1933-04-08 Warszawianka Warszawa - Cracovia 0:2
|
mecz towarzyski Warszawa, stadion wojskowy, sobota, 8 kwietnia 1933, 16:00
(0:2)
|
|
Skład: Jachimek Pawlak Rusin Materski Gazur Hahn Stolenwerk Piliszek Ketz Prosator Korngold Ustawienie: 2-3-5 |
|
Skład: Szumiec Dzierża Pająk Seichter Kwieciński Żiżka Kubiński Kossok Malczyk Kisieliński Zieliński Ustawienie: 2-3-5 |
Mecz następnego dnia: | ||
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Przegląd Sportowy (relacja)
Cracovia: Szumiec; Dzierża, Pająk; Seichter, Kwieciński, Żiżka; Kubiński, Kossok, Malczyk, Kisieliński, Zieliński.
Warszawianka: Jachimek; Pawlak, Rusin; Materski, Gazur, Hahn; Stolenwerk, Piliszek, Ketz, Prosator, Korngold.
Cracovia od razu obejmuje inicjatywę i już po paru minutach zdobywa prowadzenie: rzut wolny egzekwuje Kossok, a piłkę odbitą w pole przez obrońcę dobija Zieliński. Białoczerwoni są ciągle w przewadze, ale większość ich akcyj załamuje się na wyraźnie słabym Zielińskim. Natomiast Malczyk zwija się jak żywe srebro, a i Kisieliński gra pełną parą. To też Materski ma pełne ręce roboty, a Pawlak raz po raz ze zdziwieniem konstatuje, że atak przeciwników jest dużo bliżej bramki Jachimka, niż on sam. Kiedy po półgodzinie gry wskutek błędu Pawlaka Kisieliński podwyższa wynik do 2:0, wydaje się, że to dopiero początek długiej serji bramek.
Tymczasem Warszawianka skupia się bardziej w obronie. Hahn i Materski nie przechodzą wogóle poza środek boiska i w ten sposób utrzymuje się wynik do pauzy.
Po przerwie Warszawianka gra z wiatrem, co zmienia sytuację bardzo na jej korzyść. Taksamo przestawienie agresywnego Kisielińskiego ze ślamazarnym Zielińskim raczej szkodzi Cracovii niż pomaga. W rezultacie gra się wyrównuje, a nawet białoczarni wypracowują sobie cztery ponętne sytuacje bramkowe - bez rezultatu. Na wyróżnienie zasługuje zwłaszcza kapitalny strzał Ketza z 30-tu mtr., który trafia w sztangę.
Cracovia w tym okresie gry uzyskuje zupełnie prawidłową bramkę przez Malczyka, ale sędzia jej nie uznaje, odgwizdując nieistniejący spalony.
Pozatem Kossok „darowuje” warszawianom karny podyktowany rzeczywiście za zbyt błahe przewinienie, tak, że ostatecznie po żywej grze mecz kończy się zwycięstwem gości 2:0.
Przegląd Sportowy (komentarz)
Kiedy jesienią roku ubiegłego przeważyły się ostatecznie szale mistrzostwa piłkarskiego na rzecz Cracovii, opinja jednogłośnie niemal orzekła, że ta elekcja losu pozostawia wiele wątpliwości i że raczej należałoby ogłosić bezkrólewie.
Nie widzieliśmy w tym roku jeszcze kontrkandydatów do zeszłorocznego tronu - Pogoni, Warty i ŁKS-u, ale mimo to skłonni jesteśmy twierdzić, że już w obecnej swej formie Cracovia wpełni na tytuł mistrza zasługuje.
Pisząc to nie myślimy o ideałach - o, bynajmniej. Drużyna krakowska posiada w dzisiejszym swym składzie szereg poważnych luk, niedopuszczalnych u zespołu który pragnie nosić miano dryżyny rzeczywiście wysokowartościowej. Mimo to jedenastka ta grać potrafi naprawdę, zna dobrze swój fach, widać, że boisko jest jej żywiołem, a styk - konsekwencją umiejętności i dobrej szkoły.
Zalety wspomniane uzewnętrzniają się przedewszystkiem w grze napadu białoczerwonych, t.j. tej formacji która w pierwszym rzędzie decyduje o klasie drużyny piłkarskiej.
