1931-09-06 Wisła Kraków - Cracovia 1:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Wisła Kraków

Trener:
(bez trenera)
pilka_ico
Liga , 15 kolejka
Kraków, Stary stadion Wisły, niedziela, 6 września 1931, 16:15

Wisła Kraków - Cracovia

1
:
2

(0:2)



Herb_Cracovia

Trener:
(bez trenera)
Skład:
Koźmin (47' Kiliński)
Pychowski
Skrynkowicz
Józef Kotlarczyk
Jan Kotlarczyk
Makowski
Adamek
Czulak
H. Reyman
Kisieliński
Balcer

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Borys Mazur z Sosnowca
Widzów: ok. 6 000 „ok.” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 6000.

bramki Bramki


H. Reyman (51')
0:1
0:2
1:2
Mitusiński (3')
K. Poświat (12')
Skład:
A. Malczyk
Lasota
Filipkiewicz
K. Seichter
Chruściński
Mysiak
Kubiński
Mitusiński
W. Zieliński
K. Poświat
Sperling

Ustawienie:
2-3-5



Zapowiedź meczu

Opis meczu

Kapitanowie losują przed meczem boisko: Kubiński (C) i Kotlarczyk
Mysiak(Cracovia)
Zachemski (Cracovia)
Pod bramką Cracovii
Podczas meczu
Podczas meczu

Przegląd Sportowy

Rozgrywki dwu rywalów lokalnych mają już w Krakowie, a także w piłkarstwie krakowskiem osobny rozdział. Zawody Wisła - Cracovia cieszą się niebywałem zainteresowaniem widowni, są one atrakcją dnia, pasjonują tysiące sympatyków na długo przed datą walki.

Obie drużyny sposobem gry różnią się od siebie diametralnie. Wisła to typowo bojowa, jakby predestynowana do rozgrywek ligowych. Cracovia natomiast hołduje nadal systemowi gry wiedeńskiej, skłania się ku grze kunsztownej i pełnej kombinacyj. Zbytnia miękkość, a przytem nerwowość w grach ligowych nie pozwalają biało-czerwonym na wyzyskanie atutów umiejętności, z którego to powodu mimo wyższości często przegrywają mecze. Wady te przysporzyły Cracovii miano "mimozy", utrata bowiem punktów wprowadza w szeregi drużyny zamieszanie. Tym razem obie drużyny jak gdyby zamieniły role. Spokojna była właśnie Cracovia, a opanowania nerwów nie można było zaobserwować u Wisły.

Zawody stały na wysokim poziomie i miały interesujący przebieg, do czego przyczyniła się także stawka, gdyż oprócz zdobycia punktów również i kwestja moralnego prymatu Krakowa niepoślednią odegrała rolę.

To też gdy przy losowaniu Cracovii przypadła połowa przeciw wiatrowi, ruszyła ona w bój i wnet Koźmin ma sposobność interwencji przy strzale Poświata. Ten sam młody napastnik biało-czerwonych za chwilę omal nie uzyskuje bramki, wybiwszy piłkę Pychowskiemu, jednak przewraca się na piłkę. Strzał Balcera ociera się o poprzeczkę, wychodząc na out. Trzecia minuta przynosi pierwszą bramkę dla Cracovii, uzyskaną z silnej, dalekiej bomby Mitusińskiego przy czynnym współudziale bramkarza Wisły. Dwukrotne przeboje i centry Szperlinga mijają bez efektu, aż w 12-ej minucie Poświat ładnym strzałem, nie do obrony, podwyższa wynik do 2:0.

Dotychczasowa przewaga Cracovii zaczyna słabnąć. Wisła częściej dochodzi do głosu i gra powoli się wyrównuje. Kisieliński główką przenosi, strzał Kubińskiego staje się łupem Koźmina. Gra toczy się w polu, a bramkarze więcej śledzą jej przebieg, aniżeli czynny w niej biorą udział. Z 4 bitych przez gospodarzy kornerów wyróżniły się strzelone przez Balcera dwa, które sprawiły trochę zamieszania pod bramką Cracovii, jednakże wyniku nie zmieniły. Ze szczęściem chroniony przez Koźmina strzał Mitusińskiego kończy pierwszą połowę.

