1986-03-29 Cracovia - Wisłoka Dębica 2:1
(Przekierowano z 1986-03-30 Cracovia - Wisłoka Dębica 2:1)
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
|
![]() Kraków, Stadion Cracovii, sobota, 29 marca 1986, 12:00
(2:0)
|
|
Skład: Holocher Tyrka Wójtowicz K. Baliga Cisowski Owca (46' Skalski) H.Szymanowski Graba (78' Szynarowski) Orzeł Krawczyk Kasperek |
Sędzia: Eugeniusz Borkusz z Wałbrzycha
|
Skład: Holli Chudyk Turek Drzyzga Gosek Bielatowicz (88' K. Szewczyk) Mosior B. Szewczyk Krupa (58' Oleksy) Ziara Galas |
"Dziennik Polski" podał, że mecz oglądało ok. 2 300 widzów.
Zapowiedź meczu
Echo Krakowa
W drużynie podczas przerwy w rozgrywkach zaszło kilka zmian. Nowe twarze to: Marek Krawczyk z Hutnika i Stanisław Owca z Wawelu. Krakowianie w inauguracyjnym meczu spotkają się na własnym boisku z Wisłoka. I zagrają bez pauzującego za żółte kartki Adama Mikosia. Pod znakiem zapytania stoi występ w tym pojedynku chorego Dariusza Kasperka.
Źródło: Echo Krakowa nr 62 z 28 marca 1986
Opis meczu
Tempo
Gdy w 51 min. Ziara strzelił kontaktową bramkę, obraz gry uległ natychmiastowej zmianie. Uparcie dążąca do wyrównania Wisłoka ostatecznie nie dopięła swego, w czym decydujące słowo należało do arbitra! E. Borkusz nie uznał prawidłowego gola autorstwa Galasa, nie podyktował też ewidentnego karnego za faul na Bielatowiczu. Trudno się więc dziwić, że przy takim podejściu sędziego goście mogli o remisie co najwyżej pomarzyć!
Źródło: Tempo
Echo Krakowa
Sędzia łaskawy dla gospodarzy
Nie takiej inauguracji wiosennej rundy III Iigi oczekiwaliśmy od gospodarzy. Gdyby nie pomoc sędziego E. Borkusza, Cracovia nie wygrałaby tego meczu.
Arbiter z Wałbrzycha, podobno z szansami na prowadzenie spotkań II ligi, co najmniej dwa razy skrzywdził piłkarzy Wisłoki. W 67 min. nie uznał im prawidłowo zdobytego gola, po strzale Wiesława Bielatowicza. A na 5 min. przed końcem meczu nie zauważył faulu Janusza Cisowskiego na Bielatowiczu na polu karnym. Wskutek przewinienia krakowskiego obrońcy, zawodnik gości doznał kontuzji i opuścił boisko
Arbiter z Wałbrzycha, podobno z szansami na prowadzenie spotkań II ligi, co najmniej dwa razy skrzywdził piłkarzy Wisłoki. W 67 min. nie uznał im prawidłowo zdobytego gola, po strzale Wiesława Bielatowicza. A na 5 min. przed końcem meczu nie zauważył faulu Janusza Cisowskiego na Bielatowiczu na polu karnym. Wskutek przewinienia krakowskiego obrońcy, zawodnik gości doznał kontuzji i opuścił boisko
Źródło: Echo Krakowa nr 63 z 1 kwietnia 1986
Dziennik Polski
Goście byli bliżej remisu, ale za pierwszym razem w 66 min. sędzia nie uznał bramki strzelonej przez Bielatowicza orzekając iż Ziara był na spalonym, a za drugim (87 min.) nie dostrzegł jak Cisowski zagradzał Bielatowiczowi drogę do piłki toczącej się wzdłuż linii pola bramkowego.
Źródło: Dziennik Polski nr 75 z 1 kwietnia 1986