2024-09-24 Sandecja Nowy Sącz - Cracovia 3:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Sandecja Nowy Sącz

Trener:
Łukasz Mierzejewski
pilka_ico
Puchar Polski, 1/32 finału
Nowy Sącz, wtorek, 24 września 2024, 13:00

Sandecja Nowy Sącz - Cracovia

3
:
2

(0:0, 2:2)



Herb_Cracovia

Trener:
Dawid Kroczek
Skład:
Polacek
Słaby ©
Kowalik
Nawotka
Rutkowski
Bryła (90’ Kolesa)
Skałecki
Kołbon (87’ Pieczarka)
Sangowski (46’ Wilczyński)
Wolsztyński (77’ Peciak)
Pietraszkiewicz (46’ Kłos)

Sędzia: Patryk Świerczek (główny), Marcin Ciepły, Dominik Paul (asystenci), Radosław Kraj (techniczny)
Widzów: bez udziału kibiców

bramki Bramki
Wilczyński (55')

Kowalik (90')

Wilczyński (117')
1:0
1:1
1:2
2:2
3:2

Ghiță (80')

Hasić (85')
zolte_kartki Żółte kartki
Kołbon (26’)
Wolsztyński (45’)
Skałecki (57’)
Wilczyński (88’)
Polacek (120’)
Rózga (28’)
Kakabadze (90’)
Maigaard (110’)
Sokołowski (115’)
Al-Ammari (120’)
Skład:
Burek
Skovgaard
Ghiță ©
Hoskonen
Biedrzycki (58’ Ólafsson)
Al-Ammari
Atanasov
Janasik (58’ Kakabadze)
Rózga (46’ Hasić)
Källman
Bochnak (58’ Maigaard)



Zapowiedź meczu

"Sandecja Nowy Sącz chce napsuć krwi Cracovii czyli faworytowi" -
gazetakrakowska.pl

Sandecja Nowy Sącz chce napsuć krwi Cracovii czyli faworytowi

Sandecja Nowy Sącz podejmuje we wtorek o godz. 13 Cracovię w meczu 1/32 finału Pucharu Polski. Mecz odbędzie się na terenie III-ligowca, ale bez kibiców bo stadion nie ma jeszcze potrzebnych do tego odbiorów.

Kuriozalny mecz w 2013 roku

Ostatni raz oba zespoły zagrały w meczu o stawkę ponad 6 lat temu, w ostatniej kolejce sezonu ekstraklasy 2017/2018 w Mielcu, gdzie Sandecja rozgrywała swoje mecze. I przegrała 0:1. Natomiast by przypomnieć sobie mecz rozgrywany między tymi zespołami w Nowym Sączu trzeba cofnąć się do 2013 r. Do czasów I-ligowych. Walczące o awans „Pasy” pokonały gospodarzy 2:1 po kuriozalny meczu, w którym Żytko wpakował piłkę do własnej bramki i było 1:0 dla gospodarzy. Ale to samo uczynił Marcin Makuch, pokonując Marcina Cabaja w 64 min. Jedynego „normalnego” gola zdobył wówczas Bartłomiej Dudzic. W „Pasach” grał wtedy Marcin Budziński, od niedawna piłkarz Sandecji, a Cabaj teraz będzie na ławce gości, jako trener bramkarzy.

Związków sądecko-krakowskich jest więcej. Od tego sezonu ekipę z Nowego Sącza prowadzi Łukasz Mierzejewski, były gracz Cracovii (45 meczów w ekstraklasie i 1 gol dla niej w latach 2009 – 2011).

- To nie jest moja pierwsza konfrontacja z Cracovią w roli trenera – przypomina opiekun sądeczan. - Graliśmy z rezerwami, gdy prowadziłem Avię Świdnik. Ale z pierwszym zespołem spotykam się po raz pierwszy.

Sandecja jeszcze w ubiegłym sezonie była na forum ogólnopolskim, ale spadła z drugiej ligi. Puchar Polski jest więc dla niej okienkiem wystawowym.