Więcej z gry miała w tym okresie drużyna biało-czerwonych, raziła natomiast zbyt ostra gra linji pomocy Wisły, która niepomna widocznie na zawarty w zimie "pakt lokarneński", nadużywała zupełnie niepotrzebnie siły fizycznej, której chwilowemi ofiarami padli Poświat i Kubiński. Dostroił się do tej trójki także i Kisieliński.

Po przerwie już pierwsza minuta powoduje zderzenie się Poświata z Koźminem, gdy obaj z przeciwnych stron starając się dojść do centry Kubińskiego, wchodzą w siebie. Skutek był ten, że Koźmina zastąpił rezerwowy Kiliński, który grał w bramce aż do końca.

W 5-ej minucie następuje przebój Balcera, który podaje piłkę Reymanowi, ten strzela w róg, uzyskuje bramkę i ustala równocześnie wynik meczu. Obie strony dążą do jego zmiany, jednak mimo szeregu sposobności, wysiłki idą na marne.

Ta część gry prowadzona była naogół fair bez poważniejszej czyjejkolwiek przewagi, tempo jednakże osłabło, gdyż zawodnicy byli już wypompowani.

Na pierwszy plan obu drużyn wybijała się spokojna i celowa gra Mysiaka, który unieruchomił parę Czulak - Adamek. Za najlepszą należy uważać obustronnie linję pomocy. Nie było tu słabego punktu. Pewniejszą obronę miała Cracovia, a z bramkarzy lepiej był usposobiony Malczyk.

Po Cracovii widać, że nienotowany w annałach klubu wynik z Wartą wpłynął raczej dodatnio na zawodników i cała drużyna z tej zimnej kąpieli przyszła do siebie.

Zastrzeżenie możnaby mieć jedynie co do sposobu gry ataku, w którym Kubiński nie pilnuje swej pozycji, Szperling zadużo kiwa, a Poświat i Zieliński mają tremę przed przeciwnikami. Mitusiński niepotrzebnie zaraz po pauzie przeszedł na czwartego pomocnika, osłabiając tem samem linję ofensywy. Zwycięstwo biało-czerwonych było zasłużone.

U pokonanych Koźmin początkowo niepewny, opanował się w trakcie gry, a rezerwowy Kiliński nie popełnił błędu. Z obrońców lepszy Skrynkowicz, Pychowski nie miał swego dnia. Najlepszą linją była pomoc - istotnie świetna. Atak mniej tym razem rozumiał się jak zwykle. Najlepszym był Reyman. Kisieliński po chorobie nie przyszedł jeszcze do formy. Czulak pracowity, ale mało skuteczny. Skrzydła były dobrze pilnowane, to też nie mogły nic zrobić. Osobna wzmianka należy się arbitrowi zawodów, p. Mazurowi z Sosnowca, do prowadzenia ważniejszy meczów jeszcze się on nie nadaje. Widzów mimo pochmurnego dnia około 6.000, co stanowi minimum ostatnich trzech lat.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 72 z 9 września 1930 [1]


"Niespodziewane zwycięstwo białoczerwonych" -
Raz, dwa, trzy

Niespodziewane zwycięstwo białoczerwonych

Ostatnie klęski Cracovii w zestawieniu z sukcesami Wisły i jej czołową pozycją wpłynęły znacznie na osłabienie się zainteresowania „derbami“ krakowskiemu — Jak nigdy dotąd w ciągu całych 25 lat spotkań tych drużyn, przesądzano już zgóry porażkę Cracovii. Opierano się w takiem rozumowaniu na wynikach Cracovii, nie uwzględniano natomiast jej gry, która absolutnie odbiegała od tych wyników.

