rodzaju występ, jak ostatni, nigdy nie powinien przynieść „zielonym44 co innego, niż porażki. Warta umie wygrywać, to widzieliśmy choćby w spotkaniu z Garbarnią, ale przegrywać musi się ona uczyć, jeżeli chce wrócić do pozycji z przed laty, znanej i uznanej przez całe piłkarstwo polskie.
Nic nie usprawiedliwia gości
Przegrali na skutek własnej winy, jaką było odstąpienie od gry, a przerzucenie się na walkę, której ofiarą sami padli. Walka ta wcale nie była dla Warty koniecznością. Przecież właśnie chwile przewagi Warty przypadały na okres gry, natomiast walcząc, oddawała Warta przewagę przeciwnikowi.
Od ostatniego spotkania w Krakowie nic się w umiejętnościach Warty nie zmieniło. Atak nadal jest podstawową linją drużyny, a w nim najpracowitszy Kryszkiewicz. Zawodnik ten posiada cenny dla łącznika dar nadzwyczajnej wytrzymałości fizycznej, która pozwala mu skutecznie pomagać w tyłach, by momentalnie zjawić się pod bramką przeciwnika, gdzie jest najgroźniejszym z całego ataku. Inny typ reprezentuje Knioła, spokojniejszy, bardziej technicznie wyrobiony, ale mniej pracowity.
Ze skrzydłowych Radojewski wy padł lepiej może dlatego, że Mysiak więcej uwagi poświęcał łącznikowi. Nowacki był mniej pożyteczny. Szarfke II nie był odpowiednim kierownikiem ataku, ponieważ poza łącznikami tolerował tylko skrzydła, a tem samem nie umiał prowadzić akcji na zdobywanie terenu.
Linja pomocy grała dobrze tylko z początku. Brutalność Ofierzyńskieyo spowodowała utratę kontaktu tej linji z własnym atakiem, zmuszonym potem szukać piłki w tyłach. Przykucki i Szerfke I nie imponowali. W drugiej połowie zdekompletowana ta linja miała momenty rozpaczliwe.
Słabo grali obrońcy. Flieger był chyba chory, gdyż brakło mu zwykłej szybkości i pewności strzału. Pawlak zdradzał brak rutyny w gorących sytuacjach pod bramką.
Jasnym punktem był Fontowicz, aczkolwiek nie był bez winy przy jednej bramce.
Pierwsza połowa gry Cracovii była najlepszą w b. sezonie. Tyle pracy i zapału u wszystkich jej zawodników w tym roku jeszcze nie widziano. Nic więc dziwnego, że duże umiejętności zawodników, ujawniające się w pięknych podaniach, znajdowały aplauz widowni.
Trójka obronna ma już ustaloną markę, jako niewątpliwie najpewniejsza. O niej też wyrażać się można jak najlepiej. Ale przyjemnie zdziwił atak błałoczerwonych.
Serja doskonale przemyślanych i wykonanych ataków, tak środkiem jak i skrzydłami, momentalne strzały z pozycji bez przygotowania dowodzą, że lin ja ta znacznie więcej umie i może niż dotąd ujawniała. Widocznie do wydobycia całego zasobu wartości tej linji potrzeba niecodziennej podniety, jaką były ostatnie 2 porażki z Wartą.
Jak zawęzić dotąd, Zieliński był najpracowitszym zawodnikiem ataku, a Malczyk i Kisieliński niewiele mu w tern ustępowali. Ci trzej zawodnicy od pierwszej do ostatniej minuty prowadzili akcję zaczepną niezmordowanie. Najlepsze momenty Kisielińskiego przypadały w okresie gry na skrzydle, skąd doskonale podawał do środka, a również groźnie strzelał. Malczyk i Zieliński coraz bardziej jednoczą swe wysiłki, czyniąc to teraz bardziej celowiej i skuteczniej. Kossok przez krótki czas normalnej gry wykazał, że jedynie brakuje mu jeszcze szybkości. Kubiński mało wyzyskany.