- To nie tylko przygoda, ale jak już grasz w tych rozgrywkach, to chcesz przejść dalej – mówi Mierzejewski. - Szkoda, że zagramy bez kibiców, byłaby to dla nich frajda zobaczyć czołowy zespół ekstraklasy. Na pewno nie zmartwiłem się, jak poznałem wyniki losowania, to fajna sprawa zmierzyć się z taką drużyną. Ale nie traktuję tej konfrontacji tylko jako przygody, chcemy wygrać, o to chodzi przecież w sporcie. Będziemy chcieli napsuć krwi faworytowi, a puchar rządzi się swoimi prawami. Na pewno wystawimy najmocniejszy skład, na jaki nas stać.

Lider z wiceliderem

Sandecja prowadzi w tabeli grupy 4. III ligi, ale ostatnio ledwo, ledwo uratowała remis w wyjazdowej konfrontacji ze Świdniczanką. Gola na 2:2 zdobył w drugiej doliczonej minucie Budziński.

- Bardzo słabo weszliśmy w drugą połowę – przyznaje szkoleniowiec. - Jest sporo materiału do analizy, ale nie ma na to za dużo czasu, bo już w niedzielę gramy z Podhalem na wyjeździe.

Z kolei Cracovia jest na fali, wygrała szósty z dziewięciu meczów w ekstraklasie, pokonując Puszczę 2:1. Jest wiceliderem. Z pewnością trener Dawid Kroczek dokona jakichś zmian w składzie. Choćby w bramce. Możliwość ma jedną – może zagrać Jakub Burek, bo Sebastian Madejski jest kontuzjowany.

- Możemy spodziewać się rotacji – mówi trener Cracovii. - Zespół z Nowego Sącza to nie jest drużyna typowo III-ligowa, jeśli spojrzymy na jej kadrę. Jest tam spora grupa piłkarzy, która ma występy na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Chcemy wygrać, niezależnie czy jest to liga, czy puchar, chcemy po prostu przejść dalej. Nie będzie z naszej strony kalkulowania, odpuszczania, będziemy wymagali od siebie, by zagrać skuteczne spotkanie.

Kadra Cracovii jest szeroka, być może tacy zawodnicy jak Bartosz Biedrzycki, Oskar Lachowicz, wspomniany Burek, Mateusz Bochnak, którzy mało, albo wcale nie grają w rozgrywkach ligowych, teraz się pokażą.

Jesteśmy w stanie dokonać rotacji w składzie bez obniżania jakości – twierdzi Kroczek. - Będziemy grali o pełną pulę, ale to jest piłka, musimy być skupieni na tym, co chcemy osiągnąć.

Ryzyko Mierzejewskiego

Sandecja na pewno należy do faworytów III-ligowych rozgrywek. Ale Mierzejewski podjął pewne ryzyko przychodząc do spadkowicza z II ligi.

- Wiele osób mi to mówiło – opowiada. - Uważam, że w każdym klubie jest jakieś ryzyko. W Sandecji jest spora grupa fajnych zawodników, nie ma się czego bać.

Na pewno Mierzejewski ma dobre rozeznanie przeciwnika.

- Czasami zdarzyło mi się pooglądać Cracovię – mówi. - Nie muszę nikogo w moim zespole motywować, wiemy z kim gramy. Cracovia jest bardzo groźna przy stałych fragmentach gry, jak więc widać dzięki temu elementow można wiele ugrać. Ale mocnych punktów ma wiele. W ogóle ofensywa jest jej siłą. Zespół jest na fali. Nie zmienia to jednak faktu, że chcemy podjąć rękawicę i powalczyć. Szkoda, że zagramy bez fanów, bo pewnie na mecz z Cracovią trochę by ich przyszło, a z pewnością i spora grupa przyjechałaby tez z Krakowa, ale dla obu stron warunki będą takie same.
Źródło: gazetakrakowska.pl 23 września 2024 [1]


"Nowy Sącz pierwszym przystankiem Cracovii w drodze po Puchar Polski" -
terazpasy.pl

Nowy Sącz pierwszym przystankiem Cracovii w drodze po Puchar Polski

We wtorek o godz. 13 piłkarze Cracovii zagrają w Nowym Sączu z III-ligową Sandecją mecz 1/32 finału Pucharu Polski. - W każdym meczu zarówno ligowym, jak i pucharowym będziemy grali o pełną pulę – zapewnia trener Pasów Dawid Kroczek .