Niewielu tylko, oczywiście sympatyków Cracovii, liczyło na zwycięstwo Cracovii, tymczasem ono stało się faktem, który z jednej strony pomaga bardzo białoczerwonym w odsunięciu się od niebezpiecznego końce tabeli, z drugiej natomiast pogarsza Wiśle widoki na zdobycie mistrzostwa.
Obydwie drużyny walczyły z ambicją spotykaną li tylko na tych spotkaniach, niestety niejednokrotnie z przesadzoną zaciętością. W pierwszej połowie przewagę w grze miała Cracovia, której atak był nadspodziewanie ruchliwy i niebezpieczny pod bramką. Gra pomocy Wisły w tym okresie ułatwiała atakowi Cracovii jego zadanie. Obraz gry zmienił się po przerwie, Wisła teraz naciska b. silnie, tem więcej, że brak cofniętego do pomocy Mitusińskiego osłabił aktywność ataku Cracovii.
Gra Cracovii potwierdziła jeszcze raz, że nie brak umiejętności, ale nastawienie psychiczne drużyny było główną przyczyną niepowodzeń. Niespodzianką była gra ataku, którego gracze wbrew dotychczasowej bierności w grze podbramkowej, tym razem byli w każdej sytuacji i każdym momencie niebezpieczni. Była to zasługa przedewszystkiem obu łączników. Poświat dysponuje dobrym strzałem, z czego często korzysta. Gorzej wypada w jego grze współgranie z braku rutyny. Mitusiński zadziwił pracowitością, która pokrywa braki techniczne. Środkowy Zieliński II nie wypełnił zadania, mimo wielu danych do tego. Brak szybkości i siły fizycznej złożyły się na to. Obydwaj weterani na skrzydłach byli motorami akcji. Sperling doskonale trzymany przez Kotlarczyka II po przerwie, przed nią wielokrotnie uciekał. Tradycyjne „wózkowanie" nie zawsze jednak było celowe, no i skuteczne. Kubiński był znacznie lepszym do pauzy, aczkolwiek i po niej pracował.Całkowicie wypełniła swe zadanie linja pomocy białoczerwonych.
Seichter nietylko, że potrafił unieszkodliwić szybkiego Balcera, ale równocześnie pamiętał o Kisielińskim, przez co ułatwił pracę Chruścińskiemu. Ten miał najtrudniejsze zadanie, niedopuszczenie do strzału Reymana i to wypełnił, grając ofiarnie do ostatniej minuty. Gra Mysiaka po przerwie uczyniła go najlepszym zawodnikiem na boisku w tym czasie.
Złamawszy zdolność ofenzywną prawej strony ataku czerwonych, umiał ponadto ustawicznie zasilać swój atak świetnemi piłkami. Przy świetnej grze pomocy gra obu obrońców stanęła na wysokim poziomie. Doskonały start Zachemskiego, czyste a pewne wykopy Filipkiewicza, uczyniły z nich faktycznie dobraną parę, której brakuje tylko zrozumienia się z bramkarzem. Malczyk, dzięki spokojowi, wywiązał się z ciężkiego zadania doskonale. Natrafiwszy na doskonale usposobionego przeciwnika, nic potrafiła Wisła wznieść się ponad poziom gry, reprezentowany ubiegłej niedzieli. Przyznać trzeba, że fatalne puszczenie pierwsze bramki przez Koźmina musiało się odbić na drużynie, jednak bywało już i gorzej, a przecież czerwoni złamać się psychicznie nie dali. Faktyczna przyczyna słabej gry Wisły szczególnie do przerwy leżała w grze pomocy, która pozwalała mało doświadczonemu atakowi być ustawicznie groźnym. Makowski nadal nie jest pełnowartościowym, a jego górno podania do ataku chybiały celu. Kotlarczyk II zaszachował po przerwie Sperlinga prawie całkowicie i on był najlepszym w tej linji. Kotlarczyk I miał łatwe zadanie z małym Zielińskim: atak wspierał dobrze. Dobra gra pomocy w drugiej połowie nie nadrobiła Obłędów. Pychowski i Skrynkiewicz zadowolili całkowicie po przerwie. Koźmin jest stanowczo za nerwowy, co poprzednio stwierdzał niepotrzebnem „robinsonowaniem", teraz zaś nieopanowanem ustawianiem się w bramce, co w rezultacie kosztowało Wisłę bramkę. Rezerwowy Kiliński nie miał wiele pracy.
