Opis meczu
Tempo
Piłkarze Cracovii, choć wystąpili w Bydgoszczy bez trzech swoich w rundzie jesiennej graczy, odnieśli w pełni zasłużone zwycięstwo. Krakowianie grali z większą werwą, zademonstrowali także lepsze od rywali przygotowanie techniczne i szybkościowe.
Pierwsze minuty spotkania upłynęły wprawdzie na lekkiej przewadze Zawiszy, ale w 17 min. po rzucie rożnym egzekwowanym przez Liszkę, piłkę przejął nie obstawiony Karaś i silnym strzałem skierował ją do bramki zaskoczonego Brończyka. Gol ten okazał się na wagę zwycięstwo.
Po stracie bramki gospodarze przystąpili wprawdzie do huraganowych ataków, ale z kolei krakowianie w 38 min. mieli szansę na podwyższenie wyniku, jednak Liszka strzelił wysoko ponad bramkę.
W drugiej części meczu piłkarze Cracovii stracili również dwie świetne okazje do zdobycia goli. W 54 min Konieczny z 11 metrów trafił piłką prosto w bramkarza, a w 82 min Surowiec, będąc sam na sam z Brończykiem, strzelił mu w ręce. Gospodarze także mogą mówić o pechu, gdy w 70 min Turecki nieopacznym skierowaniem piłki do Koczwary omal nie stał się strzelcem samobójczej bramki. Na szczęście piłka trafiła w słupek i wyszła w aut.
Źródło: Tempo
"Zwycięski start lidera" -
Gazeta Krakowska
Zwycięski start lidera
Bardzo dobrze zainaugurowali wiosenną rundę piłkarze Cracovii, wygrywając w meczu wyjazdowym z Zawiszą Bydgoszcz 1:0 (1:0). Zwycięstwo krakowian było w pełni zasłużone, zaprezentowali oni znacznie lepszą formę od gospodarzy. Tylko w pierwszych minutach meczu gospodarze mieli przewagę, później gra się wyrównała, a momentami przeważali goście, mając też znacznie więcej okazji do zdobycia bramek.
W 17 min po rzucie rożnym egzekwowanym przez Liszkę nieobstawiony Karaś zdobył gola. Jak się później okazało, był to gol na wagę dwóch punktów.
Cracovia miała po przerwie jeszcze dwie świetne okazje do podwyższenia wyniku, ale Konieczny i Surowiec w dogodnych sytuacjach podbramkowych trafili piłką w bramkarza. Gospodarze grali chaotycznie i rzadko przedostawali się pod bramkę Koczwary, a najgroźniejszą sytuację stworzył... Turecki w 70 min, który tak niefortunnie podał piłkę do własnego bramkarza, że trafiła ona w słupek.
CRACOVIA: Koczwara, Podsiadło, Dybczak, Nazimek, Turecki, Surowiec, Gacek (od 84 min Piskorz), Błachno, Konieczny, Karaś, Liszka (od 74 min Smoleń).
Źródło: Gazeta Krakowska nr 27 z 15 marca 1982
"Niezbyt obiecujący początek sezonu" -
Gazeta Pomorska
Niezbyt obiecujący początek sezonu
Bydgoszcz. Przed pierwszym ligowym występem otwarcia nowego sezonu piłkarskiego dokonał prezes OZPN Tadeusz Sztolcman. Widowisko, jakie zaprezentowali, szczególnie zawodnicy Zawiszy, trudno zaliczyć do udanych. Wojskowi, którzy znajdują się w trudnej sytuacji, stracili oba punkty ulegając po słabym występie liderowi grupy - Cracovii 0:1 (0:1). Gospodarze zaprezentowali się w tym spotkaniu słabo, grali bez wiary w końcowy sukces, razili nieporadnością i brakiem szybkości. W przeciwieństwie goście prezentowali się znacznie korzystaniej, walczyli o każdą piłkę, Ich akcje były płynniejsze. Cracovia też przewyższała bydgoszczan indywidualnym wyszkoleniem technicznym. Potrafili w odpowiednich momentach zwalniać tempo, a kontrataki krakowianie przeprowadzali na maksymalnej szybkości. Mimo, że optyczną przewagę posiadali wojskowi, goście stworzyli więcej sytuacji pod bramką Brończyka. Mocną formacją krakowian była druga linia, prezentująca bardziej agresywny futbol, celniej adresowali piłki do ataku, a rośli obrońcy bez trudu wygrywali większość górnych piłek. Bardzo dobrze, zwłaszcza na przedpolu, grał bramkarz Koczwara.
Źródło: Gazeta Pomorska nr 52 z 15 marca 1982