Bartosz Ślusarski
Bartosz Ślusarski | |||
Informacje ogólne | |||
---|---|---|---|
Imię i nazwisko | Bartosz Ślusarski | ||
Kraj | Polska | ||
Urodzony | 11 grudnia 1981, Szamocin, Polska | ||
Wiek | 43 l. | ||
Pseudonim | Ślusar | ||
Pozycja | napastnik | ||
Wzrost | 186 cm | ||
Waga | 81 kg | ||
Wychowanek | Huragan Pobiedziska | ||
Kariera w pierwszej drużynie Cracovii | |||
Sezon | Rozgrywki - występy (gole) | ||
2008/09 (w) 2009/10 2010/11 (j) |
1L - 12 (3), PP - 2 (0) 1L - 12 (2) 1L - 13 (3), PP - 2 (2) | ||
↑ 1906-1919 oficjalne i towarzyskie, od 1920 tylko oficjalne mecze | |||
Debiut | 2009-01-24 Cracovia - Górnik Wieliczka 4:1 | ||
Ostatni mecz | 2010-11-20 Jagiellonia Białystok - Cracovia 4:2 | ||
Kluby | |||
Lata | Klub | Występy (gole) | |
1992-1999 2000-2003 2002 2004-2007 2006-2007 2007-2008 2007 2008 2008 2009-2010 2011-2013 2014 2014-2015 2015-2016 2016-2019 |
Huragan Pobiedziska Lech Poznań → Widzew Łódź (wyp.) Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski → UD Leiria (wyp.) West Bromwich Albion → Blackpool (wyp.) → Sheffield Wednesday (wyp.) → Sheffield Wednesday (wyp.) Cracovia Lech Poznań Arka Gdynia GKS Bełchatów Miedź Legnica Tarnovia Tarnowo Podgórne |
12 (2) 59 (20) 24 (7) 37 (8) 65 (15) 22 (5) | |
↑ liczba występów i goli w ekstraklasie i mistrzostwach kraju | |||
Reprezentacja narodowa | |||
2005 | Polska | 2 (0) | |
j - jesień, w - wiosna |
Bartosz Ślusarski - piłkarze.
Rozegrał w Cracovii 37 meczów w I lidze (8 bramek) i 4 spotkania w ramach rozgrywek o Puchar Polski (2 gole).
Bramki
w ekstraklasie
- 2009-02-28 Cracovia - Piast Gliwice 72' na 1-0
- 2009-03-14 Cracovia - Lechia Gdańsk 52' na 1-0
- 2009-05-03 Cracovia - Polonia Warszawa 56' na 1-0
- 2010-04-24 Polonia Bytom - Cracovia 89' na 1:2
- 2010-05-15 Piast Gliwice - Cracovia 90' na 0:1
- 2010-08-16 Legia Warszawa - Cracovia 4' (k) na 0:1
- 2010-09-25 Cracovia - Arka Gdynia 59' na 2:0
- 2010-11-12 Widzew Łódź - Cracovia 27' na 0:1
w ogólnopolskiej fazie Pucharu Polski
- 2010-09-21 GKP Gorzów Wielkopolski - Cracovia 69' na 0:1
- 2010-10-27 Cracovia - Lech Poznań 60' na 1:2
Informacje klubowe
Cracovia.pl
Bartosz Ślusarski trafił do Cracovii w przerwie zimowej sezonu 2008/2009. W pasiastej koszulce rozegrał trzydzieści siedem spotkań w Ekstraklasie, w których zdobył osiem goli.
Bartku - dziękujemy i życzymy powodzenia w "Kolejorzu"!Źródło: Cracovia.pl 22 grudnia 2010 [1]
Cracovia.pl
- Miło mi powitać Państwa po raz kolejny - rozpoczął konferencję prasową Jakub Tabisz, wiceprezes MKS Cracovia SSA. - Ten transfer był oczekiwany i cieszę się, że doszło do jego finalizacji. Nie było łatwo, ale udało nam się - dodał wiceprezes.
- Przez ostatni czas nie grałem zbyt dużo, bo przygoda z piłką w Anglii nie wyglądała tak, jak tego oczekiwałem - wyjaśnia Bartosz Ślusarski. - Byłem cały czas w kontakcie z trenerem Płatkiem i brałem na poważnie powrót do Polski. Miałem kilka innych propozycji, ale zdecydowałem się na Cracovię - dodaje nowy nabytek Pasów.