Jako całość najskromniej przedstawiała się pomoc Cracovii. Seichter przewyższał kolegów swą stałą solidnością. Mysiak odczuwa skutki choroby nogi i dlatego fizycznie wypadł słabiej. Ziżka słabszy od poprzednich, ale i on był pożyteczny.
Skład drużyn i przebieg gry.
Cracovia: Otfinowski, Lasota, Pająk, Seichter, Ziżka, Mysiak, Kubiński, Zieliński, Malczyk, Kossok Kisieliński.
Warta: Fon to wica, Pawlak, Flieger, Przykucki, Ofierzyński, Szerfke I, Radojewski, Knioła, Szerfke II, Kryszkiewicz, Nowacki. Już pierwsza minuta gry przynosi próżną sytuację pod bramka Cracovii. Wybiegający Otfinowski mija się z piłką, a strzał Warty ześlizguje się ze słupka w aut. Cracovia rewanżuje się atakami. które dochodzą do Fontowicza pięknie je wyłapującego. Nie może natomiast uchronić bramki przeć strzałem Kubińskiego w 6 min., skierowanym sam róg.
W dwie minuty potem Kossok świetnie mija obronę i zbliska trafia w Fon to wieża, odbitą piłki poprawia Kisieliński znowu w Fontowicza. Pod niecenie wzrasta, gdy Cracovia składnie coraz częściej zmusza bramkarza Warty do interwencji Rzuty wolne mnożą się, Fontowicz dużo broni między innemi zbiera z nóg Kossoka piłkę, ratując znowu świetnie.
Przygnieciona Warta posługuje się rękami zawijając „wolne", mało korzystnie wykonywane Ataki Warty są naogół bardzo rzadkie, ab zawsze noszą groźną markę. W pewnym momencie Kryszkiewicz znajduje się sam przed bramki lecz Seichter zdołał jeszcze wyzyskać niezdecydowanie i odebrał mu piłkę.
Gra przybiera na ostrości. Kossok cierpi najbardziej wskutek silnej opieki Ofierzyńskiego. Kilki z rzędu „fauli" spotyka się tylko z wolnym, wreszcie po skrzywdzeniu Malczyka decyduje się sędzia na usunięcie Ofierzyńskiego, podczas gdy tymczasem Kossoka musiano już po przednio znieść z boiska. Ostrość maleje nieznacznie. Ataki Cracovii trwają i przynoszą jej drugi punkt przez Zielińskiego po wolny Kubińskiego. Po przerwie
Kossok pojawia się i statystuje na lewem skrzydle niepotrzebnie, gdyż nie jest absolutnie zdolny do czegokolwiek. Gra traci wiele ze swej wartość- natomiast jest nadal ostrą, a dlatego ustawicznie słychać gwizd sędziego. Akcyj kombinowamych mniej teraz widać. Częściej wysiłki siłowe. Udany przebój Kubińskięgo w pewnej chwili dochodzi do Zielińskiego, który głową przenosi Niedługo potem Kisieliński pięknie strzela voleyem. Przewaga Cracovii trwa nieprzerwanie przynosi w 24 m. dalszy punkt przez Malczyka. Tenże podwyższa wynik w 35 min. po bardzo ładnej kombinacji z Zielińskim. Przy końcu zawodów Warta wyzyskuje zmoczenie Cracovii i zagra jej, jednakże Olfinowski gra pewnie. Najzupełniej niespodziewanie gwizd sędziego w 45 min. przerywa grę i sędzia wyznacza karny rzut przeciw Cracovii, co daje Warcie jedyny punkt. Co skłoniło sędziego do odgwizdania karnego, kiedy dziesiątki identycznych sytuacyj nie gwizdał w ciągu tego spotkania, to już pozostanie jego tajemnicą.

