1985-08-18 Wawel Kraków - Cracovia 1:0
Wersja z dnia 20:03, 19 gru 2020 autorstwa Adriano007 (Dyskusja | edycje)
|
![]() Kraków, stadion Wawelu, niedziela, 18 sierpnia 1985, 11:00
(0:0)
|
|
Skład: Bułek Jóźwik Wójtowicz Tyński Bieszczad Panek Słowik Wiącek Biernacik (80' Mika) Migdał (84' Kaczówka) Swiętek |
Sędzia: Józef Zakowicz z Opola
|
Skład: Holocher Cisowski Mikoś K. Baliga Tyrka R. Wrześniak H. Szymanowski Graba Kasperek Nurkowski Orzeł |
Mecze tego dnia: | ||
|
Opis meczu
Tempo
Mimo, że stawką meczu były punkty III-ligowe, na stadion Wawelu przybyły tłumy ludzi. Takiego zainteresowania na tym obiekcie nie było od kilkunastu lat. Od pierwszego gwizdka sędziego - notabene nie najlepiej dysponowanego - rywale nastawili się na wzmocnioną defensywę, pozostawiając w przodzie po dwóch piłkarzy. Taka taktyka spowodowała, że gra toczyła się w środkowych rejonach boiska. Oczywiście miało to wpływ na atrakcyjność widowiska, w którym zabrakło rzeczy podstawowej - sytuacji podbramkowych. Cracovia nie oddała w ciągu 90 minut ani jednego strzału w światło bramki Bulka. Z kolei "wojskowi" dokonali tej sztuki 2-krotnie, zdobywając zarazem zwycięskiego gola.
Źródło: Tempo
Dziennik Polski
Gol okupiony kontuzją
W ciągu 90 minut gry piłkarze Cracovii nie oddali choćby jednego strzału w światło bramki. Natomiast gospodarze dokonali tej sztuki zaledwie dwa razy. Lecz tuż przed końcem wczorajszego III-ligowego pojedynku derbowego zdobyli zwycięskiego gola. Pozyskany kilka dni wcześniej z Hutnika Adam Migdał otrzymał piłkę na linii pola karnego i mimo, że miał kłopoty z jej opanowaniem, udało mu się ograć Baligę i zaskoczyć Holochera. Doznał jednak kontuzji i chwilę później opuścił boisko.
Poziom meczu, rozgrywanego przy ciągle padającym deszczu nie mógł, niestety, zadowolić kilku tysięcy kibiców (tak na marginesie, wielu z nich dotarło na trybuny z dużym opóźnieniem, ponieważ stali w długich kolejkach po bilety, uruchomiono bowiem za mało kas). Podobać się mogło tylko kilka akcji.
M. in. w 41 min. Wiącek popisał się mocnym strzałem z wolnego z ok 30 metrów, a w 75 min. doskonałej okazji nie wykorzystał Słowik. Zawodnicy i kibice Cracovii mieli z kolei słuszne pretensje do słabo spisującego się sędziego, że w 43 min, nie podyktował karnego za faul Słowika na Tyrce.Źródło: Dziennik Polski nr 192 z 19 sierpnia 1985