Cracovia pod wodzą trenera Dawida Kroczka znakomicie rozpoczęła ligowy sezon i po zwycięstwie 2:1 z Puszczą Niepołomice umocniła się na fotelu wicelidera PKO Ekstraklasa ustępując tylko Lechowi Poznań.

W meczu z Sandecją swoją szansę najpewniej dostaną piłkarze, którzy w lidze nie grali lub grali niewiele. - Wydaje mi się, że możemy sp odziewać się rotacji w składzie – mówił przed meczem z Puszczą Niepołomice trener Dawid Kroczek . - Zobaczymy, jakie to będą rotacje po meczu z Puszczą, bo też bardzo ważne będzie to, którzy zawodnicy będą zdrowi.

Choć pucharowego rywala dzielą od Cracovii trzy poziomy rozgrywkowe szkoleniowiec Pasów daleki jest od lekceważenia przeciwnika. - Wiemy, że zespół z Nowego Sącza to nie jest zespół typowo trzecioligowy, bo jeżeli spojrzymy na kadrę, zobaczymy ich zawodników, to jest tam spora grupa piłkarzy, która ma za sobą występy na najwyższym poziomie rozgrywkowym. To jest na pewno zespół, który też jest doświadczony i to jest dla nas oczywiście bardzo istotne, bo musimy podejść w stu procentach skoncentrowani do tego spotkania – twierdzi trener Kroczek.

Cracovia rewelacyjnie prezentuje się w lidze, a zdaniem trenera Kroczka jego zespół równie poważnie podchodzi do rozgrywek o Puchar Polski. - W jednych i drugich rozgrywkach gramy do końca i myślę, że kadra jest na tyle zbilansowana i też mimo wszystko szeroka, że jesteśmy w stanie dokonywać rotacji na jednym i drugim froncie bez obniżania jakości zespołu – twierdzi szkoleniowiec Pasów.

- Są tu zawodnicy, którzy nie wychodzą od początku, są tu piłkarze, którzy są na dobrym poziomie sportowym i tutaj na pewno nie byłoby problemem, czy jakimś strachem wstawiać, któregokolwiek z nich do wyjściowego składu. To nas bardzo cieszy i w każdym meczu zarówno ligowym, jak i pucharowym będziemy grali o pełną pulę – zapewnia trener Dawid Kroczek.

Również Sandecja grająca obecnie w III lidze znakomicie rozpoczęła ligowy sezon - w 9 meczach zgromadziła 23 punkty (7 zwycięstw i 2 remisy) i z przewagą 4. punktów przewodzi ligowej stawce.

Trenerem Sandecji od lipca tego roku jest Łukasz Mierzejewski , były piłkarz Pasów, który w latach 2009 – 2011 rozegrał 45 meczów ligowych w barwach Cracovii. - Na pewno nie zmartwiłem się, jak poznałem wyniki losowania, to fajna sprawa zmierzyć się z taką drużyną – mówi trener Mierzejewski cytowany przez Gazetę Krakowską. - Ale nie traktuję tej konfrontacji tylko jako przygody, chcemy wygrać, o to chodzi przecież w sporcie. Będziemy chcieli napsuć krwi faworytowi, a puchar rządzi się swoimi prawami. Na pewno wystawimy najmocniejszy skład, na jaki nas stać Szkoda, że zagramy bez kibiców, byłaby to dla nich frajda zobaczyć czołowy zespół ekstraklasy – dodaje szkoleniowiec Sandecji.

Dla Cracovii jest to pierwszy mecz w tegorocznej edycji Pucharu Polski. Sandecja w rundzie wstępnej pokonała 1:0 na wyjeździe Zagłębie Sosnowiec.