Nie można jednak p. dr Krajcarkowi odmówić dobrej woli.
Pasikonik
Źródło: Raz,dwa,trzy nr 20 z 16 maja 1933


Ilustrowany Kuryer Codzienny

Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.2
Rywalizacja drużyn krakowskich z Wartą nabrała w ostatnich czasach ciekawego obrotu. Mianowicie gry o mistrzostwo przedstawiają dziwnie ostra grę, niespotykaną na meczach z innymi drużynami. Stoi to w sprzeczności z dotychczasową tradycją, według której zarówno Warta w Krakowie, jak i krakowskie drużyny w Po¬znaniu, cieszyły się wielką dozą sympatii.

Ostatni występ Warty w Krakowie nic odbiegał też od przyjętego niedawno zwyczaju. Mecz z Cracovią od pierwszej chwili był brany w bardzo szybkiem tempie z dużą dozą ostrości. W momencie, gdy tempo na skutek zmęczenia musiało spaść, gra przybrała na ostrości i przemieniała się w pewnych okresach nawet w gro brutalna z oczy wistem nadużyciem siły fizycznej.
Pierwszą ofiarą tej gry padł Kossok. który w 35 min. zostaje kontuzionowany dwukrotnie i zniesiony z boiska. Do pauzy Cracovia grała więc w dziesiątkę. Po pauzie wprawdzie Kossok wrócił na swą pozycje jednak już do końca statystował tylko.
Drugą ofiarą był Ofierzyński, który na skutek brutalnej gry został przez sędziego wykluczony. W ciągu gry często zdarzał się wypadki wzajemnego okopywania si po nogach, przyczem zdarzało się. że kopi no własnych graczy w zapamiętaniu. wypadki te spowodowały po pauzie chwilowo opuszczenie boiska przez Pająka i Pawlaka.
Zwycięstwo Cracovii było zupełnie zasłużone. Była ona drużyną faktycznie lepszą. Zwłaszcza w pierwszej połowie zagra na ataku Cracovii były bardzo dobre, Po pauzie uwidoczniło się znaczne zmęczenie które nie przeszkodziło podwyższyć jedna wyniku. W linji napadu najpracowitszy był — jak zwykle — Malczyk, obok niego zaś Zieliński.
Kossok w pierwszej połowie miał klik, dobrych zagrań, wskutek jednak kontuzj nie mógł pokazać całej umiejętności. Kisić lińskiemu brakowało strzału z lewej nogi wskutek czego marnował szereg pozycyi. W pomocy niezwykle czynnym był Seichter. Mysiak na ostatniej kontuzji jeszcze nie powrócił do pełni formy. Żiszka nie wychodził poza przeciętność. Obrona Cracovii miała stosunkowo mniej do pracy, niż sama linja Warty. Otfinowski broni z dniem szczęściem i odwagą nielicznych strzałów, które do niego dochodziły.
W Warcie uderzała stosunkowo znaczna nerwowość, która w momencie uwidocznia się przegranej, przechodziła w brutalność. Stosunkowo lepsi Radojewski, Kryśkiewicz i Nowacki, nie mogli wykorzystać dobrych pozycyj podbramkowych gdyż wykończenie pod bramką szwankowało. W linji pomocy najsłabszy Szerfke I , Ofierzyński grał zbyt brutalnie, to też je go wykluczenie było zupełnie słusznem. Fontowicz bronił jak zwykle doskonale i ze strzelone bramki winy nie ponosi. W obronie Flieger lepszy od Pawlaka.
Mecz rozpoczął się w żywem tempie. Ataki przesuwają się z pod jednej bramki pod drugą, niebawem jednak Cracovia opanowuje pole i w 6 min. Kubiński po ładnej kombinacyi z Malczykiem, strzela pierwszą bramkę. Tempo gry w dalszym ciągu nie spada. Ataki Wartką dalej badzo groźne; brak jednak strzelców, któryby wypracowane pozycje zamieniali w bramki.
35 mm. następuje znany faul Ofierzynskiego na Kossoku, w rezultacie któ¬rego obydwaj opuszczają boisko. Naprzód Kossok, zniesiony przez kolegów w 36 min a następnie Ofierzyński, wykluczony przez sędziego w 38 min. Osłabienie nie wpływa jednak na grę, która w dalszym ciągu jest ostra i szybka, Cracovia przeprowadza udany atak, w wyniku którego Zieliński, minąwszy wybiegającego niefortunnie Fontowicza, strzela drugą bramkę dla Cracovii. Gra staje się coraz ostrzejsza, co jed¬nak nie przynosi zmiany wyniku.
Po przerwie wychodzi również i Kossok na boisko, ogranicza się jednak do statystowania na lewem skrzydle. Gra w ogólności staje się coraz mniej ciekawą, przyczem ostrość nie ustępuje z pola. Cracovia przez pewien czas stosuje taktykę obronną, grając w trójkę w ataku. Warta uzyskuje nawet chwilę przewagę, jednak Cracovia wraca do głosu i Malczyk w 21 min. strzela z ładnego podania Kisielińskiego trzecią bramkę.
W międzyczasie to Pająk, to Pawlak schodzą z boiska, wracają jednak z powro¬tem. W cztery minuty po trzeciej bramce Malczyk i Zieliński znowu przerywają się przez linje obrony Warty. Zieliński podo¬je do środka i Malczyk pięknym strzałem uzyskuje czwartą bramkę. Fontowicz nawet nie drgnął.
Koniec meczu jest mniej ciekawym. Obie strony są zmęczone, to też gra traci na wyrazie. W zamieszaniu podbramkowemu Cracovia zawinia rzut karny z niewyjaśnionego powodu, który Szerfke II zamienia w honorową bramkę. Na tern właściwie kończy się mecz, dobrze prowadzony przez dra Krajcarka. Widzów ok. 6000 osób.

