2008-08-31 Cracovia - Wisła Kraków 1:1
|
Ekstraklasa , 4 kolejka Kraków, Stadion im. Józefa Piłsudskiego, niedziela, 31 sierpnia 2008, 19:30
|
|
Skład: Cabaj Kulig Karwan Polczak Radwański Szeliga Baran Kłus (77' Wasiluk) Nowak Pawlusiński (89' Moskała) Dudzic (90' Snadny) Ustawienie: 4-4-2 |
Sędzia: Paweł Gil z Lublina
|
Skład: Juszczyk Ĺ inglĂĄr Baszczyński ClĂŠber Piotr Brożek (88' Niedzielan) Łobodziński (46' Boguski) JĂşnior DĂaz Cantoro JirsĂĄk Zieńczuk (80' Dawidowski) Paweł Brożek Ustawienie: 4-5-1 |
Mecz poprzedniego dnia: | ||
Mecz poprzedniego dnia
Opis meczu
Teraz Pasy!
W porównaniu z poprzednim meczem ligowym z Lechią Gdańsk w wyjściowej jedenastce zaszły dwie zmiany. W miejsce Marka Wasiluka i Tomasza Moskały od pierwszej minuty na boisku pojawili się Dariusz Kłus i Przemysław Kulig.
Bardzo szczęśliwie mógł rozpocząć się dla Cracovii ten mecz. Już w pierwszej akcji spotkania piłkarze Wisły próbowali złapać na spalonym Bartłomieja Dudzica, który przejął prostopadłe podanie przy linii bocznej pola karnego, ale poślizgnął się i w efekcie dośrodkował bardzo niecelnie.
W kolejnych minutach gra toczyła się na połowie Cracovii, ale goście choć długo utrzymywali się przy piłce nie kończyli swoich akcji strzałami.
W 12 minucie Cracovia wyprowadziła szybką kontrę prawą stroną boiska. Z narożnika pola karnego piłkę do środka wrzucił Sławomir Szeliga, ale ani Bartłomiej Dudzic, ani Dariusz Kłus nie zdołali jej sięgnąć i skierować w kierunku bramki Marcina Juszczyka, który zastąpił kontuzjowanego Pawełka.
Gdy kończył się pierwszy kwadrans meczu Marcin Cabaj efektowną interwencją zdołał w ostatniej chwili przerzucić piłkę nad poprzeczką po groźnym strzale Tomasa Jirsaka z 15 metrów.
Dwie minuty później po szybkiej dwójkowej akcji Szeligi i Nowaka, ten drugi uderzył z 12 metrów, ale piłka poszybowała nad poprzeczką.
W 22 minucie ponownie świetnie interweniował Marcin Cabaj, gdy piłka po silnym i precyzyjnym strzale Jirsaka z linii pola karnego tuż przy słupku zmierzała do bramki Cracovii.
W 24 minucie po szybkiej kontrze lewą stroną boiska Paweł Nowak zagrał prostopadłą piłkę do wbiegającego w pole karne Bartłomieja Dudzica, a tam napastnika Cracovii faulem zatrzymał Cleber. Rzut karny i żółta kartka dla obrońcy gości. Piłkę 11 metrów od bramki ustawił Dariusz Pawlusiński i silnym strzałem nie dał najmniejszych szans obrony Juszczykowi. 1:0 dla Cracovii i trzeci gol popularnego âPlastikaâ w tym sezonie.
W 30 minucie kolejna akcja Cracovii. Długim, dokładnym ponad 30 metrowym podaniem popisał się Bartłomiej Dudzic. Piłkę tuż przy linii końcowej w kierunku bramki gości skierował Kulig, ale Juszczyk zdołał obronić.
W 35 minucie wychodzącego za plecy obrońców Bartłomieja Dudzica faulem próbował powstrzymać Marcin Baszczyński, Cracovia utrzymała się przy piłce, ale sędzia przerwał znakomicie zapowiadającą się akcję i ukarał obrońcę Wisły żółtą kartką.