Mecz odbędzie się w Nowym Sączu, bez udziału publiczności ponieważ nowy stadion nie ma jeszcze koniecznych odbiorów. Bezpośrednią transmisję z tego spotkania można obejrzeć online na stronie sport.tvp.pl.
Źródło: terazpasy.pl 23 września 2024 [2]


Opis meczu

"Sensacyjna wygrana Sandecji Nowy Sącz z Cracovią. Wicelider ekstraklasy za burtą Pucharu Polski. Górą trzecioligowiec!" -
gazetakrakowska.pl

Sensacyjna wygrana Sandecji Nowy Sącz z Cracovią. Wicelider ekstraklasy za burtą Pucharu Polski. Górą trzecioligowiec!

W meczu 1/32 finału Pucharu Polski Sandecja Nowy Sącz pokonała Cracovię po dogrywce 3:2. Cracovia zagrała z III-ligowcem w Nowym Sączu. Na całkowicie pustym stadionie, bo nie ma jeszcze możliwości i nie wiadomo, kiedy będzie, by mecze odbywały się z publicznością (brak odpowiednich pozwoleń).

90 minut nie wystarczyło, by wyłonić zwycięzcę, choć zespoły dzieliły aż trzy klasy rozgrywkowe! Sądeczanie grali bardzo ambitnie i choć przez większą część spotkania wygrywali, to w końcówce regulaminowego czasu gry musieli ratować wynik. I to skutecznie. A w dogrywce przesądzili o wygranej. Cracovia – wicelider ekstraklasy w ogóle nie pokazał, że ma tak zaszczytne miejsce w tabeli.

Trener Dawid Kroczek dokonał aż ośmiu zmian w stosunku do ligowe meczu z Puszczą Niepołomice. Zostali tylko Virgil Ghita, Filip Rózga i Benjamin Kallman. Rózga i Otar Kakabadze nie zagrają w kolejnym ligowym meczu – ze Stalą Mielec ze względu na żółte kartki. Stąd też występ Patryka Janasika już „pod” ten mecz. W meczowej „20” nie było choćby Michała Rakoczego – to jeszcze zawieszenie z rozgrywek PP z ubiegłego sezonu oraz Kamila Glika czy Mickiego van Burena. Z kolei szkoleniowiec gospodarzy Łukasz Mierzejewski zostawił aż ośmiu piłkarzy z ostatniego ligowego meczu ze Świdniczanką (2:2). Gospodarze przystąpili bez respektu dla przeciwnika do tego meczu. I w 5 min po rzucie rożnym uderzał z woleja Przemysław Skałecki – tylko poprzeczka uchroniła Jakuba Burka od straty bramki. „Pasy” raczej czekały na to, co zrobi rywal. Po kwadransie sądeczanie drugi raz zagrozili krakowskiej bramce – znów Skałecki zdecydował się na uderzenie, ale bez kłopotów złapał piłkę Burek. Wreszcie w 19 min obudziła się Cracovia – Benjamin Kallman świetnie podał do Mateusza Bochnaka, który strzelał, ale Martin Polacek popisał się kapitalną interwencją i wybił piłkę na róg. Z czasem goście przejmowali inicjatywę. Nie do upilnowania był na prawym skrzydle Rózga. W 36 min bliski powodzenia był Jakub Sangowski – mierzył w „okienko”, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. W ostatniej minucie I połowy szarżował na bramkę Mateusz Bochnak, ale Polacek wybiegiem zażegnał niebezpieczeństwo i obronił.

Rezerwowy Jakub Wilczyński w 56 min przeprowadził świetną indywidualną akcję – otrzymał piłkę od Rafała Wolsztyńskiego – był sam na sam z Burkiem, ograł go i skierował piłkę do pustej bramki.

Cracovia była jak rażona piorunem. Od razu trener Kroczek dokonał potrójnej zmiany. „Pasy” nie znajdywały sposobu na dobrze broniących się gospodarzy. Próbował Otar Kakabadze ale uderzył nad poprzeczką. Po chwili Hasić był na 11 metrze i nie trafił w bramkę! Niebawem gospodarzy od starty gola uratował słupek, a kilkadziesiąt sekund później Maigaard trafił z wolnego w mur, strzał Kallmana został zablokowany, w końcu Virgil Ghita skorzystał z dośrodkowania Maigaarda i ze swojej broni czyli perfekcyjnej gry głową i trafił do siatki.

