1933-06-25 Warta Poznań - Cracovia 0:2
|
![]() Poznań, niedziela, 25 czerwca 1933
(0:2)
|
|
Skład: Fontowicz Flieger Pawlak Przykucki Ofierzyński G. Scherfke Radojewski Knioła F. Scherfke Kryszkiewicz Nowacki Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Kazimierz Wardęszkiewicz z Łodzi
|
Skład: Otfinowski Pająk Doniec K. Seichter Żiżka Mysiak H. Czarnik A. Zieliński S. Malczyk Kisieliński Zembaczyński Ustawienie: 2-3-5 |
Mecze tego dnia: | ||
|
Znaczenie meczu
Cracovia tym zwycięstwem zapewniła sobie awans do grupy mistrzowskiej.
Opis meczu
Przegląd Sportowy
Poznańczycy pokonani na własnem boisku
Ostatni mecz ligowy w Poznaniu z grupy zachodniej mimo że odbywał się z lubianą naogół drużyną Cracovii ściągnął zaledwie 2.500 osób. Na mecz przybyła za to bardzo licznie policja w sile 60-ciu ludzi oraz 14-tu tajnych agentów sprowadzonych na życzenie kierownictwa Cracovii, naskutek ostatnich wypadków krakowskich. Mimo przegranego meczu do zajść żadnych nie doszło, wygwizdano tylko wchodzącą drużynę, zato po meczu ktoś z trybun obsypał ich kwiatami.
Z powodu rozmokłego boiska gra była mało ciekawa. Lepiej do terenu dostosowała się Cracovia grając krótkiemi podaniami. Nie posiadała ona słabych punktów i jedynie skrzydłowi byli mało wykorzystywani. Najlepiej spisywali się Kisieliński oraz Malczyk. Zieliński skręcił sobie nogę w pierwszej połowie i następnie już tylko statystował. Pomoc i obrona były również bez zarzutu. Otfinowski miał dużo do roboty, jednak chwytał wszystko.
Grając początkowo dalekiemi podaniami, Warta nie opanowała terenu, aż dopiero w 25-ej minucie, w której rozpoczęła się jej przewaga. W ataku słabo grał jedynie Knioła, najlepiej zaś Nowacki, który pracował bardzo ambitnie i ofiarnie. Pomoc grała dobrze, jednak za bardzo defenzywnie. Obrona z Pawlakiem zadowoliła zupełnie. Fontowicz chwytał szereg bardzo niebezpiecznych strzałów.
Drużyny wystąpiły w następujących składach: Cracovia: Otfinowski; Pająk, Doniec; Seichter, Żiżka, Mysiak; Czarnik, Zieliński, Malczyk, Kisieliński, Zembaczyński.
Warta: Fontowicz; Flieger, Pawlak; Przykucki, Ofierzyński, Szerfke I; Radojewski, Knioła, Szerfke II, Kryszkiewicz, Nowacki. Po przerwie Kryszkiewicz na skrzydle na miejscu Nowackiego.
Od samego początku przewagę ma Cracovia, która już w piątej minucie ze strzału wolnego, bitego przez Pająka uzyskuje pierwszą bramkę. Następują liczne ataki Cracovii, które wreszcie kończą się bramką uzyskaną przez Mysiaka w 16-ej min. Piłkę strzeloną przez Mysiaka chwyta Fontowicz, lecz wymyka mu się ona z rąk i wraca powoli do bramki. Już w następnej minucie Cracovia ma okazję podwyższyć wynik, lecz wybiegający Fontowicz wyłapuje piłkę z pod nogi.
Następują ataki Warty, która od 25-ej min. zaczyna przeważać. Większość ataków kończy się albo strzałami obok bramki, względnie kornerami. I tak w 26-ej min. wypad Warty broni w ostatniej chwili obrońca Pająk. W 31-ej min. Szerfke przestrzeliwuje z bliskiej pozycji. Następnie w 34-ej min. Kryszkiewicz przebija się przez obronę, lecz piłka grzęźnie w błocie i Kryszkiewicz w biegu strzela ją na out. Dalsze wysiłki do przerwy pozostają bezskuteczne.
Po przerwie krótką przewagę ma Cracovia, następnie cofa całą pomoc do obrony i stara się już tyko o utrzymanie wyniku. Wysiłki Warty, która ma obecnie bardzo dużą przewagę, pozostają bezskuteczne, bowiem atak jej nie może przebić się przez mur obrońców. W tej części gry o przewadze Warty mówią najlepiej rogi, których dla Warty było sześć.
Gra kończy się bez zmiany wyniku, zwycięstwem Cracovii i tem samem Warta wchodzi do grupy walczącej o spadek z Ligi.
Raz,dwa,trzy
zmobilizowano znaczne siły policyjne.
