1926-11-01 Hasmonea Lwów - Cracovia 3:5

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Hasmonea Lwów


pilka_ico
mecz towarzyski
Lwów, poniedziałek, 1 listopada 1926

Hasmonea Lwów - Cracovia

3
:
5

(2:1)



Herb_Cracovia

Trener:
(bez trenera)
Skład:
grali m.in.
Mahrer
Hoch
Seider
Parness
Steuermann

Sędzia: Marian Bilor ze Lwowa
Widzów: 3 000

bramki Bramki
Seider
Steuermann





Steuermann
1:0
2:0
2:1
2:2
2:3
2:4
2:5
3:5


Kubiński
Kałuża
Nawrot
Kubiński
Kubiński
Skład:
Wiśniewski
T. Zastawniak
F. Zastawniak
Strycharz
Chruściński
Wójcik
Kubiński
Nawrot
Kałuża
Gintel
Sperling
Mecze poprzedniego dnia:

1926-10-31 Pogoń Lwów - Cracovia 2:2
1926-10-31 Urania Kraków - Cracovia II 2:0



Skład zespołu Cracovii

Skład zespołu z kronik klubowych Cracovii.

Opis meczu

Przegląd Sportowy

Do pauzy nieznaczną przewagę miała Hasmonea, która też zdobyła dwie bramki przez rezerwowego Seidera i Steuermana.

Na chwilę przed końcem pierwszej połowy pierwszą bramkę dla Cracovii zdobywa Kubiński.

W drugiej połowie sytuacja się zmienia i Cracovia opanowuje boisko.

Sunie atak za atakiem, - szybki, ruchliwy, dobrze przez Kałużę prowadzony. Na rezultat nie trzeba długo czekać. Bramki sypią się obficie. Strzelają je Kałuża, Nawrot i dwukrotnie Kubiński.

W Hasmonei daje się odczuć zmęczenie i upadek sił. Mahrer, Hoch i Steuerman - puchną.

Ostatni zryw, przebój Steuermana, bramka - i wynik 5:3 ustalony.

Gra naogół bardzo spokojna i prowadzona zupełnie poprawnie.

Sędzia p. Bilor. Publiczności 3 tysiące.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 44 z 6 listopada 1926 [1]


"Wielki turniej piłkarski we Lwowie z udziałem Cracovii." -
Ilustrowany Kuryer Codzienny

Wielki turniej piłkarski we Lwowie z udziałem Cracovii.

Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny
Trzeci mecz turniejowy przyniósł zasłużone zwycięstwo gościom, którzy pokazali w drugiej połowie ładną grę. Na Cracovii znać w pierwszych minutach gry zmęczenie wczorajszemi zawodami, toteż ta część gry stała pod znakiem przewagi Hasmonei. Po przerwie natomiast stroną atakującą, a nawet w pewnych chwilach przesiadującą na połowie przeciwnika była Cracovia, u której podobnie, jak i na meczu z Pogonią, najlepszą częścią drużyny był napad. Na pierwszym miejscu postawić trzeba doskonałego taktyka Kałużę i obrotnego łącznika Nawrota, nie ustępowały im rozumne w grze skrzydła Kubiński i Sperling, podczas, gdy Gintel winien zająć z powrotem swe miejsce w obronie. Obok napadu spisywał się również dobrze pomoc z Chruścińskim na czele, Wójcik jednak był lepszy od Zastawniaka. Nie stała w każdym razie na wysokości zadania obrona, podobnie i bramkarz Wiśniewski, który na swem sumieniu ma aż dwie bramki. Hasmonea -nie miał swego „dnia”, gdyby grała tylko więcej z głową, mogłaby łatwo uzyskać remisowy rezultat, zawiodły u niej niektóre jednostki na całej linji, zwłaszcza Mahler i Koch, reszta grała średnio, wybijał się ponad przeciętną miarę Parnes.
Gra sama była bardzo żywa d obfitowała w wcale interesujące momenty. Porządek uzyskania bramek był nast.: 9 min. przynosi bramkę Hasmonei po wypuszczeniu z rąk piłka przez Wiśniewskiego ze strzału Seidla, w 29 min. drugi goal dla miejscowych ze strzału Stenermanna, w 40 min. jedyny do pauzy punkt zdobywa dla Cracovii Kubiński, w 14 min. Nawrot, w 24 min. Kubiński, w 28 min. zdobywa ostatnią bramkę dla Hasmonei Stenermann, poczem serję bramek kończy Kubiński. Sędziował p. kpt. Bilor.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 302 z 3 listopada 1926


Stadjon

Relacja z meczu w tygodniku Stadjon cz.1
Relacja z meczu w tygodniku Stadjon cz.2
Relacja z meczu w tygodniku Stadjon cz.3
Dnia następnego stanęły przeciwko sobie dwie drużyny, walczące już oddawna o tytuł najlepszego zespołu piłkarskiego w Polsce — Pogoń i Cracovia.

Spotkanie między temi drużynami, będącemi przecież najwyższym wyrazem techniki i stylu wśród drużyn polskich, prowadzone by¬wały kiedyś fair i w sympatycznym nastroju, cechującem szlachetną rywalizację. Od pewnego czasu jednak nawet mecze towarzyskie Cracovii z Pogonią noszą charakter nieprzyjaznej, zaciętej walki, która często ucieka się do zabronionych i niegentlemańskich sposobów. Taka właśnie, brutalna i nieładna, była ostatnia ich gra we Lwowie. Gdyby to jeszcze brutalność ta wynikała z ambicji i woli zwycięstwa, — ale tym razem ten czynnik nie odgrywał żadnej prawie roli. Mecz w stosunku do umiejętności obu zespołów był zwykłą kopaniną, nie mogącą zaimponować nawet u zespołów dużo gorszych od Cracovii i Pogoni.
Cracovia wystąpiła w najlepszym składzie, jedynie, z Zastawniakiem II w obronie, którego miejsce na pomocy zajął Ptak. W Pogoni Hankego zastąpił Malinka, Maurer zaś — Giebartowskiego, o którym opowiadali złośliwi, że obawia się... Nawrota, on bowiem rozbił Giebartowskiego w Krakowie. Nie wydaje to się jednak prawdopodobne w stosunku do tak ambitnego i pracowitego gracza, jakim jest lewy obrońca Pogoni.
Do przerwy przewagę, dość zresztą nieznaczną, ma Cracovia, i zdobywa 2 punkty przez Szperlinga i Gintla, który już na dobre zainstalował się na pozycji lewego łącznika.
Pogoń uzyskuje bramkę z karnego, strzelonego bezapelacyjnie przez Bacza. Po pauzie Kuchar wyrównywa, mimo to, że lepiej gra Cracovia, nie może jednak wywalczyć zwycięstwa i mecz kończy się wynikiem nierozstrzygniętym. Przewagę uwydatniła Cracovia jedynie w stosunku kornerów 7:2 na swą korzyść.

Pogoń grała ostatnie 20 minut w 10, gdyż sędzia p. Schargel usunął z boiska Fichtla, który formalnie pobił się ze Szperlingiem. Mecz nie pozostawił miłego wrażenia ani widzom, ani też najprawdopodobniej graczom, którzy zeszli z placu porozbijani, nie mając w dodatku zadowolenia z odniesionego zwycięstwa.
Źródło: Stadjon nr 44 z 5 listopada 1926


Mecze sezonu 1926