Dużo natomiast gorzej jest już z pomocą. Wskutek absencji kontuzjowanego Mysiaka i zdyskwalifikowanego Chruścińskiego linja ta posiada luki bardzo poważne. Przedewszystkiem fatalnie przedstawia się sprawa ze środkowym pomocnikiem. W ciągu 9-ciu kwadransów (cały mecz z Warszawianką i druga połowa z Legją) gry na tej pozycji Kwiecińskiego, nie mogliśmy się dopatrzeć niczego, coby nas nietylko zachwyciło, ale nawet zadowoliło.
Żiżka grający na środku pół meczu z Legją był już dużo lepszy i pracował bardziej wydatnie niż na boku. Seichter, mimo sumienności, pracowitości i ambicji też nie potrafił się wznieść ponad przeciętność.
Z obrońców bardzo dobrze wypadł szybki, żywiołowy i odważny Pająk. Jego błyskawiczne taklingi i pewne technicznie wykopy uratowały biało-czerwonych od wielu opresyj. Lasota też spełnił swą rolę sumiennie i był bodaj bardziej żwawy niż w końcu ubiegłego sezonu. Natomiast Dzierżę uważać można jedynie za materjał.
(...)
Na tle poziomu zademonstrowanego przez Legję i Cracovię, Warszawianka - rzecz jasna - musiała wypaść dość blado. Nie trzeba jednak zapominać, że owo tło było podmalowane przez dwie najlepsze stylistki futbalu polskiego i graczy takich jak Nawrot, Kossok, Malczyk, Pająk czy Kisieliński.
Jeśli chodzi o styl i umiejetności, Warszawianka nie mogła się równać z Legją i Cracovią nigdy. To też różnice w klasie zaznaczyły się najjaskrawiej pod tym właśnie względem.
Jeśli chodzi bowiem o przebieg meczu, to mimo dużej dozy chaosu i przypadkowości białoczarni potrafili jednak utrzymać w drugiej połowie grę zupełnie otwartą, a gdyby los był dla nich bardziej łaskawy, mogliby łatwo zejść z boiska nawet z remisem.
Mocnemi punktami drużyny stołecznej byli: Jachimek, Rusin, Materski, Hahn, niezłemi Korngold, Prosator. Stolenwerk był efektowny, ale nie efektywny: po pięknym biegu gracz ten tak długo kręci się z piłką, że kiedy wreszcie zdecyduje się ją podać czy strzelić, trafia niemal z reguły w przeciwnika.
Ketz błysnął kilkoma pięknemi strzałami, ale to było wszystko; spodziewaliśmy się po nim o wiele więcej. Piliszek był jak zwykle bojowy, ale „dziki” do niemożliwości. Prosator widać że grając myśli, ale robi to jeszcze zbyt powoli. Zamienienie go stanowiskami z Ketzem wyszłoby bodaj całej drużynie na dobre.
Występ Kotkowskiego po przerwie na miejscu kierownika napadu nie udał się kompletnie; gracz ten robi wrażenie człowieka z przetrąconym krzyżem. Słabo również wypadł Pawlak w obronie.
Przegląd Sportowy (relacja)
Cracovia: Szumiec; Dzierża, Pająk; Seichter, Kwieciński, Żiżka; Kubiński, Kossok, Malczyk, Kisieliński, Zieliński.
Warszawianka: Jachimek; Pawlak, Rusin; Materski, Gazur, Hahn; Stolenwerk, Piliszek, Ketz, Prosator, Korngold.
Cracovia od razu obejmuje inicjatywę i już po paru minutach zdobywa prowadzenie: rzut wolny egzekwuje Kossok, a piłkę odbitą w pole przez obrońcę dobija Zieliński. Białoczerwoni są ciągle w przewadze, ale większość ich akcyj załamuje się na wyraźnie słabym Zielińskim. Natomiast Malczyk zwija się jak żywe srebro, a i Kisieliński gra pełną parą. To też Materski ma pełne ręce roboty, a Pawlak raz po raz ze zdziwieniem konstatuje, że atak przeciwników jest dużo bliżej bramki Jachimka, niż on sam. Kiedy po półgodzinie gry wskutek błędu Pawlaka Kisieliński podwyższa wynik do 2:0, wydaje się, że to dopiero początek długiej serji bramek.