Słaba gra pomocy Wisły wpłynęła niewątpliwie na grę ataku przed przerwą, jednak i potem skuteczność ataku była ciągle nikłą. Pracowity Reyman miał ciężkie zadanie, wobec małej użyteczności gry obu skrzydłowych. Balcer „zatkany" przez Seichtera, rzadko tylko miał możność wykorzystania swego biegu. Do strzału wogóle nie dochodził. Z drugiej strony grający Adamek nie przed stawia dziś już dawnej wartości i był bodaj najsłabszym. Z konieczności oparł Reyman grę na obu łącznikach. Tymczasem Czulak na tej pozycji jest mniej znacznie efektywnym niż na skrzydle, a Kisieliński też jeszcze nie wrócił do swej dobrej formy. Strzałowo nie był nikt usposobiony.
Skład drużyn.
Cracovia: Malczyk, Filipkiewicz, Zachemski, Seichtcr, Chruściński, Mysiak, Kubiński, Milusiński, Zieliński II, Poświat, Sperling.
Wisła: Koźmin (Kiliński), Pychowski, Skrynkowicz, Kotlarczyk II, Kotlarczyk I, Makowski, Adamek, Czulak Reyman, Kisieliński, Balcer.
Przebieg gry.
Atak Cracovii w pierwszej minucie wstrzymuje Pychowski, któremu odbiera piłkę Poświat i ucieka ku pustej bramce Wisły, by po kilku metrach przewrócić sie. W odpowiedzi Balcer wyzyskuje nieporozumienie w tyłach Cracovii i strzela na poprzeczkę. W 3 min. Mitusiński niespodziewanie strzela prawie z połowy boiska na bramkę Wisty, gdzie Koźmin niezdecydowanie wyciąga ręce ku piłce, a ta nad nim grzęźnie w rogu siatki. Animuje to Cracovię, która przeprowadza dobrze obmyślane ataki. Jeden z nich w 11 min. kończy się centrą Kubińskiego, którą w róg siatki posyła ładnym strzałem Poświat. Cracovia ma nadal więcej z gry, jednak i Wisła coraz częściej atakuje, jednakże na skutek nerwowości mniej dokładnie. Kisieliński dwukrotnie przenosi nad bramką i raz Czulak. To znów Koźmin wybiegiem ratuje w groźnej sytuacji, następnie wyłapuje dwa strzały Poświata. Dwa kolejne kornery dla Wisły pozostają bez rezultatu. Krótko przed końcem Koźmin robinsonadą broni strzał Mitusińskiego z 40 m.
Po kilku minutach otwartej gry, powoli zaznacza się przewaga Wisły po pauzie.
Cracovia gra w ataku bez Mitusińskiego, który skutecznie wspomaga Seichlera w trzymaniu lewej strony ataku Wisły. Po centrze Kubińskiego usiłuje głową strzelić Poświat, któremu z głowy zdejmuje piłkę Koźmin. Rezultatem zderzenia jest kontuzja bramkarza, którego zastępuje dobrze zresztą Kiliński. 6 minuta przynosi punkt Wiśle ze strzału Reymana z bliska. Dalszy ciąg gry należy przeważnie do Wisły, która nie może przełamać defensywy Cracovii, u której Mysiak jest klasą dla siebie. — Tylko od czasu do czasu organizuje atak Cracovii wypady naogół niegroźne. Świetną sytuację z kilku metrów przestrzeliwuje Kisieliński cudem. Mniej interesująca gra po przerwie nie przynosi żadnej zmiany.