Piłkarze Cracovii prowadząc jedną bramką nie rezygnowali z ambitnych prób zdobycia kolejnych goli. Zdeprymowani obrońcy gości i niepewnie interweniujący Juszczyk doprowadzili kilka razy do sporego zamieszania w polu karnym, ale strzały Pawła Nowaka i Arkadiusza Barana nie zdołały przebić się przez gąszcz nóg w polu karnym.
Minutę przed końcem regulaminowego czasu gry pierwszej połowy ponownie bramkarz Cracovii pokazał znakomitą klasę. Tym razem Marcin Cabaj zdołał przerzucić nad poprzeczką piłkę po strzale głową Pawła Brożka.
W przerwie meczu odbyło się oficjalne pożegnanie Marcina Bojarskiego, który przez 4,5 roku bronił barw Cracovii. âTe 4,5 roku to były dla mnie i dla Cracovii wspaniałe czasyâ â powiedział popularny Bojar przyjmując okolicznościową puchar i pamiętkową koszulkę z rąk Prezesa Cracovii Profesora Janusza Filipiaka. â- I oby ten wynik (1:0 dla Cracovii) utrzymał się do końca meczu, albo został jeszcze podwyższonyâ â dodał.
Po przerwie drużyna Cracovii wyszła w niezmienionym składzie.
Już w pierwszej akcji po przerwie Marcin Cabaj musiał interweniować odbijając strzał Jirsaka po którym bliski dojścia do piłki był Paweł Brożek.
W 49 minucie Cleber faulował wychodzącego na czystą pozycję Bartłomieja Dudzica, ale sędzia mimo konsultacji z liniowym nie uznał za stosowne ukaranie Clebera drugą(!) żółtą kartką i usunięciem z boiska!
Chwilę później Kłus próbował zaskoczyć Juszczyka strzałem z ostrego kąta, a Dariusz Pawlusiński celnie uderzył z rzutu wolnego z 25 metrów, ale w obu sytuacjach bramkarz gości zdołał odbić piłkę.
W 67 minucie goście doprowadzili do remisu. Marek Zieńczuk przejął przy linii końcowej długie podanie Juniora Diaza i wrzucił piłkę wzdłuż bramki do Rafała Boguskiego, który strzałem z kilku metrów nie dał żadnych szans Marcinowi Cabajowi. 1:1.
Po zdobyciu wyrównującej bramki goście uzyskali nieznaczną przewagę kilka razy zagrażając bramce Marcina Cabaja, a Cracovia starała się wyprowadzać szybkie kontry.
W 78 minucie boisko opuścił Dariusz Kłus, a jego miejsce zajął Marek Wasiluk. Po tej zmianie Wasiluk zajął miejsce na lewej pomocy, a Paweł Nowak przeszedł do środka.
Po zdobyciu wyrównującej bramki goście uzyskali nieznaczną przewagę kilka razy zagrażając bramce Marcina Cabaja, a Cracovia starała się wyprowadzać szybkie kontry. W 78 minucie boisko opuścił Dariusz Kłus, a jego miejsce zajął Marek Wasiluk. Po tej zmianie Wasiluk zajął miejsce na lewej pomocy, a Paweł Nowak przeszedł do środka.
W końcówce przeważali goście, ale strzały Pawła Brożka i Tomasza Dawidowskiego były nieskuteczne.
Minutę przed końcem regulaminowego czasu gry z boiska zszedł strzelec bramki dla Cracovii Dariusz Pawlusiński, a jego miejsce zajął Tomasz Moskała. W doliczonym czasie gry Bartłomieja Dudzica zastąpił Jakub Snadny.
Źródło: Teraz Pasy! [1]
Interia.pl
Pierwsza minuta. Rozpoczyna z animuszem Cracovia, z bramki wybiega Juszczyk i ratuje sytuację wybijając piłkę na Błonia. Symboliczna chwila - futbolówka trafia więc tam, gdzie przed ponad stu laty rozpoczęła się historia krakowskiej piłki nożnej.
Chwilę później pierwszy faul tego meczu. Diaz nieprzepisowo atakuje nogi Barana. Szybkie rozegranie i piłka trafia na prawe skrzydło do nieobstawionego Dudzica. Kibice "Pasów" wstają już z miejsc, jednak "Bolek" najpierw przewraca się na śliskiej murawie, a potem niecelnie dośrodkowuje.