„Pasy” były wyraźnie pobudzone i Kallman podawał wzdłuż linii końcowej, pod bramką znalazł się Ajdin Hasić i wepchnął piłkę do bramki. A Bosniak był tak umotywowany, że 2 min później strzelał z dystansu i Polacek musiał obronić.

Gospodarze zerwali się do ataków – w 3 min doliczonego czasu gry po rzucie rożnym piłkę do bramki wcisnął Piotr Kowalik. W 6 min doliczonego czasu gry z wolnego uderzał Wiktor Kłos i Burek popisał się fajną obroną, wybijając piłkę na róg.

W dogrywce była dość nerwowa gra. Żaden z zespołów nie osiągnął przewagi. Gra co chwilę była przerywana faulami. Gospodarze grali z wielkim poświęceniem. I dopieli swego w 117 min – Peter Kolesar wyłożył piłke Wilczyńskiemu, który strzelił swojego drugiego gola w tym meczu uderzając głową. W doliczonym czasie o mało co nie doprowadził do wyrównania Kallman, ale piłka przeszła obok słupka.
Jacek Żukowski
Źródło: gazetakrakowska.pl 24 września 2024 [3]


"Puchar Polski: Porażka po dogrywce z Sandecją" -
cracovia.pl

Puchar Polski: Porażka po dogrywce z Sandecją

Cracovia po dogrywce przegrała 2:3 z Sandecją Nowy Sącz i odpadła z tegorocznej edycji Pucharu Polski. Gole dla Pasów zdobywali Virgil Ghita i Ajdin Hasić.

Odważna Sandecja

Sandecja do początku meczu pokazała, że po pierwsze jej ligowa forma nie jest przypadkiem, a po drugie, że nie ma w niej strachu przed zespołem Pasów. To właśnie gospodarze jako pierwsi stworzyli sobie bardzo dobrą sytuację. Już w 4. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do sytuacyjnego strzału wolejem wyśmienicie złożył się Przemysław Skałecki, na nasze szczęście trafił jednak tylko w poprzeczkę. Ten sam zawodnik po kilku minutach sprawdził czujność Jakuba Burka strzałem z dystansu, ale debiutujący w pierwszym zespole Pasów golkiper pewnie poradził sobie z tą próbą.

Burek wykazał się też pod koniec pierwszej połowy, broniąc uderzenie głową z bliskiej odległości. Swoje sytuacje tworzył też zespół Dawida Kroczka, a gola w pierwszej połowie powinien zanotować Mateusz Bochnak. Najpierw nasz skrzydłowy otrzymał świetne podanie od Benjamina Kallmana i ładnym krótkim zwodem urwał się od obrońcy, jego mocny strzał z linii pola karnego sparował jednak Martin Polacek. Tuż przed przerwą Bochnak w tempo ruszył do piłki zgranej głową przez Biedrzyckiego, błyskawicznie urywając się rywalom, ostatecznie jednak nieco zbyt mocno wypuścił sobie futbolówkę, dając Polackowi szansę na skuteczną interwencję.

Na kłopoty Ghita

Druga część gry zaczęła się dla nas w najgorszy możliwy sposób. Błąd Arttu Hoskonena wykorzystał zmiennik w zespole Sączersów, Jakub Wilczyński, który zachował spokój, minął Burka i strzałem do pustej bramki dał prowadzenie gospodarzom.

Pasy długo biły głową w mur, aż do końcówki spotkania. W 80. minucie znów dał o sobie znać niezastąpiony Virgil Ghita. Rumun wyskoczył najwyżej do dośrodkowania i celną głowką zdobył swojego w trzecim kolejnym meczu, tym razem dając nam wyrówanie w starciu pucharowym. Po pięciu minutach już prowadziliśmy, kiedy składną akcję i dokładne dogranie Kallmana wykorzystał wprowadzony w przerwie Ajdin Hasić. Kiedy wydawało się, że uda nam się wyjechać z Nowego Sącza z awansem, to w doliczonym czasie gry Sandecja zaatakowała nas naszą własną bronią. Po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu gry najlepiej w polu karnym zachował się Piotr Kowalik, doprowadzając do dogrywki.