Publiczności ponad 5.000. Sędzia p. Mazur nie nadaje się do prowadzenia tak poważnych zawodów.
Źródło: Raz, dwa, trzy nr 21 z 8 września 1931


Nowy Dziennik

Relacja z meczu w dzienniku żydowskim Nowy Dzieenik
Nikt nie przypuszczał możliwości wygranej Cracovii, po katastrofalnej porażce z Wartą, a jednak sensacja ta nastąpiła, osłabiając stanowisko leaderowe Wisły. Zwrotna gra ataku białoczerwonych, przy słabej kondycji pomocy Wisły i jej nerwowego bramkarza Koźmina, spowodowały do przerwy utratą 2 bramek, strzelonych przez Mitusińskiego i Poświata. Po przerwie Wisła uzyskuje zdecydowaną przewagę, niewykorzystaną dzięki doskonałemu kryciu pomocników. Najlepsi na boisku Mysiak i Kotlarczyk II. Sędzia p. Mazur. 5.000 widzów. Czerwoni zdołali tylko osłabić wynik, ale 2 straconych punktów uratować nie mogli. Kosztuje ich to utratę pozycji leadera ligowego, a może tytułu mistrzowskiego.
Źródło: Nowy Dziennik nr 243 z 9 września 1931


Ilustrowany Kuryer Codzienny

Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.2
Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.3
Doroczne „derby" krakowskie ściągnęły Już nieco mniej widzów, jak po inne lata. Spadek formy obu drużyn, dający się zauważyć od kil¬ku tygodni u Wisły, a u Cracovii od samego początku sezonu, spowodował, iż zainteresowanie temi zawodami, które ongiś stanowiły punkt kulminacyjny sezonu piłkarskiego w Krakowie, obecnie nieco zmalało. Sądzić jednak można, iż nie na długo i z polepszeniem się formy obu zespołów wróci znowu dawna rywalizacja, dawny entuzjazm i emocja tłumów.