Kolejna akcja, która poderwała widownię przy ul. Kałuży miała miejsce dopiero w 11. minucie. Rajd prawą stroną boiska przeprowadził Przemysław Kulig, podał do Szeligi, jednak jego dośrodkowanie przeszło przez całe pole karne Wisły, a zamykający akcję Nowak wrzucał już niecelnie.
Wisła rozpoczęła derbowy pojedynek z dystansem. Ostrożnie, jakby badając możliwości rywala. Dopiero w 15 minucie stworzyła piekielnie groźną sytuację, gdy Tomas Jirsak lobem próbował lobować Cabaja. Bramkarz Cracovii spisał się bez zarzutu wybijając piłkę ponad poprzeczkę.
Chwilę później w ataku były już "Pasy". Piotr Brożek niefrasobliwie próbował minąć Szeligę i stracił piłkę na rzecz Pawlusińskiego. Ten dograł w pole karne do Nowaka, jednak "Pawka" strzelił nad poprzeczką.
Ostro grająca Cracovia między 18. a 20. minutą otrzymała dwa poważne ostrzeżenia od arbitra. Paweł Gil ukarał żółtą kartką najpierw Pawlusińskiego, a potem Nowaka.
W 22. minucie pięknym strzałem z dystansu popisał się Jirsak, ale znów na posterunku był Cabaj. Odbił piłkę w bok, a potem dobiegł do niej ratując drużynę przed rzutem rożnym.
24. minuta: skrzydłem pognał Radwański, podał do Nowaka, który uruchomił Dudzica wbiegającego w pole karne. Napastnika "Pasów" sfaulował Cleber i sędzia nie miał żadnych wątpliwości - rzut karny dla Cracovii! Jego pewnym egzekutorem okazał się Dariusz Pawlusiński, a stadion oszalał z radości. "Biało-czerwoni" prowadzili z pogromcą Barcelony!
Po chwili przewagi Wisły gospodarze przeprowadzili w 28. minucie kolejną groźną kontrę. Z lewego skrzydła wrzucał piłkę Dudzic, a zamykający akcję Kulig z ostrego kąta zdołał jeszcze oddać celny strzał. Juszczyk musiał wybijać piłkę na róg.
Ataki Wisły wydawały się groźne, lecz piłkarze Macieja Skorży w z pozoru łatwych sytuacjach tracili piłkę. Przykład? Piłka odbijająca się od nogi Marka Zieńczuka w polu karnym. "W zeszłym sezonie z takich sytuacji padały bramki dla Wisły" - dziwili się kibice.
Dobrze prowadzący spotkanie, sędzia Paweł Gil popełnił pierwszy błąd w 34. minucie. Baszczyński sfaulował wychodzącego na czystą sytuację Dudzica, a arbiter zamiast dać gospodarzom przywilej korzyści przerwał akcję i dał wiślakowi żółtą kartkę.
Po tej akcji nastąpiła seria kilku rzutów rożnych dla Cracovii. Piłka co rusz trafiała w pole karne Wisły, skąd rozpaczliwie ekspediowali ją albo obrońcy, albo Marcin Juszczyk. To był prawdziwy "kocioł" dla piłkarzy "Białej Gwiazdy".
Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy pokazał się wreszcie lider klasyfikacji strzelców, Paweł Brożek. Po miękkiej wrzutce od brata Piotra "Brozio" uderzył z bliska na bramkę Cabaja. Mocny strzał głową fenomenalnie obronił jednak bramkarz Cracovii.
Do szatni podopieczni Stefana Majewskiego schodzili żegnani burzą oklasków. A na trybunach zdania były podzielone. "Cudownie" - mówili fani w koszulkach w pasy. "Dramat" - złorzeczyli ci z białą gwiazdą na piersi. Co do jednego wszyscy byli zgodni - emocji w pierwszych 45 minutach nie brakowało.
Chwilę potem znów oklaski rozległy się na trybunach stadionu. Na murawę wkroczył bowiem były piłkarz Cracovii - Marcin Bojarski, któremu za grę osobiście dziękował prezes Janusz Filipiak.
