1923-07-29 Cracovia - Sparta Kraków 2:0
Wersja z dnia 12:07, 4 paź 2009 autorstwa Mirasek.ksc (Dyskusja | edycje)
|
![]() stadion Cracovii, niedziela, 29 lipca 1923
(2:0)
|
|
Skład: Latacz Ostrowski Fryc Styczeń Strycharz Alfus Grzędzielski Łańko Kałuża Huber Sperling Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Neuger
|
Mecze tego dnia: | ||
|
Opis meczu
Tygodnik Sportowy
W Crac. grało 7 graczy z I. druż., w Sparcie brak Przybyły i Wójcika. Gra wcale ładna, obfitująca w szereg b. ciekawych podbramkowych sytuacyj. W ataku Crac. dobrze grali Łańko i Sperling. Mimo silne przewagi wynik tylko 2:0. Sędziował p. Neiger całkiem dobrze. Boisko Crac.
Źródło: Tygodnik Sportowy nr 26 z 1 sierpnia 1923
Przegląd Sportowy
Białoczerwoni wystąpili w następującym składzie: (...). Sparta stanęła na zielonej murawie z dwoma graczami z rezerwy, z których jednym był stary weteran Przystawski, powołany pod broń po raz pierwszy od szeregu miesięcy. Mecz ten miał zupełnie różny charakter od poprzedniego i był prawdziwem wytchnieniem, bo obie strony, którym zupełnie nie zależało na wyniku, kładły główny nacisk na piękno gry. Do przerwy miała Cracovia bezwzględną przewagę nad swym przeciwnikiem, a atak, prowadzony przez Kałużę, gościł niemal stale na polu karnem Sparty. Szereg wspaniałych momentów, które stwarzał napad białoczerwonych, emocjonował żywo i budził żywe zainteresowanie. Łańko pracował nadspodziewanie dobrze i z sercem, co mu dotychczas rzadko zdarzało. Do pauzy zdobyła Cracovia dwie bramki, jedną z rzutu karnego, uderzonego nieszczególnie przez Szperlinga, drugą ze słabego popchnięcia piłki przez Hubera. Inne naprawdę ostre i groźne strzały chwytał pewnie bramkarz Sparty, w tym dniu wyjątkowo szczęśliwie grający i dobrze dysponowany, kilka również strzałów trafiło w słupek bramkowy. Po pauzie animusz bojowy Cracovii ostygł, a zato Sparta podniosła się na duchu i rozpoczęła ofenzywę, chociaż bez skutku. Dopiero pod sam koniec zawodów biało-czerwoni rozpoczęli pracę na nowo, nie udało im się już jednak powiększyć cyfrowo rezultatu, mimo wielu korzystnych momentów. Szczególnie piękną była chwila, gdy Łańko i Huber oddali dwie bezpośrednio po sobie następujące "główki", a piłka za każdym razem trafiała w słupek i gdy Kałuża, chcąc położyć kres tej napiętej sytuacji, strzelił ostro i przyziemnie w sam róg, strzał pochwycił bramkarz Sparty udaną robinsonadą. Rogów 5:2 dla Cracovii. Sędzia p. Neuger pewny... ale siebie.
L. K.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 31 (116) z 2 sierpnia 1923 [1]