Wśród nich m.in. gotowy do podpisania półroczny kontrakt z Sheffield Wednesday, w którym Bartosz występował ostatnio na zasadzie wypożyczenia. - Ten kontrakt właściwie leżał już na stole. Trener był zdziwiony, gdy dowiedział się, że jednak go nie podpiszę, bo był pewien, że zostanę. Powiem tak: stwierdziłem, że będzie lepiej wrócić do Polski i tu pograć w piłkę - informuje 27-letni napastnik, który wczoraj rozwiązał za porozumieniem stron umowę z West Bromwich Albion.
Czego oczekuje po przyjściu do Cracovii? - Chcę się odbudować i zacząć strzelać bramki, bo to należy do napastników. Chcę również pomóc Pasom w walce o utrzymanie. Wierzę, że wiosną będziemy skuteczniejsi i że spokojnie zachowamy ligowy byt - przyznaje Ślusarski, który w Cracovii występował będzie w koszulce z numerem 20.
Teraz zawodnik musi jak najszybciej zaaklimatyzować się w nowej drużynie. - Myślę, że będzie w porządku. Mam w Cracovii kilku kolegów, m.in. znam Łukasza Tupalskiego, Tomasza Moskałę, w reprezentacji spotkałem Marcina Cabaja. Będzie dobrze - zapewnia.Źródło: Cracovia.pl 13 stycznia 2009 [2]
Prasa
Dziennik Polski
- Wszystko się udało - mówi zawodnik. - Będę w klinice do środy, a potem jadę na kilka dni do domu. W tej chwili muszę trochę odpocząć, a następnie zacząć rehabilitację w Krakowie u Filipa Pięty.
Na razie zawodnik ma usztywnione bandażami kolano, którego nie może zgiąć. Teraz czekać go będzie ciężka praca rehabilitacyjna, tak by zdążyć jeszcze zagrać w tym sezonie.
- Chciałbym wrócić, gdy ruszy runda wiosenna - ma nadzieję Bartosz Ślusarski. - Liczę na to, że będę grał, że wszystko będzie zgodnie z planem.
Na ostatnim meczu z Arką widać było, jak bardzo brakuje Cracovii Ślusarskiego. Zawodnik oglądał to spotkanie z trybun i mocno się denerwował. - Ciężko powiedzieć czy brakuje, ale było nie najlepiej - mówi. - Jak grałem, to też notowaliśmy mniej udane występy. Teraz Radek Matusiak ma podobną sytuację jak ja, musi walczyć sam. Jest jeszcze Michał Golinski, ofensywny pomocnik, ale on często wraca po piłkę i rozgrywa. Na pewno siedząc na ławce i patrząc na poczynania kolegów traci się sporo nerwów. Myślę jednak, że sytuacja się poprawi. Do grudnia zostało jeszcze dużo meczów, a jak wrócę na boisko, sytuacja będzie już dla nas dobra.
Wczoraj nie trenowali mniej lub bardziej kontuzjowani -Tupalski, Matusiak, Pawlusiński i Goliński, którzy przebywali na Śląsku u dr. Wielkoszyńskiego, u którego mieli indywidualne zajęcia. Najgorzej wyglądał uraz Golińskiego.
- W środę zrobię jeszcze USG - mówi zawodnik. - Na razie jest duży krwiak, który mocno uciska na kość strzałkową i nie mogę biegać. Nie wiem, czy będę w sobotę do gry.Źródło: Dziennik Polski 16 września 2009
POLSKA Gazeta Krakowska
- Wszystko się udało - mówi zawodnik. - Będę w klinice do środy, a potem jadę na kilka dni do domu. W tej chwili muszę trochę odpocząć, a następnie zacząć rehabilitację w Krakowie u Filipa Pięty.
Na razie zawodnik ma usztywnione bandażami kolano, którego nie może zgiąć. Teraz czekać go będzie ciężka praca rehabilitacyjna, tak by zdążyć jeszcze zagrać w tym sezonie.
- Chciałbym wrócić, gdy ruszy runda wiosenna - ma nadzieję Bartosz Ślusarski. - Liczę na to, że będę grał, że wszystko będzie zgodnie z planem.
Na ostatnim meczu z Arką widać było, jak bardzo brakuje Cracovii Ślusarskiego. Zawodnik oglądał to spotkanie z trybun i mocno się denerwował. - Ciężko powiedzieć czy brakuje, ale było nie najlepiej - mówi. - Jak grałem, to też notowaliśmy mniej udane występy. Teraz Radek Matusiak ma podobną sytuację jak ja, musi walczyć sam. Jest jeszcze Michał Golinski, ofensywny pomocnik, ale on często wraca po piłkę i rozgrywa. Na pewno siedząc na ławce i patrząc na poczynania kolegów traci się sporo nerwów. Myślę jednak, że sytuacja się poprawi. Do grudnia zostało jeszcze dużo meczów, a jak wrócę na boisko, sytuacja będzie już dla nas dobra.