Zasługa, że mecz zakończył się bez incydentu, należy bezsprzecznie do sędziego p. Wardęszkiewicza, który utrzymywał obydwie drużyny w niezwykle ostrych karbach, karając najmniejsze przewinienia i nie dopuszczając do ostrej gry. Gracze krakowscy, widocznie na skutek dyrektyw, otrzymanych od swego kierownictwa, starali się unikać pojedynków z zawodnikami Warty.
Gra toczyła się na ciężkim i błotnistym terenie, nie była ciekawa i nie stała na takim poziomie, na jaki stać obie drużyny. W pierwszej części meczu górowali, aczkolwiek nieznacznie, białoczerwonii.
Cracovia lepiej dostosowała się do terenu, prezentując się, jako całość, o wiele korzystniej od drużyny gospodarzy. W drugiej części meczu przez cały niemal czas zdecydowanie góruje Warta. jednakowoż dzięki świetnej grze defensywnej Krakowian, atak miejscowych nie jest w stanie, mimo bardzo wielu dogodnych momentów podbramkowych, zdobyć chociażby jeden punkt.
Atak zielonych wykazał zupełną indolencję.
Drużyna krakowska grała przez całą drugą połowę prawie w dziesiątkę, gdyż Zieliński, kontuzjonowany, statystował tylko na lewem skrzydle. Sukces swój zawdzięcza Cracovia przedewszystkiein niezwykle ofiarnej grze swej obrony, z pośród której wybił się na pierwsze miejsce Pająk, który był bohaterem tego spotkania.
Stanowił on wraz z Dońcem mur nie do przebycia dla napastników Warty.
Z pomocy wyróżnił się Mysiak, oraz pracowity Seichter.
W ataku najniebezpieczniejszym graczem okazał się ruchliwy Kisieliński, Którego przeboje zawsze były groźne i z trudem likwidowane przez trio obronne miejscowych. Malczyk okazał się dobrym kierownikiem ataku. Pod koniec spotkania Cracovia wyraźnie osadła na siłach, ograniczając się wyłącznie do utrzymania wyniku, co się jej też w zupełności udało i dzięki czemu wywiozła z gorącego spotkania w Poznaniu dwa cenne punkty, spychając Wartę zdecydowanie na piąte miejsce w tabeli grupy zachodniej.
Drużyna gospodarzy wystąpiła w pełnym składzie i grała naogół dobrze w polu, natomiast zawiodła pod bramką przeciwnika.
Publiczność zgromadzona w liczbie ponad 4.000 osób, nieprzychylnie usposobiona dla gości, pod wpływem fatalnej gry linji napadu Warty, objawiła pod koniec nawet i sympatję dla gości (!). Fontowicz pierwszej bramki nie był w stanie obronić, natomiast drugi goal fatalnie przepuścił. Obrona miejscowych pracowała zadawalniająco, zaś pomoc grała wybitnie defensywnie. Atak, który przy wykorzystaniu chociażby kilku pozycyj mógłby nawet marzyć o zwycięskiem dla siebie zakończeniu meczu, nie wykazał najmniejszego poczucia współpracy z linją pomocy. Jedyny gracz, który zasługuje na wyróżnienie, jestt Nowacki, pomimo, że grał zbyt egoistycznie. Kryszkiewicz po dłuższej przerwie, spowodowanej kontuzją nogi, był słabszy.
Drużyny wystąpiły w nast. składach:
Warta: Fontowicz. Pawlak, Flieger, Przykucki, Ofierzyński, Scherfke, Nowacki. Krzyszkiewicz, Szerfke II, Knioła i Radojewski.
Cracovia: Otfinowski, Pająk, Doniec, Seichter, Żiżka, Mysiak, Czarnik, Zieliński, Malczyk, Kisieliński i Zembaczyński.
Grę rozpoczyna Cracovia. Piłkę odbiera Warta i podchodzi często pod bramkę gości, jednakowoż ataki te zostają łatwo odparte. W siódmej minucie Krzyszkiewicz zaprzepaszcza pierwszą dogodną pozycję dla zdobycia punktu. W minutę później Flieger dopuszcza się „faula" przed polem karnem, sędzia dyktuje rzut wolny, który egzekwuje Kisieliński, uzyskując prowadzenie. Interwencja Fon to wieża okazała się spóźniona. Liczne ataki gospodarzy w tej fazie gry załamują się o tyły gości. W 15-tej minucie Pająk strzela mniej więcej z odległości 25 metrów, przyczem Fontowicz z największym wysiłkiem broni na róg. W 18-tej minucie Malczyk strzela niespodziewanie z odległości 20 metrów, silny strzał łapie Fontowicz, lecą piłka wyskakuje mu z rąk i chwyta ją z powrotem już poza linją bramkową. Cracovia prowadzi 2:0. Przewaga Warty wzrasta, jednakowoż wszystkie ataki odpiera skutecznie obrona gości.
Po zmianie Zieloni przez cały prawie czas przebywają na połowie Cracovii.
Źródło: Raz,dwa,trzy nr 26 z 27 czerwca 1933