Skuteczna kontra przesądziła

W dogrywce nie oglądaliśmy zbyt wielu klarownych sytuacji, a obraz gry wyglądał podobnie jak przez większą część drugiej połowy regulaminowego czasu gry. Niestety, w 117. minucie o wszystkim przesądziła kontra Sandecji. Otar Kakabadze stracił piłkę w środku, gospodarze ruszyli jak do pożaru i wreszcie dogranie z bocznego sektora boiska wykorzystał nabiegający Wilczyński, kompletując dublet. W samej końcówce blisko wyrównania był jeszcze Kallman, jego główka przeleciała jednak tuż obok słupka, niestety z niewłaściwej dla nas strony. Tym samym Cracovia pożegnała się z Pucharem Polski w sezonie 2024/2025 już po pierwszym meczu.

Kolejny mecz zespołu Dawida Kroczka już w najbliższy poniedziałek, kiedy wrócimy do ligowych zmagań podejmując przy Kałuży Stal Mielec.
Źródło: cracovia.pl 24 września 2024 [4]


Trenerzy po meczu

Łukasz Mierzejewski, trener Sandecji

Przygoda trwa dalej, był to bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu na tle ekstraklasowego zespołu. Cracovia oczywiście miała sytuacje, ale trudno, by ich nie stworzyła. Bramkarz swoje wybronił. Stworzyliśmy sporo sytuacji, byliśmy równorzędnym przeciwnikiem dla Cracovii. Były momenty, w których musieliśmy pocierpieć, potem Cracovia opadła z sił i mogliśmy grać. Chłopcy zostawili dużo sił i zdrowia, czekamy na kolejnego przeciwnika. Cracovia niczym nas nie zaskoczyła, byliśmy przygotowani, że zagra systemem 3-5–2, bądź 3-4-3. Na dużo Cracovii nie pozwoliliśmy. Pod kątem taktycznym był to bardzo dobry mecz. Gra się do końca, trzeba liczyć, że można odrobić straty. A potem był szybki atak i wykończenie Wilczyńskiego. Zmiany były bardzo trafione. Dla chłopaków to fana przygoda. Lepiej grać z ekstraklasą niż z II ligą, to jest promocja dla klubu, dla miasta.

Dawid Kroczek, trener Cracovii

Dostaliśmy dużą lekcję. Mecze pucharowe rządzą się swoimi prawami, jeśli chcemy znaczyć coś więcej jako drużyna, klub, powinniśmy funkcjonować na innym poziomie. Brawa dla Sandecji, za to, że przeszła dalej. Musimy wziąć odpowiedzialność. Było tak, jak się spodziewaliśmy, Sandecja szukała swoich szans, a u nas, szczególnie w I połowie wszystko działo się za wolno, brakowało przyspieszenia. W II połowie wyszliśmy na prowadzenie, ale straciliśmy potem bramkę i to był duży problem. W ataku stworzyliśmy trochę sytuacji, ale nie możemy tak grać w obronie. Jeśli chcemy być dobrym zespołem trzeba więcej odpowiedzialności. Stracona bramka powoduje, że jesteśmy bardziej ożywieni, a nie chcemy do tego doprowadzać. Cóż, czeka nas wiele pracy. Będziemy się zastanawiać, co doprowadziło do kolejnej straty. Nieraz my przesądzaliśmy w końcówce meczu, ale nie ma usprawiedliwienia i wymówek. Sanecja wygrała zasłużenie, bo strzeliła jedną bramkę więcej. Możemy sobie opowiadać, że się utrzymujemy przy piłce, mamy więcej sytuacji, ale w piłce chodzi o to, by być skutecznym.

Retranmisja meczu

1/32 Pucharu Polski: Sandecja Nowy Sącz - Cracovia]


Piłkarze po meczu

"TYLE ILE MOGŁEM, TO POMOGŁEM" | Jakub Burek po meczu Cracovia - Sandecja Nowy Sącz | WYWIAD

Linki zewnętrzne