Wczoraj nie trenowali mniej lub bardziej kontuzjowani -Tupalski, Matusiak, Pawlusiński i Goliński, którzy przebywali na Śląsku u dr. Wielkoszyńskiego, u którego mieli indywidualne zajęcia. Najgorzej wyglądał uraz Golińskiego.
- W środę zrobię jeszcze USG - mówi zawodnik. - Na razie jest duży krwiak, który mocno uciska na kość strzałkową i nie mogę biegać. Nie wiem, czy będę w sobotę do gry.Źródło: POLSKA Gazeta Krakowska 16 września 2009
Gazeta Wyborcza Kraków
Po półtorarocznej przygodzie na boiskach Portugalii i Anglii Ślusarski wrócił do Polski. Nie grał zbyt dużo: w West Bromwich Albion wystąpił w zaledwie jednym spotkaniu, a na wypożyczeniach w Blackpool i Sheffield Wednesday zaliczył 21 meczów i trzy gole. - Miałem dobre momenty, ale nie wyglądało to tak, jakbym sobie życzył - przyznaje 28-letni napastnik.
Ślusarski wybrał Cracovię spośród czterech ofert z polskich klubów. Nie zdecydował się na podpisanie półrocznego kontraktu z Sheffield Wednesday. - Umowa leżała na stole. Trener był trochę zdziwiony, a gdy odmówiłem, zareagował dość nerwowo - wspomina piłkarz.
Zdaniem Ślusarskiego w wyborze klubu pieniądze nie były najważniejsze. Przeważyło raczej znużenie, które wynikało z braku regularnych występów. - Polak najlepiej czuje się w ojczyźnie, więc przyjechałem ciężko pracować, a nie tylko świecić oczami. Udowodnię samemu sobie, że kiedyś zasługiwałem na grę za granicą - zaznacza Ślusarski. - Wyjazd to nie była życiowa porażka, choć piłkarsko z pewnością straciłem. Mimo krytyki dużo się nauczyłem i zobaczyłem, jak wygląda profesjonalny klub.
W WBA Ślusarski przekonał się, jak trudna może być rywalizacja. Nie zdołał przebić się do składu, w którym trzech napastników strzeliło ponad 20 goli w sezonie. - Nie jestem człowiekiem, który siedzi cicho w rogu, zawsze miałem coś do powiedzenia. W Anglii i Portugalii nie byłem jednak sobą - zaznacza Ślusarski.
Choć zawodnik przyznaje, że ostatnimi czasy grał słabiej, to w Cracovii liczą, że będzie kolejnym kandydatem na lidera zespołu. - Bartek wie, jak pachnie chleb na Zachodzie, ale niczego nie będę robił na siłę. Piłkarze sami kreują lidera, gdy zachodzi taka potrzeba - uważa Płatek. Dla trenera Cracovii pozyskanie rosłego napastnika było niemal sprawą priorytetową, ale szkoleniowiec nie wyklucza kolejnych wzmocnień. - Nigdy nie mów nigdy, zawsze ktoś się jeszcze pojawić - zaznacza Płatek.
Jakub Tabisz, wiceprezes Cracovii: - Prowadzimy jeszcze rozmowy z innymi zawodnikami, ale priorytety się skończyły. Ślusarski był wisienką na torcie. Piłkarz do Cracovii trafił za darmo. W zamian będzie najlepiej zarabiającym zawodnikiem, z pensją grubo powyżej 100 tys. euro. - Moje uposażenie i tak jest wyraźnie niższe niż w Anglii. Wolę jednak grać i zostać królem strzelców, niż tylko zarabiać. W WBA zrezygnowałem przecież z wypełnienia kontraktu - zaznacza piłkarz.
Ślusarski zdobył dwa Puchary Polski: z Lechem i Groclinem. - W Poznaniu grałem ogony, ale pozostanie moim kochanym klubem, któremu życzę mistrzostwa Polski - podkreśla piłkarz. - W tym sezonie ekstraklasa jest bardzo ciekawa. Mój cel? W lidze chcę zdobyć jak najwięcej bramek, a w życiu prywatnym zamierzam się ustatkować. Mam 27 lat i wciąż jestem kawalerem.
Wywiady
Czułem się, jakbym miał zadebiutować - Cracovia.pl 2010.03.22
Bartosz Ślusarski doszedł już do siebie po operacji rekonstrukcji wiązadeł krzyżowych i wczoraj zagrał czterdzieści minut w meczu Młodej Cracovii z Młodą Arką Gdynia (2:1). - Gdy tylko usłyszałem od trenera, że może zagram, zrezygnowałem z kolacji ze znajomymi i zostałem w domu. Tak sobie siedziałem i czekałem na to niedzielne spotkanie - przyznaje snajper.
