1962-06-03 Cracovia - Legia Warszawa 0:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 16:27, 13 maj 2024 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Marian Tobik
pilka_ico
I liga grupa I , 10 kolejka
Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 3 czerwca 1962, 18:00

Cracovia - Legia Warszawa

0
:
2

(0:0)



Herb_Legia Warszawa

Trener:
Kazimierz Górski
Skład:
H. Stroniarz
Durniok
Rewilak
Szymczyk
Malarz
Buda
Hausner
Jarczyk
Marciniak
Pietrasiński
Frasek

Ustawienie:
4-2-4

Sędzia: Józef Kowal z Katowic
Widzów: 15 000

bramki Bramki
0:1
0:2
Brychczy (65')
Brychczy (85')
Skład:
Fołtyn
Mahseli
Grzybowski
Woźniak
Gmoch
Piechniczek
Żmijewski
Brychczy
Apostel
Błażejewski
Nowak

Ustawienie:
3-2-5
Mecze tego dnia:

1962-06-03 Cracovia - Legia Warszawa 0:2
1962-06-03 Victoria Jaworzno - Cracovia II 3:0



podczas meczu

Zapowiedź meczu

Opis meczu

Dziennik Polski

W centrum zainteresowania kibiców jest jednak nadal piłka nożna i ta w wydaniu krajowym i ta w dalekim Chile. Większość krakowian pożegnała już Cracovię w I lidze po porażce z Legią 0:2. Pożegnanie tym przykrzejsze, że biało-czerwoni rozegrali nareszcie mecz na poziomie. Po długich namysłach kierownictwo sekcji zdecydowało się na zmiany, sugerowane przez zwolenników Cracovii od dawna, co od razu wprowadziło nowy duch w drużynę, a jeśli nie przyniosło doraźnego sukcesu, to tylko wskutek tego, że Legia zagrała jeden ze swych najlepszych tegorocznych meczów.

Nic wszyscy jednak sprawili Cracovii „uroczysty pogrzeb”, jak to zrobiło wielu dziennikarzy krakowskich. „Sport” katowicki np. uważa, że większe niebezpieczeństwo niż Cracovii grozi Gwardii, która jakoby ma trudniejsze mecze przed sobą. Nie będziemy się wdawać w "spekulacje”, jakich pełno jest w takich sytuacjach, niemniej przyznajemy ,że w aporcie nie wolno składać broni tak długo dopóki istnieje choćby iskierka nadziel. Teoretycznie rzeczywiście nie wszystko jeszcze stracone.

Od dzisiaj Cracovia dostała nowego trenera. Jest nim Augustyn Dziwisz, który do niedawna prowadził od sukcesu do sukcesu drużynę Zabrzańskiego Górnika. Może się zdarzyć, ze jego naprawdę duże umiejętności i szczęśliwa gwiazda uratują w ostatniej chwili biało-czerwonych, w środę, kiedy to odbędzie się pełna kolejka I-ligowa, Cracovia pauzuje, i tym samym będzie biernym obserwatorem zmagań swego „towarzysza niedoli” — Gwardii z Ruchem.
Źródło: Dziennik Polski nr 132 z 5 czerwca 1962 [1]


"Mogło być inaczej, ale jest 2:0 dla Legii" -
Gazeta Krakowska

Mogło być inaczej, ale jest 2:0 dla Legii

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
Rozegrany wczoraj mecz piłkarski Cracovia — Legia zakończył się zwycięstwem drużyny gości w stosunku 0:2 (0:0). Obydwie bramki dla Legii zdobył, najlepszy wczoraj zawodnik na boisku, Lucjan Brychczy (65 i 85 min. gry). Sędziował p. Kowal z Katowic. Widzów ok. 10 tys.

CRACOYIA: Stroniarz, Durnjok, Rewilak, Szymcayk, Malara, Bu¬da, Hausner, Jarczyk, Marciniak, Pietrasiński, Frasek.
LEGIA: Fołtyn, Mashelli, Grzybowski, Wożniak, Gmoch, Piechniczek, Żmijewski, Brychczy, Apostel, Błażejewski, Nowak.
Do 65 minuty meczu kibice biało-czerwonych — mieli ciągle nadzieję, że wynik może być korzystny dla gospodarzy. Nadzieje te były zresztą uzasadnione. Przez całą pierwszą połowę, gra toczyła się ze zmiennym szczęściem i obydwa zespoły miały szanse na uzyskanie bramek, które jednak nie padały.
Po przerwie przez kilka minut przeważa lekko Legia, potem jednak Cracovia przechodzi do generalnego natarcia i wydaje się, że bramka padnie lada chwila. Gorąca była zwłaszcza 55 min., kiedy to po rzucie rożnym Fraska tylko wybitne szczęście uratowało Legię przed utratą bramki. Piłka wracała bowiem kilka¬krotnie pod nogi krakowian, a strzał Hausnera (zresztą bardzo słaby) Fołtyn zatrzymał na samej linii.
W tym właśnie okresie kiedy wydawało się, że Cracovia obejmie prowadzenie, Brychczy dostał piłkę, przeszedł z nią przynajmniej połowę boiska, w pobliżu szesnastki rozegrał piłkę z Apostelem, ten wypuścił go w „uliczkę”, Brychczy zdołał jeszcze wywabić z bramki Stroniarza i płaskim strzałem zdobył prowadzenie dla Legii. Była to 65 minuta gry.

