1996-09-15 Cracovia - Okocimski Brzesko 0:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 16:19, 13 cze 2008 autorstwa Mpytka (Dyskusja | edycje) (skład Okocimskiego)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Alojzy Łysko
pilka_ico
II liga grupa wschodnia , 9 kolejka
Kraków, niedziela, 15 września 1996

Cracovia - Okocimski Brzesko

0
:
1

(0:0)



Herb_Okocimski Brzesko

Trener:
Ireneusz Adamus
Skład:
Kwedyczenko
Waldemar Góra
Mróz
Szymiński
E. Kowalik (80' Siemieniec)
Ziółkowski
Ł. Kubik
Sosin (31' Powroźnik)
Bernas (68' Depa)
Zegarek
Martyniuk

Sędzia: Antoni Fijarczyk ze Stalowej Woli
Widzów: 1 500

bramki Bramki
0:1 R.Policht (83')
zolte_kartki Żółte kartki
Klich
Jelonek
Szczepański
A.Salamon
czerwone_kartki Czerwone kartki
Klich (80')
Skład:
Trudnos
Orzeł
Nazimek
Sakowicz
Krupa (67' A.Salamon)
Klich
Szczepański
Jelonek (89' Żuraw)
Gruchała
Pomorski (74' Pidek)
R.Policht



Opis meczu

W pierwszej połowie - tak na dobrą sprawę - publiczność ożywiła się tylko dwa razy i to w obu przypadkach za sprawą ruchliwego i bojowego Zegarka. W 9. minucie napastnik Cracovii ostro strzelił z odległości 14 metrów, ale piłka odbiła się od poprzeczki, zaś niespełna 3 minuty później Trudnos wykazał się klasą, wygrywając z Zegarkiem pojedynek sam na sam. Natomiast vis-a-vis brzeskiego bramkarza, Kwedyczenko, był w tej części spotkania właściwie bezrobotny. Goście więcej uwagi poświęcali zresztą asekuracji własnej bramki, zaś z lekkiej, optycznej przewagi „Pasów" nic - poza wspomnianymi sytuacjami - nie wynikało.
W drugiej połowie poziom nadal nie mógł satysfakcjonować (grano na grząskim boisku, po ulewie), ale mecz stał się ciekawszy, a nawet nie pozbawiony pewnej dramaturgii. W wielkiej mierze przyczyniła się do tego postawa gości z Brzeska, którzy nieoczekiwanie zmienili taktykę, znacznie częściej inicjując akcje zaczepne. Gra się wyrównała, okresami Okocimski niepokoił krakowskich defensorów, notabene kiepsko wczoraj dysponowanych. W 76. minucie przyjezdni byli bliscy szczęścia, gdy po strzale Salamona piłka trafiła w poprzeczkę. Atakowali także krakowianie. Po jednej z ich akcji, na 10 minut przed końcem, Klichowi najwyraźniej „puściły" nerwy - prowokacyjnie odepchnął Martyniuka, sędziemu nie pozostało nic innego, jak wyjąć żółty kartonik. A ponieważ brzeski gracz kartką w tym kolorze był już karany - przyszło mu opuścić plac gry. Szansa dla Cracovii? Nie ma dwu zdań! Ale - wydaje się - gospodarze poczuli się zbyt pewnie, jakby się zdekoncentrowali, za co zostali srogo skarceni. Goście, zepchnięci do defensywy, zainicjowali atak, Szymiński popełnił błąd bardziej niż szkolny, podając piłkę Polichtowi, a ten szansy nie zaprzepaścił. Jak na ironię, gola sprokurował najlepszy (jeśli tej „wpadki" nie liczyć) obrońca Cracovii w tym dniu, zawodnik w ogóle dobrze radzący sobie w grze destrukcyjnej. W ostatnich 7 minutach zdeprymowana Cracovia jeszcze próbowała, ale - wobec zagęszczonej defensywy Okocimskiego - była już właściwie bezradna.
Czy goście wygrali zasłużenie? Gol był przypadkowy, Okocimski nie stwarzał częściej zagrożenia pod bramką rywala. Z przebiegu gry remis byłby może i sprawiedliwszy, ale liczą się gole...

Wywiady

?? Ireneusz Adamus - trener Okocimskiego: - Warunki były tak trudne, iż nie wybrzydzałbym bez reszty na poziom. W drugiej połowie mieliśmy okresami inicjatywę, a Policht zachował się jak należy.
?? Alojzy Łysko - szkoleniowiec Cracovii: - Zagraliśmy, przyznaję, słabiej niż w poprzednich spotkaniach. Brakło inwencji, Szymińskiemu przytrafiła się fatalna wpadka, która tak rutynowanemu piłkarzowi.zdarzyć się nie powinna. Niemniej gdyby spotkanie zakończyło się podziałem. punktów bardziej odpowiadałoby to przebiegowi, boiskowych wydarzeń.

Źródło: Tempo