Drużyny wystąpiły w nast. składach Cracovia: Otfinowski, Pająk i Zastawniak, Seichter, Żiszka i Mysiak. Kisieliński, Kossok, Malczyk. Zieliński i Kubiński. Warta: Fontowicz, Flieger i Pawlak, Szerfke I, Ofierzyński i Przykucki, Nowacki, Kryśkiewicz, Szerfke I, Knioła i Radojewski.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 134 z 16 maja 1933


"Cracovia-Warta (Poznań) 4:1 (2:0)" -
Nowy Dziennik

Cracovia-Warta (Poznań) 4:1 (2:0)

Relacja z meczu w dzienniku żydowskim Nowy Dziennik cz.1
Relacja z meczu w dzienniku żydowskim Nowy Dziennik cz.2
Bezwzględnie nikt ze stałych bywalców meczowych i przeciętnych znawców futbullowych nie typowałby po ostatnich zawodach Warty i Cracovii białoczerwonych jako faworytów tego interesującego spotkania. Poznaniacy w swym obecnym składzie i formie są absolutnie najbardziej jednolitym i najsilniejszym zespołem piłkarskim w .Polsce, dysponującym najgroźniejszym atakiem.

A kiedy rozpoczęła się gra i goście nadali z miejsca wprost zawrotne tempo, wywołując zamieszanie defenzywne w szeregach gospodarzy, każdy drżał o sanctuarium białoczerwonych. Zanosiło się na grad goli i pogrom Cracovii. Widocznem było, że Warta dąży do momentalnego zdemoralizowania drużyny mistrza Polaki, że chce wykorzystać I połowę ze słońcem za plecami, aby zapewnić sobie zwycięstwo. I tu nastąpiło ciekawe zjawisko. Po chwilowym .popłochu reaguje Cracovia identyczną kontrofensywą, na szalone tempo odpowiada huraganowe- mi atakami, przejmuje platformę przeciwnika i jego system walki. Rutyniarze napadu Cracovii .Kossok i Kubiński najwcześniej się zorjentowali i w rezultacie wykorzystując błyskawicznie drastyczny błąd pomocnika Scherfkego I., realizuje Kubiński w G min. pierwszego gola, wyjaśniając nerwową sytuację. Białoczerwoni grają odtąd spokojniej, a Kossok i Malczyk omal że nie zdobywają ponownej bramki. Fontowicz niechcący obronił groźne bliskie strzały. Szczególnie zaznaczyć należy wysokoklasową formę Kossoka, którego nadzwyczajna ruchliwość i biegi, oraz styl gry i sposób kombinacji, przypominały dawne czasy świetnego bombardiera.
Warta zarżnęła się własnem tempem i własnym systemem. Plan operacyjny zaskoczenia przeciwnika był niezły. Ale rachunek zrobiono bez gospodarza. Reakcja była fatalna. Gdy wszelkie usiłowania odzyskania niespodziewanie straconego terenu spełzły na niczem, a drużyny automatycznie zmuszone były uspokoić się z powodu zmęczenia, — zmieniono system gry na brutalny. Zaczęło się to od porachunków między Kossakiem, a (Mierzyńskim, rezultatem czego było zejście skontuzjonowanego Kossoka, oraz wykluczonego za foule (Mierzyńskiego. W ten sposób straciła Cracovia faktycznego kierownika swego ataku, Warta zaś środkowego pomocnika, sprężynę swej defenzywy Skutek: druga bramka dla Cracovii, strzelona przez Zielińskiego w 40 minucie.
Druga połowa meczu była już znacznie spokojniejsza Składy były niekompletne. Kossok tylko stał na boisku dla dekoracji. Ciągle ktoś utykał, kulał i schodził z boiska w obu zespołach. Gracze zmęczeni nie są wstanie przeprowadzać normalnych akcyj. Mimo to obustronnie zachodzą liczne groźne momenty podbramkowe. Atoli Warta jest widocznie zdeprymowana i zrezygnowana. Nie wierzy w odrobienie dwóch bramek i wyrównanie szans. Rezultat: dalsze dwie hramki Cracovii w 25 min. przez Kisielińskiego i w 35. min. przez Malczyka z podania Zielińskiego. Fontowicz nawet nic usiłował bronić, choć mógł uchronłć swą drużynę od tak wysokiej klęski.