Same zawody, choć odbyły sic już w nieco skromniejszych ramach, jak w latach poprzednich, ale prowadzone były z tą samą zaciętością i tą samą niemal ambicją i podobnie jak dawniej, niespodzianki w tych zawodach są największe, mimo wielkiego spadku w tabeli ligo¬wej Cracovii. mimo, że Wisła była ogólnym faworytem, to jednak ta ostatnia przegrała. 1 to z własnej winy, nie dlatego, ażeby była drużyną gorszą, ale dlatego, iż wykazała zupełne błędy taktyczne, nieopanowanie nerwowe, a przedewszystkiem braki w konsolidacji drużyny która nie przedstawia już tego. Jednolitego twardego, wytrenowanego zespołu, co dawniej i wśród trudniejszych warunków łatwo może ulec załamaniu się.
Te błędy właśnie zemściły się na wczorajszej grze Wisły. Gdy bowiem w 8 min. nastąpił fatalny błąd Koźmina, który stracił już swą dawną pewność i puścił piłkę z odległości około 40 m. ponad rękami, to odrazu nastąpiło zupełne zdenerwowanie w tyłach drużyny, czego też owocem była i druga decydująca bramka. Dalsze błędy — to fatalna do przerwy gra pomocy Wisły, która nie umiała sobie dać rady ze skleconym na prędce atakiem biało-czerwonych, niezdolnym do energiczniejszej akcji ofenzywnej, a w końcu tła taktyka kierownika napadu Wisły, który grał ciągle jakby na przekór prawą stroną napadu, nie przenosząc gry na drugą jej część, rozporządzająca przecież Lakierni jednostkami, jak Balcer lub Kisieliński.
Przechodząc do drużyny zwycięzców, to mimo wygranej, trudno powiedzieć, aby ona w obecnym składzie rokować mogła wielkie nadzieje na przyszłość, choć niewątpliwie grała ten mecz z większa doza ambicji 1 umiejętności, jak poprzednio. Mecz Jednak wygrała raczej na skutek nieumiejętności swego rywala. jak dzięki swoim zaletom. Wedle przebiegu bowiem gry, zwycięstwo Cracovii nie było zasłużone, gdyż inicjatywa była naogół częściej na stronie Wisły. Dużą role odegrał też nieumiejętny sędzia, który błędnemi rozstrzygnięciami wyprowadził graczy z rówonwagi i zepsuł przebieg gry. Winą tu ponosi Polskie Kolegium Sędziów, które na tak poważne i znane z gorącej atmosfery deleguje sędziego o bardzo słabych, zbyt przeciętnych kwaliflkacjach. Arbiter ten też nie orientował się zupełnie w oczywistych „faulach", ani też „spalonych”, a decyzje jego były albo żadne, albo też sprzeczne z tem, co właściwie się działo na boisku.
Przebieg gry.
Już pierwsze minuty zapowiadają gorącą grę, gdy błąd Pychowskiego wykorzystuje Poświat, który pędzi na bramkę Wisty, ale w pewnym momencie przewraca się na pitce. Zaraz potem kontratak Wiały, przyczem Balcer trafia w poprzeczkę. a piłka wychodzi na aut Cracovia Jest w tym okresie częściej przy piłce, a 3ilny wiatr sprzyja wybitnie w tym okresie jej atakom W 3 min. Mitusiński z odległości około 40 m. oddaje strzał na bramkę, który przepuszcza fatalnie Koźmin. Wprowadza to zdenerwowanie w tyłach Wisły, które czują się niepewnie. Po energicznym ataku Wisły, zakończonym ostrym strzałem Kisielińskiego i piękna obrona Malczyka, na stępuje wypad Cracovii. piłka dostaje się do stojącego na polu karnem Wisły na pozycji „ofsidowej“ Poświata, który zbliska celnym strzałem zdobywa druga bramkę dla swoich barw.
Zdenerwowanie opanowuje coraz hardziej Wisłę. która gra słabo, zwłaszcza w linji pomocy, nie umiejącej utrzymań piłki lub też, oddać jej na czas napadowi Przez to gra toczy się najczęściej na połowie Wisły, a silny wiatr przeciwny znosi piłkę ustawicznie na jej stronę W akcjach obustronnych niema nic uwagi godnego. Sędzia wypuszcza inicjatywę z rąk, często dochodzi do nie potrzebnej ostrej gry i na pewien czas schodzi z boiska Poświat.
Po przerwie Wiała grała z wiatrem, sądzono ogólnie przeto, iż będzie w stanie przynajmniej wyrównać, przypuszczenia te jednak okazały się mylnemi, a to na skutek zastosowania dobrej taktyki obronnej przez Cracovię z jednej, a błędów Wisły z drugiej strony. Już w 1 min. następuje przykry wypadek, gdy Koźmin w zderzeniu się z napastnikiem Cracovii kopnięty w pierś, schodzi z boiska i aż do końca zastępuje go Kiliński, który poza jednym strzałem Kubińskiego nie ma w tym okresie żadnej pracy.
Następuje teraz kompletna przewaga Wisły, która opanowuje zupełnie boisko, ale nie jest w stanie uzyska zwycięstwa na skutek zlej taktycznie gry napadu oraz jego indolencji strzałowej. Jedyna bramka nadła w 5 min ze strzału Reymana po podaniu Kisielińskiego oraz Balcera. Mimo oblężenia bramki Cracovii Malczyk nie ma wiele do roboty, gdyż ataki Wisły likwiduje zwykle obrona Cracovii albo też strzały napastników idą w aut. Najlepszą pozycję dnia z kilku kroków pod bramką Cracovii przenosi Kisieliński ponad poprzeczką. Cracovia po cofnięciu łączników stosuje grę obronną, celem utrzymania wyniku, co ale w efekcie końcowym je i też udaje.
Skład drużyn był nast: Cracovia: Malczyk. Zachemski. Filipkiewicz. Seichter. Chruściński. Mysiak. Kuhiński. Mitusiński Zieliński. Poświat i Sperling: Wisła: Koźmin, Pychowski. Skrynkowicz, Kotlarczyk II, Kotlarczyk I, Makowski, Adamek, Czulak. Reyman. Kisieliński i Balcer.

Na wyróżnienie zasługują z drużyny zwycięzców linje obronne z Mvsiakiem i Seichterem w pomocy oraz Zachemskim i Filipkiewiczem na czele, atak słaby, nawet starzy gracze, jak Sperling i Kubiński nic uwagi godnego nie pokazali, w Wiśle najlepsi stosunkowo obrońcy, choć Pychowski miał początkowo słabe momenty, pomoc do pauzy bardzo marna, poprawiła się znacznie po przerwie, atak słaby, zaś Adamek zawiódł w wysokim stopniu. Sędziował b. słabo p. Mazur. Widzów około 6.000.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 248 z 8 września 1931


