1995-09-20 Cracovia - Jeziorak Iława 1:1
|
![]() Kraków, środa, 20 września 1995
(0:0)
|
|
Skład: Kwedyczenko Góra Mróz Duda Kowalik (67' Kutelmach) Węgiel Wrześniak Hajduk (80' Siemieniec) Gruchała Hrapkowicz (85' Zegarek) Rajko |
Sędzia: Rejczyk
|
Opis meczu
Mecz z wiceliderującą (do wczoraj) drużyną z Iławy - zdaniem wielu - miał być dla krakowian „testem prawdy”. Jeśli przyjąć tę konwencję, Cracovia zdała ten egzamin połowicznie. Zremisowała z zespołem, który - jak do tej pory w obecnym II-ligowym sezonie - zaprezentował się na jej stadionie bezsprzecznie najlepiej.
Pierwsza połowa była jednakże bez wyrazu. Gospodarze jakby nastawili się na grę z kontry, kilka takich ataków przeprowadzili, ale bez strzałowego wykończenia. Goście, stanowiący zespół dobrze się rozumiejący, mieli w tym okresie lekką przewagę w polu, jednakże nie potrafili poważniej zagrozić krakowskiej bramce.
Po zmianie stron zrobiło się znacznie ciekawiej. Zaczęło się po myśli „Pasów” - w 48. min - po szybkiej akcji - Rajko zacentrował na pole karne, bramkarz i defensorzy Jezioraka pogubili się - a Hrapkowicz sprytnie z bliskiej odległości zdobył prowadzenie. Teraz z kolei z pasją zaatakowali goście, pod bramką Kwedyczenki kilkakrotnie się „zakotłowało”. Niemniej przy stanie 1-0 bliżsi zdobycia gola byli krakowianie, gdyż w 62. min Gruchała - strzelając z ostrego kąta - trafił piłką w słupek. W 8 minut później powody do radości mieli jednak przyjezdni: Wrześniak sfaulował Roga, sędzia wskazał na punkt „jedenastki”, a Dyluś bardzo pewnie wykorzystał szansę. Z kolei w 73. min na polu karnym podcięty został Hrapkowicz, ale tym razem arbiter nie zareagował. Mecz stał się odtąd jeszcze bardziej zażarty, zbyt ostry, a p. Rejczyk nie zawsze panował nad sytuacją. M.in. nie odgwizdał dwóch ewidentnych fauli krakowian, jakby chciał im w ten sposób zrekompensować niepodyktowanie karnego. Skończyło się zatem remisowo; optycznie więcej z gry miał Jeziorak, natomiast „Pasy” stworzyły więcej sytuacji podbramkowych.
- A sądząc na podstawie tych galowych okazji, powinniśmy wygrać różnicą jednego trafienia - powiedział po meczu Ireneusz Adamus, szkoleniowiec Cracovii. Karny na Hrapkowiczu byt ewidentny, ale generalnie o sędziowaniu nie chcę się wyrażać. Zrobiła to publiczność, szkoda wszakże, że w formie niekulturalnej...
Źródło: Tempo