I w tcm właśnie sęk. Gdy już klęska była nieu¬chronna, trzeba usprawiedliwić porażkę przed o- pinjn. Żalem liczniejsze gole, terror publiczności, kiepski stronniczy sędzia etc 2:0 to klęska zawi¬niona. 4:0 to niezasłużona niesprawiedliwa po¬rażka na obcym gruncie. Jakby w odpowiedzi na ten manewr taktyczny sędzia p. Krajcarek, który w normalnej fazie gry prowadził zawody bez zarzutu, nie zdołał zaś nie- ttely utrzymać należycie w karbach zawodników w okresie brutalnym, pod sam koniec przypom¬niał sobie konieczność niezrywania wszelkich sto¬sunków z Poznaniem i pogłaskał gości niezrozu¬miałym rzutem karnym, wyegzekwowanym przez Schcrfkego II, który zniweczył tern plan obron¬ny Fontowicza.

Cracovia zwyciężyła zatem 4:1 i na zdobycie dwóch punktów zasłużyła sobie bezwzględnie. A mimo to nie możemy z czystem sumieniem powie¬dzieć, by była drużyną lepszą i silniejszą od War¬ty. W każdym razie od czasu ustabilizowania swego składu forma, poziom i wartość Cracovii zracznie się podnosi i poprawia.
Źródło: Nowy Dziennik nr 133 z 16 maja 1933


Mecze sezonu 1933

Grzegórzecki Kraków 1933-02-26 Cracovia - Grzegórzecki Kraków 3:2  Slavia Ruda Śląska 1933-03-05 Cracovia - Slavia Ruda 5:2  Stadion Królewska Huta 1933-03-12 Cracovia - Stadion Królewska Huta 7:1  Policyjny Katowice 1933-03-19 Cracovia - Policyjny Katowice 5:0  Pogoń Katowice 1933-03-25 Cracovia - Pogoń Katowice 3:1  Podgórze Kraków 1933-04-02 Cracovia - Podgórze Kraków 3:0  Warszawianka Warszawa 1933-04-08 Warszawianka Warszawa - Cracovia 0:2  Legia Warszawa 1933-04-09 Legia Warszawa - Cracovia 2:2  DFC Praga 1933-04-17 Cracovia - DFC Praga 1:3  Floridsdorfer Wiedeń 1933-04-30 Cracovia - Floridsdorfer Wiedeń 1:1  Wisła Kraków 1933-05-03 Wisła Kraków - Cracovia 1:1  Warta Poznań 1933-05-14 Cracovia - Warta Poznań 4:1  Garbarnia Kraków 1933-05-21 Garbarnia Kraków - Cracovia 1:1  Ruch Chorzów 1933-05-28 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 4:1  Miasto Frysztat 1933-06-05 Frysztat - Cracovia 5:3  Wisła Kraków 1933-06-11 Cracovia - Wisła Kraków 3:0  Podgórze Kraków 1933-06-15 Podgórze Kraków - Cracovia 2:4  Warta Poznań 1933-06-25 Warta Poznań - Cracovia 0:2  Garbarnia Kraków 1933-07-02 Cracovia - Garbarnia Kraków 1:3  Ruch Chorzów 1933-07-09 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 2:0  Wisła Kraków 1933-07-22 Cracovia - Wisła Kraków 1:0  Garbarnia Kraków 1933-07-23 Garbarnia Kraków - Cracovia 4:2  Hakoah Wiedeń 1933-07-29 Cracovia - Hakoah Wiedeń 2:2  2 Pułk Lotników 1933-08-03 Cracovia - 2 Pułk Lotników 6:1  Bocheński Bochnia 1933-08-06 Cracovia - Bochenski Bochnia 4:2  Concordia Zagrzeb 1933-08-12 Cracovia - Concordia Zagrzeb 3:2  Slovan Bratysława 1933-08-14 I.ČsŠK Bratislava - Cracovia 1:4  FC Nitra 1933-08-15 AC Nitra - Cracovia 2:2  Legia Warszawa 1933-08-20 Cracovia - Legia Warszawa 6:2  Pogoń Lwów 1933-08-27 Pogoń Lwów - Cracovia 3:1  Wisła Kraków 1933-09-03 Cracovia - Wisła Kraków 1:3  Rapid Wiedeń 1933-09-13 Rapid Wiedeń - Cracovia 6:0  Ruch Chorzów 1933-09-24 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 3:1  ŁKS Łódź 1933-10-01 ŁKS Łódź - Cracovia 0:1  Pogoń Lwów 1933-10-08 Cracovia - Pogoń Lwów 3:1  Plik:Strzelec Zakopane herb.png 1933-10-15 Strzelec - Cracovia 1:5  Wisła Kraków 1933-10-22 Wisła Kraków - Cracovia 1:1  ŁKS Łódź 1933-10-29 Cracovia - ŁKS Łódź 3:2  Legia Warszawa 1933-11-05 Legia Warszawa - Cracovia 2:2  Ruch Chorzów 1933-11-12 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 1:2