- Ptasiego mleka mi tu nie brakowało. Dziękuję za wszystko. Kocham was - wyrzucił z siebie wyraźnie wzruszony "Bojar", obecnie gracz Piasta Gliwice.
Drugą połowę Wisła rozpoczęła z jedną zmianą. W miejsce bezproduktywnego Łobodzińskiego wszedł Boguski. Gdy kibice zastanawiali się kto pierwszy zaatakuje pierwszą akcję przeprowadzili goście. Po raz trzeci w tym meczu celnie uderzył Jirsak. Błąd popełnił Cabaj, który wypuścił piłkę z rąk, ale obrońcy Cracovii jakimś cudem wybili piłkę z pola karnego. Chwilę potem pokazał się Boguski, popisując się celnym strzałem. Cabaj ponownie odbił piłkę, ale ponownie czuwali obrońcy.
W 49. minucie koszmarny błąd popełnił sędzia Gil. Cleber faulował wychodzącego na dobrą pozycję Dudzica, ale sędzia przestraszył się odpowiedzialności i nie dał Brazylijczykowi żółtej kartki, a oznaczałoby to usunięcie go z boiska!
Po tym fakcie przycisnęła Cracovia. Na bramkę Juszczyka strzelali kolejno Kłus i z wolnego Nowak, ale bramkarz Wisły dwukrotnie odbijał piłkę do boku. Sytuację do strzału z rzutu wolnego miał także Pawlusiński, ale uderzył daleko od bramki.
Po kilkunastu minutach zastoju w grze wyrównała Wisła. Radwański zagapił się i nie upilnował pod linią końcową boiska Zieńczuka, który wrzucił piłkę do Boguskiego, a ten z kilku metrów strzelił gola na 1:1. W tym fragmencie meczu lepiej prezentowała się już Wisła, która z minuty na minutę zdobywała przewagę nad rywalami. Z kolei "Pasy" wyglądały jakby nie miały już sił na atak z taką werwą i poświęceniem jak w pierwszej połowie.
Słabo dysponowany sędzia Gil nie zauważył także zagrania ręką w polu karnym z 73.minuty.
Pierwszą zmianę meczu Cracovia przeprowadziła w 78. minucie. Kłusa zmienił Wasiluk i od razu popisał się w dwóch akcjach. Najpierw zgrał piłkę głową przed pole karne, gdzie jego koledzy wywalczyli rzut wolny a potem po rzucie rożnym groźnie (lecz niecelnie) uderzał głową.
Trzy minuty przed końcowym gwizdkiem groźnie zaatakowała Wisła, jednak szarżującego Brożka w ostatniej chwili powstrzymał Radwański wybijając piłkę na rzut rożny.
Zaraz po tym trener Skorża zdecydował się na ofensywną zmianę. Piotra Brożka zastąpił Niedzielanem.
Na nic się to jednak nie zdało. Po doliczeniu trzech dodatkowych minut sędzia zakończył 176 derby Krakowa. Aż do wiosny i rewanżowego meczu na stadionie Wisły pod Wawelem panować będzie bezkrólewie.
Źródło: Interia.pl [2]
Wirtualna Polska
Po zaciętym spotkaniu Cracovia zremisowała na własnym stadionie z Wisłą 1:1. Gospodarze objęli prowadzenie w 25. minucie. Rzut karny, podyktowany po faulu Clebera na Bartłomieju Dudzicu, na bramkę zamienił Dariusz Pawlusiński. Wisła rzuciła się do obrabiania strat w drugiej połwie. Podopieczni trenera Skorży uzyskali wyraźną przewagę, którą udokumentowali golem autorstwa Rafała Boguskiego. Pomocnik "Białej Gwiazdy" dobrze odnalazł się w polu karnym Cracovii i strzałem z najbliższej odległości pokonał rozpaczliwie interweniującego Cabaja. Do końca meczu, pomimo licznych ataków piłkarzy Wisły, wynik nie uległ zmianie.