- Wczoraj mogłeś powiedzieć sobie „wreszcie”…
- Dokładnie. Czekałem na to bardzo długo, bo ostatni mecz zagrałem siedem miesięcy temu (23.08.09 z Lechem Poznań – przyp.). Gdy w sobotę dowiedziałem się o tym, że w niedzielę zagram w Młodej Ekstraklasie, czułem się, jakbym miał zadebiutować. Byłem trochę podenerwowany, niepewny.
- W jakich okolicznościach dowiedziałeś się o swoim występie?
- Rozmawiałem z trenerem Lenczykiem i doktorem Wielkoszyńskim. Na koniec trener zakomunikował mi, że mam przyjść na spotkanie Młodej Ekstraklasy i że być może zagram. Tak też się stało. Bardzo się z tego ucieszyłem.
- Od jakiego czasu trenujesz na pełnych obrotach?
- Ciężko to dokładnie określić. Trenuję z zespołem, uczestniczę w grach wewnętrznych. Może nie są to duże liczby, ale mnóstwo zajęć przeprowadziłem także z doktorem Wielkoszyńskim. Miałem więc trening fizyczny, brakuje mi jeszcze tylko czucia piłki.
- Fizycznie czujesz się w porządku?
- Tak, pewnie dopiero dziś poczuję w nogach niedzielne spotkanie (śmiech). To jednak zupełnie inny wysiłek i inna praca, niż trening.
- A jak to wygląda psychicznie? Blokada z pewnością jest, ale czy duża?
- Jeszcze chyba nie gram na sto procent. Nie włożę nogi w ryzykownych sytuacjach, ale myślę, że to przyjdzie z czasem. Choć muszę przyznać, że w trakcie tego spotkania zdarzały się momenty, w których sam siebie zaskakiwałem i interwencję, których wcześniej bym nie wykonywał. Jestem z tego zadowolony.
- Nie obawiałeś się tego meczu? To coś zupełnie innego niż trening, gdzie wszyscy wiedzą, że jesteś po kontuzji…
- Dokładnie. Na treningach koledzy z drużyny nie atakują mnie, natomiast w meczu każdy grał już swoje. Nie było żartów, żaden piłkarzy Arki nie myślał o tym, że obok niego stoi dopiero co wyleczony Bartosz Ślusarski.
- Jaki więc postawiłeś sobie cel na spotkanie z Młodą Arką? Zagrać spokojnie i dotrwać do końca, czy może chciałeś nieco poszarżować, sprawdzić nogę?
- Jestem taką osobą, która, gdy zobaczy szansę, to pójdzie i nie odpuści. Oczywiście ten mecz chciałem skończyć w zdrowiu, to było najważniejsze, ale chciałem również poczuć piłkę.
- Niewiele brakowało, a zaraz po wejściu na boisko, pokonałbyś bramkarza gości.
- Szkoda tej sytuacji. Chyba za bardzo się „podpaliłem” i w efekcie uderzyłem za lekko. Mogłem jeszcze trochę podciągnąć z piłką. Trudno. Najważniejsze, że wróciłem do gry.
- Widać po tobie, że niesamowicie cieszysz się z tego powrotu…
- Zgadza się. Gdy tylko usłyszałem od trenera, że może zagram, zrezygnowałem z kolacji ze znajomymi i zostałem w domu. Tak sobie siedziałem i czekałem na to niedzielne spotkanie.
- Jak myślisz, ile potrzebujesz jeszcze czasu, by dojść do takiej formy, dzięki której mógłbyś zagrać w pierwszej drużynie „Pasów”?
- Ciężkie pytanie. Wydaje mi się, że już teraz mógłbym pomóc zespołowi. Może nie w pełnym wymiarze czasowym, bo na to jeszcze nie jestem przygotowany, ale po cichu liczę, że w najbliższych spotkaniach trener da mi szansę wejścia z ławki rezerwowych. To jednak trener decyduje.
- W najbliższy weekend Cracovia zagra z Ruchem Chorzów. Jest szansa, abyś już wtedy znalazł się z kadrze pierwszego zespołu „Pasów”?
- To już nie do mnie pytanie (śmiech). Jestem do dyspozycji trenera, ale broń Boże, żebym coś sugerował. Zobaczymy, jak to będzie.
Źródło: Cracovia.pl[3]
Linki zewnętrzne
- dodatkowe informacje [4].