1985-10-19 Stal Rzeszów - Cracovia 1:0
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
|
![]() Rzeszów, sobota, 19 października 1985, 17:00
(1:0)
|
|
|
Skład: Holocher Tyrka Mikoś Cisowski Baliga Szymanowski (46' Ślósarczyk) Skalski Orzeł Kasperek Nęcek (66' Osoba) Nurkowski |
Mecz następnego dnia: | ||
Opis meczu
Tempo
To był mecz jak za dawnych dobrych lat obu drużyn. Szybkie tempo zmiennych akcji z obu stron oraz pomysłowa gra, zwłaszcza u gospodarzy, przysporzyła radości kibicom rzeszowskiej drużyny. Tak dobrze walczącej drużyny Stali jeszcze do tej pory nie widziano na własnym boisku. Goście też rozegrali dobre spotkanie, lecz przez prawie godzinę nie oddali strzału na bramkę Słabika. Dopiero w 61 min. Kasperek będący w wyśmienitej sytuacji, zaledwie dwa metry od bramki gospodarzy oddał mocny strzał, bardzo jednak niecelny.
Gospodarze, gdyby wykorzystali wszystkie sytuacje, który wypracowali, odesłaliby drużynę krakowską z bogatym bagażem bramkowym. Końcówka meczu należała do gości, którzy momentami zamykali stalowców w hokejowym zamku.
Gospodarze, gdyby wykorzystali wszystkie sytuacje, który wypracowali, odesłaliby drużynę krakowską z bogatym bagażem bramkowym. Końcówka meczu należała do gości, którzy momentami zamykali stalowców w hokejowym zamku.
Źródło: Tempo
Dziennik Polski
,,Pasy" gubią punkty
Dobre, szybkie widowisko stworzyły oba czołowe zespoły grupy VIII. Stalowcy od pierwszych minut osiągneli optyczną przewagę i w 28' udokumentowali ją strzeleniem - jak się później okazało zwycięskiego gola. Przez cztery kwadranse krakowianie nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Słabika i dopiero w 61' Kasperek był bliski wyrównania, jednak z kilku metrów strzelił bardzo niecelnie. Pod koniec spotkania podopleczni trenera A. Szymanowskiego śmiało zaatakowali, lecz rezultat nie uległ już zmianie.
Źródło: Dziennik Polski nr 246 z 21 października 1985
Nowiny Rzeszowskie (dodatek Stadion)
Dobry futbol w Rzeszowie
Zasygnalizowana przed tygodniem zwyżka tormy stalowców znalazła pełne potwierdzenie w sobotnim, wieczornym spektaklu, w którym tym razem odegrali pierwszoplanową rolę. Gospodarze pokazali wreszcie jak duże drzemią w nich możliwości. Przez ponad godzinę imponowali szybkością, ambicią i walecznością, przeglądem sytuacji i nieustannymi atakami na bramkę rywali. Odnieśli w efekcie zasłużone i wywalczono w dobrym stylu zwycięstwo, chociaż mogło być ono znacznie wyższe gdyby zaprezentowali więcej zdecydowania na polu karnym krakowian. Jedyną bramkę zdobył w 28 min. Jodłowski, popisując się precyzyjną "główką" po idealnym podaniu Złamanca. Goście jedynie w ostatnim kwadransie napędzili sporo strachu rzeszowskiej obronie, która mimo widocznego zmęczenia, stanęła jednak na wysokości zadania.
Źródło: Nowiny Rzeszowskie (dodatek Stadion) nr 42 z 21 października 1985