Źródło: Wirtualna Polska [3]
Konferencja prasowa trenerów po meczu
Trener Maciej Skorża: Moim zdaniem był to bardzo żywiołowy, szybki mecz, wręcz momentami za żywiołowy, mam tu na myśli chaos jaki wkradał się w boiskowe poczynania. Wynikało to przede wszystkim z ładunku emocjonalnego jaki niósł ze sobą ten mecz. Drużyny chciały wygrać, każdy grał do upadłego i tak to wyglądało.
Nie jestem zadowolony z pierwszej połowy, nie udało się doprowadzić do takiego obrazu gry jak w drugiej połowie i jaki sobie zakładaliśmy, po prostu nie potrafiliśmy bliżej podejść do drugiej linii i przez to nie stworzyliśmy sobie zbyt dużo sytuacji podbramkowych i pozwolimy na wyprowadzanie groźnych kontr, z których jedna zakończyła się rzutem karnym.
Zadowolony jestem z prowadzenia gry w drugiej połowie, gdzie zagraliśmy w pewnych momentach tak jak sobie zakładaliśmy. Jestem pełen uznania dla zawodników Cracovii, którzy zagrali bardzo dobre spotkanie.
Po raz pierwszy straciliśmy punkty w tym sezonie i na pocieszenie pozostaje nam tylko to, że jesteśmy chyba dalej liderem. Arka tez ma 10 punktów, jesteśmy liderem, ale strata 2 punktów nie jest dobra.
Stefan Majewski: Zastanawialiśmy się jak zagra z nami Wisła, wybraliśmy to, że będziemy grac agresywnie, skrócimy i zawężymy pole gry. To nam się udało w pierwszej połowie. Były momenty bardzo dobre i strzeliliśmy bramkę. Myślę, że drużyny dały z siebie wszystko. Gdyby jeszcze sędzia dał z siebie wszystko to byłbym bardzo zadowolony, bo jeżeli ktoś nie ma odwagi nie powinien wychodzić na mecz derbowy.
- Kiedy wyniknęła sprawa Pawełka?
Trener Maciej Skorża: Mariusz w czwartek nabawił się kontuzji, walczyliśmy z tym, wydawało się, że uda nam się doprowadzić do zdrowia, jednak była to zbyt poważna sprawa, żeby ryzykować i zastosować zabiegi typy âblokadaâ. On jest nam potrzebny na dalsza część sezonu. Zobaczymy jak długo będzie pauzował.
- Nie żałuje pan, że nie wprowadził od pierwszej minuty Boguskiego?
Trener Maciej Skorża: Jak pan widział w końcówce drugiej polowy Rafała, to naprawdę był wycieńczony. Ostatnimi tygodniami wykonał on znakomita pracę i widziałem, że nie jest dzisiaj gotowy, aby zagrać 90 minut, dlatego wolałem go wpuścić w drugiej połowie kiedy zawodnicy Cracovii będą odczuwali zmęczenie i okazało się to trafne, bo w pierwszej połowie walki, to Rafał w ogóle zginąłby w tłumie i niewiele by z niego było. W drugiej połowie rozprowadził kilka dobrych akcji.
- Czy odniesie się pan do słów, trenera Majewskiego o sędziowaniu?
Trener Maciej Skorża: Ja myślę, że jakby nikt nie popełniał błędów to życie byłoby nudne. Sędzia po prostu miał bardzo trudny mecz do prowadzenia. Zrobił co w jego mocy, żeby wszystko się odbyło jak należy.
- Co zadecydowało, że Szeliga zagrał w pomocy?
Stefan Majewski: Myślę, że pierwszej Polowie byliśmy mocni zarówno w ofensywie, jak i defensywie, dlatego myślę, że wszedł na pozycję pomocnika i zagrał dobre spotkanie. Ja nie chcę wystawiać ocen indywidualnych, ale myślę, że linia pomocy w pierwszej połowie zachowywała się dobrze, w takim składzie jakim grała. Natomiast zdawaliśmy sobie sprawę, że z biegiem czasu Wisła będzie uzyskiwała przewagę, wyprowadziliśmy dwie kontry, ale nie udało się.
- A co pan powie w szatni Krzyśkowi Radwańskiemu?