Tymczasem Warszawianka skupia się bardziej w obronie. Hahn i Materski nie przechodzą wogóle poza środek boiska i w ten sposób utrzymuje się wynik do pauzy.
Po przerwie Warszawianka gra z wiatrem, co zmienia sytuację bardzo na jej korzyść. Taksamo przestawienie agresywnego Kisielińskiego ze ślamazarnym Zielińskim raczej szkodzi Cracovii niż pomaga. W rezultacie gra się wyrównuje, a nawet białoczarni wypracowują sobie cztery ponętne sytuacje bramkowe - bez rezultatu. Na wyróżnienie zasługuje zwłaszcza kapitalny strzał Ketza z 30-tu mtr., który trafia w sztangę.
Cracovia w tym okresie gry uzyskuje zupełnie prawidłową bramkę przez Malczyka, ale sędzia jej nie uznaje, odgwizdując nieistniejący spalony.
Pozatem Kossok „darowuje” warszawianom karny podyktowany rzeczywiście za zbyt błahe przewinienie, tak, że ostatecznie po żywej grze mecz kończy się zwycięstwem gości 2:0.
Raz,dwa,trzy
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Najlepiej grali z Cracovii Pająk i Kozok, z Warszawianki zaś Jachimek i Gazur.
- Sprostowanie wyniku meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny
- Wynik meczu z dzienniku żydowskim Nowy Dziennik
1933-02-26 Cracovia - Grzegórzecki Kraków 3:2 1933-03-05 Cracovia - Slavia Ruda 5:2 1933-03-12 Cracovia - Stadion Królewska Huta 7:1 1933-03-19 Cracovia - Policyjny Katowice 5:0 1933-03-25 Cracovia - Pogoń Katowice 3:1 1933-04-02 Cracovia - Podgórze Kraków 3:0 1933-04-08 Warszawianka Warszawa - Cracovia 0:2 1933-04-09 Legia Warszawa - Cracovia 2:2 1933-04-17 Cracovia - DFC Praga 1:3 1933-04-30 Cracovia - Floridsdorfer Wiedeń 1:1 1933-05-03 Wisła Kraków - Cracovia 1:1 1933-05-14 Cracovia - Warta Poznań 4:1 1933-05-21 Garbarnia Kraków - Cracovia 1:1 1933-05-28 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 4:1 1933-06-05 Frysztat - Cracovia 5:3 1933-06-11 Cracovia - Wisła Kraków 3:0 1933-06-15 Podgórze Kraków - Cracovia 2:4 1933-06-25 Warta Poznań - Cracovia 0:2 1933-07-02 Cracovia - Garbarnia Kraków 1:3 1933-07-09 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 2:0 1933-07-22 Cracovia - Wisła Kraków 1:0 1933-07-23 Garbarnia Kraków - Cracovia 4:2 1933-07-29 Cracovia - Hakoah Wiedeń 2:2 1933-08-03 Cracovia - 2 Pułk Lotników 6:1 1933-08-06 Cracovia - Bochenski Bochnia 4:2 1933-08-12 Cracovia - Concordia Zagrzeb 3:2 1933-08-14 I.ČsŠK Bratislava - Cracovia 1:4 1933-08-15 AC Nitra - Cracovia 2:2 1933-08-20 Cracovia - Legia Warszawa 6:2 1933-08-27 Pogoń Lwów - Cracovia 3:1 1933-09-03 Cracovia - Wisła Kraków 1:3 1933-09-13 Rapid Wiedeń - Cracovia 6:0 1933-09-24 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 3:1 1933-10-01 ŁKS Łódź - Cracovia 0:1 1933-10-08 Cracovia - Pogoń Lwów 3:1 Plik:Strzelec Zakopane herb.png 1933-10-15 Strzelec - Cracovia 1:5 1933-10-22 Wisła Kraków - Cracovia 1:1 1933-10-29 Cracovia - ŁKS Łódź 3:2 1933-11-05 Legia Warszawa - Cracovia 2:2 1933-11-12 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 1:2