Od tego momentu krakowianie przestali wierzyć w możliwość sukcesu. Momentami dawali się prawie zamykać na własnym polu karnym. Mimo to w 80 minucie omal nie było 1:1. Szymczyk poszedł nagie do przodu, podciągnął na pole karne, ostro strzelił i piłka trafiając w słupek poszła w pole. Była to niestety ostatnia szansa, bo w pięć minut później Brychczy zdołał uciec obrońcom Cracovii (nie bez winy był tu Durniok), strzelił miękko. Stroniarz wprawdzie interweniował, ale piłka zeszła mu po palcach 1 trafiła pod poprzeczkę.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 131 z 4 czerwca 1962


"Mimo ambitnej gry Cracovia przegrała z Legią" -
Echo Krakowa

Mimo ambitnej gry Cracovia przegrała z Legią

Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa cz.2
CRACOVIA—LEGIĄ 0:2 (0:0). Bramki zdobył Brych-czy w 65 i 85 minucie gry. Sędziował p. Kowal z Katowic. Widzów około 10 tysięcy.

CRACOVIA: Stroniarz — Durniok, Rewilak, Szymczyk — Malarz, Buda — Hausner, Jarczyk, Marciniak, Pietrasiński, Frasek. LEGIA: Fołtyn — Mascheli, Grzybowski, Woźniak — Gmoch, Piechniczek — Żmijewski, Brychczy, Apostel, Błażejewski, Nowak.

Rozmokła płyta boiska i siąpiący deszcz utrudniały grą piłkarzom obu drużyn. Odbiło się to przede wszystkim na tempie zawodów, które w normalnych warunkach powinno być szybsze. Tym niemniej spotkanie obfitowało w wiele ciekawych akcji, celnych strzałów i stało na ogół na dobrym poziomie, trzymając widzów w ciągłym napięciu. Co więcej mimo wysokiej stawki meczu zawodnicy prowadzili „fair" walkę, pyskując uznanie widowni.

i W przekroju całego meczu drużyną bardziej dojrzałą była jedenastka Legii, przeprowadzająca groźniejsze cd gospodarzy akcje. W zespole warszawskim bardzo dobrze spisywała się obrona, w pomocy Gmoch. a w ataku środkowa trójka z Brych-czym na czele. Dwukrotnie przeprowadził on z Apostołem ładne zagrywki zakończone celnymi strzałami, zdobywając dwie bramki dla swych barw. Popularny ..Kici" sprawiał sporo kłopotu krakowskim obrońcom. Miał również okazję na uzyskanie trzeciej bramki, jednak po ostrym strzale piłka odbiła się od poprzeczki i wyszła w pole.

Mecz z Legią miał dla Cracovii szczególnie doniosłe znaczenie, toteż piłkarze biało-czerwonych zagrali z rzadko spotykaną ambicją. Walczyli zacięcie o każdą piłkę, chcąc uzyskać korzystny wynik. Zabrakło im jednak umiejętności i przysłowiowego łutu szczęścia. Atak krakowski grał jako tako w polu ale pod bramką przeciwnika nie mógł dać sobie rady z dobrze grającą o-broną i gubił się w swych poczynaniach. Krakowianie mieli kilka dogodnych pozycji na uzyskanie bramki, lecz nie potrafili ich wykorzystać. Między innymi w 3 minucie gry Marciniak znajdując się w idealnej sytuacji strzałowej w niewielkiej odległości od bramki tak długo zwlekał ze strzałem aż w końcu stracił piłkę. W drugiej części meczu przy stanie 1:0 dla Legii wysunięty do przodu Szymczyk ostro strzelił, ale piłka trafiła w słupek i wyszła na aut. Były to dwa kapitalne momenty, które mogły decydująco wpłynąć na dalszy przebieg zawodów. W ambitnie walczącej drużynie Cracovii na najlepszą notę zasłużyli: Rewilak i Szymczyk.

Po zawodach trener Legii K. Górski powiedział:

— Mimo trudnych warunków mecz stal na dobrym poziomie. Legia, była lepsza lecz przy większym szczęściu ambitnie walcząca Cracovia mogła zremisować. Atmosfera panująca podczas tego ważnego dla obu zespołów meczu była rzeczywiście sportowa. W Cracovii podobał mi się Rewilak i pracowity Jarczyk. W Legii zadowoliła obrona i Brychczy.
Źródło: Echo Krakowa nr 130 z 4 czerwca 1962