Stefan Majewski: To jest gra. Kto nie zrobi błędów nie wyjdzie na boisko. Każdy kto jest na boisku robi błędy i będzie je robił. Nie można winić jednej osoby za takie, czy inne zagranie. Są błędy które człowiek robi, ale na pewno jest mu przykro, jego kolega też, ale to nie znaczy że akurat on jest winny. Wręcz przeciwnie uważam, że zagrał bardzo dobre spotkanie. W ważnych sytuacjach wybijał i wchodził poprawnie. Takie błędy się czasami zdarzają.
- A panu się zdarzały takie błędy w karierze piłkarskiej?
Stefan Majewski: Nie wiem czy jest tutaj ktoś kto pamięta⌠[kilka osób się zgłosiło, że pamiętają]
- A jaki mecz zagrał Kulig, który pierwsze trzy mecze nie grał?
Stefan Majewski: Panie redaktorze, nie będę wystawiał ocen indywidualnych.
- Czy jest pan zadowolony?
Stefan Majewski: Jestem zadowolony z zespołu. Przy innych decyzjach mogło być inaczej. Gdy Wisła osiągnęła przewagę, tez mogło wyglądać inaczej. Mamy dużo do poprawy, ale tez było parę rzeczy dobrych.
Przed meczem, bawiłem się, tańczyłem. Wróciłem w nocy do hoteluâŚ
- Czego się spodziewał po wpuszczeniu Dawidowskiego na boisko?
Trener Maciej Skorża: Miał jedną sytuację, zachował się zbyt nerwowo. Była to taka sytuacja z tych dogodnych. Tomek ostatnio dobrze pracował na treningach. Chciałem go docenić, więc zagrał. Myślę, że to będzie procentowało na przyszłość.
- A co ze wzmocnieniami?
Trener Maciej Skorża: Ostatni dzień okna transferowego, więc jeżeli coś będzie to powiemy o tym jutro, na konferencji prasowej.
- Zadowoleni jesteście Panowie z remisu?
Trener Maciej Skorża: Nie jestem zadowolony z remisu. Szczerze mówiąc myślałem, że uda nam się wygrać ten mecz. Jest we mnie duży niedosyt po dzisiejszym meczu, zresztą jak cała drużyna.
Stefan Majewski: Ja podobnie jak trener Skorża. Po pierwszej połowie weszliśmy z ogromnymi nadziejami, że uda nam się ten korzystny wynik utrzymać. Nie udało nam się go utrzymać. Było troszkę inaczej, ale jak mówiłem, chcieliśmy wygrać. Dobrze, że trenerzy są niezadowoleni, bo inaczej nie powinniśmy pracować .
I jeszcze jedno. Maćku [Skorża] dzięki, że mnie nie zwolniłeś.
Maciej Skorża (Wisła): - To był bardzo szybki, żywiołowy mecz, czasami zbyt żywiołowy. Nie jestem zadowolony z pierwszej połowy, nie potrafiliśmy bliżej podejść do drugiej linii Cracovii i nie potrafiliśmy stworzyć zbyt wielu sytuacji. Ponadto pozwalaliśmy Cracovii na zbyt częste kontry i jedna z nich zakończyła się rzutem karnym, a w konsekwencji bramką. Jestem za to zadowolony z drugiej połowy, bo graliśmy tak jak zakładaliśmy. Powinno tak być od samego początku. Cracovia zagrała bardzo dobry mecz i po raz pierwszy straciliśmy punkty w tym sezonie. Powiem szczerze, że nie cieszę się z remisu i czuję lekki niedosyt.
Stefan Majewski (Cracovia): - Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, jak będzie grała z nami Wisła. Mimo to zdecydowaliśmy się zagrać agresywnie, co nam się udawało zwłaszcza w pierwszej połowie. Były momenty naszej bardzo dobrej gry. Drużyny dały z siebie wszystko, szkoda, że tego samego nie zrobił sędzia. W pierwszej połowie byliśmy mocni zarówno w defensywie, jak i w ofensywie. Zdawaliśmy sobie jednak sprawę, że z biegiem czasu Wisła będzie coraz bardziej przeważała. Piłka to gra błędów. Nie można winić jednej osoby, bo błędy się zdarzają. Jestem zadowolony z postawy drużyny.
Źródło: Cracovia.pl [4]