Mecze sezonu 1931

Podgórze Kraków 1931-01-11 Cracovia - Podgórze Kraków 4:4  Legia Kraków 1931-01-25 Cracovia - Legia Kraków 11:0  Zgoda Ruda Śląska - Bielszowice 1931-02-08 Cracovia - Zgoda Bielszowice 11:1  06 Kleofas Katowice 1931-02-22 Cracovia - 06 Załęże 7:4  Iskra Siemianowice 1931-03-01 Cracovia - Iskra Siemianowice 5:2  AKS Chorzów 1931-03-08 Cracovia - AKS Królewska Huta 5:2  Soła Oświęcim 1931-03-15 Cracovia - Soła Oświęcim 20:0  Polonia Kraków (1927) 1931-03-22 Cracovia II - Polonia Kraków 2:0  Polonia Warszawa 1931-03-22 Polonia Warszawa - Cracovia 2:2  Czarni Lwów 1931-03-29 Cracovia - Czarni Lwów 3:1  Plik:Patria Kraków herb.png 1931-03-29 Cracovia II - Patria Kraków 9:5  III Kerület Budapeszt 1931-04-06 Cracovia - III Kerület Budapeszt 0:1  ŁKS Łódź 1931-04-12 ŁKS Łódź - Cracovia 4:1  Polonia Karwina 1931-04-18 Polonia Karwina - Cracovia 1:10  SK Moravská Ostrava 1931-04-19 SK Moravská Ostrava - Cracovia 0:2  Legia Warszawa 1931-04-26 Cracovia - Legia Warszawa 1:4  Garbarnia Kraków 1931-05-03 Garbarnia Kraków - Cracovia 1:1  Częstochowa 1931-05-10 Częstochowa - Cracovia 2:8  Wisła Kraków 1931-05-17 Cracovia - Wisła Kraków 1:4  Pogoń Lwów 1931-05-24 Pogoń Lwów - Cracovia 0:0  Wisła Kraków 1931-05-25 Wisła Kraków - Cracovia 3:4  Warszawianka Warszawa 1931-05-31 Warszawianka Warszawa - Cracovia 6:1  Rymer Niedobczyce 1931-06-03 KS Rybnik - Cracovia 1:0  Warta Poznań 1931-06-07 Cracovia - Warta Poznań 1:2  Lechia Lwów 1931-06-21 Lechia Lwów - Cracovia 1:3  Ruch Chorzów 1931-06-28 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 4:1  Hakoah Wiedeń 1931-07-12 Cracovia - Hakoah Wiedeń 1:3  Soła Oświęcim 1931-08-02 Soła Oświęcim - Cracovia 4:4  Lechia Lwów 1931-08-08 Cracovia - Lechia Lwów 2:1  Legia Warszawa 1931-08-16 Legia Warszawa - Cracovia 3:1  Warta Poznań 1931-08-30 Warta Poznań - Cracovia 7:1  Wisła Kraków 1931-09-06 Wisła Kraków - Cracovia 1:2  17 p.p. Rzeszów 1931-09-17 17 pp - Cracovia 0:5  Warszawianka Warszawa 1931-09-20 Cracovia - Warszawianka Warszawa 1:0  Pogoń Lwów 1931-09-27 Cracovia - Pogoń Lwów 1:1  Garbarnia Kraków 1931-10-04 Cracovia - Garbarnia Kraków 2:4  Hakoah Bielsko 1931-10-10 Hakoah Bielsko - Cracovia 0:4  Walcownia Czechowice-Dziedzice 1931-10-11 RKS Czechowice - Cracovia 1:7  BBSV Bielsko 1931-10-19 BBSV Bielsko - Cracovia 4:2  Polonia Warszawa 1931-11-01 Cracovia - Polonia Warszawa 1:1  Ruch Chorzów 1931-11-08 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 4:2  Wawel Kraków 1931-11-11 Cracovia - Wawel Kraków 3:1  Wisła Kraków 1931-11-15 Wisła Kraków - Cracovia 4:2  ŁKS Łódź 1931-11-22 Cracovia - ŁKS Łódź 2:2  Olsza Kraków 1931-11-29 Cracovia II - Olsza 2:7  Czarni Lwów 1931-11-29 Czarni Lwów - Cracovia 2:0  
Czarni Radom 1931 Czarni Radom - Cracovia 1:5